Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tristan Tzara
Znany jako: właśc. Samuel RosenstockZnany jako: właśc. Samuel Rosenstock
4
6,6/10
Urodzony: 16.04.1896Zmarły: 25.12.1963
francuski poeta i eseista pochodzenia rumuńskiego, inicjator dadaizmu – jednego z awangardowych nurtów w sztuce i literaturze początku XX wieku, w późniejszym okresie – surrealista.
6,6/10średnia ocena książek autora
16 przeczytało książki autora
49 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Nadrealizm europejski Henri Michaux
6,3
Surrealistyczna miłość przybiera chimeryczne kształty a kiedy próbuję tę uprawiającą słowną woltyżerkę formę życia podejść z innej strony, ona nieoczekiwanie ukazuje mi kształt piękny i subtelny, kochający i czujący. Tak wiele posiada możliwości w definiowaniu pojęć rozkoszy. W jednym momencie dzikie i wonne kwiaty aby w kolejnej chwili wszystko utopić w brutalnym sensie rzeczywistości. A kiedy do tego Paul Éluard zaczyna puszczać wodze fantazji, to niedostatki wszystkiego giną. Odzywa się serce, westchnieniem, spojrzeniem, nosi pożądanie jakby to była najlżejsza rzecz na świecie. I wtedy liczy się już tylko jedno zdanie: "zamknąłem się w swojej miłości, marzę". Któż potrafi kochać słowa jak on sam? Mieszać z nich trucizny po których przychodzi chęć do śmiechu, podążać za myślami od chwili ich narodzin w mózgu. A to wszystko przy blaskach zachodzącej realności. "Śnię że zasnąłem, śnię że śnię", nadrealizm potrafi to perfekcyjnie wykonać.
Przygnał mnie tutaj wstręt do świata obowiązujących konwencji. W poszukiwaniu instynktu i podświadomości odepchnąłem pragmatyczny racjonalizm aby na jedną chwilę uciec od znanej mi od lat literatury. Wiedziałem, że to właśnie w tym miejscu odnajdę człowieka z pogranicza snów Comte de Lautréamonta, inspiratora nowatorskiej estetyki, której zadaniem jest między innymi kreacja sennych koszmarów. Moim zdaniem, istotą surrealizmu w poezji jest zamknięcie oczu, podczas którego odczuwamy jedynie wewnętrznymi zmysłami. Pole wyobraźni zostaje poszerzone. Po szczeblach uczuć przebiegają nieznane dotąd poetyckie twory. Cnotom domowych ognisk zagraża nowe, nierzadko odradzające się jedynie po to, żeby zniszczyć starą stylistykę. To przyprawia przekwitły świat o wściekłość. Pachnie, wibruje egzotyką nowych doznań słownych. To istnieje zupełnie inaczej niż dotychczas.
Popęd nadchodzi falami, to pocałunek surrealizmu dryfuje bez steru. Czy panują tu jeszcze jakieś zasady, poza koniecznością ich nieistnienia? Ciężko opisać tchnienie, którego delikatność ma niewiele wspólnego z muśnięciem motylich skrzydeł. Miraże, wyzwolona radość, te chwile gdzie wszystko staje się bezgraniczne. Ale jednocześnie trudne poetycko, zmącone okropną gorączką w której migają na przemian znajome i nieziemskie krajobrazy. Nadrealizm dąży do piękna w obrzydliwości, nie potrafi się wdzięczyć harmonią i logiczną konsystencją. Bardziej zaskakuje niż schlebia czytelniczym gustom, przywykłym do jednostajnego szumu banałów. Ponieważ tu się nie zarzuca sieci frazesów licząc na to, że odbiorca złapie się na tanie wierszydła. Surrealizm ciągle dba o dobrą ostrość i nie dopuszcza żeby coś zardzewiało, nawet wtedy, kiedy przykryte tumanem kurzu giną dzieła Maxa Ernsta i Roberta Desnosa.
Urzekła mnie pokrętna cudowność samotnych miejsc nadrealizmu. Nasycony nierzeczywistymi miastami, pognałem w głębię tęsknoty za zaginionymi morzami. Tu naprawdę można się poczuć nawet melancholijnie. Wczepiając się w artystyczne wizje Salvadora Dalego opadać dalej i mocniej, ale miękko i bezboleśnie pogrążać się w najwyższej sztuce. Nie żałuję, że utknąłem na kilka dni w tych "szaleńczych" wersach. Dla mocno osadzonego we współczesnym realizmie człowieka, poezja surrealistów staje się kluczem do zamkniętych dla współczesnych ludzi okiennic inności. Pragnienie życia jest tu odmienne, zaciekawienie przybiera różnorodne kształty niewidzianych dotąd znaków. Przez chwilę można zapomnieć, że wszystko jest śmiertelne i oddać się w ramiona młodości. I tak jak napisał Paul Éluard w "Damie karowej", żyć "kochając miłość".
