Rewelacyjna powieść sensacyjna przywodząca na myśl Dzień szakala. Zdecydowanie dla wybrednych, to nie jest klasyczna książka w stylu "zabili go i uciekł", trzeba się przy niej skupić, ale naprawdę warto!
Mroczna historia Francji lat szcześćdziesiątych powraca. Zagadkowe znalezisko w skromnym dobytku zmarłego weterana Legii Cudzoziemskiej uruchamia lawinę zdarzeń. Współczesne śledztwo odkrywa tajemnice z przeszłości. Rzuca światło na serię zbrodni, których nikt nie wyjaśnił, na tajemnice polityków i wojskowych, które uznawano za dawno pogrzebane. Prostoduszny kapitan spadochroniarzy Edan Sadler i bystra agentka kontrwywiadu Kamila Mefret prowadzą śledztwo. Trop wiedzie w czasy wojny algierskiej. W mroczny i brutalny świat, o którym wszyscy chcieli zapomnieć. Dochodzenia nikt im nie ułatwia. Wręcz przeciwnie… Bo to, co ukryto, ma takim pozostać.
Byłby to o wiele bardziej wartościowy habek, gdyby nie skrajne skrzywienie autora pro-brytyjskie, pro-francuskie i pro-izraelskie. Nawet mi się nie chce wyszukiwać cytatów, bo szkoda czasu, natomiast to mi popsuło lekturę. Bardzo dobre wprowadzenie do konfliktu, opisanie co się wydarzyło u kluczowych aktorów sceny politycznej - modelowe. Tu jeszcze autor trzymał emocje na wodzy. Przygotowania do inwazji - ok, też dobrze, nie czepiam się, opisani dowódcy, sprzęt itd. Sam przebieg konfliktu - dla mnie lipa straszna. Jeśli rozbijamy to dzien po dniu, to warto aby były dokładne mapy, a nie jedna lichutka na koncu ksiazki. Tak to się zamienia w listę miast i batalionów. W tymze miejscu autor juz daje upust swojej niechęci do Nasera, pisze o bełkocie informacyjnym, bzdurnych komunikatach z Kairu, "niestety nie udało się zburzyć mostu". Nosz kurczę, brak słów.
Lekkie uwagi mam również do sposobu opisania wielkiej polityki w tle działań - przydałoby się więcej. Podsumowanie skromne, ale wyczerpujące. Zmarnowany nieco potencjał.