Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Stracony czas.

Historia bardzo infantylna, niczym się niewyróżniająca.

Nie rozumiem również podtytułu. Tajemnice łączniki?
Powstanie było tylko tłem i to bardzo pobieżnie potraktowanym.

Stracony czas.

Historia bardzo infantylna, niczym się niewyróżniająca.

Nie rozumiem również podtytułu. Tajemnice łączniki?
Powstanie było tylko tłem i to bardzo pobieżnie potraktowanym.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka to prawdziwa skarbnica wiedzy o regionie!
Jestem pod wrażeniem wiedzy Pana Sławomira Gortycha.

➡️Autor w zgrabny sposób przeplata współczesne czasy z górskimi legendami oraz tajemnicami z czasów drugiej wojny światowej.
Karkonosze mają burzliwą przeszłość, w której istotną rolę odgrywają Polacy, Czesi oraz Niemcy. Niegdyś bratnie narody w obliczu wojny stają po przeciwnych stronach, a wielka polityka wpływała również na zwykłych obywateli.

➡️Czuć, że autor szczególną miłością darzy Karkonosze, a malownicze opisy zachęcają do górskich wędrówek i pobudzają wyobraźnię.

➡️Jednak mam wrażenie, że w pewnym momencie ciekawostek było za dużo i cała zagadka zeszła na drugi, a nawet trzeci plan.
Doceniam wiedzę autora, ale moje kryminalne serduszko czekało na moment napięcia, aurę tajemniczości. Niestety mróz przeniknął z kart powieści, ale w negatywnym znaczeniu.
Zabrakło małej iskierki, która wznieca ogień i powoduje że czytelnik nie może oderwać się od lektury, z niecierpliwością czekając na zakończenie.

Książka to prawdziwa skarbnica wiedzy o regionie!
Jestem pod wrażeniem wiedzy Pana Sławomira Gortycha.

➡️Autor w zgrabny sposób przeplata współczesne czasy z górskimi legendami oraz tajemnicami z czasów drugiej wojny światowej.
Karkonosze mają burzliwą przeszłość, w której istotną rolę odgrywają Polacy, Czesi oraz Niemcy. Niegdyś bratnie narody w obliczu wojny stają po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Akurat tak się złożyło, że po książkę sięgnęłam w okolicach Sylwestra i chyba nie mogłam wybrać lepszego momentu.

A to dlaczego?

Bo dla części z nas ostatni dzień roku to czas podsumowań, refleksji, wspomnień, ale również nadzieja na lepsze jutro.
I między innymi właśnie tym charakteryzuje się książka Pani Sylwii Strzelczak.

➡️ Autorka już na samym początku wywołała u mnie wzruszenie, dedykując swoją książkę dziadkom.
Często nie doceniamy szczęścia, jakim jest możliwość poznania babci czy dziadka, a to właśnie oni są prawdziwą kopalnią wiedzy oraz życiowego doświadczenia, z którego powinniśmy czerpać całymi garściami.

➡️ "Baca" to dla mnie całkiem nowe doświadczenie literackie.
Jest to połączenie obyczajówki oraz romansu z elementami fantastycznymi i dawnymi wierzeniami.

➡️ Góry to miejsce, które kojarzy mi się z moim tatą. To właśnie tam robimy sobie wypady "ojca z córką", a Babia Góra często znajduję się na naszej liście.
Uczciwie jednak muszę przyznać, że do tej pory aspekt historyczny oraz legendy nie były w kręgu moich zainteresowań. Okazuje się, że popełniałam duży błąd.

➡️ Podczas lektury "Bacy" czytelnik zostaje wprowadzony do innego świata.
Razem z główną bohaterką odkrywa powoli już zapominane tradycje, wierzenia. Cofamy się do czasów dzieciństwa - naszego oraz naszych przodków.

➡️ Motyw drogi, którą odbywa Kasia to nie tylko fizyczne zdobywanie kolejnych szczytów, ale również podróż w głąb siebie. Odnalezienie własnego głosu w momencie, gdy dotychczasowe życie legło w gruzach.

Kasia jest młodą nauczycielką języka polskiego, która próbuje się odnaleźć po tym, jak jej życie osobiste legło w gruzach. Szuka pocieszenia w rodzinnych stronach, gdzie mieszka jej ukochana babcia. Akcja przenosi się do malowniczej Żabnicy leżącej w Beskidzie Żywieckim. Tam dziewczyna poznaje przystojnego górala. Jak się później okazuje, mężczyzna skrywa mroczną tajemnicę…

➡️ Autorka w doskonały sposób oddała emocje bohaterki, a piękne opisy przyrody i krajobrazu sprawiły, że czytelnik przeniósł się do magicznego świata gór.

➡️ Wisienką na torcie jest piękna okładka.

Akurat tak się złożyło, że po książkę sięgnęłam w okolicach Sylwestra i chyba nie mogłam wybrać lepszego momentu.

A to dlaczego?

Bo dla części z nas ostatni dzień roku to czas podsumowań, refleksji, wspomnień, ale również nadzieja na lepsze jutro.
I między innymi właśnie tym charakteryzuje się książka Pani Sylwii Strzelczak.

➡️ Autorka już na samym początku wywołała u...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ukryty skarb.
Tajna organizacja nazistów.
Służby specjalne.
Mossad.
Związek Radziecki
Polska w okresie transformacji ustrojowej.

Prawdziwa mieszanka wybuchowa!

Kilka lat temu było głośno o tzw. "złotym pociągu".
Zrabowane i ukryte przez nazistów dzieła sztuki rozpalają wyobraźnię, a jeśli dodamy do tego fakt, że do tej pory nie odnaleziono skarbów o wartości ponad 30 miliardów dolarów to mamy przepis na niebezpieczną grę.


➡️Do tej pory nie miałam do czynienia z typowo szpiegowską książką i nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. Muszę jednak przyznać, że jestem bardzo miło zaskoczona!

➡️Historia w powieści odgrywa kluczową rolę, ale wielkie brawa dla autora oraz wydawnictwa, bo wszystkie trudniejsze terminy, jak i fakty historyczne zostały wyjaśnione w przepisach. Dzięki temu książka posiada również walor edukacyjny, choć momentami czytelnik może poczuć się przytłoczony.

