dr Jan Franciszek Lewandowski – polski historyk, filmoznawca, dziennikarz i publicysta. Urodził się na Śląsku.
Absolwent Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach (historia).
Specjalista z zakresu historii Górnego Śląska oraz historii kina.
Reaktywator i prezes Dyskusyjnego Klubu Filmowego "Kino-Oko", w którym prezentowano m.in. zakazane wówczas w PRL filmy amerykańskie oraz produkcje Krzysztofa Kieślowskiego.
Współpracował z redakcjami wielu gazet, czasopism i periodyków, wśród których były "Film", "Panorama", "Dziennik Zachodni" czy "Gazeta Wyborcza".
W 2006 r. wystąpił w jednej z trzecioplanowych ról w filmie twórców Kabaretu Mumio zatytułowanym "Hi way".
Nie należy go mylić z Janem Zbigniewem Lewandowskim (ur. 1944),polskim historykiem.
Wybrane publikacje książkowe: "1000 najsłynniejszych filmów" (Videograf, 1994),"100 filmów polskich" (Videograf II, 1997),"Stuletnia kronika kina. Rozmowy radiowe" (z B. Kasztelaniec i T. Miczką, Videograf II, 2001),"Wojciech Korfanty" (pierwsze wydanie: Videograf II, 2009),"Czas autonomii" (Wydawnictwo Alkmena, 2014).http://nauka-polska.pl/dhtml/raporty/ludzieNauki?rtype=opis&objectId=121211&lang=pl
Pomimo tak wręcz ikonicznej postaci dla Górnego Śląska i znanego polityka XX-lecia międzywojennego w Polsce, Wojciech Korfanty nie doczekał się wielu biografii czy opracowań na swój temat.
Książka Lewandowskiego stanowiła pewien przełom w dotychczasowych publikacjach dot. Korfantego. Napisana jest w przystępny sposób, posiadając sporą ilość odniesień nie jest jednak pozycją stricte naukową. Obejmuje całość życia Korfantego, od najmłodszych lat po śmierć w 1939. Wiele ciekawych wątków, mało znanych działań Korfantego, geneza niepowodzeń w politycznym życiu międzywojennej Polski. Na końcu Autor dodał nawet rozdział opowiadający szerzej o sprawie otrucia arszenikiem - kto, kiedy i co powiedział, skąd wzięła się ta teoria.
Dobra biografia, z szeregiem źródeł, która pozwala każdej osobie - bez względu na wtajemniczenie historyczne - poznać postać Wojciecha Korfantego.
A jest to postać nietuzinkowa.
*Recenzję tej i innych książek o śląskiej tematyce znajdziecie na naszym instagramowym profilu @rajzowanie.
Od tej właśnie pozycji zaczęłam wprowadzenie do historii kina. Polecam każdemu, kto dopiero pragnie poznać fascynujący świat filmu i chce wiedzieć o nim jak najwięcej, a nie wie jeszcze, jak się do tego zabrać.
Jakie są główne atuty książki? Jest kilka, które mi bardzo do gustu przypadły i ułatwiły odnalezienie się w filmowym świecie, o którym rozmawiają autorzy. Przede wszystkim chronologia - każdy rozdział obejmuje jeden rok (z wyjątkiem początku, kiedy to film dopiero wchodził w nasze życie),który zaczyna się od ogólnego wprowadzenia, przechodzi przez dyskusję autorów na temat filmów, jakie ich zdaniem najbardziej odznaczyły się w historii bądź wywarły duże wrażenie w swoich czasach, a na końcu osobno wybierają jedno dzieło - ich zdaniem najwybitniejsze, najlepsze, któe w danym roku weszło na ekrany. Kolejną zaletą jest to, iż na końcu książki znajdziemy pełną listę filmów, jakie wybrali Barbara, Tadeusz i Jan, również w chronologicznej kolejności. Można potraktować to jako listę klasyków kina, które każdy powinien obejrzeć, czyli tak jak ja to zrobiłam :) Oprócz tego, co kilkadziesiąt stron pojawia się ciekawe urozmaicenie w postaci fotosów z najważniejszych filmów.
Rozdziały są krótkie, bo na kilka stron. Każdy z autorów ma swoje własne upodobania, co wprowadza ciekawe urozmaicenie - nie są oni ani jednostronni, ani jednomyślni. Jeden jest miłośnikiem kina włoskiego, drugi zaś uwielbia Hollywood, a przez to nie brak także sporów pomiędzy nimi, które pozwalają nam zdystansować swój stosunek do filmów. Książka nie jest też żadną encyklopedią kina, a jedynie (tu zaznaczam!) cyklem rozmów radiowych spisanych na papier. Dzięki temu język jest łatwy i przystępny dla każdego czytelnika, także (albo nawet przede wszystkim) tego dopiero chcącego rozeznać się w temacie. Można dowiedzieć się wielu ciekawostek na temat powstawania dzieł, sytuacji na świecie panującej w czasach wchodzenia na ekrany konkretnych filmów oraz samych twórców. Ja dodatkowo potraktowałam książkę jako podręcznik i podkreślałam konkretne tytuły oraz informacje zakreślaczami, dzięki czemu mogłam później wrócić w każdej chwili do tej pozycji i łatwo odnaleźć wszystko najważniejsze wiadomości. Zresztą dzięki "Stuletniej kronice filmowej" oglądnęłam takie filmy jak choćby: "Pancernik Potiomkin", "Viridiana" czy też "Kabaret".
Polecam przede wszystkim tym, którzy dopiero zaczynają! Jeśli jednak masz za sobą wiele klasycznych pozycji związanych z światem kina, książka może Ci niekoniecznie przypaść do gustu, aczkolwiek spróbować zawsze warto!