rozwiń zwiń

Letni domek

Okładka książki Letni domek
Marcia Willett Wydawnictwo: Replika literatura piękna
348 str. 5 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Summer house
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2011-08-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-08-01
Liczba stron:
348
Czas czytania
5 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-76741-23-9
Tłumacz:
Agnieszka Podruczna
Tagi:
więzy sekret smierć szkatułka
Średnia ocen

                5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
201 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
132
65

Na półkach: ,

W poszukiwaniu prawdy o sobie

Od samego początku spodziewałam się, że „Letni domek” będzie najzwyklejszym, ckliwym, w najlepszym razie dość sympatycznym czytadłem. Jedną z tych książek,
które nic nie dają i nic nie wnoszą, zapewniają co najwyżej trochę taniej rozrywki. Właściwie nie zamierzałam nawet czytać tej powieści, ale tak się złożyło,
że jednak trafiła w moje ręce, a gdy to już nastąpiło, jakaś niewytłumaczalna siła mnie do niej przyciągnęła. No i całe szczęście!

Sądziłam, że na kartach tej książki znajdę nudnawych, acz zapewne sympatycznych bohaterów, których po paru dniach zapomnę niemal całkowicie. Tymczasem okazało
się, że przedstawione osoby i łączące je relacje bynajmniej nie są zwyczajne i typowe. Głównym bohaterem wydaje się tu Matt, świeżo upieczony autor bestsellerowego
powieściowego debiutu. Człowiek nieustabilizowany życiowo, obdarzony bogatą wyobraźnią, uciekający często w swój własny świat i od zawsze przekonany, że
czegoś mu brakuje, gnębiony poczuciem straty, którego pochodzenia nie zna i nie rozumie. Bliska więź uczuciowa wiąże go z siostrą Imogen, młodą matką o
pozytywnym usposobieniu, choć jak się później okazuje potrafiącą również zdecydowanie trwać przy swoim, ale też analizować całkiem krytycznie swoje postępowanie.
Przy okazji bardzo ładnie opisano różne aspekty codziennego życia młodej matki i różne zachowania małego dziecka, jest w tym z jednej strony dużo czułości,
z drugiej obraz ten nie jest przesłodzony ani wyidealizowany, mała dziewczynka z pluszowym królikiem staje przed nami po prostu jak żywa. Matt i Imogen
bardzo wcześnie stracili ojca, a uzależniona od alkoholu i pogrążona w wieloletniej depresji matka zmarła całkiem niedawno. Jest jeszcze kolejna ciekawa
para bohaterów. Lottie i Milo, którzy choć razem mieszkają, wcale nie są w żadnym intymnym związku. Dla Matta i Imogen są oni prawie jak rodzice, których
praktycznie nigdy nie mieli. Lottie jest bardzo mądrą, wyważoną osobą, wyposażoną w swoisty szósty zmysł, Milo to natomiast pragmatyczny, czasem dość cyniczny
twardziel, obdarzony jednak niezwykle dobrym sercem. Wraz z nimi zamieszkuje również przesympatyczny pies imieniem Pud, którego jako wielbicielka piesków
nie mogłam tu pominąć.

Główną oś fabuły całej historii stanowi kwestia pliku fotografii, jakie Matt znajduje na dnie odziedziczonej po matce szkatułki. Przedstawiają one jego
samego i tylko jego, nie ma tam w ogóle zdjęć jego siostry. Na dodatek Matt czuje, że z fotografiami coś jest nie w porządku... Stopniowo zaczyna poznawać
rodzinną tajemnicę. Robi to jednak w zupełnie inny sposób niż ten, do którego przywykliśmy. Przede wszystkim niespiesznie, podzielając przekonanie Lottie,
że wszystko w życiu ma swój najwłaściwszy czas, a odpowiedzi na nasze pytania przychodzą wtedy, kiedy jesteśmy w stanie naprawdę je pojąć. Tak oto dochodzimy
do uroczego letniego domku, w którym zarówno Matt, jak i Imogen chcieliby bardzo zamieszkać. Poprzez poznawanie historii rodziny Mila, Matt będzie coraz
więcej pojmował z własnej przeszłości. Można wprawdzie mieć wrażenie, że otrzymuje on niemal magiczne wskazówki poprzez stare akwarele, pewną figurkę aniołka
czy kociaka przybłędę. Ja to jednak odbieram inaczej. Matt staje się po prostu coraz bardziej świadomy siebie, coraz głębiej sięga w swoje wspomnienia
i dzięki temu odnajduje wspomniane znaki, inaczej byłyby martwe i nic nieznaczące.

Podoba mi się niespieszne tempo całej akcji. Celebrowanie popołudniowej herbaty i innych posiłków, fakt, że nikt nie rzuca się do rozwiązywania zagadki,
ale pozwala się wydarzeniom płynąć we własnym tempie. Niemal każdy z wiecznie zniecierpliwionych i zestresowanych mieszkańców miast chciałby wszelkie problemy
rozwiązywać teraz zaraz i mieć z nimi spokój, tak często nie rozumiemy, że na wszystko trzeba czasu, że nie zawsze jesteśmy gotowi na upragnione rozwiązania.


Bardzo mnie ujęła ta książka. Jest pełna ciepła, ale takiego prawdziwego, ludzkiego, nie baśniowego i wydumanego. Nie znajdziemy tu różowych okularów ani
grubej warstwy lukru. Każda z przedstawionych osób ma swoje zalety, ale też wady, nie ma tu idealnego małżeństwa, idealnego rodzeństwa ani idealnego rodzicielstwa.
Wszystko jest po prostu ludzkie, jednocześnie jednak bynajmniej nie typowe czy szablonowe. Dodatkowo, mimo poruszania momentami trudnych i bolesnych tematów,
znajdziemy tu też dużą dawkę świetnego humoru, nierzadko dość ironicznego, ale zawsze naprawdę sympatycznego. Bardzo się pomyliłam oceniając na wstępie
tę powieść, czyniąc co do niej pewne założenia, pomyliłam się i bardzo mnie to cieszy, bo to nie jest moim zdaniem zwyczajne, banalne czytadło, ale mądra
książka, którą z czystym sumieniem mogę polecić po to, by się zatrzymać, odstresować, zastanowić. Podoba mi się również jej zakończenie, o którym oczywiście
słowa nie powiem, po prostu i ono łamie pewien schemat tego typu powieści i za to również ogromny plus dla autorki. Jeżeli ukażą się kolejne jej książki,
na pewno z ogromną ciekawością po nie sięgnę.

W poszukiwaniu prawdy o sobie

Od samego początku spodziewałam się, że „Letni domek” będzie najzwyklejszym, ckliwym, w najlepszym razie dość sympatycznym czytadłem. Jedną z tych książek,
które nic nie dają i nic nie wnoszą, zapewniają co najwyżej trochę taniej rozrywki. Właściwie nie zamierzałam nawet czytać tej powieści, ale tak się złożyło,
że jednak trafiła w moje ręce,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    267
  • Chcę przeczytać
    195
  • Posiadam
    36
  • Z biblioteki
    7
  • 2011
    5
  • 2013
    5
  • Ulubione
    4
  • 2012
    4
  • Obyczajowe
    4
  • Biblioteka
    3

Cytaty

Więcej
Marcia Willett Letni domek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także