➡️Ze względu na postać Tomasza historia może wydawać się mało realna, ale moim zdaniem właśnie dzięki bohaterowi uwaga czytelnika jest podtrzymywana a z historii nie robi się polityczny bigos, a naprawdę wytrawne danie godne gwiazdki Michelin.

➡️Jest to grubasek, ale zapewniam was że nie ma tutaj ani jednego zbędnego słowa!

➡️Ale nie będę was oszukiwać. Nie jest to pozycja dla wszystkich.
Książkę polecam szczególnie osobom zainteresowanym tematyką drugiej wojny światowej, będą oni najbardziej usatysfakcjonowani. 

➡️Jest to bardziej "męska" książka, choć jestem przeciwniczką dzielenia literatury na płeć to jednak cala historia jest surowa, bez zbędnych ubarwień.

Ukryty skarb.
Tajna organizacja nazistów.
Służby specjalne.
Mossad.
Związek Radziecki
Polska w okresie transformacji ustrojowej.

Prawdziwa mieszanka wybuchowa!

Kilka lat temu było głośno o tzw. "złotym pociągu".
Zrabowane i ukryte przez nazistów dzieła sztuki rozpalają wyobraźnię, a jeśli dodamy do tego fakt, że do tej pory nie odnaleziono skarbów o wartości ponad 30...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Zrost" to już (albo dopiero) moje drugie spotkanie z twórczością Roberta Małeckiego.
"Najsłabsze ogniowo", które przeczytałam jakiś czas temu zrobiło na mnie spore wrażenie. Książkę szczególnie polecam wszystkim fanom Cobena!

Tym razem jednak niefortunnie zaczęłam od czwartego tomu serii z komisarzem Bernardem Grossem. Jest to ważne ponieważ bez znajomości poprzednich tomów nie jestem w stanie odnieść się do całości i porównać tę część z poprzednimi. Dlatego jeśli ktoś z Was jest na bieżąco z serią to proszę dajcie znać jak na tle "Zrostu" wypadają poprzednie części 👍

Na marginesie muszę się przyznać do częstego błędu, który popełniam...
Otóż niejednokrotnie zdarzyło mi się pomylić Pana Roberta z Jakubem 🙈. Ale sami musicie przyznać, że dwóch świetnych pisarzy o tym samym nazwisku nie zdarza się zbyt często 🤭.
Mam nadzieję, że Panowie pozostają w koleżeńskich stosunkach.



➡️Jeśli miałabym podsumować jednym zdaniem książkę to napisałabym, że jest to kryminał idealny w starym, dobrym stylu.

➡️Idealny w swojej prostocie!

➡️W środku nie znajdziemy scen ociekających przemocą, krew nie leje się strumieniami, a mimo to czytelnik nie może się oderwać od lektury. To właśnie ta życiowa historia i śledztwo są najmocniejsza stroną książki.
Razem z bohaterami krok po kroku odkrywamy tajemnicę. Bo to zagadka odgrywa główną rolę.

➡️Sama akcja powieści toczy się w zimowym okresie, więc jest to idealna lektura na obecny czas. Jednak z pewnością nawet czytając książkę latem będziemy w stanie poczuć chłód i zimne przeszywające powietrze, Pan Robert w sposób mistrzowski opisuje otoczenie.

➡️W historii teraźniejszości przeplata się z wydarzeniami z drugiej wojny światowej. Autor sięga do historii regionu w którym dzieje się akcja książki.

➡️Doceniam również poruszenie tematu samotności osób starszych oraz depresji. Często choroby psychiczne rozpatrujemy z punktu widzenia młodych osób, a starszych spychamy na drugi, a nawet trzeci plan. Wolimy o nich nie pamiętać.

➡️Na początku wspomniałam, że "Zrost" to już czwarta część serii, ale bez obaw!
Podczas lektury nie jest to odczuwalne. Pomimo, że w książce jest miejsce na życie prywatne bohaterów to Pan Robert pokierował narrację w taki sposób że czytelnik nie gubi się w wątkach.

"Zrost" to już (albo dopiero) moje drugie spotkanie z twórczością Roberta Małeckiego.
"Najsłabsze ogniowo", które przeczytałam jakiś czas temu zrobiło na mnie spore wrażenie. Książkę szczególnie polecam wszystkim fanom Cobena!

Tym razem jednak niefortunnie zaczęłam od czwartego tomu serii z komisarzem Bernardem Grossem. Jest to ważne ponieważ bez znajomości poprzednich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Listopad to dla nas Polaków jeden z ważniejszych miesięcy w roku.

W 1918 roku, po 123 latach nieobecności na mapach politycznych Europy Polska odzyskała niepodległość.

Odzyskanie niepodległości zawdzięczamy tej części polskiego społeczeństwa, która w okresie niewoli pomimo ciążącego zagrożenia przekazywała nowym pokoleniom Polaków przywiązanie do języka oraz kultury narodowej. Jednak w dużej mierze obchody Narodowego Święta Niepodległości świętujemy wspominając mężczyzn dzielnie walczących z zaborcami. Nie powinniśmy zapominać również o kobietach przed którymi stało podwójne zadanie- nie tylko walka o niepodległy kraj, ale również o własną wolność, a może przede wszystkim godność- kto wie czy nie było to trudniejsze zadanie, bo niestety często po przeciwnej stronie stali nie tylko okupanci ale również rodacy.

Wolność to szerokie pojęcie odnoszące się do wielu aspektów życia.

Pani Barbara Wysoczańskaw swojej najnowszej książce „Cena wolności” po raz kolejny udowadnia że jest mistrzynią w pisaniu o kobietach, ich problemach, historii…

➡️To co doceniam w twórczości Pani Barbary to brak zamykania się na jeden okres historii. Autorka mogłaby pójść na łatwiznę i skupić się na okresie drugiej wojny światowej, ostatnio tak popularny w literaturze. Dzięki umiejscowieniu akcji w różnych okresach historycznych, czytelnik może poszerzyć swoje horyzonty.

