Angielski filolog klasyczny, popularyzator wiedzy o starożytności. Studiował w Cambridge. W 1989 opublikował tłumaczenie Roczników Tacyta, był także autorem wielu publikacji, w których zajmował się starożytnymi Grekami i Rzymianami. W 1946 został oficerem, a w 1958 komandorem Orderu Imperium Brytyjskiego.
Słowo ,,gladiator" kojarzy się powszechnie z człowiekiem walczącym pieszo na arenie, odzianym w nietypowy hełm, biodra przepasane chustą z ciężkiego materiału i jakieś nagolenniki. Jednym słowem, największą popularność przez wieki udało się utrwalić stylowi trackiemu, który był tylko jednym z kilku, jakie przedstawiano na arenie. Niektórzy będą jeszcze wiedzieć, że geneza nazwy wywodzi się od ,,gladius" - miecza i może kilka faktów, związanych z powstaniem Spartakusa. Myślę, że ta rzetelnie napisana, a niezbyt obszerna pozycja w przystępny sposób przybliży tematykę każdemu, kto rozpoczyna zagłębianie się w dzieje Starożytnego Rzymu.
Bardzo dobra książka o dwunastu władcach Rzymu, tych samych, których żywoty opowiedział Swetoniusz w swoich "Żywotach Cezarów". Oczywiście Grant nie idzie tylko śladem Swetoniusza. Wręcz przeciwnie, swój obraz stara się zestawić w oparciu o wszystkie dostępne źródła z epoki. Wszystkim przekazom nie dowierza, wykazuje ostrożność w formułowanych tezach, a tym, co najbardziej się rzuca w oczy, jest tendencja do postrzegania sprawowania władzy jako trudnego, wymagającego i w zasadzie to nieprzyjemnego zadania. Powiedzmy sobie szczerze, nie jest to najczęstsze podejście do zagadnienia, choć na pewno jest w nim wiele prawdy, zwłaszcza jeśli zauważy się, jak bardzo osobisty charakter miały rządy cesarzy rzymskich. Myślę, że zwrócenie uwagi na wyczerpanie rządami w połączeniu z problemami zdrowotnymi i niejasnością dotyczącą sukcesji (a to był casus wielu władców: Cezara, Augusta, Tyberiusza, Klaudiusza, Domicjana) to duży plus tej książki, która ukazuje biografie władców Rzymu, niektórych wybitnych, innych wyjątkowo nienadających się do sprawowania funkcji, która im przypadła. Wprawdzie ta publikacja nie jest nowa, niemniej na pewno zasługuje na pozytywną ocenę.
Tomasz Babnis