James Wyllie – interesuje się głównie tematyką wojenną. Ma na swoim koncie publikacje dotyczące I i II wojny światowej m.in., „Hermann i Albert Göringowie. Pan wojny i zdrajca” oraz „Żony nazistów. Kobiety kochające zbrodniarzy”.
Książka Wylliego to zbiór biografii żon i partnerek najważniejszych nazistów, skupiających się głównie na okresie trwania ich związków. Można przez to uznać, że są to biografie nieco wybrakowane, ale bądźmy szczerzy, to właśnie ta część życia tych kobiet jest dla przeciętnego czytelnika najbardziej interesująca. Nieco zgrzyta mi tu jedynie podtytuł "Kobiety kochające zbrodniarzy", bo jednak w wielu przypadkach bohaterki książki poznały swoich partnerów na długo przed tym, nim zostali oni tymi zbrodniarzami - do tej pory w wielu przypadkach już dawno nie można było mówić o miłości. Oczywiście nie brakuje tu i kobiet, które same ślepo wierzyły w nazizm, uwielbiały Hitlera i z całego serca popierały sprawę, której służyli ich mężowie. Ale Willie opowiada tu też choćby o ukochanej żonie Göringa, Carin, która zmarła jeszcze w 1931 roku, przed dojściem nazistów do władzy... Z książki jednak wyłania się w dużej mierze obraz kobiet wychowanych w określonym środowisku, do których przemawiały hitlerowskie poglądy i dla których działalność mężów nie była czymś złym - zwłaszcza, jeśli za nią szło bogactwo i rozpoznawalność. Czytelnik nie zadaje więc sobie pytań w stylu "Jak one mogły pokochać tych mężczyzn?, choć czasem pojawia się myśl "Dlaczego nie odeszły, zwłaszcza, gdy miłość już dawno wygasła?" - ale tu pojawia się już cała presja społeczna i polityczna niemal uniemożliwiająca rozwody... Łatwiej po prostu żyć na odległość, mając kochanków i kochanki na boku. "Żony nazistów" to całkiem ciekawa lektura, w dużej mierze skupiająca się właśnie na tych kobietach, choć niepomijająca szczegółów życia i kariery ich mężów. Ot, dla zainteresowanych tematyką, powiedziałabym ;).
Kocham takie rozważania à la psychologiczne (chociaż psychologii tam nie ma ani grama) na tematy nieoczywiste i trudne. Zanim się potępi, warto wysłuchać i drugiej strony. Jak zatem brzmi ta druga strona? Ta książka przedstawia to raczej słabo. Konstrukcyjnie sprawia wrażenie chaotycznej i proporcje są zachwiane, za mało jest żon w stosunku do ich mężów. Brakowało mi tego, czego najbardziej oczekiwałem po tej książce: osobistego punktu widzenia osób zaangażowanych ideologicznie, jak one patrzyły na filozofię faszyzmu, nacjonalizmu i antysemityzmu, jak tłumaczyły sobie efekty działania machiny imperialnej Hitlera z całą skalą makabrycznego zła, czy o okrucieństwie nazistów wiedziały, czy dopuszczały te informacje do siebie, czy żyły w nieświadomości, a jeżeli wiedziały, to jak to odbierały. Książka bardziej przedstawia życie towarzyskie tych kobiet, ich luksusową bańkę. Powiedziałbym nawet, że to ówczesne ploteczki, kto, z kim, gdzie i jak. Chociaż książka nie była rewelacyjna, jednak z zainteresowaniem spojrzałem na inny aspekt drugiej wojny światowej. Po wojnie tupet niektórych wdów poraża. Ich walka o zachowanie twarzy zdumiewa.