Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Sean Ryan
7
6,1/10
Pisze książki: literatura dziecięca, komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
81 przeczytało książki autora
31 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Marvel Przygody superbohaterów. Uścisk mocy
Sean Ryan, Mackenzie Cadenhead
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2023
Amazing Spider-Man Annual Vol 3 #1 - I Can't Help Myself
Brandon Peterson, Sean Ryan
5,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Suicide Squad (Oddział Samobójców): Zderzenie ze ścianą Jim Fern
5,7
Już w poprzednim tomie pojawiły się nawiązania do miniserii „Wieczne zło”. Jest to jak najbardziej zrozumiałe w serii o superzłoczyńcach. Czy jednak stanowi to jakikolwiek sensowny wkład w to wydarzenie?
W więzieniu Belle Reve wybucha bunt. Amanda Waller musi walczyć o przetrwanie. Więźniowie jednak działają według czyjegoś zorganizowanego planu. Członkowie Suicide Squadu postanawiają z powrotem przyprowadzić tam porządek.
Podobało mi się, że postacie mają tutaj nareszcie trochę charakteru. Szczególnie dobrze wypada tu bohater, który w poprzednim tomie był zaledwie szarą eminencją. Postacie sensownie wykorzystują swoje zdolności, co sprawia, że można tu podziwiać parę ładnych scen akcji. Niestety zupełnie nieprzekonująco wypada wyjaśnienie czemu ci bohaterowie zdecydowali się na współpracę ze sobą. Zupełnie nie pasuje to do ich dotychczasowego charakteru, przez co wydają się pod tym względem trochę spłyceni. Odnoszę jednak wrażenie, że scenarzysta za bardzo chciał się tu popisać swoją znajomością uniwersum DC. Nawrzucał tu masę postaci, przez co powstaje jeden wielki chaos. Jest tu parę interesujących pomysłów, ale dużo bohaterów zdaje się wrzuconych na siłę, tak jakby chciano pokazać, że nadal istnieją.
Fabularnie jest to bardzo typowe starcie z wielkim planistą, którego wielki plan jest bardzo charakterystyczny dla tego typu postaci. Jest tu parę wątków pobocznych, gdzie dane postacie chcą wyrównać dawne rachunki, ale sprowadzone one są głównie do walki. W pewnym momencie akcja nawet staje w miejscu skupiając się na krótkiej genezie danych bohaterów – moim zdaniem było to niepotrzebne przeciąganie historii.
Za rysunki odpowiada tu szereg artystów. Pierwszym z nich jest znany już z poprzedniego tomu Patrick Zircher. Niestety dalej powtarza swoje błędy czyli statyczne rysunki i nadużywanie ciemnego tuszu. Następnym artystą jest Rafa Sandoval. Tutaj jest już zdecydowanie przejrzyściej, chociaż rysownik czasami idzie w zbyt duże uproszczenia. Jeden zeszyt to wspólna praca dwóch artystów czyli Jasona Mastersa i Carlosa Rodrigueza. Nie wiem, który tu zawinił, ale postacie w ich wykonaniu wyglądają dosyć nienaturalnie, do czego przyczynia się nadużywanie zbyt grubej kreski przy szkicowaniu. Ostatnim rysownikiem w tej części tomu jest Jim Fern. Rysuje on bardzo niedokładnie i statycznie. Czasami ciężko było się domyślić co dana postać ma w jego zamierzeniu robić na danym kadrze.
Historia ma też swój epilog który przedstawia problemy Amandy Waller z polityką, a także formowanie się kolejnej nowej inkarnacji tej drużyny. Wątek Waller jeszcze jako tako jest interesujący, bo pokazuje bardziej mroczne oblicze działania władz tamtego uniwersum. Niestety wątki chwytania kolejnych przestępców są bardzo nużące. Szczególnie rozczarowało mnie jak poprowadzono tutaj postać Black Manty, który wypada niezamierzenie komicznie. Tutaj rysuje Andre Coelho. Kreska jest tu bardzo przejrzysta i dosyć dokładna. Nie mam jej nic do zarzucenia.
W tomie znajduje się też osobna historia poświęcona Amandzie Waller. Muszę przyznać, że jest ona lepsza niż reszta tomu. Bohaterka wykonuje tu samodzielną misję na pustkowiu, gdzie musi zmierzyć się z istotą obdarzonymi nadludzkimi umiejętnościami. Doskonale podkreślone są tu cechy jej bezwzględnego charakteru, a sama może wykazać się swoją pomysłowością. Również Andre Coelho znowu się postarał.
Ogólnie jest lepiej niż w poprzednim tomie. Niestety jest to dalej przede wszystkim bardzo typowa superbohaterska młócka. Warto przeczytać głównie dla osobnej historii z Amandą Waller.
Amazing Spider-Man: Spisek klonów Peter David
6,9
Jestem pajęczym konserwatystą. Wychowałem się na komiksach wydawanych w latach 90ych przez TM-Semic, gdzie wszystko było jakieś takie prostsze i przystępniejsze - kanoniczny Spiderman to młody, zwyczajny chłopak z ogromnym poczuciem humoru, który dzielnie znosi trudy życia codziennego - fotograf w miejscowej gazecie, groszem nie śmierdzi, ma poczciwą ciocię i M.J. przy boku. Strzela wymyślonymi przez siebie sieciami i jedyna ekstrawagancja w stroju ma miejsce wtedy, gdy dopada go symbiot. Od tamtych czasów kontakt z pajęczakiem miałem sporadyczny, omawiany komiks jest chyba pierwszym poważniejszym powrotem do tej postaci. I jestem zawiedziony. Nazwijcie mnie starcem, ale te wszystkie zmiany w uniwersum zasmuciły mnie. Peter to teraz bogacz i wynalazca, rozwiódł się z M.J., losy postaci zagmatwano, (np. ciocia z nowym mężem, który jest ojcem byłego szefa Petera - jak w brazylijskiej telenoweli),kostiumy i sieci naszpikowane nowymi technologiami, przy których tradycyjny instynkt pająka trąci myszką, pełno postaci poumierało, następnie poożywało, wymyślono multum multiversum, wszystko pokomplikowano. Tylko w tym wszystkim zapomniano gdzieś o klimacie. Sama historia nie warta tylu zadrukowanych stron, ostatnia część komiksu wręcz zbędna. Chyba tylko dla fanów pająka, i to tego z XXI wieku.