Bob Shaw (ur. 31 grudnia 1931 w Belfaście jako Robert Shaw, zm. 12 lutego 1996 w Manchesterze),irlandzki pisarz science fiction. Czterokrotnie nominowany do nagrody Hugo, dwukrotnie w kategorii Najlepszy Pisarz-Fan (1979 i 1980) i dwukrotnie w kategoriach literackich - Opowiadanie (Światło minionych dni 1967, wyd. polskie w 4. tomie antologii Kroki w nieznane 1973) i Powieść (The Ragged Astronauts 1987). W latach 70. przeprowadził się do Anglii ze względu na sytuację polityczną w swoim kraju. Zanim został pisarzem, pracował jako inżynier, a także jako dziennikarz i projektant samolotów. Powieść Człowiek z dwóch czasów została zaadaptowana przez Telewizję polską na spektakl Teatru Telewizji.
Podróż (zbyt długo) młodego człowieka. Dokąd? Ta naprawdę ku dojrzałości. A przy okazji przez przestrzenie Sfery, w pogoni kolejno za pożądaniem, pragnieniem zemsty, odzyskania honoru, w końcu swego rodzaju poczuciem obowiązku i... miłością. W ciekawym, trzeba przyznać, towarzystwie: sekta w imię Boga planująca ucieczkę z prawdziwej krainy mlekiem i miodem płynącej, czyli Orbitsville, na nieznany Nowy Eden, hipotetyczną solidną planetę. Wszak nic co piękne nie może trwać wiecznie, a obecny sferyczny raj może okazać się bańką mydlaną, lukrowanym domkiem z piernika wabiącym ku zgubie. Tylko czy ta zguba na pewno będzie taka zła?
Zdecydowanie odradzam lekturę ze względu na ryzyko wystąpienia zmian w mózgu. Dotarłam do miejsca, w którym autor objaśniał, na jakiej zasadzie lata statek kosmiczny, którym się bohaterowie przemieszczają. Mianowicie on, ten statek, porusza się ze stałym przyspieszeniem, a jednak jego prędkość ostro rośnie (proszę bardzo, jak Hiszpańska Inkwizycja - nikt się nie spodziewał, a jednak rośnie. "Zwykła" fizyka tego nie ogarnia. A jednak.) - i jest to zdaniem autora zupełnie nowe zjawisko, niewystępujące w układach niskich prędkości. Do wyjaśnienia tego fenomenu konieczne było odkrycie nowej fizyki.
Doprawdy, paradoks. Ostro rosnąca, bez powodu (sic!),prędkość.
Wymiękłam. Nie czytam dalej.