KOMIKS SKECZÓW NAUKOWYCH
Tom Gauld nie jest szczególnie znanym autorem na polskim rynku. Do tej pory mogliśmy poznać jedynie jego „Mooncop” i „Goliata”, ale dzięki temu mogliśmy przekonać się, jak doskonałe w swej prostocie tworzy on komiks. I taki też jest niniejszy album, stanowiący nie jedną zamkniętą opowieść a serię skeczy, czy może bardziej adekwatnie - jednostronicowych dowcipów rysunkowych, które łączy jedno: naukowa tematyka.
Jak się domyślacie, o treści trudno jest w tym wypadku mówić. „Instytut bombowych teorii” to bowiem nic innego, jak antologia humoru w rysunkach. Ale i tak spróbujmy przyjrzeć się nieco bliżej temu, co tu znajdziecie, by mieć konkretniejszy ogląd publikacji.
Z niniejszego tomiku dowiecie się jak wyglądają kartki dla krewnych, którzy nic nie kumają i dlaczego niektóre gatunki chcą pozostać nieodkryte. Zobaczycie grozę kichnięcia w pobliżu nanobota i proponowane przybudówki dla międzynarodowej stacji kosmicznej. Przeżyjecie starcie człowieka z maszyną i pikselozę. Poznacie aparaturę, której trzeba się strzec i wspólne relacje Księżyca i pewnej komety. A wreszcie zanurzycie się w świat klasyki literatury podanej w systemie dwójkowym i przekonacie się, jak w przyszłości będzie wyglądał dojazd do pracy. A to, jak się oczywiście domyślacie, jedynie wycinek z tego, co czeka na Was w niniejszej publikacji.
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/11/instytut-bombowych-teorii-tom-gauld.html
Co by było gdyby? Obstawiam, że to pytanie towarzyszyło wielu odkrywcom oraz naukowcom, którzy dokonali spektakularnych odkryć. Być może pchało ich do przodu w realizowaniu badań, nieraz kończących się niepowodzeniem nim osiągnęli sukces. "Instytut bombowych teorii" to zbór pasków ukazujących tą własnie drogę w mocno humorystycznym stylu.
Co mi się podobało
1. Różnorodny humor
W moich oczach to największa zaleta tego komiksu. Mamy tutaj paski gdzie zdecydowanie wymagana jest wiedza z dziedziny fizyki czy chemii lub znajomość pewnych osobistości ze świata nauki, ale też nie brakuje pasków skierowanych do laików. I to jest naprawdę mega fajne, bowiem każdy może sięgnąć po tą pracę i się dobrze bawić. Zresztą oceńcie sami. Oto dwa paski, skierowane do, zasadniczo, dwóch różnych typów odbiorców:
2. Nawiązania do popkultury
Nie brakuje tutaj pasków, ostro trolujących filmy, książki czy gry. Jest w czym przebierać, a kilka z nich jest naprawdę epickich. Poniżej prezentuję mój ulubiony, jako wielki miłośnik dinozaurów :)
3. Styl i rysunek
Strasznie podoba mi się forma graficzna poszczególnych pasków. Z jednej strony prosta, a z drugiej idealnie pasująca do klimatu komiksu. Dzięki temu chłonąłem go bardzo szybko i zwyczajnie nie mogłem się doczekać co będzie na kolejnej stronie.
Co budzi wątpliwość
1. Cena
Taaaa.... może wyjdę na sknerę, ale 49,90 zł za komiks małego formatu, będący zbiorem humorystycznych pasków z czasopisma naukowego to dla mnie trochę za dużo. Niby w twardej oprawie, solidnej jakości papier i tak dalej, ale osobiście nie dałbym takich pieniędzy za ten komiks. Gdyby na okładce było 39 zł to pewnie bym się skusił, ale dycha więcej, to już za dużo.
PODSUMOWANIE
Dla mnie ten komiks był fajnym jednostrzałowcem. Drogim, choć bardzo ładnym i poprawiającym humor. Moja żona, która ma wykształcenie biotechnologiczne, bawiła się przy nim dużo lepiej, ale ja też co nieco wyłapałem z tych "trudniejszych" obrazków. Z pewnością jest to ciekawy zbiór i pewnie znajdzie on swoje grono odbiorców. Czy będzie duże? Ciężko powiedzieć, bo cena może odstraszyć laika. Zostało mi zatem pożegnać się z wami jednym z bardziej unikalnych i obrazujących polską rzeczywistość obrazków :)