➡️Pani Barbara wymyka się także schematom opisujących relacje miłosne pomiędzy bohaterami. Wydawać by się mogło że historia będzie skupiać się na zakazanej lub niespełnionej miłości, a jednak w centrum uwagi pozostaje główna bohaterka, a nie jej związki.
Jest to istotna różnica, ponieważ w ten sposób Klara zyskuje niezależność, a walka kobiet o prawa wyborcze, wolność decydowania o sobie wysuwają się na pierwszy plan.

➡️Podczas lektury jesteśmy także postawieni przed dylematem, czy są granice walki o wolność.
Czy powinniśmy walczyć o nią za wszelką cenę, bo może się okazać że już wywalczona ma dość gorzki smak. Czy jednak pomimo swojej goryczy suma plusów przewyższa minusy.

Listopad to dla nas Polaków jeden z ważniejszych miesięcy w roku.

W 1918 roku, po 123 latach nieobecności na mapach politycznych Europy Polska odzyskała niepodległość.

Odzyskanie niepodległości zawdzięczamy tej części polskiego społeczeństwa, która w okresie niewoli pomimo ciążącego zagrożenia przekazywała nowym pokoleniom Polaków przywiązanie do języka oraz kultury...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba nie ma bardziej udokumentowanego okresu historii niż druga wojna światowa.
Regularnie powstają publikacje, dowiadujemy się nowych rzeczy, zostają nam przybliżone kolejne świadectwa ofiar oraz ocalałych.

Każde doświadczenie, każda historia pojedynczego człowieka rozdziera serce. Jednak to co zawsze najbardziej nas uderza to krzywda wyrządzona dziecku.

Nienawiść do drugiego człowieka, uprzedzenia, kategoryzowanie ze względu na pochodzenia, wyznawaną wiarę zawsze prędzej czy później doprowadzą do tragedii.

„Nigdy nie byłaś Żydówką” Anny Bikont to intymne reporterskie studium charakterów, życia w ukryciu, ratowania się lub bycia ratowaną. Ciężaru, który niesie się przez całe życie: bólu, tęsknoty, niemożliwości zapomnienia, ale również ukrytej siły, by stawić czoło przyszłości, nawet gdy nieustannie pada na nią długi cień Zagłady. Bohaterkami książki są żydowskie dziewczynki, które uniknęły śmierci podczas II wojny. Wszystkie straciły wtedy całą rodzinę. Książka pokazuje, jak im się udało przeżyć i jakie były ich dalsze losy; jak uratowały się od śmierci i jak śmierć je potem doganiała.

➡️Każda z przytoczonych historii jest inna, ale wszystkie mają jeden punkt wspólny- cierpienie niewinnego człowieka.

➡️Mogłoby się wydawać, że bohaterki które przeżyły miały ogromne szczęście, jednak w ich przypadku miało ono gorzki smak. W czasie wojny straciły całą rodzinę, ukrywając się musiały porzucić swoją tożsamość, tradycję, korzenie. Nawet po zakończeniu wojny nie mogły odetchnąć pełną piersią, a żal i gorycz dodatkowo pogłębiała świadomość że winni ich tragedii często uniknęli kary.

➡️Dlaczego Anna Bikont swój reportaż poświęciła dziewczynkom?
Otóż to one miały największą szansę na przeżycie wojny w przeciwieństwie do chłopców ich ciała nie zostały naznaczone.

➡️Na koniec muszę także ostrzec wrażliwszych czytelników, bo książka może wywołać dość spore kontrowersje. Polacy nie są w niej przedstawieni tylko w dobrym świetle. Wbrew pozorom stosunki polsko-żydowskie od zawsze były skomplikowane, pełne odcieni szarości.

Chyba nie ma bardziej udokumentowanego okresu historii niż druga wojna światowa.
Regularnie powstają publikacje, dowiadujemy się nowych rzeczy, zostają nam przybliżone kolejne świadectwa ofiar oraz ocalałych.

Każde doświadczenie, każda historia pojedynczego człowieka rozdziera serce. Jednak to co zawsze najbardziej nas uderza to krzywda wyrządzona dziecku.

Nienawiść do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Muszę przyznać, że czytanie książki której akcja rozgrywa się w mojej miejscowości to wspaniale uczucie.
Razem z bohaterami mogę odwiedzać znajome miejsca, ba! Chodzić po swoim osiedlu, a czasem nawet polemizować z oceną dzielnicy czy knajpy.

To przeżycie zaoferowała mi Pani Żaneta Pawlik w swoje powieści "Tamarynd. Marząc o lepszym jutrze"

Anka wraca do Polski po dłuższym pobycie za granicą. Chce zacząć wszystko od nowa. Podejmuje pracę w szpitalu psychiatrycznym jako pielęgniarka. Trudna codzienność, były narzeczony, zatarg z jedną z pracownic nie ułatwiają jej przystosowania się do nowej sytuacji. Wzburzenie po kłótni z matką nieoczekiwanie daje początek znajomości z policjantem Frankiem. I powoli wszystko zdaje się zmierzać ku lepszemu.

➡️Książka zaczyna się szokującą sceną, bohaterka doprowadzona do ostateczności decyduje się na dramatyczny krok.

➡️Autorka w swojej książce duży nacisk położyła na zdrowiu psychicznym. Nie bez znaczenia ma fakt, że główna bohatera pracuje jako pielęgniarka w szpitalu psychiatrycznym.

➡️Depresja, ale również inne choroby psychiczne nadal w naszym społeczeństwie są traktowane jako temat tabu, a w najlepszym przypadku jako fanaberia lub moda.
Niestety sama opieka psychiatryczna pozostawia wiele do życzenia.
Szpitale są przeciążone, często sama terapia ogranicza się tylko do farmakologii, brakuje kompleksowego leczenia.
Jednak nie jest to historia poświęcona tylko depresji, ale również o problemie alkoholowym, wypaleniu zawodowym, samotności czy uzależnieniu od drugiej osoby.

➡️Najmocniejszą stroną książki są bohaterowie. Każda z postaci miała swoje własne troski i problemy. Anka wracając do kraju po przymusowej emigracji, musi na nowo ułożyć swoje życie w Polsce. Niestety nierozliczona przeszłość nie pozwala kobiecie w pełni otworzyć sie na nowe wyzwania. Z całą pewnością nie ułatwia jej tego matka. Nigdy nie zrozumiem ludzi dla których religia jest ważniejsza od ich własnego dziecka.

