Rozprawka o Bogini Rozpusty.

Manifest teologiczno podobny i historyczna papka nurzająca się w symbolice satanistycznej i okultystycznej. Dopatrywanie się bytności Bogini Ladacznic poprzez czas i życiorysy znanych magów, heretyków i osobistości. Oraz archetyp kobiety latawicy i jej wszystkie manifestacje.
Książka dla satanistów, okultystów i tego rodzaju buntowników, którzy nurzają się w chrześcijaństwie na poziomie odwrotności.
Może być interesująca dla sympatyków misterium, dziwactw, historii mniej mainstreamowej, antropologii chrześcijańskiej – ale uwaga – pozycja w dużej dawce męcząca. Wymaga przestojowych przerw.

Dla tych co bulwersujące i bluźniercze treści są niesmaczne – mogą od razu odłożyć czytanie.

Przesycona słowami wulgarnymi z wynoszeniem na piedestał majestatu zawodu prostytutki.
A jednak oddaje szacunek seksualności.
Kobiecej namiętności.
Archetypowi Babalon.
Znajdziemy tu ogrom peanów słowa i kunsztu pisanego Crowleya i LaVeya, niż można się spodziewać w tego typu pracy o konkretnym Bóstwie.
Takie pokłosie Księgi Prawa.

Mokry sen dla maga enochiańskiego czy dla praktykujących magię seksualną, magię luster lub magię krwi. Lub dla lubiących inne stany świadomości.
O narkotykach w magii trochę też tu znajdziemy.

Rozprawka o Bogini Rozpusty.

Manifest teologiczno podobny i historyczna papka nurzająca się w symbolice satanistycznej i okultystycznej. Dopatrywanie się bytności Bogini Ladacznic poprzez czas i życiorysy znanych magów, heretyków i osobistości. Oraz archetyp kobiety latawicy i jej wszystkie manifestacje.
Książka dla satanistów, okultystów i tego rodzaju buntowników, którzy...

Świetna książka. Dużo lepsza niż się spodziewałem

Świetna książka. Dużo lepsza niż się spodziewałem

Książka ma w sobie to coś. Jest wulgarna, prawi o Apokalipsie, nie brakuje magii enochiańskiej i Świętej Nierządnicy, przecież to właśnie o Niej jest ta książka. Zgodnie z zasadami - magia już działa. Zaczyna się wraz z pierwszym zdaniem w tej lekturze.
Kim dla mnie stała się Szkarłatna Bogini po przeczytaniu książki? Królową, ale nie Boginią. Nie oddałabym się Jej całkowicie, bo moją Ukochaną jest Matka Ziemia i jej oddaję swą Miłość.

Książka ma w sobie to coś. Jest wulgarna, prawi o Apokalipsie, nie brakuje magii enochiańskiej i Świętej Nierządnicy, przecież to właśnie o Niej jest ta książka. Zgodnie z zasadami - magia już działa. Zaczyna się wraz z pierwszym zdaniem w tej lekturze.
Kim dla mnie stała się Szkarłatna Bogini po przeczytaniu książki? Królową, ale nie Boginią. Nie oddałabym się Jej...

Od początku byłam bardzo ciekawa tej książki. To w końcu jedyna pozycja literaturowa opisująca Boginię Babalon na jaką się natknęłam.
Początek lekko mnie zniechęcił. Biblia, Tarot, Sumer, Babilon. Chaos.
Autor stara się zachęcić nas do poznania i pokochania Bogini, robi to jednak w sposób dość bezładny.
Później szczęśliwie przypomina sobie, ze nie pisze eseju z limitem słów i zaczyna po kolei omawiać wszystkie aspekty związane z Babalon.
Książka bardzo bezpośrednia i odważna. O sexie i miłości. Przestrzega przed rozdzielaniem rozkoszy fizycznej od zmysłowej.
Dowiemy się z niej wiele o różnych boginiach i kultach. Gdzie powinniśmy szukać Czerwonowłosej Bogini a jakich porównań się wystrzegać.
Zaniepokoiło mnie nieco wejście w temat Marii Magdaleny i Świętego Graala. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że to jeden z ulubionych tematów do tworzenia nadinterpretacji.
Ku mojemu miłemu zaskoczeniu autor nie wysnuwa jednak teorii z kosmosu i całkiem ciekawie przedstawia temat.
Byłam ciekawa też, ile w zasadzie można pisać o jednak bogini, o której tekst źródłowy traktuje dość skąpo.
Autor szuka jednak przejawów Bogini nie tylko w innych kultach, ale też w okultyzmie szeroko pojętym.
Lubujecie się w kabale? Naukach hermetycznych? A może Thelemie? Nie istotne! Jeśli tematyka okultyzmu jest Wam bliska na pewno znajdziecie coś dla siebie!
Nie byłabym sobą gdybym do czegoś się nie przyczepiła.
Cóż to będzie tym razem?
Otóż w moim odczuciu książka pisana jest przez mężczyznę, dla mężczyzny (jednak w sposób, który kobietom z pewnością się spodoba!).
Autor nieco ignoruje fakt, że płeć piękna też chciałaby odnaleźć (może i w sobie?) Boginię.
Ale...dla chcącego nic trudnego!

Od początku byłam bardzo ciekawa tej książki. To w końcu jedyna pozycja literaturowa opisująca Boginię Babalon na jaką się natknęłam.
Początek lekko mnie zniechęcił. Biblia, Tarot, Sumer, Babilon. Chaos.
Autor stara się zachęcić nas do poznania i pokochania Bogini, robi to jednak w sposób dość bezładny.
Później szczęśliwie przypomina sobie, ze nie pisze eseju z limitem słów...

Znakomita mieszanka historii magii z religia oraz duchowym poznaniem. Bo milosc jest wszsytkim. ONA jest wszsytkim. Babalon.

Znakomita mieszanka historii magii z religia oraz duchowym poznaniem. Bo milosc jest wszsytkim. ONA jest wszsytkim. Babalon.