-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2015-01-08
2014-05-25
Książka przedstawia bardziej dojrzałą formę satanizmu niż ta prezentowana przez Kościół Szatana.
Krótka, wręcz broszurowa, pozwala poznać jedynie główne doktryny ONA.
Nie podaje informacji na tacy, a bardziej zachęca do poszukiwania.
Niektóre fragmenty wręcz proszą się o nadinterpretacje i zbyt dosłowne ich potraktowanie, tak więc trzeba podejść do niej z pewną dozą dystansu.
Polecam jako lekturę obowiązkową dla osób które do tej pory ograniczały się do doktryn LaVey'owskich.
9/10, jednak dodaję dodatkową gwiazdkę za jeden z przypisów tłumaczki :)
Książka przedstawia bardziej dojrzałą formę satanizmu niż ta prezentowana przez Kościół Szatana.
Krótka, wręcz broszurowa, pozwala poznać jedynie główne doktryny ONA.
Nie podaje informacji na tacy, a bardziej zachęca do poszukiwania.
Niektóre fragmenty wręcz proszą się o nadinterpretacje i zbyt dosłowne ich potraktowanie, tak więc trzeba podejść do niej z pewną dozą...
2014-05-25
Pierwsze 2 części opisujące historię Kościoła Szatana oraz jej założyciela dość mocno się zazębiają.
Trzecia część o Sigilu Baphometa krótka, ale zwiera w sobie wszystko co potrzeba.
Pozycja ta jest ewidentnie pro-LaVey'owska tak więc obiektywność zawartych w niej informacji może być nieco podłamana.
Zawiera za to kilka nieznanych szerzej, a ciekawych informacji.
Pierwsze 2 części opisujące historię Kościoła Szatana oraz jej założyciela dość mocno się zazębiają.
Trzecia część o Sigilu Baphometa krótka, ale zwiera w sobie wszystko co potrzeba.
Pozycja ta jest ewidentnie pro-LaVey'owska tak więc obiektywność zawartych w niej informacji może być nieco podłamana.
Zawiera za to kilka nieznanych szerzej, a ciekawych informacji.
2014-05-10
Już na wstępie spotykamy się z laickimi przekłamaniami. Niektóre informacje są też średnio aktualne, ale postanowiłam przymknąć na to oko jako, że pozycja liczy sobie już ponad 20lat. Podtytuł 'Magia praktyczna', przynajmniej do połowy książki, jest niezbyt szczęśliwy. Historia magii (praktycznej). Tak byłoby lepiej.
Książka przedstawia poczynania magów oraz rytuały magiczne, ale w praktyce na samej jej podstawie wiele nie zdziałamy.
Reprinty ze starych magicznych ksiąg nadają zdecydowanie klimatu. Są co prawda podpisane, szkoda jednak, że opis nie jest rozwinięty, bo nie bardzo wiadomo jakie jest ich zastosowanie.
Od połowy książka przyjmuje nieco bardziej praktyczną formę - rozpisane są inwokacje, ewokacje, rytuały oraz symbole.
Trudno jednak stwierdzić czy tyczą się one magii czarnej czy białej, chociażby ze względu na naprzemienne ewokacje do boga i demonów. Tworzy to dziwny obraz 'czarno-białej' magii która ewidentnie mnie nie przekonuje.
Co prawda autor sam zauważa tą niekonsekwencję, brzmi to jednak jakby przeprowadzał analizę literaturową, a sam o temacie nie miał większego pojęcia.
Kolejny minus to brak tłumaczeń tekstów łacińskich.
Plusem jest za to końcowy opis kilku czarów, zabobonów czy działania ziół. Nie jest to jednak jakieś szersze kompendium wiedzy z tej dziedziny a jedynie skromny dodatek.
Już na wstępie spotykamy się z laickimi przekłamaniami. Niektóre informacje są też średnio aktualne, ale postanowiłam przymknąć na to oko jako, że pozycja liczy sobie już ponad 20lat. Podtytuł 'Magia praktyczna', przynajmniej do połowy książki, jest niezbyt szczęśliwy. Historia magii (praktycznej). Tak byłoby lepiej.
