Alexis Wright (ur. 25 listopada 1950) jest australijską znaną pisarką, zdobyła Miles Franklin Award 2006r. Wright z Waanyi w górach południowej Zatoki Karpentaria . Jej pierwsza książka Plains of Promise opublikowana w 1997r. była nominowana do wielu nagród literackich i została wydana kilka razy przez University of Queensland Press. Wright opublikowała także dwa działa non-fiction - antologia przejąć władzę nad historią ruchu prawa do ziemi w 1998r. i Grog wojny w sprawie wprowadzenia ograniczeń alkoholu w Tennant Creek opublikowanych w 1997r. Karpentaria trwała dwa lata do opracowania i ponad sześć lat do pisania. Został on odrzucony przez wszystkich najważniejszych wydawców w Australii, niezależny wydawca Giramondo opublikował je w 2006r. Od tego czasu zdobyła Miles Franklin Award w czerwcu 2007r. (przed finalistów, w tym Peter Carey s ' Theft: A Love Story ),w 2007r. zdobyła nagrodę Book Fiction w 's Literary Awards Premier Queensland , w 2007r. ALS złoty medal i 2007 Vance nagroda dla Palmer Fiction.
Sięgnęłam po tę książkę z zamiarem wystawienia jej wyższej noty, ale nie mogę. Strasznie długo się z nią męczyłam. Miałam nadzieję, że skoro składa się z wielu, krótkich opowiadań to szybko przez nią przebrnę, a było wręcz przeciwnie. Po każdym przeczytanym "rozdziale" odkładałam lekturę na półkę i sprawiało mi wiele trudności ponowne po nią sięgnięcie. Niektóre opowiadania były naprawdę dobre, parę bardzo mi się podobało; wywoływało skrajne emocje od wzruszenia do oburzenia. Mimo iż książka zwraca uwagę na różne problemy społeczne, a dochody z jej sprzedaży idą na szlachetne cele to nie odbiła się echem w mojej duszy, więc oceniam ją w taki a nie inny sposób. Niektóre opowiadania były strasznie nudne przez co zniszczyły moją ogólną opinię o tym dziele. A może to moja wina? Może po prostu jestem za głupia czy nieczuła, żeby czytać takie rzeczy...
Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia co do tej pozycji. Po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów miałam wrażenie, że każdy tworzy osobne opowiadanie, które są ze sobą luźno powiązane, lecz nie tworzą spójnej całości. Z uwagi na fakt, że nie lubię opowiadań, ciężko mi było na początku tą książkę czytać. Dopiero po przeczytaniu mniej więcej połowy, fabuła zaczeła łączyć się w całość i zaczeła się dla mnie przyjemność czytania.
Co do treści książki to jest ona trudna, porusza kwestie całkowicie obce naszej kulturze. Opowiada ona o konflikcie między rdzennymi mieszkańcami Australi a białą napływową ludnością, która zawładnęła ich terytorium. Mówi o wierzeniach Aborygenów, ich calkowicie odmiennym stylu życia.
Akcja powieści rozgrywa się czasach współczesnych, lecz z samej fabuły trudno to było wyczuć. Dopiero takie elementy jak samoloty, telewizja wskazują na dzisiejsze czasy, a nie zaś na początki kolonizacji kontynentu.
Książka niewątpliwie warta przeczytania, jednak nie jest to pozycja poprawiająca humor, tylko skłaniająca do refleksji i chwili zadumy.