Dzieci i ryby głosu nie mają Sylvain Savoia 7,5
ocenił(a) na 22 lata temu Pamiętam czas, kiedy powieść Marzeny Sowy pojawiła się na rynku polskim, pamiętam wywiady i zachwyty nad tym, że oto polska autorka przybliża Francuzom absurdy PRL-u. Być może, na tamtym rynku taka forma się sprawdza i taki sposób opowiadania o komunie jest wystarczający. Być może niepotrzebnie usiłowano przeszczepić te historie na polski rynek, ja czułam niedosyt, a miejscami zażenowanie. Historie nie są w żaden sposób powiązane, każdy rozdział to osobne wspomnienie. Brakowało mi tła, szczegółów, a wreszcie - jakiejś osi, głównego wątku, który łączyłby przygody bohaterki.
Można się pogubić w przeskokach między wydarzeniami, nie można niestety pogłębić wiedzy. To całkowicie subiektywna i bardzo niedojrzała retrospekcja o dzieciństwie w czasach PRL-u, jestem też przekonana, że wszyscy, którzy pamiętają tamten okres, byliby w stanie w podobny sposób o nim opowiedzieć. Ta historia niczego nie wnosi ani niczego nie uczy, ot, luźno powiązane anegdotki. I nawet warstwa graficzna nie jest w stanie wybronić tej książki, szkoda.