rozwińzwiń

Skarb heretyka

Okładka książki Skarb heretyka Scott Mariani
Okładka książki Skarb heretyka
Scott Mariani Wydawnictwo: Muza Cykl: Ben Hope (tom 4) literatura dziecięca
357 str. 5 godz. 57 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Cykl:
Ben Hope (tom 4)
Tytuł oryginału:
The Heretic’s Treasure
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2011-08-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-08-01
Liczba stron:
357
Czas czytania
5 godz. 57 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374955416
Tłumacz:
Wojciech Jędruszek
Tagi:
skarb Faraon morderstwo starożytność
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
50 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
99
38

Na półkach: ,

Ładnych parę lat temu czytałam "Tajemnicę alchemika" tego autora. O czym była, pamiętam jak przez mgłę, ale przypominam sobie, że mi się podobała i miło spędziłam czas na lekturze. Dlatego, gdy zobaczyłam "Skarb heretyka" na jednej z przecen w markecie zaryzykowałam po latach kolejne spotkanie z Benem Hopem. I nie żałuję.
Główna postać nieco przerysowana - aż nazbyt szlachetny i dobry ten Ben Hope. Ale czy to przeszkadza? Jest wartka akcja, niebezpieczne przygody i akty odwagi, po drodze trochę walki wręcz, strzelania i wybuchu min, a co za tym idzie - śmierci, szczypta detektywistycznego sprytu i kilka spektakularnych wyjść z sytuacji beznadziejnych. A, i to, co kobiety lubią najbardziej, czyli wątek miłosny. Wszystko w cieniu ciekawostek z historii starożytnej. Przyjemna, relaksująca lektura.

Ładnych parę lat temu czytałam "Tajemnicę alchemika" tego autora. O czym była, pamiętam jak przez mgłę, ale przypominam sobie, że mi się podobała i miło spędziłam czas na lekturze. Dlatego, gdy zobaczyłam "Skarb heretyka" na jednej z przecen w markecie zaryzykowałam po latach kolejne spotkanie z Benem Hopem. I nie żałuję.
Główna postać nieco przerysowana - aż nazbyt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
83
82

Na półkach: ,

Ben Hope, były żołnierz z elitarnego pułku SAS, tworzy w północnej Francji specjalistyczny ośrodek szkoleniowy w zakresie metod walki z porwaniami. Jednakże jego spokój burzy telefon od dawnego dowódcy Harrego Paxtona, któremu zamordowano w Kairze syna. Ben Hope nie może odmówić nietypowej prośbie pułkownik, bo podczas walk w Sierra Leone on uratował mu życie.
Akcja rozwija się ciekawie, pojawiają się skarby dawnego Egiptu i niezwykle tajemnicza postać faraona Echnatona. Książka momentami ma charakter przygodowej, ale trup też się ściele gęsto. W książce jest wiele uproszczeń, ale to powoduje, że wydarzenia są przedstawiane dynamicznie.
A dla szukających czegoś więcej: w książce przewija się interesująca krytyka chciwości...
Recenzja z http://mercadoevy.blogspot.com/2017/08/scott-mariani-skarb-heretyka.html

Ben Hope, były żołnierz z elitarnego pułku SAS, tworzy w północnej Francji specjalistyczny ośrodek szkoleniowy w zakresie metod walki z porwaniami. Jednakże jego spokój burzy telefon od dawnego dowódcy Harrego Paxtona, któremu zamordowano w Kairze syna. Ben Hope nie może odmówić nietypowej prośbie pułkownik, bo podczas walk w Sierra Leone on uratował mu życie.
Akcja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
999
242

Na półkach:

Faraon odmieniec

Ukryte skarby, piękne kobiety, adrenalina - historie przygodowe mają na celu głównie rozrywkę. "Skarb heretyka" jest właśnie taką ciekawą przygodówką w sam raz na odpoczynek przy książce.

Ben Hope jest byłem żołnierzem SAS, a obecnie prowadzi firmę specjalizującą się w szkoleniach jednostek specjalnych. Pewnego dnia dzwoni do niego były dowódca i prosi o pomoc w odnalezieniu zabójców jego syna.

