rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

"Okrucieństwem tego życia jest to, że poddajemy się losowi, a potem musimy z tym żyć, dzień po dniu. Kształtują nas wybory, do których odmawia się nam prawa. A potem, zanim się obejrzymy, życie czyni nas kimś bardzo dalekim od naszych wyobrażeń. Pozostaje z nas drobny skrawek tego, czym byłyśmy dawniej, coś, czego nawet nie rozpoznajemy."
Cztery muzy - Sophie Haydock

"Okrucieństwem tego życia jest to, że poddajemy się losowi, a potem musimy z tym żyć, dzień po dniu. Kształtują nas wybory, do których odmawia się nam prawa. A potem, zanim się obejrzymy, życie czyni nas kimś bardzo dalekim od naszych wyobrażeń. Pozostaje z nas drobny skrawek tego, czym byłyśmy dawniej, coś, czego nawet nie rozpoznajemy."
Cztery muzy - Sophie Haydock

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Krótka, esencjonalna, życiowa proza - bardzo dobra w swej prostocie!

Krótka, esencjonalna, życiowa proza - bardzo dobra w swej prostocie!

Pokaż mimo to

Okładka książki Jaka piękna iluzja. Magdalena Tulli w rozmowie z Justyną Dąbrowską Justyna Dąbrowska, Magdalena Tulli
Ocena 7,5
Jaka piękna il... Justyna Dąbrowska,&...

Na półkach: , , ,

..."Jeśli cierpienia nie są nagłe i gwałtowne, większe niż na co dzień, organizm umie tak zrobić, żeby ich nie czuć. Takie ciężary dźwiga się inaczej. Nie w rozpaczy, tylko w nieczuciu, w jakimś wewnętrznym ubóstwie. Które potem, jesli mamy trochę szczęścia, minie"...

..."Jeśli cierpienia nie są nagłe i gwałtowne, większe niż na co dzień, organizm umie tak zrobić, żeby ich nie czuć. Takie ciężary dźwiga się inaczej. Nie w rozpaczy, tylko w nieczuciu, w jakimś wewnętrznym ubóstwie. Które potem, jesli mamy trochę szczęścia, minie"...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Non omnis moriar - Zuzanna Ginczanka
~~~

Non omnis moriar - moje dumne włości,
Łąki moich obrusów, twierdze szaf niezłomnych,
Prześcieradła rozległe, drogocenna pościel
I suknie, jasne suknie pozostaną po mnie.

Nie zostawiłam tutaj żadnego dziedzica,
Niech więc rzeczy żydowskie twoja dłoń wyszpera,
Chominowo, lwowianko, dzielna żono szpicla,
Donosicielko chyża, matko folksdojczera.

Tobie, twoim niech służą, bo po cóżby obcym.
Bliscy moi - nie lutnia to, nie puste imię.
Pamiętam o was, wyście, kiedy szli szupowcy,
Też pamiętali o mnie. Przypomnieli i mnie.

Niech przyjaciele moi siądą przy pucharze
I zapiją mój pogrzeb i własne bogactwo:
Kilimy i makaty, półmiski, lichtarze -
Niechaj piją noc całą, a o świcie brzasku
Niech zaczną szukać cennych kamieni i złota
W kanapach, materacach, kołdrach i dywanach.

O, jak będzie się palić w ręku im robota,
Kłęby włosia końskiego i morskiego siana,
Chmury prutych poduszek i obłoki pierzyn
Do rąk im przylgną, w skrzydła zmienią ręce obie;

To krew moja pakuły z puchem zlepi świeżym
I uskrzydlonych nagle w aniołów przemieni.

Non omnis moriar - Zuzanna Ginczanka
~~~

Non omnis moriar - moje dumne włości,
Łąki moich obrusów, twierdze szaf niezłomnych,
Prześcieradła rozległe, drogocenna pościel
I suknie, jasne suknie pozostaną po mnie.

Nie zostawiłam tutaj żadnego dziedzica,
Niech więc rzeczy żydowskie twoja dłoń wyszpera,
Chominowo, lwowianko, dzielna żono szpicla,
Donosicielko chyża, matko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kiedy trzeba dorosnąć do dorosłości...

