Rozpoczął karierę komiksową, pracując przy rozmaitych projektach dla brytyjskiego oddziału Marvela (Marvel UK),po czym wkroczył na scenę komiksu amerykańskiego jako rysownik "Incredible Hulk". Później zaczął tworzyć serię "Birds of Prey" (Patki Nocy),a także udzielał się przy "Supergirl" dla DC Comics. Pracował również przy takich seriach jak "Gen 13" dla DC/Wildstorm oraz autorskim projekcie "The Kin" (wyd. Image/Top Cow). Wraz z J. Michaelem Straczynskim tworzył cykle "Plemię Cienia" oraz "Supreme Power". Ilustrował scenariusze Geoffa Johnsa, w tym "Superman: Secret Origin", a także opowieści pisane przez niego do "Action Comics" (zebrane później w albumach "Superman and the Legion of Super-Heroes" i "Superman: Brainiac"). Pochodzi z Bristolu w Anglii.
Choć poprzednie tomy tej alternatywnej wersji powstania Batmana darzę sporą sympatią, tak tom trzeci niekoniecznie. Żadna z dwóch fabuł nie była szczególnie interesująca. Ta z Dwiema Twarzami wydała mi się bardzo… Podstawowa? Zaś sama zagadka tego, czy Harvey w jakiś sposób zmartwychwstał, czy to ktoś inny się pod niego podszywa – jest po prostu banalna. Storyline Adriana Arkhama natomiast (w tej linii czasowej Bruce Wayne jest spokrewniony z rodziną Arkhamów),jest po prostu mało interesujący. Ilekroć wprowadzana jest postać o nazwisku Arkham, zawsze następująca po niej historia jest pełna melodramatycznych klątw, szaleństwa i tragedii. Johns niestety podąża tutaj za tą nużącą formułą.
Więcej przeczytasz tutaj: https://popkulturowcy.pl/2023/03/21/batman-ziemia-jeden-tom-3-recenzja-komiksu/
Walka ze złem pełzającym w Gotham wkracza w nową fazę. Batman napotyka nowych przeciwników (Riddler),zatem musi szukać sojuszników (Gordon, rodzeństwo Dent). Samozwańczy stróż prawa i sprawiedliwości rozumie, że w pojedynkę nie ma szans uratować swojego ukochanego miasta.
Drugi tom "Ziemi Jeden" zdecydowanie utrzymuje poziom pierwszej części, zarówno pod względem fabuły, jak i aspektów graficznych. Zagadki Riddlera budują napięcie, osobliwa kooperacja na linii Batman-Killer Croc zaskakuje, ale ma sens, wprowadzenie zaś postaci Catwoman jest subtelne, zupełnie jak przystało na charakter i osobowość tej bohaterki.
Trudno do czegoś przyczepić się w tym komiksie. Polecam.