Powieści przygodowe z założenia mają dawać rozrywkę, połączoną z w miarę wiarygodną fabułą opartą najczęściej na poszukiwaniu ukrytych skarbów, artefaktów lub innych tajemnic historii. Książki Dana Browna stały się bestsellerami przede wszystkim dlatego, że oferowały to wszystko wraz ze sporą dozą ciekawostek historycznych.
Pozycja, którą wam przedstawiam zasadniczo nie różni się od tego, czego można się spodziewać po przeczytaniu opisu na tylnej okładce. Jest ten dobry - główny bohater - który ma za sobą dosyć traumatyczną przeszłość, a teraz próbuje wykorzystać swoje umiejętności w celach "pokojowych". Jest ten zły - w tym wypadku egipski terrorysta - który ma niecny plan zdobyć władzę nad światem.
Jest przyjaciel protagonisty, przez którego Hope pakuje się w całą tą kabałę, ale co zrobić, jeżeli o pomoc prosi cię człowiek, któremu zawdzięczasz życie. Jest oczywiście ona - piękna kobieta, dla której Ben traci głowę (niemalże dosłownie w pewnej chwili) i resztki zdrowego rozsądku, która jest powodem bolesnych rozterek miłosnych (gdyż jest mężatką, a przecież dla człowieka z tak twardym moralnym kręgosłupem jak nasz bohater jest to rzecz niedopuszczalna rozbijać czyjeś małżeństwo). Jest również tajemnica. W tym wypadku dotyczy ona odległego i mało znanego fragmentu historii Egiptu czasu faraonów. Był taki czas, że jeden z nich chciał wprowadzić monoteizm, ale ewidentnie społeczeństwo nie było gotowe na takie fanaberie i jego działania ukrócone, a on sam zapomniany. I ta tajemnica jest główną osią fabuły, która zbyt trudna nie jest, choć trzeba przyznać, że autor nie poszedł całkiem na łatwiznę i zaserwował kilka ciekawych zwrotów akcji, np. nie ma happy endu, a może raczej jest "hap" end, bo jednak parę rzeczy się głównemu bohaterowi udaje.
Styl jest dopasowany do historii i nie ma w nim udziwnień. Ciekawie opisane są sceny walki i nie ma większego problemu z ich "wizualizacją". Postaci także są dobrze scharakteryzowane, choć w większości to jak je postrzegamy zmienia się w trakcie lektury.
Dopiero w trakcie szukania informacji o oryginalnym wydaniu dowiedziałem się, że jest to czwarta część cyklu, bo podczas lektury nic nie wskazywało, że nie jest to samodzielna powieść.
Podsumowując - lektura zdecydowanie wypoczynkowa, dla osób, które potrafią przyjąć pewne rozwiązania fabularne jako wymagane przez gatunek i nie będą za bardzo się przejmować pewnymi dziurami w logice. Branie tego na poważnie grozi frustracją i poczuciem straconego czasu.

http://czytalski.pl

Faraon odmieniec

Ukryte skarby, piękne kobiety, adrenalina - historie przygodowe mają na celu głównie rozrywkę. "Skarb heretyka" jest właśnie taką ciekawą przygodówką w sam raz na odpoczynek przy książce.

Ben Hope jest byłem żołnierzem SAS, a obecnie prowadzi firmę specjalizującą się w szkoleniach jednostek specjalnych. Pewnego dnia dzwoni do niego były dowódca i prosi o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
472
375

Na półkach: , ,

Miałam ochotę na coś lekkiego na te upalne dni, więc bez zastanowienia sięgnęłam po Skarb Heretyka. Od razu nadmienię, że nie znam kompletnie autora i chyba raczej na dłużej się z nim nie zapoznam ale kto wie co przyniesie los.
Los Bena Hopa przeciągnął go w kilka dni po dwóch kontynentach, pięciu krajach. Postawił na jego drodze miłość, później ją zabrał, znów miłość wróciła by w końcówce jednak odejść. Tak swoją drogą co to za facet, który po jakichś dwóch minutach uznał, że jest zakochany po uszy w dopiero co poznanej kobiecie? Takie rzeczy tylko w książkach :) I do tego wszystkiego jeszcze wielki, starożytny skarb, który najpierw jest, później go nie ma i znowu się pojawia. Sporo się dzieje jak na tak krótką książkę.
Nie jest to arcydzieło, raczej czytadło jakich wiele. Ale całkiem przyjemne w odbiorze i zabawne. Dla ludzi wychwytujących wpadki książkowe (typu znikające i nagle pojawiające się przedmioty)idealna pozycja czytelnicza :)

Miałam ochotę na coś lekkiego na te upalne dni, więc bez zastanowienia sięgnęłam po Skarb Heretyka. Od razu nadmienię, że nie znam kompletnie autora i chyba raczej na dłużej się z nim nie zapoznam ale kto wie co przyniesie los.
Los Bena Hopa przeciągnął go w kilka dni po dwóch kontynentach, pięciu krajach. Postawił na jego drodze miłość, później ją zabrał, znów miłość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
67
63