Norwegia - wakacyjny czas, ładny biały domek nad fiordem, upalna pogoda, klimatyczna okolica i rodzina... Rodzina jak każda inna, ale po chwili okazuje się, że jej członkowie skrywają swoje uczucia wynikające z problemów z jakimi się borykają.

Ida i Marthe to siostry, ale jakże różniące się od siebie... Jedna z delikatną osobowością, druga uparta,  ale obie łączy to samo - tęsknota za macierzyństwem. Jedna jest spełniana, druga samotna, ale czy obie siostry są szczęśliwe, czy potrafią skonfrontować się z rzeczywistością i znaleźć szczęście tu i teraz?

Do "Dorosłych" zajrzałam z ciekawości i przepłynęłam przez tę krótką powieść. Narracja jest zgrabna, gładka i przejrzysta, bardzo dobrze się czyta i wnika w klimat tej opowieści. Autorka stworzyła esencjonalną, bardzo dobrą prozę. O relacjach rodzinnych: matka - córki, siostra - siostra, o samotności i zazdrości. A przede wszystkim o tęsknocie za macierzyństwem, pragnieniu bliskości, o upływającym czasie... I o tym, o czym często nie mówimy na głos... Bardzo życiowa, bardzo prawdziwa.
"Czas zostawił mnie w tyle, tak dyskretnie, że nawet tego nie zauważyłam, przemierzył na palcach pokój, gdy spałam. Gdzieś w głębi duszy czuję też coś w rodzaju ulgi: nie ma się już czym przejmować."

Kiedy trzeba dorosnąć do dorosłości...

Norwegia - wakacyjny czas, ładny biały domek nad fiordem, upalna pogoda, klimatyczna okolica i rodzina... Rodzina jak każda inna, ale po chwili okazuje się, że jej członkowie skrywają swoje uczucia wynikające z problemów z jakimi się borykają.

Ida i Marthe to siostry, ale jakże różniące się od siebie... Jedna z delikatną osobowością,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , ,

Prośba - Jan Twardowski
z tomiku: Nie przyszedłem pana nawracać
🙏
Martwię się o przeszłość dreptałem jak kaczor
straszy mnie teraźniejszość by wytrwać na drogach

została tylko przyszłość
by się chociaż raz cieszyć
jeszcze jej nie zbrudziłem
cała w rękach Boga
1984, 1998

Prośba - Jan Twardowski
z tomiku: Nie przyszedłem pana nawracać
🙏
Martwię się o przeszłość dreptałem jak kaczor
straszy mnie teraźniejszość by wytrwać na drogach

została tylko przyszłość
by się chociaż raz cieszyć
jeszcze jej nie zbrudziłem
cała w rękach Boga
1984, 1998

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kapelusze doñi Nicanory - Kirstan Hawkins
"...gdy człowiek osiąga w życiu etap, że nie może iść na przód i nie chce iść wstecz, pozostaje mu tylko jedno.
- Co? - zapytali jednocześnie.
- Zostać dokładnie tam, gdzie jest - oznajmił don Bosco. - Znaczy to bowiem, że znajduje się we właściwym miejscu i czasie, przynajmniej na razie."

Kapelusze doñi Nicanory - Kirstan Hawkins
"...gdy człowiek osiąga w życiu etap, że nie może iść na przód i nie chce iść wstecz, pozostaje mu tylko jedno.
- Co? - zapytali jednocześnie.
- Zostać dokładnie tam, gdzie jest - oznajmił don Bosco. - Znaczy to bowiem, że znajduje się we właściwym miejscu i czasie, przynajmniej na razie."

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Może przez cały czas było nam pisane być tym, kim właśnie jesteśmy."

"Może przez cały czas było nam pisane być tym, kim właśnie jesteśmy."

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

W syberyjskich lasach mieszka Marina z córką Fieodorą. To pod ich czułą opieką porzucone, niechciane i oswojone wilki mają możliwości powrotu do dzikiej natury.

