Amerykański twórca komiksów włoskiego pochodzenia. Zasłynął ze współtworzenia kultowej dzisiaj serii komiksów o Spidermanie. Wieloletni rysownik wydawnictwa Marvel Comics. W 2002 roku wpisano go do Will Eisner Comic Book Hall of Fame. Wybrane serie, które współtworzył: "The Amazing Spider-Man" (Marvel Comics, 1966-1973),"Daredevil" (Marvel Comics, 1966),"Captain America" (Marvel Comics, 1969-1972),"Fantastic Four" (Marvel Comics, 1971). Żona: Virginia, syn John Salvatore Romita, Jr. (ur. 17.08.1956).http://
Po poprzednim tomie WKKM widząc na okładce kolejnego nazwisko Stana Lee nie pałałem zbytnią chęcią do lektury. No ale z drugiej strony bardzo chciałem zobaczyć, jak to Pajączek przeżył drugą tragedię w swoim życiu...
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Nie wiem, czy to poważniejszy ton historii czy w te 5 lat Lee tak się rozwinął jako scenarzysta ale jest bardzo dobrze. Brak głupawych żarcików, narracja, która broni się do dziś. Postacie, które są spójne. Natomiast 2 ostatnie rozdziały ze scenariuszem Conwaya - cudo.
Graficznie jest bardzo dobrze z zastrzeżeniem albo do inkera albo do osoby digitalizującej ten zeszyt: niektóre strony wyglądają, jakby inkerowi skończył się cienkopis i pożyczył rozmemłany flamaster od dzieciaka. Po prostu kreska jest tak gruba, że giną detale. To jest kwestia całych stron, niejednokrotnie kilku pod rząd, po których przez kilka następnych jest dobrze.
10 tom o Superbohaterach Marvela opisuje pierwszego Kapitana Marvela z planety Kree. Tom podzielony jest na dwie części. Główna czesc opisuje początki Kapitana. Skąd się wziął i był takim podobieństwem do Shazama z DC. Ta część była dla mnie średnia były to końcówka lat 60 i początki 70. Czytałem to wcześniej i nie przypadła mi ta opowieść do gustu. Ostatnie dwa numery z tego tomu dzieją się już w koncowce lat 70 przeczytałem to teraz i bylo zdecydowanie lepiej. Walka z komputerem który chciał zniszczyć świat było naprawdę dobre. Ogólnie komiks wyłącznie dla wielkich fanów Marvela.