➡️Historia nie jest cukierkowa, a autorka przedstawia zwykłą codzienność bez koloryzowania. Dzięki temu każdy z nas może utożsamiać się z bohaterami.

➡️Kluczowe znaczenie ma tutaj również podtytuł książki - "Marząc o lepszym jutrze" dodający nadzieję i otuchę. Pomimo dramatycznego początku książka naprawa optymizmem.

Nawet w najmroczniejszym okresie życia może pojawić się światełko nadziei.

➡️Nie mogę także pominąć ciekawostkach na temat Indii, które zostały przemycone w książce.

Muszę przyznać, że czytanie książki której akcja rozgrywa się w mojej miejscowości to wspaniale uczucie.
Razem z bohaterami mogę odwiedzać znajome miejsca, ba! Chodzić po swoim osiedlu, a czasem nawet polemizować z oceną dzielnicy czy knajpy.

To przeżycie zaoferowała mi Pani Żaneta Pawlik w swoje powieści "Tamarynd. Marząc o lepszym jutrze"

Anka wraca do Polski po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Yrsa to jedna z moich ulubionych autorek, a seria Freyji z Huldarem to idealny przykład na to, jak zachować odpowiednie proporcje pomiędzy zagadką kryminalną, a prywatnymi sprawami bohaterów.

Z racji wykonywanego przez główną bohaterkę zawodu każda z części w pewnym stopniu dotyczy dzieci.
Tym razem pewnego chłodnego dnia z wózka zostawionego na tarasie luksusowej willi w Rejkiawiku znika śpiące niemowlę. Gdy później morze wyrzuca kocyk dziewczynki oraz zwłoki jej biologicznej matki, dziecko zostaje uznane za zmarłe.
Jedenaście lat później policja otrzymuje zgłoszenie o porzuconym na jednym z osiedli samochodzie. W bagażniku odkrywają rozczłonkowane bezgłowe zwłoki kobiety.

➡️Tak jak wspomniałam na początku, ogromnym atutem serii jest to, że prywatne wątki bohaterów nie wysuwają się na pierwszy plan, a stanowią tylko tło dla sprawy i od czasu do czasu pozwalają rozładować napięcie. A jest to bardzo pożądane, bo książki Yrsy są mroczne, a popełniane zbrodnie nie należą do najłagodniejszych. Możliwe, że na brutalność opisywanych przestępstw wpływa fakt, że Islandia to jeden z najbezpieczniejszych krajów, a nie od dziś wiadomo że tam, gdzie na co dzień nie mamy do czynienia ze zbrodnią, czytelniczy chętniej sięgają po brutalne historie.

➡️Teoretycznie czytając książkę możemy być pewni rozwiązania zagadki.
No właśnie, teoretycznie.
Bo okazuje się, że pomimo otrzymania mordercy "na tacy" nic nie jest takie oczywiste, a autorka poprzez sieć skomplikowanych stosunków międzyludzkich skonstruowała świetną intrygę. Z pozoru bohaterów nic nie łączy, ale wystarczy przebić się przez warstwę pozorów.

➡️Dodatkowo autorka razem z historią kryminalną dostarcza nam tło społeczno-kulturalne Islandii, które jak się okazuje nie odbiega od tego co widzimy w Polsce.
Niestety w obu krajach ruch antyszczepionkowy jest dość silny i jak pokazuje autorka jego skutki mogą być katastrofalne. Nie brakuje problemów z imigrantami oraz z mieszkalnictwem. A na deser dostajemy wątek surogacji.

➡️ Jest to szósta część serii, ale tak jak pozostałe można czytać bez znajomości poprzednich tomów.
Ja jednak polecam nadrobić cały cykl!
Na pewno nie będziecie rozczarowani ❤️

Yrsa to jedna z moich ulubionych autorek, a seria Freyji z Huldarem to idealny przykład na to, jak zachować odpowiednie proporcje pomiędzy zagadką kryminalną, a prywatnymi sprawami bohaterów.

Z racji wykonywanego przez główną bohaterkę zawodu każda z części w pewnym stopniu dotyczy dzieci.
Tym razem pewnego chłodnego dnia z wózka zostawionego na tarasie luksusowej willi w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początku muszę zwrócić uwagę na cudowną okładkę!
Zazwyczaj to proste okładki w stonowanych kolorach przyciągają mój wzrok, ale tutaj kolorystyka idealnie wpasowuje się w moje ulubione kolory!



Autorka w swojej książce porusza trudne tematy takie jak przemoc w rodzinie oraz zaburzenia odżywiania.
Historia Jagody oraz Adama potwierdza starą prawdę, że nie można budować relacji na kłamstwie, bez względu na to czy jest ono w dobrej wierze. Związek powinien opierać się na zaufaniu i wzajemnej akceptacji. Jeśli nie jesteśmy w stanie podzielić się swoim sekretem z drugą połówką to jak chcemy budować przyszłość? Rozliczenie się z przeszłością to jeden z fundamentów budowania przyszłości.

Do warsztatu Pani Agnieszki nie można się przyczepić, bo autorka posługuje się pięknym językiem, a opisy chwytają za serce. Jednak nawet najpiękniejsze zdania nie sprostają jeśli historia nie ma zbyt wiele do zaoferowania.

Bez wątpienia najsłabszym punktem są bohaterowie. O ile sama Jagoda wzbudza sympatię i czytelnik kibicuje jej od samego początku to niestety nie można powiedzieć tego o reszcie. Adam wzbudzał niechęć głownie ze względu na swój egocentryzm, ale to jeszcze jestem w stanie zrozumieć...
Ale postać Diany?
Była tak komiczna i irytująca, że bardziej pasowała do opowiadania napisanego przez gimnazjalistkę niż do poważnej powieści. Nie rozumiem co kierowało autorką w trakcie jej tworzenia.