Na półkach:

http://pingerowyklubksiazki.pinger.pl/m/21772709

http://pingerowyklubksiazki.pinger.pl/m/21772709

Pokaż mimo to

avatar
829
93

Na półkach: ,

Opis książki brzmiał dość ciekawie, jeśli lubi się takie sensacyjne powieści. Całość jednak mnie rozczarowała. Bohater jest szlachetny, posiada stalowy kręgosłup moralny, jest byłym żołnierzem elitarnego pułku, a jednocześnie zakochuje się w kobiecie, którą widział 3 minuty i jest w stanie zrobić dla niej wszystko. Powieść nie ma w sobie zbyt wiele realizmu, bohater przemierza świat tak, jakby się teleportował, nie dla niego czekanie na samolot, który odlatuje zawsze sekundę później, gdy bohater dowiaduje się, że musi się udać w świat. Czyta się szybko, bo język jest prosty, jest to jednak nieudana podróba Dana Browna wymieszana z filmami z Jean-Claude Van Dammem i Stevenem Seagalem. Dla mnie gniot.

Opis książki brzmiał dość ciekawie, jeśli lubi się takie sensacyjne powieści. Całość jednak mnie rozczarowała. Bohater jest szlachetny, posiada stalowy kręgosłup moralny, jest byłym żołnierzem elitarnego pułku, a jednocześnie zakochuje się w kobiecie, którą widział 3 minuty i jest w stanie zrobić dla niej wszystko. Powieść nie ma w sobie zbyt wiele realizmu, bohater...

więcej Pokaż mimo to

avatar
491
158

Na półkach: , , ,

Niestety nie przekonała mnie do siebie ta książka. Fabuła bardzo naciagana, watek przewidywalny. Dobrze się czyta, ale nie jest to to co fani sensacji lubią najbardziej.

Niestety nie przekonała mnie do siebie ta książka. Fabuła bardzo naciagana, watek przewidywalny. Dobrze się czyta, ale nie jest to to co fani sensacji lubią najbardziej.

Pokaż mimo to

avatar
1124
294

Na półkach:

http://lolantaczyta.wordpress.com/2014/04/26/heretics-treasure-scott-mariani/

http://lolantaczyta.wordpress.com/2014/04/26/heretics-treasure-scott-mariani/

Pokaż mimo to

avatar
725
232

Na półkach:

Po "Kodzie da Vinci" Dana Browna namnożyło się thrillerów z wątkiem historycznym/archeologicznym/religijnym/jakimkolwiek innym. Schemat mniej więcej podobny - bohater - wcielenie wszelkiego dobra, niesamowite odkrycie (przełomowe, burzące dotychczasowy porządek świata),przeciwnik - dla odmiany wcielenie wszelkiego zła, gonitwa przez pół świata, po drodze mnóstwo bełkotu naukowego, 30 stron przez zakończeniem historii wielka bijatyka, no i szlachetny bohater wychodzi bez szwanku, a tajemnica nie zostaje ujawniona. Na Dana Browna i jemu podobnych mam uczulenie. Z prostej przyczyny - poza drobnymi różnicami, książki brownopodobne są niemal identyczne i ... dość banalne. Bohaterowie są tworzeni według klucza - dobry i zły. Zakończenie jest przewidywalne od samego początku. Literatura plażowa. Po tygodniu nie pamiętasz o czym czytałeś.

W przypadku "Skarbu heretyka" scenariusz powieści w klimacie Dana Browna jest mniej więcej spełniony. Mamy kryształowo czystego w sensie moralnym głównego bohatera Bena, o jak wiele mówiącym nazwisku, Hope. Były żołnierz, który w wyniku traumatycznych wydarzeń odchodzi ze służby i postanawia poświęcić się prowadzeniu firmy, która w wielkim skrócie - ma ratować świat. Złem wcielonym jest tutaj (troszkę mam wrażenie przypadkowo) - Khaled Kamal, terrorysta egipski, który ... chce zapanować nad światem i zniszczyć pięć największych miast świata zachodniego, a przy okazji nieźle obłowić się zabytkami starożytnego Egiptu. Jest i postać niemal dwulicowa (dlaczego "niemal" - odsyłam do książki) - pułkownik Harry Paxton. I mnóstwo postaci pobocznych, mniej lub bardziej ważnych. Co jest tłem historycznym - ukryte skarby pochodzące ze starożytnego Egiptu, a mianowicie z czasów faraona heretyka -Echnatona. Faraon ten, jako pierwszy w historii, postanowił odejść od politeizmu i odrzucił, tradycyjne dla Egiptu wielobóstwo. Kapłani, z dnia na dzień stali się przeciwnikami politycznymi. Jeden z owych kapłanów, postanowił ukryć symbole bóstw, które już ówcześnie stanowiły ogromną wartość. "Skarbiec", w którym je złożył nie został odnaleziony do naszych czasów...

