Opinie użytkownika
Urzekający spacer po lesie, w czasie którego spojrzymy na drzewa inaczej niż do tej pory.
Pokaż mimo toW tej książce jest za dużo niepotrzebnych słów. Grafomania. Wodolejstwo. Brak redakcji. Dwie gwiazdki - bo doceniam fragmenty, w tym ten o papudze.
Pokaż mimo toZbiór krótkich esejów przyporządkowanych do dwunastu miesięcy. Każdy miesiąc otwiera refleksja węgierskiego pisarza o tym, z czym dana pora roku mu się kojarzy, jaki wywołuje w nim nastrój, wspomnienie, jak ustawia go psychicznie i jakie apetyty w nim budzi. Brzmi to banalnie, ale w ujęciu wrażliwego i spostrzegawczego pisarza takiego jak Márai, teksty te potrafią ująć i...
więcej Pokaż mimo to
Baśniowa powieść dla młodzieży o II wojnie światowej.
Ze znudzeniem odłożyłam ją po przeczytaniu ponad trzystu stron. Doerr pisał tę książkę 10 lat. I widać w niej tę dekadę starań. Widać, że tę historię wygładzał i pielęgnował jak szlifierz ten mityczny, opisywany w powieści kamień, którego posiadacz nigdy nie umrze. Efekt jednak ani nie zachwyca, ani nie porywa - książka...
Nie taka zła jak się spodziewałam po opiniach na LC, ale co racja, to racja: nie powala. Za to samo obcowanie z charakterystyczną frazą Pilcha, z tymi wszystkimi "powiedzieć..., to nic nie powiedzieć" oraz "w sensie ścisłym" to już taka przyjemność, że już dla nich samych warto przeczytać. Poza tym jest niby śmiesznie, ale przede wszystkim smutno.
Pokaż mimo toNajpierw ciekawie, później nudno. Na początku koleś - pozwolę sobie tak nazywać autora - sprawiał miłe wrażenie: wyluzowany, szczery, ktoś, kto pisze wprost i nie przebiera w słowach. Ale w połowie książki wydawał się już nadętym, aroganckim palantem i bez skrupułów można było go zostawić w jego upadającym Detroit, z jego frustracjami i męczącą irytacją wszystkim dookoła....
więcej Pokaż mimo to
To pierwsza książka, nad której wydaniem pracowałam. Mam nadzieję, że nie ostatnia ;)
Wiele ciekawych rozmów, wiele ciekawych perspektyw oceniania książek i ich interpretacji, ciekawe zetknięcie światów czytelników i pisarzy. Polecam.
Fenomenalna biografia. Książka o sztuce - o tym, jakim niezwykłym, silnym, niewytłumaczalnym jest powołaniem dla twórcy i jak satysfakcjonująca bywa nagroda, gdy twórczość ta zostaje odkryta i doceniona. Ale jeszcze bardziej historia o tym, jak sztuka wpływa na życie najbliższych artysty: ilu od nich wymaga wyrzeczeń, wyrozumiałości i dostosowania się do sprzyjających...
więcej Pokaż mimo toZdążyłam już tę książkę pochwalić, powiedzieć, jaką to fenomenalną rzecz czytam, ale pospieszyłam się z tym osądem. Nie mów hop itd. To, co się tak fantastycznie zapowiadało, ma tak kiepskie zakończenie (ostatnie 100 stron), że aż dziw bierze lub podejrzliwość, że napisała je te sama osoba, która wcześniej stron 500 napisała, i to 500 stron całkiem przyzwoitych. Styl, co tu...
więcej Pokaż mimo toCzarno-biała literatura polska. Fiedorczuk twierdzi, że pisała o pięknie. Może pisała. Ale powinna dodać w takim razie zastrzeżenie, że piękno tkwi jedynie w rzeczach smutnych i jeszcze może w powtarzalnych rytuałach, które porządkują nasze dni (np. w paleniu papierosa przed snem). Poza nimi według autorki szczęścia nie ma. Nie ma? Nie ma w ogóle czy tylko w książkach...
więcej Pokaż mimo toNic na to nie poradzę: Pomelo mnie zachwyca. Tym razem jego spostrzeżenia wydają się jeszcze trafniejsze niż we wcześniejszym tomiku "Pomelo jest zakochany".
