Fantastyczne obrazy, świetny zbiór cytatów z Beksińskiego, niektóre ciekawsze, inne może mniej, interesujący zbiór wypowiedzi krytyków, niektóre bardzo sensowne, inne głupie, niektóre zabawnie przeintelektualizowane, brzmią jakby były o niczym. Polecam!

Fantastyczne obrazy, świetny zbiór cytatów z Beksińskiego, niektóre ciekawsze, inne może mniej, interesujący zbiór wypowiedzi krytyków, niektóre bardzo sensowne, inne głupie, niektóre zabawnie przeintelektualizowane, brzmią jakby były o niczym. Polecam!

Moje pierwsze spotkanie z Beksińskim to właśnie ten album. W jaki sposób do mnie dotarł to już inna historia. Jak na owe czasy pięknie wydany i bardzo pożądany. Reprodukcje 82 obrazów, obszerny tekst o artyście z fragmentami artykułów, biografia artystyczna i całkiem pokaźna bibliografia, filmografia a także wykaz miejsc w których obrazy można podziwiać. Chciałoby się więcej ale może taki niedosyt też jest wskazany? Warto!

Moje pierwsze spotkanie z Beksińskim to właśnie ten album. W jaki sposób do mnie dotarł to już inna historia. Jak na owe czasy pięknie wydany i bardzo pożądany. Reprodukcje 82 obrazów, obszerny tekst o artyście z fragmentami artykułów, biografia artystyczna i całkiem pokaźna bibliografia, filmografia a także wykaz miejsc w których obrazy można podziwiać. Chciałoby się...

Oczywiście to film “Ostatnia rodzina” kazał mi wyciągnąć z półki tę nieco już przykurzoną książkę wydawnictwa Arkady z 1989 roku i dokładniej się w nią zagłębić. Zasadniczo jest to album zawierający fotografie licznych dzieł Zdzisława Beksińskiego, jednak znajdujemy tu także wypowiedzi samego Beksińskiego o swojej sztuce, ale też komentarz do tej twórczości autorstwa Tadeusza Nyczka. Są też głosy krytyków sztuki - jedne wychwalające, inne potępiające, są wreszcie wpisy zwiedzających wystawę obrazów artysty.
Dla mnie najciekawsze były wypowiedzi Beksińskiego, o tym jak tworzy, co maluje i dlaczego. Pozwalają w inny sposób spojrzeć na jego twórczość. Na przykład taki oto cytat, będący chyba kwintesencją jego sztuki: “(...) Dlatego też zapytywanie mnie “ co znaczą” sytuację anegdotyczne wyobrażone na niektórych moich pracach, mija się z celem. Sam po prostu tego nie wiem, co więcej, zupełnie mnie to nie interesuje.” Gdzie indziej zaś wyjaśnia, że obrazy są przeniesieniem jego ulotnych wizji, oraz że nie lubi czystych, pustych, nudnych powierzchni, także na obrazach, więc zdarza się, że dla zapełnienia takiego nudnego kawałka płyty na której maluje wrzuca nań jakąś rzecz, która akurat wpadnie mu do głowy, na przykład czaszkę czy trumnę. Odbiorcy jego twórczości często doszukują się w niej drugiego dna, którego wcale tam nie ma, ale przecież wszyscy wynieśliśmy ze szkoły umiejętność dokonywania analizy dowolnego dzieła , pod tytułem “co autor miał na myśli” :)
Polecam, po tej lekturze obrazy Zdzisława Beksińskiego objawiły mi się zgoła inaczej , co jednak wcale nie znaczy, że chciałabym je mieć u siebie w sypialni;)

Oczywiście to film “Ostatnia rodzina” kazał mi wyciągnąć z półki tę nieco już przykurzoną książkę wydawnictwa Arkady z 1989 roku i dokładniej się w nią zagłębić. Zasadniczo jest to album zawierający fotografie licznych dzieł Zdzisława Beksińskiego, jednak znajdujemy tu także wypowiedzi samego Beksińskiego o swojej sztuce, ale też komentarz do tej twórczości autorstwa...

Polowałam na ten... album (tę książkę?) od dawna, aż w końcu udało mi się go znaleźć w bibliotece i od razu porwałam zdobycz do domu. Wciągnęła mnie od pierwszej strony. Właściwie nie było takiej, na której nie byłoby czegoś, co mogło zaciekawić lub zszokować. Zawarte w środku opinie ludzi na temat twórczości Beksińskiego i jego samego, cytaty malarza z przeróżnych wywiadów oraz mnóstwo cudownych prac artysty dostarczyły mi tego, czego potrzebowałam. Czego chcieć więcej? Informacji i grafik, ponieważ po poznaniu tego dzieła uświadomiłam sobie, jak bardzo interesuje mnie postać malarza oraz jego nastawienie do świata czy postrzeganie niektórych rzeczy. Przez ten album po prostu się płynie. Koniecznie muszę go dodać do swojej domowej biblioteczki, jest cudowny.

Polowałam na ten... album (tę książkę?) od dawna, aż w końcu udało mi się go znaleźć w bibliotece i od razu porwałam zdobycz do domu. Wciągnęła mnie od pierwszej strony. Właściwie nie było takiej, na której nie byłoby czegoś, co mogło zaciekawić lub zszokować. Zawarte w środku opinie ludzi na temat twórczości Beksińskiego i jego samego, cytaty malarza z przeróżnych wywiadów...

Choć Nyczek pisze interesująco, to nie bierzemy do ręki "Beksińskiego", by czytać jego komentarze, tylko po to, by oglądać obrazy. A te są po prostu wspaniałe. Uwielbiam Beksińskiego niezmiennie, choć oglądam jego prace już od paru dziesiątek lat.
Tak na marginesie... Ta seria malarzy Arkad była naprawdę bardzo dobra.

Choć Nyczek pisze interesująco, to nie bierzemy do ręki "Beksińskiego", by czytać jego komentarze, tylko po to, by oglądać obrazy. A te są po prostu wspaniałe. Uwielbiam Beksińskiego niezmiennie, choć oglądam jego prace już od paru dziesiątek lat.
Tak na marginesie... Ta seria malarzy Arkad była naprawdę bardzo dobra.

Arcydzieło, ponieważ arcydzieła są wewnątrz.

Po prostu Beksiński.

Arcydzieło, ponieważ arcydzieła są wewnątrz.

Po prostu Beksiński.

Bardzo lubię ten album Zdzisława Beksińskiego. Może to się wydać dziwne, ale oglądam go zwykle w chwilach smutku, zwątpienia... Obrazy działają na mnie pozytywnie, są adrenaliną do podniesienia się z upadku, dodają nadziei, że dam radę, że podołam.

Bardzo lubię ten album Zdzisława Beksińskiego. Może to się wydać dziwne, ale oglądam go zwykle w chwilach smutku, zwątpienia... Obrazy działają na mnie pozytywnie, są adrenaliną do podniesienia się z upadku, dodają nadziei, że dam radę, że podołam.

Tutaj nie oceniamy książki, ale zawartość. Ponad 80 grafik Mistrza Beksińskiego. Wspaniałe, chociaż małoformatowe wydanie.

Tutaj nie oceniamy książki, ale zawartość. Ponad 80 grafik Mistrza Beksińskiego. Wspaniałe, chociaż małoformatowe wydanie.