rozwińzwiń

Singapur, czwarta rano

Okładka książki Singapur, czwarta rano Marcin Bruczkowski
Okładka książki Singapur, czwarta rano
Marcin Bruczkowski Wydawnictwo: Rosner i Wspólnicy literatura obyczajowa, romans
350 str. 5 godz. 50 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Rosner i Wspólnicy
Data wydania:
2005-11-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-11-01
Liczba stron:
350
Czas czytania
5 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
838921783X
Tagi:
Singapur literatura współczesna
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
498 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
707
129

Na półkach:

Liczyłem na kontynuację opowieści w stylu Tokyo i niestety zawiodłem się i właściwie do końca nie wiedziałem o co właściwie chodzi .

Liczyłem na kontynuację opowieści w stylu Tokyo i niestety zawiodłem się i właściwie do końca nie wiedziałem o co właściwie chodzi .

Pokaż mimo to

avatar
389
42

Na półkach:

Przyznam, że po Bezsenności w Tokio spodziewałam się większego wow. Nic szczególnego, błędy które można łatwo sprawdzić chociażby w necie.

Przyznam, że po Bezsenności w Tokio spodziewałam się większego wow. Nic szczególnego, błędy które można łatwo sprawdzić chociażby w necie.

Pokaż mimo to

avatar
144
8

Na półkach:

Od przeczytania przeze mnie "Bezsenności w Tokio" minął już naprawdę szmat czasu, ale nadal pamiętam niewymuszony urok anegdotek o Japonii z czasów gdy w świadomości przeciętnego Europejczyka była jeszcze krajem dziwnych i niezrozumiałych obyczajów. Tamta książka była jak opowiastki serdecznego kolegi.

Czy Singapur nie jest wystarczająco ciekawy by napisać o nim podobną książkę? Zadaję sobie to pytanie chociaż wiem, że to wcale nie miała być Singapurska wersja "Bezsenności". Nie umiem opisać tej książki inaczej niż nazywając ją bardzo osobistym dzieckiem miłości do muzyki, marzeniu o graniu w zespole z Singapurem w tle. Sęk w tym, że Bruczkowski nie rezygnuje do końca ze swojego poprzedniego stylu bliskiego "blogowemu", co przy bardzo hermetycznej tematyce i o wiele słabszym humorze daje książkę, która może mocno wynudzić jeśli ktoś nie podziela pasji autora.

Od przeczytania przeze mnie "Bezsenności w Tokio" minął już naprawdę szmat czasu, ale nadal pamiętam niewymuszony urok anegdotek o Japonii z czasów gdy w świadomości przeciętnego Europejczyka była jeszcze krajem dziwnych i niezrozumiałych obyczajów. Tamta książka była jak opowiastki serdecznego kolegi.

Czy Singapur nie jest wystarczająco ciekawy by napisać o nim podobną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
201
137

Na półkach:

Ksiazka ma wiele krytycznych opini, ale jesli ktos chce poznac Singapur jaki juz nie istnieje, to chyba nie ma lepszego zrodla. Bruczkowski pojechal do Singapuru, kiedy Marina Bay, super drzewa, najnowoczesniejsze lotnisko swiata oraz sztuczna przestrzen nad oceanem jeszcze nie istnialy. W chwili obecnej to centrum biznesowe, meganowoczesne panstwo, ktorego nie da sie w zaden sposob porownac z Polska czy jakimkolwiek krajem europejskim. Ksiazka Bruczkowskiego to klucz to zrozumienia przemian, trybu zycia mieszkancow, ich stosunku do obceokrajowcow oraz roznic na tle rasowym. Kiedy sie jedzie metrem z lotniska widac budynki o ktorych pisal Bruczkowski, kiedy sie spaceruje Clarke Quay widac swiat ktory przestaje isniec na rzecz skomercjalizowanych clubow na dachach wiezowcow i Mariny masowo odwiedzanej przez mieszkancow i turystow.
Piekna ksiazka o rzeczywistosci ktora w pewnym sensie juz przeminela.