Książka przedstawia poczynania magów oraz rytuały...
2014-04-05
Zacznę od najbardziej ogólnej kwestii, a w zasadzie maniery pisarza, która już na wejściu rzuciła mi się w oczy.
Skróty. Historia Satanizmu to historia bardzo długa i złożona, więc po części rozumiem tą formę. Czy uznaję ją za odpowiednią? W zasadzie do momentu tak było.Autor biegnie przez poszczególne tematy z odgórnym założeniem, że czytelnicy wiedzą, co ma na myśli. Wymaga to dość rozległej wiedzy z zakresu mitologii czy historii Kościoła. Myślę, że założenie, iż osoby, które po tą książkę sięgną dysponują taką wiedzą nie jest przesadzone. Osobiście jednak dużo większą uwagę przy lekturze skupić musiałam przy ostatnim rozdziale. O ile wymienione powyżej kwestie nie stanowią dla mnie żadnej zagadki, tak zagadnienia z historii np. Francji są mi już rzeczą obcą, a więc nie narzekałabym gdyby temat został na spokojnie rozwinięty.
Kolejną dziwną tendencję zauważyłam przy opisach procesów czarownic (czy raczej, jak słusznie zauważa wydawca: czarownic i czarowników). McCabe umniejsza kwestię 'gorączki czarownic' a zaistnienie zjawiska przypisuje istnieniu wielkiego, rozwiniętego kultu.
Nie zrozumcie mnie źle - nie twierdzę, że takowy nie miał miejsca. Twierdzę natomiast, że skala zjawiska została odwrócona tworząc zakłamanie historyczne.
Skoro już jestem przy minusach owej książki to wpadły mi w oko również trzy pomniejsze kwestie.
Autor błędnie przedstawia mit o Izydzie i Ozyrysie (a tym samym genezę misteriów na Jej cześć). Możliwe,że to jakaś 2 wersja tego mitu, jednak mimo że dość dobrze znam tą mitologię nigdy się z takową nie spotkałam.
Drugi podejrzany temat to zmiana płci u zwierząt. Pierwsze słyszę o czymś takim. W chwili obecnej potraktowałabym to jako jakąś średnio potrzebna nowinkę inżynieryjną, ale nie częsty (!) błąd genetyczny - a pamiętajmy, że znajdujemy się w latach 50'.
Ostatnia drobnostka to niekonsekwencja w tłumaczeniu tytułu jednaj pozycji literaturowej, ale gdyby nie fakt, iż wynotowuje sobie takie rzeczy z pewnością nie zwróciłabym na to uwagi.
Przejdźmy w końcu do rzeczy przyjemniejszych!
McCabe nie stosował przypisów. Niemniej jednak zaopatrzył nas w nie polski wydawca, co było strzałem w dziesiątkę, głownie ze względu na drobne, aczkolwiek istotne niuanse językowe.
Na uznanie zasługuje też samo wydanie - na przyjemnym, lekko kremowym papierze z dużymi literami i ładnie wyjustowanym textem; nie męczy oczu a podczas czytania ciężko się zgubić.
Podsumowując mimo standardowej grupy uwag książkę oceniam bardzo pozytywnie, chociażby ze względu na styl w jakim jest napisana. Czyta się ją lekko i przyjemnie. Z nutą złośliwości i humoru wtyka szpileczki w katolicki zabobon. Autor nie dystansuje się od czytelnika. Pisze tak, jakby wiedział, że czytający załapie jego żarty i rzuca skróty myślowe jakby miał pewność, że zostanie zrozumiany.
Polecam tą pozycję każdemu, kto z jedynego słusznego punktu widzenia interesuje się tematem.
Zacznę od najbardziej ogólnej kwestii, a w zasadzie maniery pisarza, która już na wejściu rzuciła mi się w oczy.
