-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2013-11-15
2013-10-10
Album pięknie wydany
Zawartość stanowią zdjęcia zarówno te najbardziej znane jak i fotografie nigdy nie publikowane
Treści raczej nie za wiele, głównie cytaty muzyków
W środku wkładka pokazująca rozwój norweskiego Black Metalu na przełomie lat
Na samym końcu, na innym rodzaju papieru przedruki okładek/wkładek najstarszych dem oraz zinów (Slayer, Kerrang!) z tamtego okresu
Obowiązkowa pozycja kolekcjonerska dla fanatyków tematu!
Album pięknie wydany
Zawartość stanowią zdjęcia zarówno te najbardziej znane jak i fotografie nigdy nie publikowane
Treści raczej nie za wiele, głównie cytaty muzyków
W środku wkładka pokazująca rozwój norweskiego Black Metalu na przełomie lat
Na samym końcu, na innym rodzaju papieru przedruki okładek/wkładek najstarszych dem oraz zinów (Slayer, Kerrang!) z tamtego...
2013-02-02
Pięknie wydany album zawierający prace bardziej i mniej znane.
Uzupełnieniem obrazów są krótkie teksty utrzymane w tym samym klimacie.
Całość wprowadza nas w magiczny, mroczny świat gotyku.
Według mnie to pozycja 'must have' dla wielbicieli prac Victorii Frances.
Osobiście skompresowałabym 3 części 'Favole' w jedną ale zasadniczo każda ma swój oddzielny urok.
Pięknie wydany album zawierający prace bardziej i mniej znane.
Uzupełnieniem obrazów są krótkie teksty utrzymane w tym samym klimacie.
Całość wprowadza nas w magiczny, mroczny świat gotyku.
Według mnie to pozycja 'must have' dla wielbicieli prac Victorii Frances.
Osobiście skompresowałabym 3 części 'Favole' w jedną ale zasadniczo każda ma swój oddzielny urok.
chociaż z zespołem owym już od dawna niewiele mam wspólnego dzięki tej książce do dzisiaj posiadam sporą wiedzę na ich temat począwszy od historii powstania poprzez charakterystykę członków a skończywszy na licznych ciekawostkach.
lekko się ją czyta, zawiera dużo ciekawych ilustracji.
polecam wszystkim miłośnikom zespołu
chociaż z zespołem owym już od dawna niewiele mam wspólnego dzięki tej książce do dzisiaj posiadam sporą wiedzę na ich temat począwszy od historii powstania poprzez charakterystykę członków a skończywszy na licznych ciekawostkach.
lekko się ją czyta, zawiera dużo ciekawych ilustracji.
polecam wszystkim miłośnikom zespołu
jak dla mnie męcząca lektura
robiłam do niej kilka podejść
założenie może i nie było złe ale napisana bardzo topornie
jak dla mnie męcząca lektura
robiłam do niej kilka podejść
założenie może i nie było złe ale napisana bardzo topornie
2012-09-11
Ładnie wydany albumik z dziełami zarówno znanymi (Bosh, Dore) jak i z fragmentami ołtarzy czy ilustracjami książek z którymi w dużej mierze spotkałam się po raz pierwszy.
Brakuje mi tu logicznej systematyki obrazów.
Książka jest niby podzielona na kilka rozdziałów tematycznych jednak odniosłam wrażenie ze gdyby obrazy w nich zawarte losowo przemieszać czytelnik nie zauważyłby różnicy.
Nie widać tu systematycznego rozwoju sztuki oraz jak zmieniała się wizja zła wraz z upływem czasu.
Moim największym zaskoczeniem był brak chyba najbardziej popularnego obrazu w tej tematyce tj. Baphomet'a Levi'ego.
Każdy obraz jest w kilku zdaniach opisany jednak opisy często powielają się nie wnosząc nic nowego poza tym co już wiemy lub co sami widzimy.
Niezłe do pooglądania. Jeśli jednak ktoś nastawia się na informacje dotyczące wizji zła, sztuki i jej rozwoju to raczej nie polecam.
Ładnie wydany albumik z dziełami zarówno znanymi (Bosh, Dore) jak i z fragmentami ołtarzy czy ilustracjami książek z którymi w dużej mierze spotkałam się po raz pierwszy.
Brakuje mi tu logicznej systematyki obrazów.
Książka jest niby podzielona na kilka rozdziałów tematycznych jednak odniosłam wrażenie ze gdyby obrazy w nich zawarte losowo przemieszać czytelnik nie...
Zawsze 'siedziałam' w black metalu, jednak uznając że czasy międzygatunkowej wojny mamy już za sobą postanowiłam poszerzyć nieco swoje horyzonty.
Najwyraźniej jednak trochę się myliłam...
Książka pisana lekkim, zinowym językiem z mnóstwem bezpośrednich wypowiedzi muzyków i setkami wspomnień. Niby fajnie się czyta jednak już po chwili zaczyna kłóć nas w oczy pewna tendencja. Coś jest death metalem więc musi być dobre, coś jest black metalem więc musi być złe. A co jeśli coś jest black metalem i jednak nawet autorowi nie przejdzie przez gardło że jest złe?
Wtedy staje się death metalem. Da-dam!
Bez sensu no ale cóż - takie właśnie kwiatki tam znajdujemy.
Dowiemy się że Bathory to prawie death, bo Quorthon tak na prawdę chciał grać DM tylko jeszcze o tym nie wiedział, a Dissection czy Necrophobić to czysty, rasowy death metal.
Razi, jeśli zna się dobrze te kapele...
Nie wiem jak wielkim ignorantem trzeba być żeby wypisywać takie rzeczy.
Sięgnęłam po ta książkę również z 2 powodu.
Jako że prawda leży zawsze po środku ciekawiło mnie jak deathowcy przedstawią konflikt z Black Circle.
Niestety nie dowiedziałam się zasadniczo niczego ponieważ jedyne co w tym temacie mówi książka to że BC była tylko grupą pozerów którzy przechwalali się rzeczami których w rzeczywistości nie robili.
Wychodzi na to że i płonące kościoły były dziełem Photoshopa...
Reasumując książka nie jest zła, lekka do czytania, wprowadza w klimat młodzieńczego zapału szwedzkich prekursorów deathu.
Brakuje w niej jednak obiektywizmu.
Jeśli jesteś fanem DM przeczytaj - spodoba Ci się.
Fan BMu? Nie radzę...tyko się zirytujesz.
Masz owy podział w głębokim poważaniu? Możesz po nią sięgnąć jednak osobiście radziłabym skorzystać z bardziej obiektywnej literatury.
Zawsze 'siedziałam' w black metalu, jednak uznając że czasy międzygatunkowej wojny mamy już za sobą postanowiłam poszerzyć nieco swoje horyzonty.
więcej Pokaż mimo toNajwyraźniej jednak trochę się myliłam...
Książka pisana lekkim, zinowym językiem z mnóstwem bezpośrednich wypowiedzi muzyków i setkami wspomnień. Niby fajnie się czyta jednak już po chwili zaczyna kłóć nas w oczy pewna tendencja....