Rozejrzyj się! Do końca życia będziesz to miała w sobie! Ja też. W ostatnich chwilach życia będziemy mogli obejrzeć się za siebie i być znów...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel22
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Algis Budrys
22
6,6/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Urodzony: 09.01.1931Zmarły: 09.06.2008
Algis Budrys (ur. 9 stycznia 1931 r. w Królewcu, zm. 9 czerwca 2008 r. w Evanston, Illinois) - amerykański pisarz, wydawca i krytyk fantastyki naukowej pochodzenia litewskiego. Urodził się jako Algirdas Jonas Budrys w Królewcu, jeszcze w Prusach Wschodnich, gdzie jego ojciec był konsulem generalnym Litwy. Gdy miał 5 lat ojciec został wysłany do USA i tam zastała ich wojna. Po zajęciu Litwy przez Armię Czerwoną ojciec Budrysa odmówił powrotu do kraju i cała rodzina otrzymała azyl polityczny. Obywatelstwo amerykańskie Budrys otrzymał dopiero ok. 1989r. Budrys ukończył University of Miami oraz Uniwersytet Columbia. Debiutował opowiadaniem The High Purpose w Astounding Science Fiction w 1952 r. Od tego samego roku datuje się jego praca w charakterze edytora i menadżera ds. wydawnictw science fiction w oficynach Gnome Press i Galaxy Science Fiction. Własne utwory podpisywał początkowo pseudonimem "John A. Sentry", będącym anagramem własnego nazwiska. Wydana w 1960 r. nowela Rogue Moon została nominowana do nagrody Hugo. Potem był jeszcze kilkakrotnie nominowany do Hugo i Nebuli, ale zdobył tylko nagrodę Nagrodę Pielgrzyma za wkład w krytykę fantastyczną (2007). Algis Budrys pracował także dla kontrwywiadu USA jako tłumacz z litewskiego. Zmarł na czerniaka złośliwego.
6,6/10średnia ocena książek autora
304 przeczytało książki autora
404 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
(...) pozwalasz, bym odczuła, że moje zasady są równie ważne dla mnie, jak twoje dla ciebie. Kiedy prosisz, żebym coś zrobiła, wiem, że nie ...
(...) pozwalasz, bym odczuła, że moje zasady są równie ważne dla mnie, jak twoje dla ciebie. Kiedy prosisz, żebym coś zrobiła, wiem, że nie obrazisz się, jeżeli odmówię. A jeżeli to zrobię, nie będziesz uważał, że zaliczyłeś punkt w jakiejś skomplikowanej grze. Ty nie próbujesz mnie wykorzystać ani zmienić. Zajmuję dla ciebie tyle samo miejsca na świecie, co i ty. Czy wiesz, jakie to rzadkie?
1 osoba to lubiPozdrów ją ode mnie.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Ten cholerny Księżyc Algis Budrys
5,9
Wiesz, że nie jest to dobra książka, kiedy po jej skończeniu pierwszym pozytywem, o którym myślisz jest to, iż była krótka.
Sam wątek sci-fi jest tutaj bardzo ciekawy. Jego tło to standardowa dla literatury okresu Zimnej Wojny bitwa o dominację w kosmocie między Ameryką, a Rosją. Sposób w jaki on się rozwija – wielokrotna śmierć, klonowanie, odrealnienie itd. jest mocno wciągający. Gdyby tylko książka porzuciła (nieudaną) próbę stania się czymś więcej, niż angażująca powieścią fantastyczno-naukową... Niestety, ten wątek to może 10, góra 15% treści. Cała reszta to relacje między kilkoma postaciami, które autor obdarował umiejętnościami natychmiastowej psychoanalizy swojego rozmówcy po jego dwóch słowach, albo jednym krzywym geście. Te dialogi są tak dalekie od tego jak wygląda prawdziwa rozmowa dwojga ludzi, że postacie wydają się całkowicie nienaturalne. Gdyby te proporcje odwrócić, to nawet bym o tym nie wspomniał, bo byłaby to po prostu rysa na pięknym szkle. Tutaj natomiast w wielkim natłoku niedoskonałości chwilami jesteśmy w stanie dojrzeć przebłysk dużego talentu i niebanalnego pomysłu. Wielka szkoda.
Ten cholerny Księżyc Algis Budrys
5,9
Zazwyczaj w powieściach i opowiadaniach SF chwali się pomysł, szybką akcję i narzeka na postacie - papierowe, jednowymiarowe, bez pogłębionej osobowości itp. Tutaj to właśnie postacie wybijają się na pierwszy plan, choć pomysłowi, zgrabnemu zakończeniu i również szybkości zmierzania do finału nie można nic zarzucić.
Protagoniści są jednostkami wybitnymi, a przynajmniej silnymi, ale ma to swoją cenę lub czymś jest napędzane. Autor bezlitośnie obnaża ich wszystkie słabości i motywy. Naukowiec, kadrowiec, człowiek uzależniony od adrenaliny, czy też jego partnerka, wszyscy żyją i zmagają się z życiem, a nie tylko prześlizgują się po kolejnych stronach ksiązki. To naprawdę niezbyt częste w tym gatunku literackim.
Bardzo dobrze wypada osadzenie akcji w kameralnych, wręcz teatralnych planach. Nic, dzięki temu, nie odciąga uwagi od tego co robią i mówią bohaterowie.
Mam nadzieję, że książka będzie miała wielu czytelników, bo wykracza poza utarte schematy literatury spod znaku kosmicznej rakiety i blastera.
A na koniec cytat, do którego pewnie każdemu uda się kogoś dopasować: "Mężczyzna, który pokazuje plecy, mężczyzna, który kryje się na obrzeżach bitwy i wysyła do walki innych... to nie mężczyzna, to jakaś pełzająca kreatura."