Skróty. Historia Satanizmu to historia bardzo długa i złożona, więc po części rozumiem tą formę. Czy uznaję ją za odpowiednią? W zasadzie do momentu tak było.Autor biegnie przez poszczególne tematy z odgórnym założeniem, że czytelnicy wiedzą, co ma na myśli....
2014-03-20
Krótki zbiór informacji o bogini Bafomet.
Poznamy między innymi genezę Jej imienia oraz dowiemy się jak na przestrzeni lat zmieniał się Jej wizerunek.
Książka zakończona inwokacją do Bafomet.
Tłumaczenie wierne, z dokładnymi przypisami tłumacza w przypadku każdej nieścisłości.
Bardzo ładnie wydana, dodatkowo zakładka w postaci karty Tarota 'Mistress of the Earth'.
Aktualnie nakład książki został wyczerpany i przyjęła ona pozycję 'białego kruka'.
Krótki zbiór informacji o bogini Bafomet.
Poznamy między innymi genezę Jej imienia oraz dowiemy się jak na przestrzeni lat zmieniał się Jej wizerunek.
Książka zakończona inwokacją do Bafomet.
Tłumaczenie wierne, z dokładnymi przypisami tłumacza w przypadku każdej nieścisłości.
Bardzo ładnie wydana, dodatkowo zakładka w postaci karty Tarota 'Mistress of the Earth'.
Aktualnie...
Od początku byłam bardzo ciekawa tej książki. To w końcu jedyna pozycja literaturowa opisująca Boginię Babalon na jaką się natknęłam.
Początek lekko mnie zniechęcił. Biblia, Tarot, Sumer, Babilon. Chaos.
Autor stara się zachęcić nas do poznania i pokochania Bogini, robi to jednak w sposób dość bezładny.
Później szczęśliwie przypomina sobie, ze nie pisze eseju z limitem słów i zaczyna po kolei omawiać wszystkie aspekty związane z Babalon.
Książka bardzo bezpośrednia i odważna. O sexie i miłości. Przestrzega przed rozdzielaniem rozkoszy fizycznej od zmysłowej.
Dowiemy się z niej wiele o różnych boginiach i kultach. Gdzie powinniśmy szukać Czerwonowłosej Bogini a jakich porównań się wystrzegać.
Zaniepokoiło mnie nieco wejście w temat Marii Magdaleny i Świętego Graala. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że to jeden z ulubionych tematów do tworzenia nadinterpretacji.
Ku mojemu miłemu zaskoczeniu autor nie wysnuwa jednak teorii z kosmosu i całkiem ciekawie przedstawia temat.
Byłam ciekawa też, ile w zasadzie można pisać o jednak bogini, o której tekst źródłowy traktuje dość skąpo.
Autor szuka jednak przejawów Bogini nie tylko w innych kultach, ale też w okultyzmie szeroko pojętym.
Lubujecie się w kabale? Naukach hermetycznych? A może Thelemie? Nie istotne! Jeśli tematyka okultyzmu jest Wam bliska na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Nie byłabym sobą gdybym do czegoś się nie przyczepiła.
Cóż to będzie tym razem?
Otóż w moim odczuciu książka pisana jest przez mężczyznę, dla mężczyzny (jednak w sposób, który kobietom z pewnością się spodoba!).
Autor nieco ignoruje fakt, że płeć piękna też chciałaby odnaleźć (może i w sobie?) Boginię.
Ale...dla chcącego nic trudnego!
Od początku byłam bardzo ciekawa tej książki. To w końcu jedyna pozycja literaturowa opisująca Boginię Babalon na jaką się natknęłam.
więcej Pokaż mimo toPoczątek lekko mnie zniechęcił. Biblia, Tarot, Sumer, Babilon. Chaos.
Autor stara się zachęcić nas do poznania i pokochania Bogini, robi to jednak w sposób dość bezładny.
Później szczęśliwie przypomina sobie, ze nie pisze eseju z limitem słów...