rozwiń zwiń
Magdalena

Profil użytkownika: Magdalena

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 11 lata temu
132
Przeczytanych
książek
156
Książek
w biblioteczce
65
Opinii
447
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Mól książkowy, wielbicielka labradorów, dobrej muzyki i czekolady. Recenzentka-amatorka.

Opinie


Na półkach:

Kochać, nie kochać?

Emma i Dexter właśnie odbierają dyplomy ukończenia studiów. Po szalonej imprezie lądują w łóżku, ale zamiast uprawiać dziki seks, rozmawiają do świtu. Dwoje kompletnie różnych ludzi, którzy kojarzyli się już wcześniej, ale nigdy dotąd nie zamienili tylu słów. Ona z głową pełną ideałów, nie najładniejsza okularnica z prowincji, która chciałaby zmienić świat. On syn bogatych rodziców, przyzwyczajony, że dostaje od życia wszystko, czego chce, wystarczy wyciągnąć rękę, nastawiony na czerpanie pełnymi garściami, wolność i niezależność. Wszystko zaczyna się 15 lipca 1988roku. Spotykamy ich potem, zawsze tego samego 15 lipca, tylko lata się zmieniają. Spotykamy by podglądać ich życie, ich przemiany, wzloty i upadki, a przede wszystkim szaloną geometrię dróg tych dwojga, które czasem się przecinają, a czasem biegną zupełnie osobno.


Emma i Dex tak naprawdę od samego początku bardzo się kochają, coś im jednak przeszkadza być razem. Może tak wielka liczba różnic, może jego brak dojrzałości i jej mała wiara w siebie. Pozostają przyjaciółmi. Emma pracuje w podrzędnej restauracji, do której Dexter przyprowadza wciąż nowe kochanki. Robi karierę w telewizji i woda sodowa zdecydowanie uderza mu do głowy. Dexter jest egoistą. On, który zdaje sobie sprawę z jej oddania, wie, że ona będzie na każde jego zawołanie, że można się z nią zawsze umówić i wyżalić, ale jeśli akurat w grę wejdzie jakaś kolejna przyjaciółka, Emmę można też bez konsekwencji spławić. Ona próbuje układać sobie życie, związać się z innym mężczyzną, marzy o byciu pisarką, często jest jednak przygnębiona i nieszczęśliwa i wciąż na coś czeka, i wciąż na coś liczy.

Z całą pewnością nie jest to książka dla niecierpliwych, bo tępo jej akcji jest niespieszne. Na tę powieść składają się przede wszystkim monologi i dialogi, i trzeba przyznać, że są one świetne. Celne obserwacje, riposty, zabawne sformułowania, ogrom miłości i czułości włożony w bardzo niewinne słowa. W tym wszystkim wciąż jednak tkwi głębokie przekonanie, że nie można się odsłonić za bardzo, przyznać do swoich uczuć. Obydwoje bohaterowie zachowują się tak, jakby wyznanie sobie wszystkiego wiązało się dla nich z przyznaniem się do jakiejś słabości, z upokorzeniem, z czymś, czego pod żadnym pozorem nie można zrobić.

Tak mijają lata, Emma pisze powieści, Dexter to robi karierę, to się stacza, zalicza kolejne panienki, by w końcu założyć rodzinę. Przez wiele stron tej książki czytelnik zastanawia się, czy oni w końcu będą razem, czy stanie się coś, co wreszcie sprawi, że powiedzą sobie wszystko, zamiast marnować najpiękniejsze lata na orbitowanie wokół siebie, na sprzeczki, dąsy i pijackie telefony w środku nocy? Trochę irytujący jest też fakt, że czytelnik nie może się notorycznie nie zastanawiać, co właściwie ta spokojna, mądra i rozsądna Emma widzi w Dexterze, podrzędnym playboyu, który nie potrafi chyba naprawdę kochać. A może jednak potrafi? Tylko czy naprawdę trzeba sięgnąć dna, żeby zrozumieć, co jest w życiu najważniejsze?

Książkę tę przeczytałam, a raczej przesłuchałam w wersji audio, czytanej przez Agnieszkę Grochowską. Nie da się ukryć, że czynione jej przez blogerów zarzuty fatalnej dykcji są prawdziwe, a jednak… A jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że taki niedbały sposób czytania jakoś wyjątkowo pasuje do tej książki, ukazuje nonszalancję Dekstera, poczucie humoru Emmy, czasem demonstrowane niemal przez łzy. Mimo pewnych wad, podobała mi się ta interpretacja i książki naprawdę przyjemnie się słuchało.