Jak już napisałam wcześniej literatura jest stricte urlopowo-plażowa. Dlaczego? Ano dlatego, że nie da się brać ni troszkę na serio, tego co główny bohater wyprawia. Ben jest nieskazitelny moralnie, nic nie jest w stanie złamać jego moralnego prowadzenia się, jednocześnie psychika bohatera jest skrajnie infantylna. Zakochuje się w kobiecie, którą widzi pierwszy raz i to przez kilka sekund. I to zakochuje się tak, że to dla niej postanawia zbawić świat. Jestem pełna podziwu dla farta bohatera - niczym w bajce - próbuje się do kogoś dodzwonić, ta osoba od razu odbiera telefon, jednak nie chce rozmawiać z Benem. Ten postanawia się udać do niej osobiście, to jest w podróż z Paryża do Edynburga, co zajmuje mu jakieś 4 godziny. Kiedy udaje się na lotnisko oczywiście znajduje czekający na niego samolot, z wolnymi miejscami, który odlatuje już za chwilę. Kiedy dociera do osoby, która nie chciała z nim uprzednio rozmawiać przez telefon, ta nadal siedzi w swoim biurze, jakby na niego czekała. Takich "kwiatków" w "Skarbie ..." niestety, aż za dużo. Skojarzenia z filmami ze Stevenem Seagalem raczej nieprzypadkowo wykluły się w mojej głowie. Ben jest również nadczłowiekiem - pod trzech butelkach wina, zapijanych whisky i dwugodzinnym śnie jest w stanie pokonać trasę Normandia-Paryż. W dwie godziny. Ałć.

Doczepiałam się u pana Litmanowicza o rozwlekłe opisy i wplatanie product placement w powieść "Apsara". Pojawiła się u mnie myśl, czy może nie jest to typowo męska maniera pisania. Zaczynam skłaniać się ku tej hipotezie, gdyż u S. Marianiego jest dokładnie to samo - wino marki X wypił facet ubrany w koszulę Armaniego, pachnący YSL. Prestiż w każdym znaku. Dość drażniące. Dorzućmy do tego teatralne gesty w momentach kluczowych dla fabuły, zupełnie wbijające nas w klimat Stevena Seagala, jak chociażby zapalenie papierosa za progiem budynku, który właśnie wybucha i oddalenie się leniwym krokiem. Moja cierpliwość i wyrozumiałość czytelnicza ma swoje granice. Szkoda, że tłumacz nie zadbał o "klimat" rozmów, bo Arab mówiący do Brytyjczyka "nie rozmawiajmy o d ... e Maryni" brzmi co najmniej zabawnie.

Powieść czyta się sprawnie. Przy założeniu, że sięgamy po literaturę rozrywkową nie rozczarujemy się. Jeśli chcemy przeczytać coś oryginalniejszego - możemy mieć poczucie straconego czasu. Fabuła nie jest wyjątkowo oryginalna. Nic, o czym wcześniej nie można by przeczytać u innych. A można przeczytać fajniej. Na plażę idealne. Poza nią - już mniej.

http://bazgradelko.blogspot.com

Po "Kodzie da Vinci" Dana Browna namnożyło się thrillerów z wątkiem historycznym/archeologicznym/religijnym/jakimkolwiek innym. Schemat mniej więcej podobny - bohater - wcielenie wszelkiego dobra, niesamowite odkrycie (przełomowe, burzące dotychczasowy porządek świata),przeciwnik - dla odmiany wcielenie wszelkiego zła, gonitwa przez pół świata, po drodze mnóstwo bełkotu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
321
227

Na półkach:

