Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mireille Guiliano
Źródło: https://www.wydawnictwoalbatros.com/autorzy/mireille-guiliano/
7
6,0/10
Pisze książki: poradniki, kulinaria, przepisy kulinarne
Urodzona: 14.04.1946
Mireille Guiliano (ur. 1946 r.),urodziła się i wychowała we Francji, wśród kucharzy i restauratorów. Jest absolwentką Sorbony i prestiżowego Instytutu Doskonalenia Tłumaczy. Po raz pierwszy pojechała do Ameryki w ramach programu wymiany studentów i szybko przekonała się, że amerykańskie jedzenie jej nie służy. Kilka lat po ukończeniu studiów przeprowadziła się do Nowego Jorku. Pracowała jako tłumacz w ONZ, zajmowała się promocją francuskiej kuchni i wina. Jest byłym dyrektorem zarządzającym należącej do koncernu LVMH grupy Veuve Clicquot, częstym gościem telewizyjnych talk-show, m.in. „Oprah”, „The Today Show”, CBS „The Early Show” i NBC „Dateline” jako uznany ekspert od spraw gastronomii.https://mireilleguiliano.com/
6,0/10średnia ocena książek autora
518 przeczytało książki autora
863 chce przeczytać książki autora
9fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Francuzki nie potrzebują liftingu. Sekrety piękna i radości życia w każdym wieku
Mireille Guiliano
5,8 z 69 ocen
181 czytelników 24 opinie
2016
Francuzki nie tyją. Sekret jedzenia dla przyjemności
Mireille Guiliano
6,4 z 10 ocen
20 czytelników 1 opinia
2014
Kobiety, praca i sztuka kreowania osobowości
Mireille Guiliano
6,0 z 1 ocen
50 czytelników 0 opinii
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Francuzki nie tyją Mireille Guiliano
6,2
Nie jestem miłośniczką poradników, bo wychodzę z założenia, że sama sobie potrafię ze sobą poradzić. Nigdy nie mogłabym też zadręczać się morderczymi głodówkami, bo za bardzo kocham jeść i gotować. A jednak "Francuzki nie tyją" przeczytałam z przyjemnością. Dlaczego?
Zawsze wydawało mi się, że jedyna dieta, jaką stosuję, to zdrowy rozsądek. Niczego sobie nie odmawiam, ale też, mówiąc dosadnie, nie żrę jak prosię. I nie płaczę nad każdym dodatkowym gramem na wadze, bez przesady. I to zdaje egzamin. Po przeczytaniu książki dowiedziałam się, że, nawet o tym nie wiedząc, stosuję dietę francuską. Ten tytuł nie jest typowym poradnikiem, instrukcją obsługi, jakich tysiące na rynku: "zrób to, nie rób tamtego, a będziesz taka". Wręcz przeciwnie, pokazuje raczej, że można się od takiego schematu uwolnić i cieszyć życiem. To lubię. Trochę tu opowieści autobiograficznej, autorka opowiada, jak sama (no, z lekką pomocą kilku mądrych osób) sobie ze sobą poradziła. Ponadto ma dla czytelnika wiele anegdotek, uroczych, rodzinnych opowiastek, w które płynnie wplecione są przepisy na różne smakołyki (i to wcale niekoniecznie te dietetyczne!),stanowiące niemal element składowy fabuły. Czasem narracja bywa nieco nużąca, czasem trąci naiwnością; nieraz z pobłażliwością kiwałam głową i "przeskakiwałam" stronę czy dwie słodkich głupotek.
Motywem przewodnim książki mogłoby zostać hasło "nie dajmy się zwariować!". A z takim sposobem myślenia jest mi bardzo po drodze.
Francuzki nie potrzebują liftingu. Sekrety piękna i radości życia w każdym wieku Mireille Guiliano
5,8
Nudy na pudy. Kolejna książka, która została napisana tylko po to, żeby odcinać kupony. Nie twierdzę, że nie czytało mi się tego względnie przyjemnie, ale ileż można? Nic nowego, nic wybitnie interesującego.
Francuzki nie potrzebują skalpela bo jedzą mało, dużo się uśmiechają, nie malują, słabo czeszą i mają na wszystko mówiąc kolokwialnie "wywalone". Super, Pani Autorko, popisała się Pani!
Tyle tylko, że ja kocham robić makijaż, to jak, jestem skazana na skalpel? Uśmiecham się dużo, ale nie mam na wszystko "wywalone"... Hm...
Merytorycznie bez sensu, żadnych badań, żadnych przykładów, po prostu przykłady w postaci Francuzek, które tak robią i nie potrzebują skalpela. Stek bzdur, nie ma co się oszukiwać, ale to się teraz czyta i sprzedaje. Pff, sama jestem hipokrytką, bo każdą pozycję dotyczącą urody łykam od razu.
Teraz się to zmieni, przeczytałam już tyle badziewia, że... no nie ma sensu.