Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant60
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński29
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrzej Wójcik
6
6,0/10
Urodzony: 14.10.1952
Polski pisarz science fiction.
Absolwent UW (filologia polska).
Aktywny działacz ruchu studenckiego.
Jeden ze współzałożycieli Ogólnopolskiego Klubu Miłośników Fantastyki i Science Fiction.
Współzałożyciel miesięcznika "Fantastyka".
Dyrektor Agencji Praw Autorskich i Wydawnictwa INTERART (1989-1997).
Prezes zarządu Fundacji Pomocy Osobom Starszym i Niepełnosprawnym "Zawsze Potrzebni" w Warszawie (od 2006).
Nie należy go mylić z czterema innymi Andrzejami Wójcikami: majorem Andrzejem Wójcikiem, dowódcą Pierwszego Pułku Strzelców Podhalańskich; Andrzejem Wójcikiem, dźwiękowcem filmowym, znanym m.in. ze współpracy z Krzysztofem Kieślowskim; prof. Andrzejem Wójcikiem (1926-2009),filologiem i badaczem poezji antycznej; oraz Andrzejem Wójcikiem (ur. 1932),komunistycznym politykiem i ekonomistą.
Wybrane publikacje: "Okno Kosmosu" (KAW, 1979),"Obszar nieciągłości" (z Andrzejem Krzepkowskim, KAW, 1979),"Budowniczowie gwiazd 1" (z Markiem Englenderem, KAW, 1980),"Wizjonerzy i szarlatani 1" (KAW, 1987)http://
Absolwent UW (filologia polska).
Aktywny działacz ruchu studenckiego.
Jeden ze współzałożycieli Ogólnopolskiego Klubu Miłośników Fantastyki i Science Fiction.
Współzałożyciel miesięcznika "Fantastyka".
Dyrektor Agencji Praw Autorskich i Wydawnictwa INTERART (1989-1997).
Prezes zarządu Fundacji Pomocy Osobom Starszym i Niepełnosprawnym "Zawsze Potrzebni" w Warszawie (od 2006).
Nie należy go mylić z czterema innymi Andrzejami Wójcikami: majorem Andrzejem Wójcikiem, dowódcą Pierwszego Pułku Strzelców Podhalańskich; Andrzejem Wójcikiem, dźwiękowcem filmowym, znanym m.in. ze współpracy z Krzysztofem Kieślowskim; prof. Andrzejem Wójcikiem (1926-2009),filologiem i badaczem poezji antycznej; oraz Andrzejem Wójcikiem (ur. 1932),komunistycznym politykiem i ekonomistą.
Wybrane publikacje: "Okno Kosmosu" (KAW, 1979),"Obszar nieciągłości" (z Andrzejem Krzepkowskim, KAW, 1979),"Budowniczowie gwiazd 1" (z Markiem Englenderem, KAW, 1980),"Wizjonerzy i szarlatani 1" (KAW, 1987)http://
6,0/10średnia ocena książek autora
132 przeczytało książki autora
99 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Obszar nieciągłości Andrzej Krzepkowski
5,7
Przez większą część tej książki czytelnik może mieć niemałe wątpliwości w jaki sposób zinterpretować przekaz autorów i odnieść go do aktualnej sytuacji na Ziemi. Moim zdaniem, końcówka utworu wyjaśnia wiele. Program "Ideału" posłużył jedynie jako metoda utrwalenia pozycji klasy rządzącej (równie dobrze mogłaby to być dowolnie inna, ale skuteczna, metoda).