Niestety również cała historia została niepotrzebnie rozciągnięta w czasie. Spokojnie można byłoby skrócić powieść, a tym samym uniknąć powtórzeń i kolejnych kłótni pomiędzy bohaterami, które tak naprawdę ciągle dotyczyły tego samego. Polskie komedie romantyczne w tym przypadku to pikuś. Na miejscu autorki bardziej skopiłabym się na wątku zaburzeń odżywiania i dochodzeniu do siebie po uwolnieniu się od oprawcy.
Nie rozumiem także idei tworzenia kolejnego tomu

Jest to debiut autorki, wiec niedociągnięcia są do wybaczenia.

Po przymknięciu oka na mankamenty otrzymujemy historię o tym jak trudno jest wybaczyć, nawet jeśli kochamy drugą osobę. Zawsze gdzieś w głębi serca będziemy skrywać strach przed powtórzeniem historii, a jednocześnie serce jest silniejsze od rozumu.

Na początku muszę zwrócić uwagę na cudowną okładkę!
Zazwyczaj to proste okładki w stonowanych kolorach przyciągają mój wzrok, ale tutaj kolorystyka idealnie wpasowuje się w moje ulubione kolory!



Autorka w swojej książce porusza trudne tematy takie jak przemoc w rodzinie oraz zaburzenia odżywiania.
Historia Jagody oraz Adama potwierdza starą prawdę, że nie można budować...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Łowcy duchów. Nawiedzone zakłady psychiatryczne, szpitale i więzienia Jamie Davis, Samuel Queen
Ocena 5,3
Łowcy duchów. ... Jamie Davis, Samuel...

Na półkach:

Amerykanie mają malutką obsesję na punkcie duchów, nawiedzonych miejsc i szeroko pojętych zjawisk paranormalnych?
No ale w końcu nie ma co się dziwić, bo to oni sa mistrzami w Halloween 🤭

A ja?

Od razu muszę się przyznać, że w tym temacie jestem sceptykiem i człowiekiem małej wiary.
I pewnie tutaj możecie się zastanawiać w jaki sposób książka Jamie'go Davisa oraz Samuela Queena znalazła sie w moich łapkach... Otóż kierowala mną czysta ciekawość...


➡️ Jest to dość specyficzna książka.
Zostały w niej zawarte zapiski rozmów z "duchami", wywiady z ludźmi którzy spotkali je na swojej drodze... Z pewnością nie każdemu taka forma będzie odpowiadać.

➡️ Zawsze jestem szczera w swoich opiniach i tutaj muszę jednoznacznie stwierdzić, że sie wynudziłam. Spodziewałam się dreszczyku emocji lub chociażby rozbudzenie mojej ciekawości, a nawet chwili zwątpienia. Niestety nic takiego nie nastąpiło.

➡️ Na plus mogę zaliczyć umieszczenie zdjęć, ale niestety więcej pozytywów nie widzę.

➡️Jednak możliwe, że ze nie jestem grupą docelową i ktoś bardziej "siedzący" w temacie doceni książkę.

Amerykanie mają malutką obsesję na punkcie duchów, nawiedzonych miejsc i szeroko pojętych zjawisk paranormalnych?
No ale w końcu nie ma co się dziwić, bo to oni sa mistrzami w Halloween 🤭

A ja?

Od razu muszę się przyznać, że w tym temacie jestem sceptykiem i człowiekiem małej wiary.
I pewnie tutaj możecie się zastanawiać w jaki sposób książka Jamie'go Davisa oraz Samuela...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podobno mężczyźni nie rozumieją kobiet.

Podobno kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa.

Podobno.

Okazuje się jednak, że chcieć to móc i można między bajki włożyć powyższe stwierdzenia.
Wystarczy tylko chwila wysiłku, co doskonale udowadnia Piotr Borlik w Klarze.

➡️Komedie obyczajowe to nie jest moja działka, zazwyczaj sięgam po thrillery i kryminały. Ale wychodzi na to że razem z Panem Piotrem postanowiliśmy poszerzyć swoje horyzonty, bo autor przyzwyczaił swoich czytelników do cięższych i bardziej mrocznych tematów.
Zapewne jego oddani czytelnicy musieli przeżyć niemały szok wiedząc informację o nowej książce autora.

➡️Ale czy ryzyko się opłaciło?

Jak najbardziej.

➡️Szczerze to po samej treści w życiu nie domyśliłabym się, że za Klarą stoi mężczyzna.

➡️I choć z bohaterką miałam relacje love-hate, bo były momenty w których niemiłosiernie mnie irytowała swoim zachowaniem to jednak muszę przyznać że mamy wiele wspólnego!

➡️Tak naprawdę każda z kobiet odnajdzie w Klarze cząstkę siebie, a raczej w jej wadach 🤭

Ja mogę się przyznać, że obie nie zrobimy kariery w gastronomii, a u Magdy Gessler co najwyżej wylądujemy na zmywaku 😉
W przypadku Klary dobrym rozwiązaniem byłoby również zamknięcie na klucz szafki z alkoholem 😂.

➡️W całej historii nie brakuje poczucia humoru i lekkiej ironii. Na pierwszy rzut oka historia wydaje się jedną z tych lekkich to pod płaszczykiem żartu zostało ukryte drugie dno.

Każda z nas posiada większe i mniejsze wady jednak nie oznacza to że jesteśmy gorsze od innych. Wszystkie jesteśmy wartościowe i to tylko od nas zależy czy nasze słabości zdominują nasze życie.

Bo choć możemy bez końca wymieniać nasze wady to ta jedna zaleta powoduje, że wszystko inne traci na znaczeniu.

Czas spędzony z książką pozwoli na oderwanie się od szarej codzienności.

Z całą pewnością jest to bardzo udany eksperyment ze strony autora, który pokazał że Pan Piotr nie boi się wyjść ze swojej strefy komfortu.

I teraz pozostaje tylko jedno zasadnicze pytanie, czy Pan Piotr w poprzednim życiu byl kobietą? 🤔

Podobno mężczyźni nie rozumieją kobiet.

Podobno kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa.

Podobno.

Okazuje się jednak, że chcieć to móc i można między bajki włożyć powyższe stwierdzenia.
Wystarczy tylko chwila wysiłku, co doskonale udowadnia Piotr Borlik w Klarze.