O jednym mogę zapewnić, czytelnik w końcu dowie się, jak to będzie z Emmą i Dexem, dowie się, a potem może nawet pożałuje, że się tak wszystkiego do końca dowiedział. Bardzo trudno pisać o tej powieści nie zdradzając jej zakończenia, które jest zaskakujące i boleśnie przewrotne. Morał z tej historii jest jednak jasny, nie odkładajmy miłości na później, nie sądźmy, że zawsze cierpliwie na nas poczeka i że zawsze na wszystko mamy czas, albo może, by posłużyć się dobrze wszystkim znanymi słowami księdza Twardowskiego: „Spieszmy się kochać ludzi…"

Kochać, nie kochać?

Emma i Dexter właśnie odbierają dyplomy ukończenia studiów. Po szalonej imprezie lądują w łóżku, ale zamiast uprawiać dziki seks, rozmawiają do świtu. Dwoje kompletnie różnych ludzi, którzy kojarzyli się już wcześniej, ale nigdy dotąd nie zamienili tylu słów. Ona z głową pełną ideałów, nie najładniejsza okularnica z prowincji, która chciałaby zmienić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Porozmawiaj z nimi

Chiny to kraj o wielu twarzach. Intrygujący, pociągający, z niezwykle bogatą historią i dorobkiem zarówno cywilizacyjnym, jak i kulturalnym. Jest to jednak
wciąż kraj komunistyczny, w którym istnieją polityczni więźniowie, cenzura, zakazane tematy. Aktualnie panuje moda na wychwalanie tego państwa i podkreślanie
jego potencjału. W końcu wszyscy niemal chodzimy w chińskich ubraniach, stukamy w klawisze komputerów made in China, a na zorganizowanych wycieczkach podziwiamy
wspaniałe, chińskie luksusowe hotele i centra handlowe. Niektórzy nawet twierdzą, że do Chińczyków bardzo wiele nam brakuje. Ta książka pokazuje jednak
zupełnie inną twarz Chin, mniej znaną, okrutną, taką, która nie wygląda dobrze w telewizji ani na bilbordach.

Jest to zapis rozmów z ludźmi, którzy żyjąc w Chinach, z różnych powodów zostali zepchnięci na margines. Ludzi, którzy w większości starali się po prostu
żyć normalnie, wykonywać swoją pracę, realizować pasję, czasem jednak próbowali mówić zbyt dużo, zbyt wiele widzieli i rozumieli, czasem po prostu z założenia
należeli do niewłaściwej opcji, bo urodzili się w takiej a nie innej rodzinie, należeli do mniejszości narodowej, religijnej, byli chorzy czy niepełnosprawni.
Rozmowy te są ciekawe same w sobie, bo ich bohaterowie nie są ludźmi szablonowymi, przynajmniej w naszym rozumieniu. Mamy tu dla przykładu zawodowego żałobnika,
handlarza żywym towarem, niewidomego grajka, opata buddyjskiego klasztoru, czy wreszcie tytułowego prowadzącego umarłych, którego profesji pozwolę sobie
nie objaśniać, by nie zaspokajać zbyt szybko ciekawości potencjalnych czytelników.

Opisywane tu historie są smutne, trudne, nierzadko po prostu przerażające. Są to opowieści o życiu w kraju, który oszalał, nie widzę na to innego określenia.
Po przejęciu władzy przez Mao Ze Donga Chińczycy podporządkowali się woli rządzących w większości bezkrytycznie. Kiedy zakazano im posiadania żywności,
garnków i gotowania w domach, posłusznie zorganizowali zbiorowe kuchnie, kiedy rozpoczęto akcję budowania na każdym kroku pieców hutniczych, oddawali wszelkie
metalowe przedmioty i pilnowali, by robili to również ich sąsiedzi. Czytając o tym aż trudno uwierzyć, by tak łatwo było zapanować nad tak ogromną masą
ludzką, by obywatele tak bez żadnej refleksji podporządkowywali się rozkazom, a jednak obraz taki jawi się bardzo wyraźnie. To, co opowiadają rozmówcy
autora jest najczęściej po prostu koszmarne. Krew, przemoc, egzekucje, samokrytyki, niewyobrażalny głód, prowadzący wręcz do kanibalizmu, niszczenie tysiącletnich
zabytków, a przede wszystkim ogromny i wszechobecny strach, który sprawiał, że to wszystko było w ogóle możliwe.