Obecna Ziemia (pomimo że podzielona umownymi granicami państw) przypomina opisywaną przykładową "kopułę" - jeden coraz bardziej zanieczyszczony i przeludniony obszar, odizolowany fizycznie ogromną przestrzenią kosmiczną. Ta izolacja, w połączeniu ze specyfiką systemu ekonomiczno-gospodarczego, wydaje się być tak dojmująca, że masa ludzi interesuje się tylko i wyłącznie przyziemnym bytem własnym (lub własnej rodziny),a przy okazji realizuje (świadomie lub nieświadomie) różne programy grup przy władzy. Z tą różnicą, że współcześni tzw. "Przeciętni" nie mają jednego, jasno określonego ośrodka władzy. Jest cała masa frakcji, grup interesów, rozbudowanych hierarchii władz cząstkowych, terytorialnych, korporacyjnych, itd. Nie ma możliwości prostego skoncentrowania woli poprawy sytuacji ludzkości na konkretnym układzie władzy globalnej. Pod tym względem, współcześni "Przeciętni" są w jeszcze trudniejszym położeniu niż ci opisywani w książce. Nie mają też kolektywnego wzorca do naśladowania (np. na sąsiedniej planecie),a każda próba zdefiniowania lepszego porządku społeczno-ekologiczno-gospodarczego (w skali planetarnej) najczęściej jest automatycznie zamiatana pod dywan nierealnego utopizmu.
Obszar nieciągłości Andrzej Krzepkowski
5,7
Ciężko określić, co legło u podstaw "Obszaru nieciągłości", czy też raczej - jakie był zamierzenia artystyczne autorów. Wiadomo tylko tyle, że wyszedł pozorowany na antyutopię groch z kapustą.
Świat podzielił się kiedyś na dwa bloki. Pierwszy blok spędził swoich obywateli do dziewięciu ogromnych miast i zamknął ich w kopułach z pola siłowego, unifikując zarówno ludzi (wyzucie z uczuć, dostosowanie do notorycznego zapylenia i nieustającego hałasu, a także do braku ruchu, cały transport załatwiają bowiem pasy transmisyjne),jak i budynki (niechlujnie składane wieżowce z wiecznie pogrążonymi w mroku mikroskopijnymi pokoikami). Drugi blok - tzw. "Tamci" - licho wie, co zrobił z ludźmi, ale zaczął zaludniać Układ Słoneczny.
I w czasie, gdy sąsiedzi sumiennie zakładają kolonię za kolonią, ci od kopuł ciągną do przodu jakiś tajemniczy program, w którym mnożące się nieustannie masy plebsu są rządzone przez odmrażanych co pewien czas Nadmózgowców, czyli ludzi wsadzonych do chłodni co najmniej pół tysiąclecia temu. Ci zaś z kolei co i rusz odmrażają z wielkiego, posadowionego na Księżycu magazynu kolejnych ludzi, tym razem zamrożonych tysiąc lat wcześniej, jeszcze przed epoką kopuł, żeby robili za tzw. "Ideał", czyli osobę, na której będzie się wzorował plebs. Jak? Poprzez regularne publikowanie badań zgodności z tym, co plebs uważa za ideał. Że nie ma to sensu? No cóż... Mawiają "licentia poetica". Znaczy się - autorska (niedo)wizja.
Nowy Ideał nie chce być jednak wyłącznie badany i czemuś z mety nawiązuje romans z jedyną kobietą w fabule, zwierzchnik instytutu od Ideałów ma sny zsyłane przez fruwającego w UFO przedstawiciela obcej cywilizacji, a fabuła grzęźnie w melasie jałowych scenek rodzajowych, na ostatnich 20 stronach dostając niespodziewanie kopa i na gwałt budując śmiechu wartą, z choinki urwaną rewolucję.
Żeby jednak było zabawnie, mimo braku jasnej koncepcji fabularnej, mimo zatrzęsienia fatalnych niedopowiedzeń i rozmaitych logicznych uchybień, wreszcie mimo lichych dialogów i koślawego zakończenia - książkę czyta się dość gładko, a wizja szarego miasta szarych ludzi potrafi zakorzenić się w głowie czytelnika i utkwić tam na dłuższy czas. Pomaga w tym zresztą wyjątkowo gładki jak na tę serię język i umiejętność plastycznego oddawania opisywanych scen. Trudno więc uznać lekturę tej książki za czas zupełnie zmarnowany.