Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend – Światowy Dzień Zwierząt 2024LubimyCzytać263
- ArtykułyReese Witherspoon i Harlan Coben piszą wspólną powieść. Premiera thrillera już w przyszłym rokuKonrad Wrzesiński26
- Artykuły„Smok Diplodok” już w kinach, czyli komiksowi bohaterowie na wielkich ekranachLubimyCzytać3
- ArtykułyAkcja recenzencka! Zgarnij egzemplarz powieści „W cieniu Annapurny” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Monika Borek
1
5,9/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzona: 01.01.1879
Współautorka książki "Radio Yokohama"http://radioyokohama.net/mambo/index.php?option=com_content&task=view&id=36&Itemid=50
5,9/10średnia ocena książek autora
487 przeczytało książki autora
290 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Radio Yokohama Marcin Bruczkowski
5,9
Radio Yokohama - tę książkę nie ukryję, że dość ciężko mi się czytało. Myślałam że pójdzie mi szybciej. Jednak powiedzmy była dość interesująca. Okazała się zupełnie inna niż na początku zakładałam. Mamy tu dwóch autorów i co za tym idzie dwóch narratorów. Amandę i Martina. W książce jest przedstawiony hermetyczny świat, wewnątrz murów rozgłośni Yokohama. Jest to stary dziwny budynek z własną historią, który "zamieszkują" równie dziwne osoby. Osoby z różnych kontynentów czyli z różnych kultur, osoby młode i stare jak również przedstawienie tradycyjnego i nowoczesnego Japończyka. Sytuacje są zabawnie przedstawione, np pan Ikeda biegający z lutownicą albo pan Hayakawa z tym swoim przenikliwym i mówiącym wzrokiem.
Z ogromną chęcią sięgam po książki o Japonii, bo ją uwielbiam, ale ta książką aż tak bardzo do mnie nie przemawiała.
PS
Zapomniałam wężykiem :)
Radio Yokohama Marcin Bruczkowski
5,9
„Radio Yokohama” jest książką napisaną dobrze, co jest zasługą barwnego języka i lekkiego pióra Bruczkowskiego, które znane są mi już z jego poprzednich książek. „Radio Yokohama” czytało się szybko i przyjemnie, jednak są dwie kwestie, nie są do końca pozytywne, które rzuciły mi się w oczy. Pierwsza dotyczy formy książki – część rozdziałów jest pisana z perspektywy głównego bohatera – mężczyzny, a druga z perspektywy kobiety – Malajki. Część „kobieca” pisana jest przez znajomą Bruczkowskiego, Polkę. Polkę faktycznie mieszkającą gdzieś w rejonach Malezji, jednakże myślącą w sposób europejski, żeby nie powiedzieć polski. To zupełnie nie pasuje mi do postaci pochodzenia dość egzotycznego. Wydaje mi się to niespójne, bo czy 100% Azjatka byłaby w stanie myśleć, wyrażać się i postrzegać świat w sposób tak swojski? Myślę również, że nie trudno zauważyć to, że Bruczkowski hojnie przelewa cechy swojej osobowości na postaci ze swoich książek (z reguły swoje alter-ego bądź częściowe alter-ego). Taki zabieg skutkuje pewną dozą narcyzmu przeświecającą przez prozę Bruczkowskiego. Nie trudno w ten sposób dostrzec zachwyt autora nad swoją osobą i swoimi doświadczeniami (nieco przefiltrowanymi, ale bądź co bądź to wciąż charakter i przeżycia autora). Nie jest to wielki zarzut, ale na pewno jest to cecha prozy Bruczkowskiego, którą zauważałam już w jego poprzednich książkach. Z tym że w „Radiu Yokohama” jeszcze wyraźniej rzucało mi się to w oczy. Książkę właściwie mogę polecić, przyjemnie się ją czyta, emanuje pewnym ciepłem. Jeśli chodzi o wymienione przeze mnie minusy, nie przekreślają one książki jako dobrej, po prostu trudno było mi je przeoczyć.