Zostaje zamordowany młody egiptolog. Prawdopodobnie wpadł na trop legendarnego skarbu, ukrytego gdzieś w pustynnych piaskach. Zrozpaczony ojciec dzwoni do dawnego przyjaciela - byłego żołnierza SAS - Bena Hope'a, z prośbą, by ten pomścił jego syna. Wizja dokonania krwawego mordu nie wydaje się kusząca, ale jak można odmówić człowiekowi, który w przeszłości uratował nam życie? Nie można, więc Hope decyduje się wykonać wyrok. Sprawy komplikują się jednak tak niewyobrażalnie, że wszystko to, w co wierzył dotąd Ben, staje się nieistotne. Przyjaciele stają się wrogami, wrogowie sprzymierzeńcami, sprzymierzeńcy sprzedawczykami... Komu wierzyć? Jak (prze)żyć w świecie pełnym hipokryzji? I gdzie znaleźć ratunek, kiedy umierają wiara z nadzieją?

Scott Mariani kolejny raz całkowicie zawładnął moim światem - od jego powieści nie mogłam się oderwać. Czytałam, jedząc. Czytałam, chodząc. Czytałam, oglądając telewizję. Bo 'Skarb heretyka' pochłonął mnie od pierwszej do ostatniej strony...

Wspominałam już przy okazji 'Proroctwa Sądnego Dnia', że książki pana Marianiego mają w sobie wszystko to, czego w literaturze i filmie nie znoszę - mnóstwo krwi, pistoletów, fanatyków wszelkiego rodzaju, terrorystów i degeneratów. Jeden facet jest w stanie wymordować kilkunastu uzbrojonych przeciwników - zupełnie jak w "uwielbianych" przeze mnie produkcjach z Seagalem albo Chanem. Trochę mnie to śmieszy, zwłaszcza, że akurat w tej części autor wyrządził swojemu bohaterowi wielką krzywdę - zrobił z niego totalnego idiotę, wplątując go w sidła szczeniackiej miłości. Romantyczna jestem bardzo, ale nigdy nie uwierzę, że taki morderczy typ nagle doznaje olśnienia i zakochuje się w pięknej nieznajomej (żonie przyjaciela, tak swoją drogą),następnego dnia wyznaje jej dozgonną miłość, a jeszcze kolejnego biegnie dla niej zbawiać świat. Przerysowanie Bena sięgnęło w 'Skarbie heretyka' szczytu.

Nie znaczy to oczywiście, że powieści Scotta Marianiego mi się nie podobają. Wręcz przeciwnie - jest jednym z niewielu twórców, którym wybaczam przeładowanie brutalnością i testosteronem. Przede wszystkim dlatego, że od wartkiej akcji w jego opowieściach nie mogę się oderwać. Lubię ten dreszczyk emocji, który przebiega mi po plecach, kiedy Ben Hope wpada w kolejną zasadzkę. To jasne, że zawsze wychodzi cało z tarapatów, ale i tak jego przygody robią na mnie wielkie wrażenie.

'Skarb heretyka' to powieść odpowiednia dla miłośników starożytnych zagadek i legend, dalekich podróży i brutalnych bijatyk. Co prawda Egipt jest już w literaturze przerobiony na milion sposobów, ale i tak ciekawe przedstawienie kolejnej legendy wydaje mi się dobrym pomysłem. Powieść Marianiego w sam raz nadaje się na wieczorny relaks w te chłodne dni. Zapewniam, że wartka akcja rozgrzeje Was do czerwoności!

Zostaje zamordowany młody egiptolog. Prawdopodobnie wpadł na trop legendarnego skarbu, ukrytego gdzieś w pustynnych piaskach. Zrozpaczony ojciec dzwoni do dawnego przyjaciela - byłego żołnierza SAS - Bena Hope'a, z prośbą, by ten pomścił jego syna. Wizja dokonania krwawego mordu nie wydaje się kusząca, ale jak można odmówić człowiekowi, który w przeszłości uratował nam...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    74
  • Chcę przeczytać
    54
  • Posiadam
    25
  • 2011
    2
  • Wymienię
    1
  • Sprzedam/wymienię
    1
  • Przeczytane w 2017 r.
    1
  • Wyzwanie- 52 książki w 2016 roku
    1
  • E-book niekomerc. PDF, rtf, doc. txt
    1
  • 2011 r.
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Skarb heretyka


Podobne książki

Okładka książki Flora szuka skarbów Gabriela Rzepecka-Weiss, Maciej Szymanowicz
Ocena 9,7
Flora szuka sk... Gabriela Rzepecka-W...
Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 9,3
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...
Okładka książki Pani wiatru Lisa Aisato, Maja Lunde
Ocena 8,6
Pani wiatru Lisa Aisato, Maja L...

Przeczytaj także