➡️Komedie obyczajowe to nie jest moja działka, zazwyczaj sięgam po thrillery i kryminały. Ale wychodzi na to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ofiary nigdy nie straciły godności, straciły ją oprawcy.

Ofiary nigdy nie straciły godności, straciły ją oprawcy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy w obliczu konfliktu zbrojonego można zachować neutralność? Nie opowiadać się za żadną ze stron? Czy może jednak neutralność paradoksalnie umacnia pozycję agresora?

"Agentka wroga" to moje drugie spotkanie z twórczością Anny Rybakiewicz.

Tym razem Pani Anna na przekór wszystkim bohaterką narracji uczyniła Niemkę, choć sama bohaterka lubiła podkreślać że jest Szwajcarką (uroki podwójnego obywatelstwa)

Na początku 1943 roku agentka Abwehry Angela Dremmler zostaje wysłana do Warszawy. Kobieta oficjalnie ma przejść na stronę wroga, a faktycznie ma wspierać niemiecki wywiad. Będąc pod ścisłą obserwacją, rozpoczyna swoją grę, w której stawką jest coś więcej niż wygrana wojna. Kilka miesięcy później Angela zostaje oskarżona o zdradę i osadzona w łomżyńskim więzieniu. Niemcy składają jej propozycję: "życie w zamian za informacje”. Wie, że jeżeli będzie milczeć, zginie, dlatego zaczyna snuć swoją opowieść o tym, jak stała się agentką wroga.

➡️Za pomocą zeznań bohaterka bawi się z czytelnikiem w kotka i w myszkę. Angela wodzi za nos przesłuchujących ją nazistów, ale przy okazji czytelnik również nie wie co jest prawdą, a co umiejętnie skonstruowanym kłamstwem.

➡️Autorka nie patyczkuje się w kwestii brutalnych opisów przesłuchań.

➡️Ogromnym zaskoczeniem była dla mnie historia Stefana. Nie mogę zbyt wiele zdradzić, ale opadła mi szczęka i dwa razy musiałam przeczytać fragment, aby upewnić się że ze wszystko dobrze zrozumiałam

➡️Pani Anna doskonale przekazała nam emocje bohaterów, a samo zakończenie to najlepsza część książki, bardzo wzruszające.

➡️Nie zabrakło również elementów humorystycznych, które rozładowywały napięcie- "Helga do boju" 😅

Minusy?

➡️Nie do końca kupiła mnie warstwa historyczna, a uściślając sposób szkolenia oraz funkcjonowania organizacji szpiegowskich. Myślę, że historycy mieliby tutaj sporo zastrzeżeń.

➡️Opisaną historię w książce możemy przenieść na współczesny grunt, bo lubimy powtarzać że dana wojna nie jest naszą i wcale nie mam tutaj na myśli tylko wojny na Ukrainie, ale również pozostałe konflikty zbrojne które toczą się na świecie - my jako Europejczycy mamy dość krótkowzroczne postrzeganie świata. Autorka pokazała nam, że nikt przyzwoity w obliczu wojny nie może zostać obojętny, idealnie widać to na przykładzie Angely. Kobieta tak często jak tylko mogła podkreślała swoją neutralność, jednak gdy znalazła się w sercu wojny jej postrzeganie świata się

Czy w obliczu konfliktu zbrojonego można zachować neutralność? Nie opowiadać się za żadną ze stron? Czy może jednak neutralność paradoksalnie umacnia pozycję agresora?

"Agentka wroga" to moje drugie spotkanie z twórczością Anny Rybakiewicz.

Tym razem Pani Anna na przekór wszystkim bohaterką narracji uczyniła Niemkę, choć sama bohaterka lubiła podkreślać że jest Szwajcarką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Nigdy więcej"

To zdanie pojawiało się najczęściej tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej.
Nigdy więcej wojny, bezsensownej śmierci, obozów koncentracyjnych...
Nigdy więcej ludobójstwa.

Niestety ludzie mają dość krótką pamięć, a jednym z najjaśniejszy przykładów jest Wojna w Bośni i Hercegowinie w latach 1992-1995.
Ludobójstwo, które nie działo się w odległych krajach Azji czy Afryki... I to wszystko rozegrało się na oczach ONZ...

Trzydzieści lat temu...

Taina Tervonen to Fińska dziennikarka i twórczyni filmów dokumentalnych w swoim reportażu "Grabarki. Długi cień wojny w Bośni" przybliża nam pracę antropologów sądowych przy odkrywaniu masowych grobów.

➡️Krwawa wojna w Bośni w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku pochłonęła ponad sto tysięcy ofiar! Około dziesięciu tysięcy zaginionych poszukuje się do dziś. Wciąż odkrywane są nowe masowe groby. Co gorsza, żeby zamaskować zbrodnie, w trakcie wojny zwłoki wielokrotnie przewożono, zdarza się więc, że rozczłonkowane szczątki jednej osoby pochowane zostały w kilku miejscach. Są rodziny, które od blisko trzydziestu lat szukają swoich synów, mężów, ojców. Są zmarli, którzy od lat czekają w chłodniach na identyfikację.

➡️ Dzięki autorce poznajemy "od kuchni" sposób postępowania, procedury w czasie odkrywania masowych grobów, ale jednocześnie jest to historia o trudnych stosunkach pomiędzy Serbami, Chorwatami a Bośniakami. A także opowieść o radzeniu sobie ze zmową milczenia zarówno wśród ofiar jak i oprawców.

➡️ Grób to miejsce spoczynku, które niezależnie od wyznania ma dla nas znacznie symboliczne. Stojąc naprzeciwko miejsca pochówku w pewien sposób odczuwamy ulgę oraz godzimy się ze stratą. Dlatego tak ważne jest godne upamiętnienie ofiar.

➡️Reportaż w głównej mierze skupia się na dwóch osobach- Senem, antropolożce sądowej, kierująca ośrodkiem identyfikacji zwłok regionu Krajina oraz jej przyjaciółce Dariji, pracującej w dziale pobierania próbek krwi.

➡️ W kraju, gdzie praktycznie nie ma mieszkańca, który nie stracił bliskiej osoby praca wykonywana przez kobiety ma ogromne znaczenie. Pomagają ine zakończyć tzw. "pośmiertne życie", czyli czas pomiędzy ekshumacją a złożeniem do grobu.