Jest Rosja, jest zima, siarczysty mróz, a w lasach śnieg po kolana iście z narnijskiej krainy. Ale są tez carskie wojska pod dowództwem Rakowa. Człowieka okrutnego, bezwzględnego i mściwego, który ignoruje przesąd dotyczący zabijania wilków i który... boi się Fieo. Kiedy dom Fieo płonie, Marina zostaje aresztowana i trafia do petersburgskiego więzienia. I jak to w bajkach bywa... w odgłosach skrzypiącego śniegu i wycia wilków, dobro będzie ścigać zło, a Fierodora z przyjaciółmi i wspaniałymi wilkami podąża ku rewolucji i sprawiedliwości.

Krótka, baśniowa, trochę mroczna, trochę groźna, a zarazem wzruszająca opowieść o pragnieniu szczęścia i wolności "- Znasz to uczucie, kiedy na dworze pada, ale ty masz ogień w kominku? A wilki liżą ci dłonie i próbują zjeść dywan? Tak właśnie wygląda szczęście." O miłości i przywiązaniu do zwierząt, o przyjaźni, dziecięcej odwadze i wyobraźni...

W syberyjskich lasach mieszka Marina z córką Fieodorą. To pod ich czułą opieką porzucone, niechciane i oswojone wilki mają możliwości powrotu do dzikiej natury.

Jest Rosja, jest zima, siarczysty mróz, a w lasach śnieg po kolana iście z narnijskiej krainy. Ale są tez carskie wojska pod dowództwem Rakowa. Człowieka okrutnego, bezwzględnego i mściwego, który ignoruje przesąd...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Narzeczona z getta - Sabiny Waszut to wzruszająca historia napisana na tle mało znanej historii getta w Strzemieszycach i Sławkowie.
Magia starych rzeczy, w których zapisana jest przeszłość. "Zawsze uważałem, że stare przedmioty mają duszę i czasem budzą się z uśpienia".
Dobrze się czyta, wywołuje emocje, skłania do refleksji...

Narzeczona z getta - Sabiny Waszut to wzruszająca historia napisana na tle mało znanej historii getta w Strzemieszycach i Sławkowie.
Magia starych rzeczy, w których zapisana jest przeszłość. "Zawsze uważałem, że stare przedmioty mają duszę i czasem budzą się z uśpienia".
Dobrze się czyta, wywołuje emocje, skłania do refleksji...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Kazimiera Iłłakowiczówna
z tomiku: Na nitce deszczu
Zawieszone na nitce deszczu...

Niczym się nie mogę pochwalić,
nic więcej prócz tych słów nie zmieszczę:
okrągłe paciorki żalu
zawieszone na nitce deszczu.

Spowiedź – jasne, że niezupełna.
Rozgrzeszenia szukać – daremno…
Dni – splątane jak biała wełna,
noce szorstkie jak wełna ciemna.

Nie podpatrzył mądry przechodzień
ani dostrzegł przechodzień głupi,
że leciały przez palce co dzień
chwile, których się nie odkupi.

Czas – stojące na miejscu spala.
Ocalały, świeżutkie jeszcze,
kolorowe paciorki żalu
zawieszone na nitce deszczu.

Kazimiera Iłłakowiczówna
z tomiku: Na nitce deszczu
Zawieszone na nitce deszczu...

Niczym się nie mogę pochwalić,
nic więcej prócz tych słów nie zmieszczę:
okrągłe paciorki żalu
zawieszone na nitce deszczu.

Spowiedź – jasne, że niezupełna.
Rozgrzeszenia szukać – daremno…
Dni – splątane jak biała wełna,
noce szorstkie jak wełna ciemna.

Nie podpatrzył mądry...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Nadzieja pozwala żyć Aleksandra Iwanowska, Jan Twardowski
Ocena 8,3
Nadzieja pozwa... Aleksandra Iwanowsk...

