Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Karel Hvížd’ala
3
7,9/10
Urodzony: 16.08.1948
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,9/10średnia ocena książek autora
79 przeczytało książki autora
104 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Opustiš-li mne, nezahyneš: Rozhovory se Zdenou Salivarovou a Josefem Škvoreckým
Karel Hvížd’ala
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2012
"Tylko krótko proszę". Rozmowa z Karelem Hvížd’alą, zapiski, dokumenty
Václav Havel, Karel Hvížd’ala
7,9 z 66 ocen
175 czytelników 4 opinie
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
"Tylko krótko proszę". Rozmowa z Karelem Hvížd’alą, zapiski, dokumenty Václav Havel
7,9
Ciekawa autobiografia Havla, z którą mam kilka wymiernych problemów. Po pierwsze: nie jest to standardowy wywiad rzeka, a w zasadzie pisemny monolog byłego czeskiego prezydenta stylizowany na rozmowę. Brak tutaj więc ciągłości między pytaniami, typowego dociskania trudniejszych tematów, co usuwa wszelką kontrowersyjność czy nieprzewidywalność wywodu. Wszystko sprawia wrażenie mocno wygładzonego laudacyjnego produktu PR-owskiego, co uwypukla jeszcze serwilistyczne podejście autora pytań do bohatera książki (to mdłe: „Jak pan to znosił?”). Po drugie: lektura miejscami nuży. W szczególności we fragmentach dotyczących wewnętrznych spraw polityki czeskiej (co jest o tyle zaskakujące, że te zwykle są dla mnie interesujące). Po trzecie zaś: wyimki z Havlowego dziennika, które pstrzą książkę tu i tam, a zapewne mają funkcję humorystyczną, powtarzają się kilkukrotnie. O historii z nietoperzem ze składziku czytałem więc... c z t e r y razy. Nie wiem, jakim cudem ta pozycja (polskie wydanie?) przeszła korektę.
Prócz wymienionych wyżej, jednak sromotnych wad, lektura jest przyjemna. Havel to polityk nietuzinkowy, persona ze świata sztuki, wpisująca się w czeski archetyp prezydenta-filozofa – i to wszystko widać w książce. Niektóre z użytych przez niego fraz są stylistycznymi perłami („architektura toku myśli”, „treściwa koncentracja przemówienia”, „chaotyczna obecność”),często też Autor wręcz spowiada się nam ze swoich słabości, pokazuje się – a wierzę, że to nie poza – jako osoba skromna, cierpiąca, ale dążąca do elegancji pod każdym względem. Autoportret czy swoista autodiagnoza z ostatnich stron książki jest wręcz porywająca.
Pamiętam gdy kiedyś, w ramach odkrywania języka czeskiego, obejrzałem wywiad właśnie z Havlem. Mówił wtedy, że jego polityczna opozycyjność to kwestia wewnętrznej higieny. Sądzę, że lektura „Tylko krótko, proszę” pozwala dotknąć nam tej jego czystości: myśli, poglądu, wizji. Nawet jeśli nie na każdej stronie jest ona klarowna.
"Tylko krótko proszę". Rozmowa z Karelem Hvížd’alą, zapiski, dokumenty Václav Havel
7,9
"Vaclav Havel - autor wielu błędów i pomyłek". Taką wizytówkę Havel wydrukował sobie sam. Dlaczego? Wywiad-rzeka, zapiski codzienne oraz fragmenty dokumentów składające się na "Tylko krótko, proszę" pokazują Havla marzyciela, miłośnika paradoksów, a nie administratora. Bije z nich mądrość, ciepło i dobry smak. A tytuł? Tytuł nawiązuje do pewnego dziennikarza, który prowadząc program tv, nie dał się wypowiadać zapraszanym przez siebie gościom.
Nie brak tu istotnych rozważań na tematy społeczne i polityczne. Poglądy Havla na służbę publiczną, wagę kodeksu moralnego, Unię Europejską są niezwykle aktualne. Ba, już w 1994 roku pisał o tym, że UE potrzebuje prezydenta, a także o wartości okręgów jednomandatowych! Przenikliwie twierdził, iż partie polityczne zawsze walczą o system najkorzystniejszy dla siebie, a nie dla państwa. Ujęła mnie perspektywa, z jakiej Havel patrzył nie tylko na Czechy, ale i na świat. Podoba mi się jego mocny dystans do globalizacji. Porusza opowieść o walce o myślnik w kontekście współistnienia Czech i Słowacji. Ujmuje mnie to, że punktował niszczenie krajobrazu pod pozorem budowania stref przemysłowych, które mają zapełnić zagraniczni inwestorzy, którzy i tak za 5 lat wybiorą Pakistan. Niesamowicie celne wydają mi się uwagi o zdegenerowanej demokracji, którą nazywa "postdemokracją" - eleganckim mechanizmem do tego, by rządzili wciąż ci sami, lecz żeby się wydawało, że obywatele wciąż na nowo ich wybierają. I jeszcze jedno. Serce moje Havel zdobył "brandingiem" - miał odwagę powiedzieć, że koszulki czeskich hokeistów bardziej reprezentują skodę i garnki, niż Republikę Czeską…
Burżuazyjne dziecko, laborant, żołnierz, montażysta sceniczny, autor teatralny, dysydent, więzień, prezydent, emeryt, publiczny fenomen i pustelnik, rzekomy bohater i tajny trzęsityłek. Człowiek, żyjący w świecie paradoksów, które nie tylko się nie wykluczały, ale potrafiły ze sobą współpracować.
Wiele w tych zapiskach cudownych anegdot. Na przykład - czy pisanie przez prezydenta państwa przemówień jest pracą? I jak to udowodnić współpracownikom, którzy planują mu dzień? Co zrobić z darami, jakie otrzymuje prezydent? Na przykład z kośćmi, Świętego Wacława co prawda, ale jednak kośćmi. Albo z milionem czeskich koron. Czym jest dwór prezydencki i po co na Hradzie potrzebne są elementy "odpatetyzowujące"? Dlaczego Panu Rechtaczce trzeba przypominać o napełnieniu zapalniczki, a współpracowników informować o tym, że w składziku na odkurzacze zamieszkał nietoperz i nie należy mu przeszkadzać?
Żeby zachęcić Was do przeczytania tej książki, przywołam słowa, jakimi Havel przywitał na Hradzie papieża: "Witam Waszą Świątobliwość wśród nas, grzeszników".
| Ma
Vaclav Havel, Tylko krótko, proszę. Rozmowa z Karelem Hvizdalą, zapiski, dokumenty, Wydawnictwo Znak, Kraków 2007