Thor Gromowładny: Ostatnie dni Midgardu Simon Bisley 6,9
ocenił(a) na 74 tyg. temu „Thor: Ostatnie dni midgardu” to ostatni tom cyklu „Gromowładny Thor”.Twórcą scenariusza ponownie jest Jason Aaron, a autorami rysunków do historii zawartych w albumie byli: Esąd Ribic, Augustin Alessio, R.M. Guera oraz Simon Sisley.
W przedstawionym albumie możemy śledzić kilka historii, z czego dwie wydają się głównymi (zajmują najwięcej stron albumu). Ogólnie powiem, że mam mieszane odczucia co do niniejszego albumu.
Początkowo myślałem nawet o wystawieniu mu oceny 8/10, jednak ta historia o starciu Króla Thora i jego wnuczek z Galactusem… Jak dla mnie, to po prostu zwykła typowa superhero napier*******, jakich wiele, na dodatek wspomniane fragmenty nie przemawiają do mnie, jeśli chodzi o aspekty wizualne. Rozumiem, że autorzy chcieli zaakcentować, że mamy do czynienia z ponurą przyszłością, w której ziemia stanowi pustkowie, no ale te kolory… Nie przepadam za żółtym kolorem, nic nie poradzę.
Historia o starciu Thora z Dario Agger’em i jego korporacją Roxxon uważam za zdecydowanie ciekawszą i ładniejszą, może użyte określenie nie jest najbardziej precyzyjne… Podoba mi się jak twórcy przy pomocy różnych kolorów budują poczucie grozy i zepsucia… Muszę przyznać, że Dario Agger to niezły łajdak… Zagadnienia związane z szeroko rozumianą ekologią, są bliskie mojemu sercu, zapewne z tego względu, delikatnie mówiąc, nie trawie wspomnianego czarnego charakteru… Historia, zyskała moje uznanie, m. in. za to, że ukazuje Ona bezradność Thora w starciu z takim przeciwnikiem jak korporacja Roxxon… Trzeba przyznać, że to dość nietypowy wróg, jak na przygody księcia Asgardu. Historie o Thorze kojarzą mi się głównie ze starciami z różnego rodzaju potworami czy innymi kosmicznymi istotami, więc omawiana część komiksu, to taka mila odmiana. Gorzkie zakończenie przedstawionych wydarzeń, też miało swój urok.
Jeśli chodzi o te dwie dodatkowe historie, to są one ciekawe wizualnie (mają fajne rysunki),ale jeśli chodzi o treść i poruszane wątki, to lepsza jest opowieść, o narodzinach Malekita Przeklętego, niż ta, o starciu młodego Thora i wikingów z lodowymi olbrzymami.
Album oceniam ostatecznie jako dobry (7/10). Historia o starciu Thora z korporacją Roxxon idealnie ukazuje ułomności boga burz i jego największe słabości. Dodatkowo na koniec przedstawionych wydarzeń, możemy zobaczyć, że gromowładny czegoś się uczy (przechodzi pewną przemianę). Chodzi omawiany album jest ostatnią częścią cyklu to moim zdaniem, można go spokojnie przeczytać bez znajomości poprzednich tomów. Jeśli, więc nie jesteś obeznany w komiksach Marvela, a chcesz coś przeczytać, to śmiało możesz sięgnąć poomawiany album.