Na półkach: , , , ,

Większa mniejsza - Jan Twardowski

Niech się twój nos nie krzywi
otworzą się oczy
w lewym uchu zadzwoni bo to dobrze wróży
niech się twoje usta do nas roześmieją

większa niż hipopotam
najmniejsza nadziejo
1996

Druga jesień - Jan Twardowski

Druga jesień - szósta pora roku
złoto płacze przy spadaniu z drzewa
smutek jest jak diabeł
ma swoje stąd dotąd
wszystko jak należy w wymierzonym czasie
łzy się nawet śmieją kiedy są za duże

nie wyj z żalu głuptasie
1995

Większa mniejsza - Jan Twardowski

Niech się twój nos nie krzywi
otworzą się oczy
w lewym uchu zadzwoni bo to dobrze wróży
niech się twoje usta do nas roześmieją

większa niż hipopotam
najmniejsza nadziejo
1996

Druga jesień - Jan Twardowski

Druga jesień - szósta pora roku
złoto płacze przy spadaniu z drzewa
smutek jest jak diabeł
ma swoje stąd dotąd
wszystko jak należy w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wyboistą drogą ku nadziei i przebaczeniu...

"Malarz nadziei" to przepiękna, sentymentalna, - namalowana słowa opowieść o stracie...
Autor subtelnie, wręcz mgliście snuje historię pełną bólu, wspomnień, straconych nadziei i demonów, które wciąż podążają za bohaterami.
Na małej, surowej, ale jakże malowniczej wyspie u wybrzeży Normandii połączą się losy: Leo, - młodego malarza, Lorci, - pięknej klarnecistki, Tobiasa, - tajemniczego chłopca.
Czy Leo i Lorca odkryją na nowo miłość, odnajdą nadzieję? Czy uporają się z przeszłością, ze stratą, czy odnajdą swój wewnętrzny spokój? A sztuka i czas... czy uleczą bolesne rany?

Powieść otula nuta tajemniczości, a malarstwo, muzyka i przyroda grają główne role. Klimat "Malarza nadziei" uspokaja, łagodzi, pozwala odpocząć... Delikatna, kulturalna, spokojna uczta dla duszy. Porusza czułe emocje, skłania do refleksji. Mała, piękna, subtelna proza.

Wyboistą drogą ku nadziei i przebaczeniu...

"Malarz nadziei" to przepiękna, sentymentalna, - namalowana słowa opowieść o stracie...
Autor subtelnie, wręcz mgliście snuje historię pełną bólu, wspomnień, straconych nadziei i demonów, które wciąż podążają za bohaterami.
Na małej, surowej, ale jakże malowniczej wyspie u wybrzeży Normandii połączą się losy: Leo, - młodego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Władysław Broniewski - Mannlicher
🌿
Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka.

Byłem jeszcze zupełny szczeniak,
kiedym wziął karabin do garści,
żeby w śmierci, w grozie zniszczenia
zaciąć usta i czoło zmarszczyć.

Na­uczy­ło żoł­nier­skiej krze­py
ży­cie trud­ne, twar­de i li­che.
By­łem wten­czas jak szcze­niak śle­py,
na świat pa­trzył za mnie man­n­li­cher.

Do­wie­dzia­łem się, o czym mil­czy
czar­ny Styr i zie­lo­ny Sto­chód...
Gry­zą zie­mię moi naj­mil­si,
na­wą­cha­li się do­syć pro­chu.

Cóż im wy­znać w ser­decz­nym sło­wie,
gdy się mło­dość jak cmen­tarz przy­śni?...
Nie gła­ska­ło mnie ży­cie po gło­wie,
nie do­sze­dłem tam, do­kąd szli­śmy,

ale idę jak żoł­nierz da­lej,
inny, dal­szy, trud­niej­szy cel mam
i jak sta­ry man­n­li­cher wali
wiersz mój gniew­ny - broń szybkostrzelna.

Władysław Broniewski - Mannlicher
🌿
Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka.

Byłem jeszcze zupełny szczeniak,
kiedym wziął karabin do garści,
żeby w śmierci, w grozie zniszczenia
zaciąć usta i czoło zmarszczyć.