Ksiazka ma wiele krytycznych opini, ale jesli ktos chce poznac Singapur jaki juz nie istnieje, to chyba nie ma lepszego zrodla. Bruczkowski pojechal do Singapuru, kiedy Marina Bay, super drzewa, najnowoczesniejsze lotnisko swiata oraz sztuczna przestrzen nad oceanem jeszcze nie istnialy. W chwili obecnej to centrum biznesowe, meganowoczesne panstwo, ktorego nie da sie w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1964
1878

Na półkach: , ,

Kolejna książka Pana Marcina Buczkowskiego. Inne miasto, inny klimat. Zwłaszcza, że więcej tu o muzyce niż o samym Singapurze. I to stanowiło dla mnie małe rozczarowanie. Liczyłam bowiem na więcej informacji, refleksji związanych z tym miastem, z życiem w nim. Jednak dzięki zainteresowaniom muzycznym dałam się ponieść fabule, czasem zgadzając się z Autorem i/lub głównym bohaterem, czasem nie. Paweł i jego znajomi nie do końca przekonali mnie do siebie, ale przyczyn należy pewnie doszukiwać się w różnicy pokoleniowej.
Dodatkowy plus przyznam natomiast za sympatyczny dialog, wywołujący uśmiech na twarzy. Wszak każdy, kto podróżuje poza Europą doświadcza mylenia Polski z Holandią i zainteresowana naszym krajem:
„- A skąd wielmożny pan, wiedzieć można? Ekspat być, jest tak? Anglik, nie jest być? Jak długo w Singapur?
- Nie… nie ekspat, sam tu przyjechałem. Z Polski. Nie, nie z Holandii, z Polski. To jest… w Europie.
- Aaa…Polska, jest tak? No… tam ekonomia zdrowy jest? Wzrost gospodarczy jak ma się?
-Dziękuję, dobrze. Jak go spotkam, pozdrowię od pana…”

Kolejna książka Pana Marcina Buczkowskiego. Inne miasto, inny klimat. Zwłaszcza, że więcej tu o muzyce niż o samym Singapurze. I to stanowiło dla mnie małe rozczarowanie. Liczyłam bowiem na więcej informacji, refleksji związanych z tym miastem, z życiem w nim. Jednak dzięki zainteresowaniom muzycznym dałam się ponieść fabule, czasem zgadzając się z Autorem i/lub głównym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
143
57

Na półkach:

Kiedy czytałam książkę czułam singapurski upał oraz singapurską wilgotność powietrza. Muzyka w mojej głowie też grała. Jeżeli chcemy przenieść się w singapurskie realia to ta książka jest do tego idealna.

Kiedy czytałam książkę czułam singapurski upał oraz singapurską wilgotność powietrza. Muzyka w mojej głowie też grała. Jeżeli chcemy przenieść się w singapurskie realia to ta książka jest do tego idealna.

Pokaż mimo to

avatar
1208
119

Na półkach: ,

Nie dałam rady, mimo szczerych chęci, doczytać do końca. Nie ten styl, nie ten klimat. Zgadzam się z przedmówcą, że to dla ścisłego grona, dla grających w zespole, na bębnach, innymi słowy dla wtajemniczonych.

Nie dałam rady, mimo szczerych chęci, doczytać do końca. Nie ten styl, nie ten klimat. Zgadzam się z przedmówcą, że to dla ścisłego grona, dla grających w zespole, na bębnach, innymi słowy dla wtajemniczonych.

