Najnowsze artykuły
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz2
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński39
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Glenn Fabry
Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Glenn_Fabry
13
6,9/10
Urodzony: 24.03.1961
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.glennfabrystudios.com/
6,9/10średnia ocena książek autora
664 przeczytało książki autora
404 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Slaine - Zabójca demonów wyd. zbiorcze
Glenn Fabry, David Lloyd
Cykl: Slaine (tom 5)
7,5 z 2 ocen
12 czytelników 0 opinii
2019
Slaine: Zabójca Czasu
Glenn Fabry, Pat Mills
Cykl: Slaine (tom 2)
7,0 z 5 ocen
13 czytelników 0 opinii
2018
Batman/Sędzia Dredd. Wszystkie spotkania
Glenn Fabry, Simon Bisley
7,2 z 51 ocen
86 czytelników 11 opinii
2017
Thor: Wikingowie
Garth Ennis, Glenn Fabry
Cykl: Thor: Vikings (tom 1-5)
6,1 z 43 ocen
66 czytelników 6 opinii
2011
Batman/Judge Dredd: Uśmiech śmierci cz. 1
Glenn Fabry, Alan Grant
5,9 z 13 ocen
28 czytelników 1 opinia
1999
Najnowsze opinie o książkach autora
Batman/Sędzia Dredd. Wszystkie spotkania Glenn Fabry
7,2
Swiat Dredd znam wlasciwie tylko z filmow, wiec jego polaczenia z Batmanem jest dosyc oryginalne. W sumie nie wyszlo to zle - obaj maja inne metudy i innych przeciwnikow, ale sa po tej samej stronie barykady (mimo innych metod). Wyszlo to niezle - zwlaszcza w momentach gdy maja sceny razem.
Co niezbyt zagralo to sama fabula - troche to wszystko za bardoz oparte na bijatykach i udawaniu, ze technika Batmana jest w jakims tam stopniu odpowiednia dla przeciwnikow z przyszlosci.
Graficznie ok, choc miejscami jest dosc niechlujnie i kadry sa wypelnione dosc szkaradnymi rysunkami. Ale to taki styl tamtych lat.
Ogolnie przeczytac mozna - ciekawostka, ale raczej nic co warto specjalnie w pamieci zachowac.
Nigdziebądź Mike Carey
7,3
„Nigdziebądź” było oryginalnie brytyjskim mini serialem telewizyjnym z 1996 r. Dosyć dużą popularność zyskała nowelizacja autorstwa jednego z twórców serialu, Neila Gaimana. W 2005 r. powstała dziewięciozeszytowa adaptacja komiksowa opublikowana przez Vertigo, imprint wydawnictwa DC Comics. W 2006 r. komiks ten ukazał się również po polsku w ramach serii „Obrazy grozy”.
Głównym bohaterem jest zahukany pracownik biurowy Richard Mayhew mieszkający w Londynie. Pewnego dnia ratuje życie ekstrawaganckiej młodej kobiecie o imieniu Drzwi. W wyniku tego zdarzenia będzie musiał odwiedzić niezwykłą krainę „Londyn Pod”, aby odzyskać swoje dawne życie.
Zapoznałem się z powieścią Neila Gaimana ponad rok temu i część fabuły zdążyłem już zapomnieć. Jednakże w trakcie lektury komiksu odczuwałem, że mam do czynienia ze skróconą wersją powieści – brakowało mi pewnych szczegółów, które utkwiły mi w pamięci. Jednakże po namyśle doszedłem do wniosku, że tak naprawdę te elementy nie wpływały na fabułę, a główny wątek pozostał niezmienny.
Komiks podobnie jak książka przedstawia nam niezwykły świat egzystujący obok naszego. Razem z protagonistą poznajemy go i specyficzne zasady nim rządzące. Na swojej drodze Richard spotyka całą masę bardzo interesujących postaci ze szczególnym wyróżnieniem podejrzanego sprzymierzeńca jakim jest markiz de Carabas.
Za rysunki odpowiada tu Glenn Farby, znany w Polsce głównie z okładek do serii „Kaznodzieja”. W odróżnieniu jednak od tamtych prac, tutaj jego kreska jest bardzo zwyczajna. Udaje mu się bardzo dobrze odwzorować szczegóły anatomiczne, a także ma pomysł na różne wymyślne stroje. Jednakże do tak fantastycznej historii przydałyby się bardziej swobodne rysunki nie starające się naśladować realizmu. W innych pracach Farby’ego można to było dostrzec, więc nie do końca wiem czemu tutaj jest taki powściągliwy. Być może to kwestia kolorysty.
Jeśli ktoś chciałby sobie przypomnieć fabułę książki czy serialu, albo ich nie zna, to lektura jest w sam raz. Jeśli jednak ktoś pamięta poprzednie wersje tej historii, to nie znajdzie tu nic specjalnie nowego.