➡️ Niestety tak jak wszędzie praca wykonywana dla dobra społeczeństwa, rodzin w pewnym momencie musi zderzyć się z okrutnym systemem, brakiem dofinansowania, a także polityką.

➡️ To czego najbardziej mi zabrakło w reportażu to nakreślenia tła politycznego i przyczyn samej wojny. Dla kogoś nie zorientowanego w temacie stosunki pomiędzy narodami mogą być niezrozumiałe.

"Nigdy więcej"

To zdanie pojawiało się najczęściej tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej.
Nigdy więcej wojny, bezsensownej śmierci, obozów koncentracyjnych...
Nigdy więcej ludobójstwa.

Niestety ludzie mają dość krótką pamięć, a jednym z najjaśniejszy przykładów jest Wojna w Bośni i Hercegowinie w latach 1992-1995.
Ludobójstwo, które nie działo się w odległych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzieci nie odpowiadają za grzechy rodziców tak samo, jak nie dziedziczą ich zasług.

Oczywiście nasze działania z przeszłości zbierają żniwo w dalszym życiu, jednak dzieci nie są niczemu winne.

Tyle w teorii.

Niestety nie każdy to rozumie.

A co się może stać, gdy nie tylko człowiek temu zaprzecza?
Gdy pojawia się tajemna siła, a nienawiść staje się silniejsza od racjonalnego postrzegania świata?

Otóż, może zrodzić się pomysł na fantastyczną historię!

A jak najlepiej rozpocząć powieść grozy?
Oczywiście, że od pogrzebu!

Wraz z wkroczeniem w pełnoletność, Krzysztof, najstarsze z dzieci Wojtalów, umiera w niejasnych okolicznościach. Nikt początkowo nie dostrzega w tym zdarzeniu wiszącego nad rodziną fatum, jednakże kiedy rok później ginie kolejne dziecko, i to również w dniu swoich osiemnastych urodzin, nie ma już wątpliwości, że ktoś celowo pozbawia życia członków tej rodziny. Co więcej, okazuje się, że morderstwa w jakiś sposób przypominają okoliczności, w jakich ojciec rodzeństwa, Jerzy Wojtala, otarł się o śmierć.

Co to była za historia!

Przyznam, że powieści grozy nie goszczą u mnie zbyt często, ale musiałam mieć naprawdę dużo szczęścia że natrafiłam na książkę Pana Grzegorza.

Od samego początku autor bawi się z czytelnikiem. Nie wiemy co jest prawdą, a co iluzją. Sceptycyzm miesza się z magicznością i paranormalnymi zjawiskami. Akcja książki rozwija się dość powoli, ale nie zabrakło fragmentów wywołujących szybsze bicie serca.
A czego tutaj nie mieliśmy?
Był szpital psychiatryczny, mroczna przeszłość bohatera, a nawet egzorcyzmy! Teraźniejszość została przeplatana z wspomnieniami Jerzego Wojtali, które są kluczem do rozwiązania zagadki. A to wszystko zostało połączone z zaskakującymi zwrotami akcji.

Autor nie stosuje półśrodków, idzie na całość.
Momentami książka przypominała prawdziwy slasher.

Narracja została tak poprowadzona, że czytelnika na każdym kroku dopadają wątpliwości. Co chwilę musiałam zmieniać swoje założenia, a końcówka wprost wgniotła mnie w fotel.

Jedną z najmocniejszych stron powieści są bohaterowie. Nie ma tutaj przypadkowych postaci, za każdym stoi jakaś historia dopracowana w najdrobniejszym szczególe. Pan Grzegorz oddał emocje rodziny pogrążonej w żałobie, próbującej znaleźć odpowiedzi na dręczące je pytania nie bojąc się zabawy formą.

Autor jednym z wywiadów przyznał, że jest miłośnikiem twórczości Stephena Kinga i to czuć.
Wiem, że sporo autorów nie lubi gdy ich twórczość porównuje się z innymi dziełami, ale tutaj nie mamy do czynienia z naśladownictwem, czy inspiracją a raczej ze złożeniem hołdu mistrzowi grozy.

A wisienką na torcie jest klimatyczna okładka autorstwa Mikołaja Piotrowicza, wzbudza niepokój prawda?

Gorąco polecam!

Dzieci nie odpowiadają za grzechy rodziców tak samo, jak nie dziedziczą ich zasług.

Oczywiście nasze działania z przeszłości zbierają żniwo w dalszym życiu, jednak dzieci nie są niczemu winne.

Tyle w teorii.

Niestety nie każdy to rozumie.

A co się może stać, gdy nie tylko człowiek temu zaprzecza?
Gdy pojawia się tajemna siła, a nienawiść staje się silniejsza od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W literaturze, a nawet szerzej w kulturze najwięcej miejsca poświęcamy matce i jej relacji z dzieckiem.

Rola ojca często jest pomijana lub schodzi na dalszy plan. Można to zauważyć szczególnie w przypadku krzywdy dziecka- to matka znajduje się w centrum wydarzeń, to jej daje się prawo do cierpienia, przeżywania żałoby. Ojciec? Ma stanowić podporę, wsparcie, ale bron Boże, aby okazywał rozpacz! 

A przecież ojcowska miłość jest tak samo silna i piękna jak matczyna.

I dlatego brawa dla Emelie Schepp, która w swojej książce głos oddała ojcu. Ojcu, który rozpaczliwie poszukuje porwanego syna.

➡️To moje pierwsze spotkanie z Emelie Schepp i niefortunnie rozpoczęłam od czwartego tomu, ale o dziwo autorka tak umiejętnie pokierowała narracją, że czytelnik nieznający poprzednich części nie odczuwa dyskomfortu. Wszystkie najważniejsze informacje zostały podane.

➡️Z pozoru historia może wydawać się chaotyczna. Osobiste historie bohaterów przeplatają się z głównym wątkiem, ale autorka miała plan i wszystko w logiczny sposób na końcu łączy się w jedną całość.

