Sailor

Okładka książki Sailor
Norman Leto Wydawnictwo: 40 000 Malarzy literatura piękna
300 str. 5 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Sailor
Wydawnictwo:
40 000 Malarzy
Data wydania:
2010-11-01
Data 1. wyd. pol.:
2010-11-01
Liczba stron:
300
Czas czytania
5 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788392886433
Tagi:
Norman Leto Sailor 40000MALARZY
Średnia ocen

                7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Detoks. Zdzisław Beksiński, Norman Leto. Korespondencja, rozmowa Zdzisław Beksiński, Norman Leto, Jarosław Mikołaj Skoczeń
Ocena 7,5
Detoks. Zdzisł... Zdzisław Beksiński,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
35 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
893
35

Na półkach:

Książka wpadła mi w ręce przypadkiem. Odniosłam się z rezerwą do niewielkiego prostokącika wypuszczonego przez wydawnictwo z tysiącami malarzy w nazwie. Coś mi mówiło, że to przeszło 200 stron artystowskich rojeń i kanciastego stylizowania na outsidera. Jednak Leto odniósł zwycięstwo nad uprzedzeniami - skonstruowana przez niego fabuła składa się znakomicie zimną, sukcesywnie przeżeraną przez postępującą entropię, relację ze świata dopiero majaczącego na horyzoncie. Trochę takie literackie ,,into the void” (hihi-haha). Przy czym wiadomo, że umieszczenie przez Noego akcji filmu w Japonii, było zabiegiem nieprzypadkowym – Leto by pokazać psycho-konsekwencje techno-postępu, stworzył sobie nowy eklektyczny świat, pongliszland przyszłości pełen obcych nazw, ale dziwnie znajomy.
Język powieści jest minimalistyczny - autor rzadko sięga po ozdobniki i eksperymenty, jednak kiedy już decyduje się na użycie porównania czy metafory, zwykle zaskakuje niekonwencjonalnymi zbitkami słów. Wyrażana na każdym kroku pogarda dla humanistycznych kategorii widzenia świata, które Leto, uznany programista zdobywający sławę także w dziedzinie sztuk wizualnych, zastępuje perspektywą scjentystyczną, sprawia że przebywanie w tej lekturze jest trochę jak błądzenie w labiryncie podzespołów. Kreowane przez niego postacie - główny bohater – Norman, jego dziewczyna Nel czy najlepszy przyjaciel Fuss nie budzą sympatii – podobnie jak ich środowisko, trawieni są różnymi formami tego, co humanista nazwałby melancholią, lub jeszcze paskudniej, zalewem czarnej żółci.
W najwyższym stopniu aspołeczni, dziwnie prezentują się w momentach, kiedy nakazuje się im spożywać galaretkę czy wieszać zasłony. Typowe czynności, wykonywane przez tych humanoidów niepokoją. Oko Normana jest szklanym okiem kamery przemysłowej z noktowizorem. W Sailorze nie sposób znaleźć kojącego ciepełka, litościwej wyrozumiałości czy empatii – wszelkie funkcjonowanie jest konsekwencją bez ustanku zachodzących reakcji chemicznych. Równocześnie z tworzeniem naukowej otoczki, Leto uparcie maskuje swoje młodociane zakola tuszem do rzęs Maybelline, czasem pastą do butów, żeby uzyskać wrażenie proporcjonalności. Pudruje twarz. W ramach tworzenia wyłomu w nudnej reality, wraz z kolegą rzuca się do gardła promotorowi pracy mgr Fussa, ot po prostu żeby go pogryźć. W przypływach niezrównoważenia płacze i faszeruje się opiatami.
Jako, że zawsze muszą się pojawić jakieś skojarzenia, to poza ,,Wkraczając w pustkę”, jako pierwsze pojawia się chyba to z książką Jakuba Żulczyka ,,Zrób mi jakąś krzywdę”, która also była próbą ukazania specyficznych relacji międzyludzkich na cyberkulturowej ściółce. Też pojawia się ,,poronna” dziewczynka o wąskich biodrach i lekki posmak niby-pedofilii, niby-incestu. Słabiący klimat gry komputerowej i tęsknoty za nieistniejącą rzeczywistością. Jednak w porównaniu z niszczącą siłą książki Normana, rzeczywistość Jakuba wydaje się być nieco ciastowata i mało chrupiąca. Humanistyczna.
Świetne są opisy zblazowanego świata sztuki współczesnej, ze smakiem ssącego własny ogon, którego niezdarnym tuzom przeciwstawia Leto ,,artystów” mających realny wpływ na rzeczywistość – polityków, ekonomistów, biznesmenów, etc. Nieutulona tęsknota artworldu za skutecznym oddziaływaniem na społeczeństwo, maskowana zwykle przez kilometry teoretycznych tekstów uzasadniających wydarzenia artystyczne, w książce Leto zostaje obnażona. Przypływy rozpaczy głównego bohatera powodowane tym, że to nie on wymyślił Facebooka i prowadzone z Fussem ekperymenty związane z przetwarzaniem danych zwiastują inicjatywy dotychczas słabo obecne w pl sztuce, wskazują kierunek wciąż mało popularny, prawdopodobnie ze względu na technologiczne zaawansowanie i wymogi finansowo-sprzętowe.
Ad extremum fabułę wzbogaca kilka zdjęć wyrenderowanych przez autora (oraz jego alter-ego o tak samo brzmiących danych osobowych), oraz garść linków, umieszczanych zwykle w przypisach. Jest także możliwość uzyskania dodatkowego fragmentu książki, za pośrednictwem maila.


Smacznego!



1.
Na www Muzeum Sztuki Nowoczesnej jest napisane, że Sailor to dyptyk filmowo-literacki, wypada zatem polecić także projekcję filmu.
2.
W 2007 byłam na pokazie Buttes Monteaux 1, filmu Leto, w jakimś kinie. Autor po projekcji pojawił się na scenie. Był odstręczającym bucem. Wyszłam w trakcie jego kłótni z publicznością, której niestety nie byłabym już w stanie przywołać, gdyż pamiętam tylko swoje zdenerwowanie. Leto na całe lata zniechęcił mnie do swojej twórczości i tylko przypadek mógł sprawić bym wzięła jego książkę w ręce.
Thx przypadku.

Książka wpadła mi w ręce przypadkiem. Odniosłam się z rezerwą do niewielkiego prostokącika wypuszczonego przez wydawnictwo z tysiącami malarzy w nazwie. Coś mi mówiło, że to przeszło 200 stron artystowskich rojeń i kanciastego stylizowania na outsidera. Jednak Leto odniósł zwycięstwo nad uprzedzeniami - skonstruowana przez niego fabuła składa się znakomicie zimną,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    50
  • Przeczytane
    45
  • Posiadam
    10
  • Ulubione
    4
  • Kupione- w kolejce do przeczytania
    1
  • Sztuka polska
    1
  • Kultura XIX/XX/XXI
    1
  • Lista klasyków do obczajenia
    1
  • XXI wiek
    1
  • Powieści
    1

Cytaty

Więcej
Norman Leto Sailor Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także