Równie dobrze mógłbyś wejść do księgarni i zapytać: czy są książki? Sake to po japońsku alkohol. Zapytałeś w monopolowym, czy mają jakiś alk...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński1
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel25
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik3
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marcin Bruczkowski
5
6,5/10
Urodzony: 01.01.1965
Autor bestsellerów "Bezsenność w Tokio" i "Singapur czwarta nad ranem". W latach 1983-1986 studiował anglistykę na Uniwersytecie Warszawskim, po czym wyjechał na studia kulturoznawcze do Tokio. Miał wrócić po roku, a spędził w Japonii dziesięć lat.http://www.marcin.bruczkowski.com/
6,5/10średnia ocena książek autora
4 524 przeczytało książki autora
3 961 chce przeczytać książki autora
156fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Kioto zostało zaprojektowane z jakąś myślą przewodnią. Tokio w ogóle nie zostało zaprojektowane. Tokio się zdarzyło...
21 osób to lubiDobrze jest czasem nie być. Dziś właśnie mnie nie było. Siedziałem sobie cichutko w kąciku własnej reżyserki, dmuchając w kubek herbaty i tr...
Dobrze jest czasem nie być. Dziś właśnie mnie nie było. Siedziałem sobie cichutko w kąciku własnej reżyserki, dmuchając w kubek herbaty i trenując niebycie. Szło mi coraz lepiej. (...) Są takie dni, kiedy niebycie jest jedyną formą gwarantującą zachowanie zdrowia psychicznego.
19 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Powrót niedoskonały Marcin Bruczkowski
6,4
Niewiele zdradzę powtarzając za opisem na okładce książki, że przeczytałam o ”kolesiu”, który wrócił po kilkunastu latach do Polski. A wrócił z egzotycznej dla nas Japonii. I jak to w naszym kraju bywa, praktycznie tuż po powrocie natknął się na Japończyka biwakującego pod miejskim mostem. Norma, mamy tak na co dzień. Ludzie z całego świata uwielbiają nasze mosty. Ale spotkanie Polaka i Japończyka, dwóch przeciwstawnych sobie mentalności, cóż z tego może wyjść? To może być ciekawe. I takie było. Przynajmniej w zamyśle autora. Nasz rodak, który opuścił kraj przed okresem przemian w latach 90-siątych ubiegłego wieku i całe swe dorosłe życie spędził w dalekiej Azji, wracając był bardziej zagubiony od przebywającego w Polsce z „wizytą biznesową” Hatoriego – rzeczonego Japończyka. I co ciekawe, gdy Hatori po serii zadziwień i wielkich oczu, jednak po ludzku przystosowywał się do zastanej sytuacji, naszemu krajanowi szło to wyjątkowo topornie. Ale ok, wybaczam, taki przewrotny zamysł autora. Poszłam dalej. A dalej, czym głębiej w las, tym drzew więcej. I moje początkowe zdziwienie zastąpiło niedowierzanie, zwątpienie aż do całkowitej dezaprobaty. To co pojawiało się na drodze dwójki bohaterów przechodziło ludzkie pojęcie, a właściwie uściślę ten ogólnik: „moje pojęcie”. I bynajmniej nie dlatego, że nie ogarniała sytuacji moja wyobraźnia. Otóż ogarniała, jest dość pojemna. Nie ogarniały tego moje emocję, moje przekonanie, mój gust. Autor kompletnie mnie nie przekonał, historia byłą całkowicie „od czapy”, wydumana i niedopracowana.
Szkoda, bo pomysł Marcin Bruczkowski miał świetny
Zagubieni w Tokio Marcin Bruczkowski
6,4
Zachwycona "Bezsennością w Tokio" sięgnęłam po kolejną (już 3) książkę Pana Bruczkowskiego. Nie wiem co poszło nie tak, ale już w połowie książki nawet nie byłam ciekawa, co się stało z James'em. Końcówka mogła nadrobić wiele, bo tempo zrobiło się szybkie. Byłam pewna, iż rozwiązanie sprawi, że szczena mi opadnie. Niestety nic takiego nie miało miejsca. Nawet gorzej. Moja reakcja wyglądała następująco: pfff.
Panie Marcinie, przepraszam za tak niską ocenę :(