Pokaż mimo toCzytając współczesną (na rynku francuskim ukazała się w 1975) powieść, oczekuję od niej współczesności właśnie, chociażby na poziomie językowym, a Modiano czyta się jak rachityczną staroć. Ładne to, wręcz wygłaskane, ale nudne jak przysłowiowe flaki z olejem. Snują się smętnie i bez celu postaci-cienie, snują się w totalnym splinie. Niby się kochają, ale bez ikry. Może...
więcej Pokaż mimo to„Wszystko, co lśni” to książka o niebo lepsza od przeciętnego wypełniacza czasu, jakim musimy się zadowalać, gdy nie ma widoków na książkę wybitną. Wciągająca fabuła, inteligentna konstrukcja, przy której zdaje się, że pisarka miała największą frajdę, prosty, elegancki język bez wymyślnych dyrdymałów – wszystko to lśni, ale jednak nie jest dziełem genialnym, takim, które...
więcej Pokaż mimo toTytuł zapowiada: będzie o kobietach. I faktycznie rzecz jest kobieca, lecz – na szczęście – nie babska. Trzy babuszki, niezamężna trzydziestolatka i jej córka-niemowa, o której wiemy, że wyrośnie z niej artystka malarka wielkiej miary. Dzielą mieszkanie i troski. Na pierwszym planie toczą się ważne boje: o to, by tym razem życie obeszło się z nimi łaskawie, choćby dla...
więcej Pokaż mimo toKapitalna książka, dzieło totalne, wielka literatura – powiedzieć mniej to karygodne zaniedbanie. Jest to też, trzeba dać to ostrzeżenie, nudna powieść, wlokąca się żmudnie. Gdyby był to film, to wielu nazwałoby go takim, w którym nic się nie dzieje. Wiele osób wyszłoby z kina. Ale dla mnie to nie wada, w końcu wiele najlepszych filmów można w ten sposób spuentować. Trzeba...
więcej Pokaż mimo toTrzeba lubić Białoszewskiego, żeby to docenić. Te miejsca, tę Polskę, przemieszczenia, spacery, dialogi. To, że w sumie nic się nie dzieje, a kartki pełne są mikro wydarzeń i jest w tej codzienności Mirona, właśnie przechodzącego rekonwalescencję po zawale, napięcie. Coś się wydarzy - czekamy. Nic się nie dzieje - ale nadal czekamy, bez zawodu, bez rozdrażnień. I są...
więcej Pokaż mimo to
Dawno mnie coś tak nie wciągnęło, i to jest chyba największy komplement, jaki w tej chwili jestem w stanie zaoferować jakiejkolwiek książce. Czy innej rozrywce. Czy czemukolwiek.
Wkrótce zabieram się za "Trzeci klucz". I to też jest komplement.
Spodziewałam się czegoś w stylu serialu "Girls", lecz przeniesionego sto lat wstecz. Oczekiwanie to niejako zostało spełnione. Jednak świat sprzed wieku zupełnie mnie nie był w stanie zainteresować: te wszystkie konwenanse, język, uwarunkowania kulturowe są tak dla mnie martwe, że nie umiem się nimi w najmniejszym stopniu przejąć czy w nie wczuć.
Poza tym książka może i...
Nuda.
Koleś w kółko jojczy - zgodnie z zapowiedzią z tytułu - "będzie gorzej" i "będzie gorzej". Ile można. Po co. W jakim kierunku. Na co ten bunt. Wziąłby się do roboty, uporządkował, byłoby lepiej. Nie chce się uczyć, nie chce pracować, a gdy robi (czy też nie robi) to, co chce, to znów się gnoi, że będzie gorzej. Co prawda spora udręka wynika na pierwszych stu stronach...