Na­uczy­ło żoł­nier­skiej krze­py
ży­cie trud­ne, twar­de i li­che.
By­łem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Javier Marias to niesamowity pisarz, który precyzyjnie i często boleśnie trafia w czułe punkty człowieczej duszy. Zwyczajna codzienność została utkana z samotności, tęsknot, pragnień i marzeń, które trudno doścignąć... Narracja w większości dzieje się w umysłach bohaterów, ich przemyśleń, fantazji, a czytelnik może tylko co jakiś czas kiwać głową, albo wpadać w chwilowe zadumy. Delikatny, ale jakże esencjonalny styl. Jakby autor wręcz szeptał nam do ucha, bez chwili wytchnienia, ciągle, bez przerwy. Mała ilość dialogów sprawia, że nie można oderwać się od tekstu i trzeba czytać póki nie dobrniemy do końca rozdziału. Co chwilę chciałoby się zaznaczać cytaty, zakreślać słowa, wzdychać... ach... no tak, tak... prawda...
Bardzo refleksyjny, głęboki majstersztyk, gdzie autor prawie wszystko: drobne chwile, uczucia, domysły, - rozkłada na czynniki pierwsze.
Myśli bohaterów płyną refleksyjnym, melancholijnym nurtem. Ta proza nie pozwala zapomnieć o sobie... Długie zdania pełne refleksji czyta się wręcz na wydechu, kiedy emocje tak ściskają od środka, że ciężko zaczerpnąć powietrza. Mocna, mglista, przesycona tytoniowymi dymem, wręcz przygniatająca proza...

"Berta Isla" to powieść o małżeństwie, ale przede wszystkim o losie. Losie, który nie my dobrowolnie wybraliśmy, a zostaliśmy wybrani!
O takim losie, jakiego sobie sami byśmy nigdy nie życzyli. O pragnieniu by było zwyczajnie, spokojnie. O życiu i czekaniu "... życie, tak jak moje, jego i tylu innych ludzi, polega po prostu na tym, że się jest i że się czeka."

Javier Marias to niesamowity pisarz, który precyzyjnie i często boleśnie trafia w czułe punkty człowieczej duszy. Zwyczajna codzienność została utkana z samotności, tęsknot, pragnień i marzeń, które trudno doścignąć... Narracja w większości dzieje się w umysłach bohaterów, ich przemyśleń, fantazji, a czytelnik może tylko co jakiś czas kiwać głową, albo wpadać w chwilowe...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Okruchy dobra Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska
Ocena 7,2
Okruchy dobra Justyna Bednarek, J...

Na półkach: , , , ,


W odgłosach skrzypiącego śniegu pod butami, migających lampek, małych sklepików i klimatycznych uliczek - wita nas świąteczny
Kraków. Przepełniony okruchami magii, płatkami śniegu i miłością do zwierząt.
To miasto jest tłem dla zwyczajnych - niezwyczajnych bohaterów, którzy w swych troskach i problemach często czują sie smutni, zagubieni, pokonani i samotni. Ale w ten czas, czas świąt Bożego Narodzenia, kiedy w powieści panuje największa magiczna siła, dzieją się małe cuda. Jest to ta bezcenna moc którą my sami możemy w sobie uaktywnić i rozsiewać w postaci drobnych okruchów: dobra, życzliwości, przyjaźni, uśmiechu... /"Tak, dobra drobnostka, maleńki okruszek dobra, który okażemy światu. Weźmiemy kota z ulicy. Odwieziemy komuś dowód, żeby się nie martwił w święta. Otworzymy drzwi i... wleje sie przez nie cały świat.
I może się okazać, że ten świat też jest dobry!"/

Siedmioro bohaterów i jakże różne historie. Czy mogą one w zaskakujący, wręcz magiczny sposób się ze sobą spleść? Każda historia jest ważna, bardzo przejmująca, a problemy bohaterów wydają się czasami nie do pokonania. Radości i sukcesy mieszają się ze stratą, porażką, chorobą, samotnością i niespełnionymi pragnieniami...