Pokaż mimo to

avatar
2340
2337

Na półkach:

Powiem szczerze, że miałam względem tej książki wielkie oczekiwania. Przeczytałam „Bezsenność w Tokio” i zauroczył mnie zarówno styl autora, jak i sposób w jaki opisał Japonię. Tymczasem ta powieść sprawiła mi niespodziankę. Dużo w niej informacji muzycznych, i to zarówno tych o zespołach, jak i o technice gry na gitarze czy perkusji. Za to wiarygodności dotyczące Singapuru czy Malezji trzeba z narracji wyławiać niczym wiśnie z kompotu. Da się, la. Lecz trzeba się przyzwyczaić. Tym, co mnie najbardziej uwierało podczas lektury, był główny bohater. Jakiś taki bezpłciowy. Nie potrafiłam się do niego przekonać, a jego zmartwienia i zachwyty nie przekonywały mnie. Zatem moja ocena jest taka – można przeczytać, lecz nie należy liczyć na arcydzieło.

Powiem szczerze, że miałam względem tej książki wielkie oczekiwania. Przeczytałam „Bezsenność w Tokio” i zauroczył mnie zarówno styl autora, jak i sposób w jaki opisał Japonię. Tymczasem ta powieść sprawiła mi niespodziankę. Dużo w niej informacji muzycznych, i to zarówno tych o zespołach, jak i o technice gry na gitarze czy perkusji. Za to wiarygodności dotyczące Singapuru...

więcej Pokaż mimo to

avatar
640
266

Na półkach: ,

Bardzo klimatyczna, dzięki niej daje się poczuć klimat Sngapuru. Stanowi też całkiem ciekawy przeowdnik, choć najwięcej uwagi skupia się tu na muzyce. Przeczytałam tuż przed wizytą w Singapurze i bardzo zachęciła mnie do odwiedzenia niektórych z tych miejsc i zrewidowania, czy po 20-tu latach Singapur jest nadal taki, jakiego opisał go Bruczkowski.

Bardzo klimatyczna, dzięki niej daje się poczuć klimat Sngapuru. Stanowi też całkiem ciekawy przeowdnik, choć najwięcej uwagi skupia się tu na muzyce. Przeczytałam tuż przed wizytą w Singapurze i bardzo zachęciła mnie do odwiedzenia niektórych z tych miejsc i zrewidowania, czy po 20-tu latach Singapur jest nadal taki, jakiego opisał go Bruczkowski.

Pokaż mimo to

avatar
624
262

Na półkach:

Po naprawdę sympatycznej "Bezsenności w Tokio" sięgnąłem po następną pozycję w dorobku pana Bruczkowskiego. Jaki był mój zawód, gdy okazało się już na samym początku, że zszedł z piedestału postaci. Jednak nic to, przecież to nie postać główna powieść buduje... A może jednak? Szczerze powiedziawszy Perkusista Paweł zupełnie mnie nie kupił. Infantylny, niestały w czymkolwiek... Ogólnie fabuła też nie sięga nawet połowy bezsenności, gdzie tak naprawdę książka obraca się w okół muzyki w iście młodzieżowy sposób, nie ukazując już piękna Singapuru tak jak było w przypadku realiów Tokio. Pominę mimo wszystko występ samego autora w powieści, gdyż jest on naprawdę poniżej poziomu czyjegokolwiek. Przykro mi tylko, że ktoś kto potrafił mnie zupełnie oczarować pierwszą książką wywołuje tak mocny kac moralny po przeczytaniu następnej.

Po naprawdę sympatycznej "Bezsenności w Tokio" sięgnąłem po następną pozycję w dorobku pana Bruczkowskiego. Jaki był mój zawód, gdy okazało się już na samym początku, że zszedł z piedestału postaci. Jednak nic to, przecież to nie postać główna powieść buduje... A może jednak? Szczerze powiedziawszy Perkusista Paweł zupełnie mnie nie kupił. Infantylny, niestały w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    749
  • Chcę przeczytać
    416
  • Posiadam
    122
  • Ulubione
    17
  • Teraz czytam
    13
  • Chcę w prezencie
    13
  • Azja
    12
  • 2013
    5
  • Podróżnicze
    4
  • 2012
    3

Cytaty

Więcej
Marcin Bruczkowski Singapur, czwarta rano Zobacz więcej
Marcin Bruczkowski Singapur, czwarta rano Zobacz więcej
Marcin Bruczkowski Singapur, czwarta rano Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także