Niemiecki pisarz. Urodził się w Saksonii. Zanim na poważnie zajął się karierą literacką imał się różnych zajęć. M.in. grał na perkusji jako muzyk sesyjny, był także kierowcą ciężarówek ze sprzętem muzycznym potrzebnym podczas koncertów. Jego pierwsza książka ukazała się drukiem, gdy miał już 42 lata. Najbardziej zasłynął serią powieści kryminalnych o nadkomisarz Julii Durant. Nie należy go mylić z Andresem "Resim" Franzem (1897-1970),niemieckim przedwojennym piłkarzem. Wybrane dzieła autora: "Das achte Opfer" (1999, polskie wydanie: "Ósma ofiara", Weltbild, 2011),"Der Jäger" (2001, polskie wydanie: "Myśliwy", Świat Książki, 2012),"Teuflische Versprechen" (2005, polskie wydanie: "Diabelskie obietnice", Świat Książki, 2015),"Unsichtbare Spuren" (2006, polskie wydanie: "Ślady, których nie było", Wydawnictwo Buchmann, 2011),"Eisige Nähe" (2010, polskie wydanie: "Lodowata bliskość", Wydawnictwo Buchmann, 2012).
Stan cywilny: żona (1974-13.03.2011, jego śmierć),5 dzieci.http://www.andreas-franz.org/
Nigdy nie utożsamiaj zachowania chrześcijanina z niedzieli z zachowaniem z reszty tygodnia. (...)
W niedzielę wszyscy są tacy sami. Zanim wy...
Nigdy nie utożsamiaj zachowania chrześcijanina z niedzieli z zachowaniem z reszty tygodnia. (...)
W niedzielę wszyscy są tacy sami. Zanim wyjdą zakładają aureolę, a kiedy tylko wrócą z domu parafialnego, natychmiast ją zdejmują.
Nie muszę Wam już chyba mówić kolejny raz, że do tego autora mam ogromny sentyment, a teraz zaczęłam nadrabiać zaległości w jego książkach, które jeszcze były przede mną. "Lodowata Bliskość" to książka spoza serii o Julii Durant (chociaż i tak w tej książce jest wspomniana). Zderzamy się tutaj z historią dwójki doświadczonych śledczych - Sörena Henninga i Lisy Santos, którzy badają sprawę zamordowanego producenta muzycznego i jego kochanki. Wkrótce wpadają na trop płatnego zabójcy, który zabija już od ponad 20 lat...
Fabułę widzimy głównie z perspektywy dwójki śledczych, dzięki czemu mamy informacje z pierwszej ręki, jak przebiega śledztwo. A z drugiej strony mamy rozdziały z perspektywy samego seryjnego mordercy, którego tożsamość znamy od samego początku (w przeciwieństwie do śledczych).
Brakowało mi tutaj nieco akcji. Tradycyjnie - fabuła zapowiadała się ciekawie, ale jak już wyżej wspomniałam - tak naprawdę wiemy od samego początku kto jest mordercą, a idąc dalej poznajemy jego historię i to, co go napędza do zabójstw. Śledztwo szło dość gładko, a zakończenie jest co najmniej abstrakcyjne (nie będę zdradzać o co chodzi, ale wierzcie mi na słowo).
Twórczość Franza będę polecać wszystkim dopóki żyję, ale raczej bardziej polecałabym Waszej uwadze serię o Julii Durant, która jest genialna i myślę, że dla każdego konesera dobrych kryminałów ta seria idealnie się wkomponuje w gusta. Tę książkę oceniam z perspektywy pozostałych książek Franza i stąd moja opinia. Autor w swoim życiu napisał inne, bardziej warte uwagi książki.
Po raz kolejny Andreas Franz mnie nie zawiódł. Schron jest siódmym tomem (przedostatnim) przygód komisarz Julii Durant, a autor dalej trzyma wysoko poprzeczkę!
Tym razem spotykamy się z pozornie dość prostym śledztwem w sprawie tajemniczego zniknięcia bogatego Niemca, właściciela salonu luksusowych samochodów- Rolfa Lury. Nikt nie przypuszcza, że za tym wszystkim czai się intryga, która przyniesie za sobą kolejne ofiary... Początkowo wszyscy uważają, że szybko zdołają zakończyć to śledztwo. Wszyscy zgodnie uznali, że prawda jest bardzo jasna i oczywista, myślała tak nawet niezastąpiona Julia Durant, która ostatecznie jako jedyna zaczęła wątpić we wspólne ustalenia i stara się za wszelką cenę przekonać wszystkich, żeby nie zamykać jeszcze śledztwa w sprawie zniknięcia Lury. Nie pomaga jej w przekonaniu wszystkich fakt, że nagle znika żona Lury oraz jej kochanek... O co w tym wszystkim chodzi? Tego właśnie próbuje się dowiedzieć Julia Durant...
Nie jest to jakoś bardzo skomplikowany kryminał. Nie ma w
nim wyszukanej zbrodni, ogromnego rozlewu krwi, co potrafi się pojawić w wielu innych pozycjach tego gatunku (co często kończy się tym, że cała fabuła jest dość przerysowana i naciągana, powodując, że cała książka jest strasznie nierealistyczna). Oczywiście za sprawą zniknięcia Lury kryje się mroczny sekret, ale o tym każdy sam musi się przekonać. W mojej opinii ta "pospolitość" i jednocześnie realność całej tej sprawy czyni tak naprawdę całą twórczość Franza wyjątkową.
Dzięki idealnemu połączeniu opisów realistycznych technik dochodzeniowych; bohaterów, którzy są przedstawieni jako zwykli ludzie mający swoje słabości i problemy, a nie nadludzkie zdolności - Franz stworzył kolejny, bardzo przyjemny kryminał pełen zaskakujących zwrotów akcji, prób dążenia do rozwiązania zagadki i przeciwności losu, które na swojej drodze napotykają śledczy.
Seria o komisarz Julii Durant to według mnie "must read" dla każdego konesera kryminałów. Żal mi jest sięgać po ostatnią część z serii, ale niestety kiedyś tą piękną przygodę trzeba skończyć... Jak już wspomniałam przy okazji recenzji "Syndykatu Pająka" - twórczość Franza napawa mnie ogromnym sentymentem i na pewno bardzo miło będę wracać do wszystkich jego książek w przyszłości.