To urocza, wzruszająca, bardzo ciepła, - wręcz otulająca powieść. Jest w niej sporo magii, co bardzo lubię, gdzie /"...anioły dosypują do ludzkich losów okruchy dobra i dopisują nowe, lepsze zakończenia niewesołym historiom."/
Wspaniale czuć klimat Bożego Narodzenia. Opowieść jest dość krótka, lekka, skłaniająca do refleksji, bardzo ładnie napisana. Pięknie oddaje klimat świątecznej atmosfery i zimowego Krakowa. Postaci są dobrze wykreowane, można poczuć się, jakby mieszkało się tuż obok naszych bohaterów... Najbardziej urzekła mnie postać Małgorzaty, starszej damy jakby przeniesionej z dawnych czasów, która uwielbia kapelusze i szale, a jej mieszkanie w kamienicy przepełnione jest antycznymi rzeczami i... duchami.
"Okruchy dobra" to idealna lektura na przedświateczny czas. Dla osób lubiących nasze polskie opowieści, świąteczne i jeszcze z nutką magii. Krzepiąca i dająca wiarę w lepsze tu i teraz...


W odgłosach skrzypiącego śniegu pod butami, migających lampek, małych sklepików i klimatycznych uliczek - wita nas świąteczny
Kraków. Przepełniony okruchami magii, płatkami śniegu i miłością do zwierząt.
To miasto jest tłem dla zwyczajnych - niezwyczajnych bohaterów, którzy w swych troskach i problemach często czują sie smutni, zagubieni, pokonani i samotni. Ale w ten...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Córka - Ferrante, to krótki esencjonalny majstersztyk. Jestem pod dużym wrażeniem fabuły i pióra autorki. Mocna, wyrazista, skłaniająca do refleksji. Każda czytelniczka odbierze tę powieść z pewnością inaczej, na swój sposób, swoje doświadczenia życiowe i odczucia. Czy to z punktu matki, córki... czy kobiety niespełnionej, albo takiej - w życiu której coś poszło nie tak. Zdecydowanie ta historia nie da o sobie zapomnieć. Zakończenie pozwala czytelnikowi snuć domysły o dalszych losach bohaterów...

Córka - Ferrante, to krótki esencjonalny majstersztyk. Jestem pod dużym wrażeniem fabuły i pióra autorki. Mocna, wyrazista, skłaniająca do refleksji. Każda czytelniczka odbierze tę powieść z pewnością inaczej, na swój sposób, swoje doświadczenia życiowe i odczucia. Czy to z punktu matki, córki... czy kobiety niespełnionej, albo takiej - w życiu której coś poszło nie tak....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dramatyczna podróż w głąb siebie...

Brooklyn - Richard, Lucia, Evelyn.
Trzy postaci, które różnią się prawie wszystkim: osobowością, przeszłością, pochodzeniem. Połączył ich los, śnieżyca, wspólny cel i miłość...

Na początku tej historii w brooklyńskiej śnieżycy wybija się delikatnie kryminalna nuta, która jest tylko kruchą otoczką tego, co ta powieść głęboko skrywa. A skrywa bolesne wspomnienia bohaterów. Ich przeszłość, która jest dla nich jak wciąż jątrząca się, bolesna rana.
To moje pierwsze spotkanie z prozą Isabel Allende. Powieść bardzo mi się podobała, a styl autorki przypadł do gustu. Głęboka, obyczajowa historia z bardzo mocno nakreślonymi bohaterami, ich osobowością i to jak na nich wpłynęły trudne wydarzenia komplikujące i łamiące wręcz ich życie. Postaci są bardzo wyraziste, a ich losy płynnie się ze sobą splatają. Całość przesycona jest poczuciem straty, porażki, strachem, wyrzutami sumienia. Ale też miłością, odkrywaiem siebie na nowo, akceptacją przeszłości, którą najlepiej zamknąć i zostawić za sobą.
Allende porusza trudne tematy imigrantów, ich bolesną drogę do godnego i spokojnego życia. Przenosi czytelnika w przeszłość do Gwatemali, Chile, Brazylii. Wspaniała powieść, sugestywna, skłaniająca do refleksji, dobrze napisana. Przeczytałam z wielką przyjemnością.

"Dopiero w samym środku zimy odkryłem w sobie niezwyciężone lato.
- Sam to wymyśliłeś?
- Nie. To Albert Camus".