Antologia współczesnej poezji francuskiej André Gide
7,7
Niemożliwością jest pojąć chłodnym spojrzeniem, przestrzeni otaczającej Paula Éluarda. Wiele wysiłku należy włożyć w zrozumienie świata, który nuży Paula Verlaine'a. Natomiast samo przyjrzenie się potwornościom, jakie przynosi Maldoror, nie musi pozytywnie nastrajać do twórczości Comte de Lautréamonta. Jednak czy francuska poezja musi być przyswajalna z lekkością przypisywaną pierwszym lepszym wierszokletom? Aby chociaż zbliżyć się do prób jej zrozumienia, należy dusić się z nadmiaru wzlotów i upadków. Trzeba rozkołysać widziany naszymi oczami świat, w rytm wersów wyznaczanych przez Charlesa Baudelaire'a lub Blaise Cendrarsa. Warto unurzać swoje zmysły w drogocennej piękności, jaką roztaczają wizje symbolistów. Bo osaczenie rozkoszą to chyba jedyna droga do tego, aby nie myśleć, tylko chłonąć to, co niepojęte. Francuscy poeci są mistrzami w sztuce sączenia jadu i pieszczotach duszy czytelnika. Adam Ważyk, pod którego redakcją powstała opisywana przeze mnie antologia, dobrze sobie poradził z doborem odpowiednich autorów. Wyśmienicie połączył ogień w wodą.
"Antologię współczesnej poezji francuskiej" nazwałbym lamusem osobliwości w którym niepospolici wariaci prześcigają się w mówieniu aluzjami. Oczywiście mam na myśli wariactwo w pozytywnym tego słowa znaczeniu, które charakteryzuje się wyrażaniem tajemniczego sensu ludzkiego bytu. W taki sposób o zadaniach poezji napisał Stéphane Mallarmé. Nakładając czytelnikom opaski na oczy, poeci zmuszają nasze umysły do pracy. Wprowadzenie symboli wewnętrznych przeżyć, umożliwia nam tym samym lepsze doznawanie tego co czytamy, bez zbytniego zagłębiania się w rozumowe postrzeganie treści. Bo przecież liryka to namiętność płynąca z serca, niepotrzebne jest włączanie do niej pracy umysłu.
Zawarte w antologii obrazy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Surrealistyczne widoki szybujące w abstrakcji. Potępieńcze tony Gérarda de Nervala z palącym się u jego stóp gruntem czy też połączenie miłości z barbarzyństwem u Charlesa Baudelaire'a. Nad tym wszystkim przetacza się z łoskotem potężna poetycka samotność, której nie uleczą szeptane pocałunki samotnych dusz. Może ktoś powie, że to pisana wierszem starzyzna sprzed lat. Jednak mając do czynienia z tak potężną alchemią słowa, aż się lgnie do francuskiej cyganerii, sprzedającej być może tylko złudzenia. Twórcy pokroju Saint-Pol-Rouxa dotykają realności przez sen. Dokonują odkryć o jakich współczesnym nam poetom się nie śniło. Ich metaforyczne przerosty odciągają nas od ziemskich spraw, odwracają uwagę od tego, czego lepiej sobie oszczędzić podczas krótkiego życia.
Adam Ważyk połączył miłość z bólem umierania. Zawarł w swym dziele tak wiele kontrastów i rozbieżnych artystycznych orientacji, że aż można wyrazić podziw nad bardzo dobrą jakością jego pracy. Przedstawił nieporządek umysłu ludzi, których emocje wstrząsnęły światem i uformowały nurty do dziś nas obejmujące. Złączył satanistyczny grymas Baudelaire'a z cuchnącym i przyrównanym do ropiejącej krosty Paryżem Rimbauda. Przeciwstawił idyllicznym rozmowom Merkurego z Wenus, śmierć radości wyrażoną w pochwale cmentarnej obecności. Antologia, którą przeczytałem, pozwoliła mi dostrzec różnice, niewidoczne podczas studiowania wydań wierszy pojedynczych poetów. Czytając ich wybrane dzieła, mogłem się przyjrzeć całościowo sylwetkom twórców, którymi w przyszłości się zainteresuję. To kompendium wiedzy o wrażliwości francuskiej liryki, w bardzo dużym stopniu pomogło mi usystematyzować wiadomości przeze mnie już posiadane.