-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel15
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Cytaty z tagiem "święta" [110]
[ + Dodaj cytat]
- Ale... święta się skończyły.
- Och, nie, święta nigdy się nie kończą, jeśli nie chcesz. - Pochyliła się nad ladą i wsparła podbródek na dłoni. - Święta to stan umysłu.
Był to początek najpiękniejszych świąt. Głodnych. Bez prezentów. Ale z bałwanem w piwnicy.
Matka uczyła ją, że święta są ważne i nie można ich lekceważyć. Trzeba je obchodzić z tymi, których kochasz, bez względu, czy masz ochotę, czy nie. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy pozostaną ci tylko wspomnienia.
No i tak się zaczął świąteczny obiad. Wesołych Świąt - wszystkim: koniom, mułom, Turkom, alkoholikom, głuchym, niemowom, ślepcom, kalekom, poganom i nawróconym. Wesołych Świąt! Hosanna na wysokości! Hosanna najwyższemu! A na ziemi pokój - i odtąd możecie się rżnąc w dupę i szlachtować, póki nie nadejdzie Królestwo Boże.
(Tak właśnie brzmiał mój milczący toast.)
Kto wie? Może urodziny są niebezpieczne. Jak Boże Narodzenie. Bombki wiszą na choinkach, wieńce na drzwiach, a wisielcy na rurach pod sufitem jak Ameryka długa i szeroka.
Święta w Longyearbyen są przede wszystkim ciche. Pierwsza gwiazdka, jak zaświeciła w listopadzie, tak świeci do teraz. To miasto jest niczym prezent obwiązany zieloną wstążką zorzy polarnej, którą ktoś na końcu przeciągnął nożyczkami, zawijając finezyjnie końce. Zorza daje pewność, że słońce skrywa się gdzieś tam, za górami. Wokół ciemno i bezpiecznie. Horyzont zniknął na dobre i nie pozostaje nic innego, jak tylko wygodnie się umościć. Teraz nie ma już rozróżnienia na dzień i noc. Po zmianie położenia gwiazdozbiorów na niebie można mniej więcej określić porę dnia, ale to tylko przy bezchmurnej pogodzie. Księżyc nie zachodzi i kręci się nad miastem, duży i przyjacielski. W jego świetle góry wyglądają jak odlane z gipsu. Wszystko zwalnia i jest spokojnie. W dni takie jak ten je się śniadanie przy świeczkach nie dlatego, że nie ma prądu, ale dlatego, że tak jest przyjemniej.
Darować sobie święta. Co za idiotyczny pomysł.
Może w przyszłym roku.
Jakiś głosik powiedział: Przybyłem na plecach Pająka z Dinkelsbühl i reprezentuję hotel pod Zielonym Krzyżem!
Nie ma się co dziwić, że po tym wstępie opanował mnie najserdeczniejszy śmiech. Dopóty śmiałem się, śmiałem się na głos i w duchu, dopóki nie odkorkowałem trzeciej butelki.
Jak widać świętowałem wigilię.
Święta brzęczą mi nad głową jak szarańcza. Za chwilę zaczną żer,
zjadając czas, myśli, zera na koncie, sen, nerwy – co się da.
Coś jest w świętach Bożego Narodzenia,co raz po raz każe zajrzeć nam w głąb siebie,w nasze wspomnienia i pragnienia,w naszą dziecięcą duszę.
Ona wciąż jeszcze otwiera szeroko oczy ze zdumienia,stając przed tajemniczymi drzwiami,za którymi czeka cud.