Amerykańska pisarka. Pisała krótkie opowiadania i powieści. Laureatka Nagrody Pulitzera w roku 1970 za The Collected Stories. W młodości uczęszczała do Stafford University of Colorado Boulder, a także w ramach wygranej jeden rok spędziła na stypendium na Uniwersytecie w Heidelbergu (studia filologiczne) Jej prace były publikowane w The New Yorker i różnych czasopismach literackich. Trzy razy wychodziła za mąż za pisarzy.
Przez wiele lat cierpiała na alkoholizm, depresję i chorobę płuc. W wieku sześćdziesięciu trzech prawie przestała jeść i zmarła z powodu zatrzymaniem krążenia w White Plains , Nowy Jork w 1979 roku. Została pochowana w Green River Cemetery , East Hampton, Nowy Jork .
Nie wiem jaką estetykę i w jakie rejonu amerykańskiej rzeczywistości zapuszczał się kilkadziesiąt lat temu amerykański teatr kukiełkowy, ale na pewno po lekturze amerykańskich opowiadań wiem, że z pojedynku pomiędzy amerykańską literaturą reprezentowaną przez antologię wydaną przez Iskry, a filmowymi produkcjami - nawet z największymi gwiazdami filmowymi - made in Hollywood wybieram te pierwsze.
Może czytana bez jakiejś wybitnej ekscytacji, ale na pewno jest to literatura amerykańska którą da się lubić... w odróżnieniu od tej, którą trawić jest trudno. Tej ostatniej zresztą nie czytam.
Przy czym potencjalny czytelnik antologii musi wiedzieć, że te opowiadania były współczesne kilkadziesiąt lat temu, a dzisiaj jest to już zasadzie tylko klasyka gatunku.
Tom ma już sporo lat i od czasów jego wydania wiele nowego i dobrego pojawiło się w literaturze amerykańskiej, dla której opowiadanie jest formą, jak mi się zdaje, naturalną. Nawet z drobnych, średniej jakości opowiadań, powstają np. wybitne filmy (jak Kabaret Boba Fosse).
Ten zbiór czytało mi się bardzo dobrze, są w nim opowiadania świetnie rysujące Amerykę. której nie pozna się z filmów - prowincjonalną, uwikłaną w codzienność, zmęczoną, smutną.
Wychowanie płciowe-Dorothy Canfield
Cicha woda-James Thurber
Obroża dla małpki-Jessamyn West
Drzewka granatu-William Saroyan
W zdrowiu i w chorobie-Martha Gellhorn
Pan Kostek w Connecticut-J.D.Salinger
Poczciwi wieśniacy-Flannery O'Connor
Te opowiadania podobały mi się najbardziej, ale to nie dlatego że reszta była słaba. Poza tym tom liczy ponad 500 stron i przyjemność tę należy sobie dawkować.