Dramatyczna podróż w głąb siebie...

Brooklyn - Richard, Lucia, Evelyn.
Trzy postaci, które różnią się prawie wszystkim: osobowością, przeszłością, pochodzeniem. Połączył ich los, śnieżyca, wspólny cel i miłość...

Na początku tej historii w brooklyńskiej śnieżycy wybija się delikatnie kryminalna nuta, która jest tylko kruchą otoczką tego, co ta powieść głęboko skrywa. A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Jak dla ptaków w locie, ich dom był tu, gdzie byli".

"Jak dla ptaków w locie, ich dom był tu, gdzie byli".

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Warszawa, 1934 - 1935
- Lilianna Korczyńska, żona adwokata, matka, dama z dobrego towarzystwa. Znudzona swoim życiem poszukuje wrażeń w poezji, kinie, spacerach. Pragnie być na czasie z modą, urodą, literaturą. Marzy o swobodzie i byciu częścią bohemy artystycznej.
- Julian Szewc, ubogi, świeży pracownik działu reklamy w piśmie "Bluszcz". Delikatny, młody mężczyzna, zakochany w Liliannie, pragnie zostać poetą, jest w stanie poświęcić wszystko dla miłości.

"Miraże" niesamowicie mnie zachwyciły, oczarowały, bardzo wzruszyły. Nie pozwolą teraz o sobie zapomnieć... Delektowałam się tą powieścią, chłonęłam barwny klimat Warszawy lat 30 - tych. Po ulicach przechadzali się Tuwim, Irena Krzywicka, Boy... Na poetów i pisarzy można było natknąć się w wielu znanych kafejkach. Dyskusje Lili i Juliana toczyły się na tematy poezji i tu znów wiele nazwisk Staff, Lechoń, Iwaszkiewicz, Słonimski. Zdecydowanie było czuć ducha Skamandrytów. Przewinęło się też w tej powieści wiele nazwisk ówczesnych aktorek, tancerek, feministek... Styl Sylwii Zientek jest wspaniale dopracowany, przenosi nas płynnie do innej rzeczywistości. Zachwyca opisami miejsc, uliczek, lokali i przyrody. Chapeau bas!!!

Ale ta powieść to nie tylko piękna, barwna, Warszawa ze swymi szykownymi wystawami sklepowymi, cukierenkami, kawiarniami, okrągłymi stoliczkami przy których mieszał się zapach mocnej kawy i dymu tytoniowego. To nie tylko piękne, wystrojone damy według panującej wtedy mody, dżentelmeni w płaszczach i kapeluszach. To nie tylko klimat bohemy artystycznej. Oj nie...

"Miraże" to przede wszystkim bezsilność w pogoni za pragnieniem bycia sobą... i jak tytułowe miraże, ta pogoń jest bolesna i złudna. (...)"W końcu każdy jest tylko i wyłącznie samym sobą."(...)
To historia o trudnej miłości, o niespełnionych marzeniach, o pragnieniu szczęścia, akceptacji, o poszukiwaniu siebie, o walce z konwenansami, utartymi schematami. To historia o niepojętym cierpieniu, o niezgodności samym z sobą, o tym, że odrzucenie i samotność to jedne z większych bolączek człowieka. Dramatyczna sytuacja jednego z bohaterów wyzwala wiele emocji i skłania do refleksji, - czy w tamtym czasie z przeznaczeniem i niesprawiedliwością losu można było wygrać? Niesamowity klimat, mądrość i wrażliwość, aż kipią ze stron tej powieści.

Warszawa, 1934 - 1935
- Lilianna Korczyńska, żona adwokata, matka, dama z dobrego towarzystwa. Znudzona swoim życiem poszukuje wrażeń w poezji, kinie, spacerach. Pragnie być na czasie z modą, urodą, literaturą. Marzy o swobodzie i byciu częścią bohemy artystycznej.
- Julian Szewc, ubogi, świeży pracownik działu reklamy w piśmie "Bluszcz". Delikatny, młody mężczyzna,...

więcej Pokaż mimo to