Reporterka, autorka książek Pył z landrynek. Hiszpańskie fiesty i Baśnie z bloku cudów. Reportaże nowohuckie. Dla Małopolskiego Instytutu Kultury napisała pięć zbiorów reportaży historycznych poświęconych kulturze i historii regionu. Publikowała w m.in. „Dzienniku Polskim”, „Gazecie Wyborczej” i „Tygodniku Powszechnym”. Laureatka dziennikarskich nagród Zielonej Gruszki i „Za różnorodnością, przeciw dyskryminacji”. Z urodzenia i zamiłowania nowohucianka.
Bardzo mocny reportaż. Z tych historii biję tak niewyobrażalna bezsilność... Przerażające jest to, że do tej pory - MAMY XXI WIEK - te historie nie mają swojego zakończenia. Rodziny się nie odnalazły, matki nie poznały swoich dzieci, mają dzisiaj po 70-80 lat i mogą nigdy nie doczekać spotkania z dzieckiem... Sama na codzień przekonuje się o tym jak słabo działają sądy u nas w kraju, ale jak czytam, że w Hiszpanii, pomimo wielu dowodów sprawy o uprowadzenie i kradzieże dzieci zostają zawieszone lub umorzone, to aż mnie coś skręca od środka. Najsmutniejsze jest to, że nawet jeżeli rodzice odnaleźli swoje dzieci, to nikt nie zwróci im straconych lat.
Nie dla ludzi o słabych nerwach i wrażliwych, ale polecam przeczytać żeby wiedzieć że taki proceder miał miejsce nie tak dawno.
Ciałko, to wstrząsający reportaż, który przedstawia niezwykle trudną historię. Z każdą przeczytaną stroną rósł poziom mojego oburzenia, szoku i.. nadziei na dojście do sprawiedliwości.
Kobiety w Hiszpanii w latach 1939-1975 przeżywały piekło. Były traktowane jako własność męża. Miały rodzić dzieci, dbać o dom i zaspokajać potrzeby męża. Uważane za niezdolne do samodzielnego myślenia, grzeszne i przesiąknie złem. Samotne matki, potępiane przez społeczeństwo, zmuszone były szukać pomocy u sióstr zakonnych, gdzie dzieci bardzo często były im odbierane siłą i oddawane do nielegalnych adopcji.
W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku w Hiszpanii kwitł handel dziećmi. Szacuje się, że ich liczba może sięgać około trzystu tysięcy. Gdy dorosłe ukradzione dzieci dochodzą do głosu i pragną poznać prawdę o swoim pochodzeniu, spotykają silny opór ze strony władz.
Chociaż temat jest niezwykle trudny, to czytałam ten poruszający reportaż jednym tchem.
Życie pisze najstraszniejsze scenariusze, ale mówią, że nadzieja umiera ostatnia.