Owe chińskie „niziny społeczne” w rozumieniu autora wcale nie oznaczają ludzi od innych biedniejszych, mniej wykształconych czy mających mniejsze możliwości.
Oznaczają tych, którzy z jakiegoś powodu nie wpasowali się najczęściej w powszechnie obowiązujące schematy, nie ugięli, choć nierzadko oznaczało to tylko
opór wewnętrzny, wobec braku możliwości stawienia go w inny sposób. To nie oznacza, że mamy tu do czynienia od razu z wielkim bohaterstwem, choć i tak
się zdarza. Część z przedstawionych osób po prostu nie potrafi żyć tak, jak oczekuje tego od nich państwo, nie potrafi podporządkować mu swojej woli, która
mimo wszystko pozostaje wolna, inni nie są w stanie sprostać stawianym przez władzę wymaganiom i to z przyczyn zupełnie od siebie niezależnych.

Możemy oczywiście dzisiaj mówić, że w Chinach jest coraz lepiej, że podnoszą się standardy postępowania, niektórzy Chińczycy słyszeli nawet o prawach człowieka.
Pozornie w chińskich miastach żyje się dziś jak w wielu innych, nosi dżinsy, chodzi do McDonalda, słucha zagranicznej muzyki i wyjeżdża na studia do Europy
albo Stanów Zjednoczonych. Dlaczego więc dawni społeczni wyrzutkowie tak często nadal są na marginesie? Dlaczego państwo nie robi niczego, by choć spróbować
zmazać swoje winy wobec tych ludzi?

Przedstawione tu rozmowy są interesujące same w sobie, bo mówią często o nietypowych ludziach i niecodziennych dla nas sytuacjach. Można je oczywiście odbierać
jako swoistą ciekawostkę. Dla mnie jednak są one wyrażonym niemal wprost oskarżeniem chińskiego państwa o najgorsze zbrodnie, o śmierć wielu zupełnie niewinnych
ludzi, o pozbawienie ich wszelkich praw, upodlenie do granic wytrzymałości, niszczenie wspaniale rozwiniętej kultury, przekłamywanie historii i można by
tak wyliczać bez końca. Jest to książka piękna, bo autor niezwykle sugestywnie oddaje opisywane sytuacje, a wiemy, że nie stanowi ona tylko ślepego zapisu
wypowiedzi rozmówców. Jest ona jednak zarazem smutna, okrutna i przerażająca, bo tyle w niej zła, tyle bólu, nienawiści przeciwko zwykłemu ludzkiemu pragnieniu,
by spokojnie żyć, wychowywać dzieci, realizować się na jakimkolwiek polu, by mieć to, co dla nas często jest tak oczywiste, że w ogóle tego nie zauważamy.


Gorąco polecam tę trudną, ale i niezwykle interesującą wyprawę nie tylko do wnętrza Chin i dusz przedstawionych tu ludzi, ale także w trudną i okrutną przeszłość,
o której nigdy i pod żadnym pozorem nie wolno zapomnieć, ani samym Chińczykom, ani nam, zachwycającym się dziś postępami, jakie czyni ich kraj i jego niezwykle
szybkim rozwojem.

Porozmawiaj z nimi

Chiny to kraj o wielu twarzach. Intrygujący, pociągający, z niezwykle bogatą historią i dorobkiem zarówno cywilizacyjnym, jak i kulturalnym. Jest to jednak
wciąż kraj komunistyczny, w którym istnieją polityczni więźniowie, cenzura, zakazane tematy. Aktualnie panuje moda na wychwalanie tego państwa i podkreślanie
jego potencjału. W końcu wszyscy niemal...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zrozumieć Rosję

Osoby Adama Daniela Rotfelda nie trzeba jak sądzę nikomu przedstawiać. Jest to postać znana i powszechnie szanowana, były minister spraw zagranicznych,
współprzewodniczący Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych, dyplomata, a przede wszystkim mądry i rozsądny człowiek. Takie zawsze miałam zdanie, a lektura
tej książki tylko mnie w tym utwierdziła. „Myśli o Rosji…” to zbiór esejów i wywiadów autora. Publikowanych na przestrzeni lat Tekstów, w których poddaje
on analizie nie tylko sytuację wewnętrzną Rosji, ale również jej historię, relacje z Polską i innymi państwami. Jak wskazuje sam tytuł, to nie jest jednak
książka tylko i wyłącznie o Rosji.

