Rzymski pisarz (poeta),filozof i polityk. Przypisuje się mu autorstwo wydanej anonimowo powieści Satyricon („Satyrykon”). Krytykowany przez stoików za sybarytyzm, praktykował epikureizm. Według Tacyta Seneka zarzucał mu, że zamienia noc w dzień. Zdecydowanie wybierał epikurejskie przyjemności bezczynności. Jako przedstawiciel znakomitego rodu Petroniuszów nie uniknął jednak funkcji publicznych. Zarządzał Bitynią, rzymską prowincją w Azji. Pokazał wówczas, że jest człowiekiem obowiązkowym i energicznym. W 62 lub 63 roku został konsulem.
Uzyskał duży wpływ na Nerona, znudzonego stoickim Seneką. Dla zafascynowanego kulturą grecką i uważającego się za artystę cesarza oraz jego zmanierowanego dworu stał się wyrocznią w sprawach dobrego smaku i wartości artystycznych – stąd określenie arbiter elegantiae (także w postaci arbiter elegantiarum).
Swój wpływ na cesarza przypłacił nie tylko niechęcią Seneki, ale również nienawiścią prefekta pretorianów Ofoniusza Tygellinusa, który wykorzystał spisek na życie Nerona (65) do oskarżenia Petroniusza o kontakty z jednym z przywódców spisku, Gajuszem Pizonem. Podobnie jak Seneka i Lukan, popełnił w związku z tym samobójstwo.
Filozofem pozostał do końca. Spodziewając się nieuchronnego wyroku śmierci, zorganizował ucztę, podczas której otworzył sobie żyły i zacisnął je opaską, aby opóźnić zgon. Przez kilka godzin dokonywał dyspozycji majątkowych, ucztował, rozmawiał z przyjaciółmi, słuchał recytacji i muzyki.
Jak walczono w starożytnym Rzymie z impotencją? Ano poprzez niezliczone próby praktycznego przełamania niemocy w obcowaniu z istotami obojga płci i w bardzo nieraz młodym wieku. O tym właśnie w dużej mierze opowiadają zachowane tylko w nieznacznej części "Satyryki". Tok opowieści z konieczności jest przez te braki w materii literackiej rwany; ale i nieokrojone partie tekstu bywają "konstrukcyjnie spontaniczne", swobodnie przeskakując od krytyki szkoły azjatyckiej w retoryce, namysłu nad upadkiem sztuki czy wyszydzenia nowobogackich aspiracji wyzwoleńców, do opisu niewybrednych przygód bohaterów, dokonywanych przez nich oszustw, wyłudzeń, czy wreszcie ich czynności fizjologicznych. Utwór, zaklasyfikowany jako romans, zawiera w istocie elementy wielu różnych gatunków literackich, nie wyłączając poematu. Co jednak najważniejsze, daje nam interesujący obraz ówczesnej obyczajowości i zarazem dowód, iż przez niemal dwa tysiące lat sprawy ludzkie nie zdążyły się za bardzo zmienić.
Specyficzny, nieprzystosowany do współczesnego czytelnika charakter starożytnej prozy oraz bardzo mocne postrzępienie materiału czynią dziś "Satyryki" nieco bardziej zabytkiem i ciekawostką literacką niż pełnoprawnym epickim dziełem do czytania w sposób, w jaki czyta się normalną powieść. Luki w narracji, niejasność fabularna są męczące, a nawet tam, gdzie nie ma luk, chaos i pośpiech narracyjny potrafią dać się we znaki. Z drugiej strony to bardzo interesujący, barwny i kunsztownie napisany przegląd obyczajów, życia codziennego i warstw społecznych starożytnego Rzymu oraz przejaw epikurejskiego stylu życia, ubrany w bardzo smaczny dowcip i pikanterię, nie raz i nie dwa bardzo świeże nawet dziś. Obszerny opis uczty u Trymalchiona chociażby to cudownie absurdalny festiwal przesadzonego przepychu, groteskowego wyrafinowania, bezsensownego luksusu. Opisy seksualnej swobody (jak nic źródło inspiracji dla markiza de Sade),przedstawionej w świetle raczej wesołym niż sugerującym dezaprobatę, mogą być szczególnie interesujące dla osób głoszących nigdy niespotykany upadek obyczajów w czasach współczesnych - dzieło Petroniusza sugeruje - i myślę że tak właśnie jest - że dla Rzymian przeniesienie się do XXI wieku byłoby jak dla współczesnego człowieka wstąpienie do klasztoru.
6.0/10