Jak zrozumieć Rosję? Ten skomplikowany wewnętrznie kraj, jego mieszkańców, dumnych, marzących o wielkiej potędze, a jednocześnie na przestrzeni wieków tak
często nieszczęśliwych i uciśnionych. Rosjan, którzy obalili carat tylko po to, by przejść w fazę przerażającego terroru, którzy rozwiązali Związek Radziecki,
by po niedługim czasie oddać władzę w ręce osób pokroju Władimira Putina. W Rosji po dziś dzień trudno przecież mówić o demokracji, a i kult Józefa Stalina
ma się tam wciąż całkiem dobrze. Autor książki pokazuje nam Rosję z uwzględnieniem jej skomplikowanej historii i kształtowania się w jej ramach świadomości
Rosjan, ich przekonania o potrzebie rządów silnej ręki, ich marzeń o wielkim mocarstwie. My Polacy często nie rozumiemy Rosjan, tak jak i oni nie rozumieją
nas. Nasze relacje wciąż są pełne napięć i niepokojów, wciąż cieniem kładą się na nich takie zaszłości jak Katyń, ale też całkiem niedawna katastrofa smoleńska,
po której, co by nie mówić, postępowanie władz rosyjskich często było co najmniej niewłaściwe.

Autor pisze o Rosji z dużym wyczuciem, z niewątpliwym zrozumieniem tematu, ale co jeszcze ważniejsze, z poszanowaniem dla jej historycznej i kulturowej
odrębności, dla faktu, że w niektórych aspektach pewnie nigdy nie będziemy z Rosjanami zgodni. Przyznaję, że czasem odnosiłam nawet wrażenie, jakby był
on dla Rosji i Rosjan aż nazbyt wyrozumiały, co nie znaczy jednak bynajmniej jakiejkolwiek pobłażliwości. Wiem jednak doskonale, że moja wiedza na temat
tego kraju nie może się równać z wiedzą A. D. Rotfelda, i że na niewątpliwy podziw zasługuje fakt, że mimo wielu trudnych sytuacji, mimo głębokiej znajomości
tematu, wciąż stara się on Rosję zrozumieć i szanować. Nie jest to łatwe zadanie, bo jak pisał rosyjski poeta:
„Nie sposób pojąć jej rozumem,
Nie sposób zwykłą miarką mierzyć.
Ma w sobie tyle skrytej dumy,
Że w Rosję można tylko wierzyć".
Marzeniem autora zawsze było, co wielokrotnie podkreśla, doprowadzenie do sytuacji, by polskie stosunki z Moskwą i Berlinem były lepsze niż ich relacje
między sobą. Idea niewątpliwie słuszna, niestety nigdy nie udało się jej zrealizować.

Oczywiście, nie wszystkie teksty dotyczą samej Rosji. Mamy tu bowiem niemało o Niemczech czy też Stanach Zjednoczonych, o globalizacji czy NATO. Przy okazji
możemy dowiedzieć się też sporo na temat funkcjonowania w świecie polityki, rozwiązywania trudnych konfliktów, szukania kompromisów, czyli wszystkiego
tego, czym autor zajmuje się od lat i na czym wydaje się znać wprost niesamowicie.

Podoba mi się bardzo sposób pisania Pana Rotfelda, jego przystępne pióro, opowiadanie o rzeczach trudnych w zrozumiały sposób, a jednocześnie niewątpliwa
erudycja, ogromna kompetencja i wiedza. Jestem przekonana, że warto przyjrzeć się bliżej poruszanym przez niego tematom, warto zagłębić się w taką właśnie
lekturę i spojrzeć na poruszane kwestie oczami kogoś, kto naprawdę wie, o czym pisze.

Zrozumieć Rosję

Osoby Adama Daniela Rotfelda nie trzeba jak sądzę nikomu przedstawiać. Jest to postać znana i powszechnie szanowana, były minister spraw zagranicznych,
współprzewodniczący Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych, dyplomata, a przede wszystkim mądry i rozsądny człowiek. Takie zawsze miałam zdanie, a lektura
tej książki tylko mnie w tym utwierdziła. „Myśli...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Magdalena Szyszka

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
132
książki
Średnio w roku
przeczytane
4
książki
Opinie były
pomocne
447
razy
W sumie
wystawione
85
ocen ze średnią 7,8

Spędzone
na czytaniu
779
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
4
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]