➡️Najmocniejszą stroną książki są bohaterowie, posiadają oni dobre i złe strony. Sama postać Jany jest niejednoznaczna, wzbudzająca kontrowersje i trudno stwierdzić czy przeważa w niej dobro, czy zło. Trochę tak jak Doktor Jekyll i pan Hyde. Bohaterka walczy ze swoimi demonami z przeszłości, ale paradoksalnie im bardziej stara się ukryć swoją przeszłość, tym bardziej pogrąża się w jej mroku.

➡️Napięcie jest budowane dzięki dość krótkim rozdziałom.

Minusy?

➡️Sposób prowadzenia śledztwa. Zdaję sobie sprawę, że w przypadku zbrodni zazwyczaj wina leży w najbliższej rodzinie, ale tutaj śledczy zbyt bardzo skupili się na postaci Sama i czasem aż absurdalnie obwiniali go o każdą sytuację. Choćby w przypadku pominięcia osoby, którą ostatni raz widział kilka lat temu...

➡️Dodatkowo cała sprawa ze strażniczką więzienną... Tutaj nie chcę zdradzać fabuły, ale dla mnie sytuacja była mało
realna.

W literaturze, a nawet szerzej w kulturze najwięcej miejsca poświęcamy matce i jej relacji z dzieckiem.

Rola ojca często jest pomijana lub schodzi na dalszy plan. Można to zauważyć szczególnie w przypadku krzywdy dziecka- to matka znajduje się w centrum wydarzeń, to jej daje się prawo do cierpienia, przeżywania żałoby. Ojciec? Ma stanowić podporę, wsparcie, ale bron Boże,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje drugie spotkanie z Ałbeną Grabowską i tak jak poprzednio odbyłam podróż do XIX wieku, aby przekonać się jak wielki postęp dokonał się w medycynie oraz jak wiele zawdzięczamy naszym poprzedniczkom.

"Doktor Anna" to wyjątkowa oparta na faktach historia o pierwszej dyplomowanej lekarce praktykującej na ziemiach polskich.

➡️ Anna Tomaszewicz po zakończeniu studiów medycznych na Uniwersytecie w Zurychu wraca do Warszawy z zamiarem otwarcia praktyki. Jest utalentowana, pełna zapału, ma na koncie doskonale przyjęte przez środowisko publikacje naukowe, chce pomagać ludziom.

➡️ Obecnie pewnie by to wystarczyło, aby zdobyć pracę w szpitalu.
Ba!
Całkiem prawdopodobne, że Anna swoim zapałem oraz wiedzą byłaby sławna w środowisku lekarskim.

➡️Ale niestety XIX wiek w Polsce to nie był czas dla kobiet.
Towarzystwo Lekarskie, do którego Anna zgłasza się niedługo po przyjeździe, widzi w niej przede wszystkim kobietę – kogoś, kto nigdy nie powinien leczyć.

➡️Ale dzięki swojemu uporowi Anna cały czas dąży do celu, by nostryfikować dyplom i w końcu móc pracować w zawodzie. Gotowa jest udać się choćby do samego cara.

➡️ Autorka tak jak poprzednim tomie losy Anny przeplatała z historiami postaci, które miały przełomowy wpływ na dzieje medycyny.
Moim zdaniem jest to doskonały zabieg, gdyż możemy się czegoś więcej dowiedzieć. I kto wie? Może zabłysnąć w towarzystwie jakąś ciekawostką.

➡️ Jestem pod ogromnym wrażeniem siły oraz determinacji głównej bohaterki. To właśnie dzięki takim kobietom możemy być teraz niezależne i spełniać swoje marzenia. Jest to bardzo feministyczna opowieść z pozytywnym przesłaniem.

➡️Autorka przedstawiła nam trudną drogę, którą musiała przejść Anna. Jednocześnie po raz kolejny mogliśmy zobaczyć sposób funkcjonowania szpitali w XIX wieku, a nie był to widok przyjemny. Aż trudno uwierzyć że Anna musiała walczyć nie tylko o prawo do wykonywania zawodu, ale również o coś dla nas tak oczywistego jak czystość i sterylności w pomieszczeniach, czy godne traktowanie kobiet ciężarnych.

➡️Nie zabrakło również bohaterów z poprzedniej części, ale bez obaw! "Doktor Annę" można spokojnie czytać bez znajomości pierwszej części, choć ja niezmiennie polecam całą serię!

➡️Historia opisana przez autorkę wciąga i trudno oderwać się od losów bohaterów. Nie zabrakło szczypty humoru i sporo dawki wiedzy.

To moje drugie spotkanie z Ałbeną Grabowską i tak jak poprzednio odbyłam podróż do XIX wieku, aby przekonać się jak wielki postęp dokonał się w medycynie oraz jak wiele zawdzięczamy naszym poprzedniczkom.

"Doktor Anna" to wyjątkowa oparta na faktach historia o pierwszej dyplomowanej lekarce praktykującej na ziemiach polskich.

➡️ Anna Tomaszewicz po zakończeniu studiów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie zbyt mało mówimy o zbrodni wojennej polegającej na przymusowej germanizacji porywanych dzieci, nie tylko polskich. Dlatego bardzo ucieszyłam się gdy trafiła do mnie książka Pani Agnieszki Lewandowskiej-Kąkol "Skradziona Tożsamość". Tym bardziej, że jest to literatura faktu ale napisana przystępnym językiem skupiająca się w dużej mierze na wspomnieniach dzieci- ofiar bezpośredniego okrucieństwa nazistów.

➡️Na wstępie warto zaznaczyć, że zaledwie 10% zgermanizowanych nieletnich Polaków wróciło do ojczyzny. Nie bez znaczenia jest również fakt, że osoby bezpośrednio odpowiedzialne za krzywdę dzieci w większości uniknęły jakiejkolwiek kary.

➡️Autorka na początku przybliżyła nam historię powstania ośrodków, cel oraz sposób ich funkcjonowania. Jest to istotny element książki, który pozwala nam zrozumieć dalsze rozdziały stricte już poświęcone losom porwanych dzieci.

➡️Przedstawione historie poruszają, a jednocześnie stawiają przed dylematem moralnym. Dzieci raz odebrane rodzinom w czasie wojny zostały pozbawione swojego środowiska i kochających rodziców. Ich losy różnie się potoczyły, część dzieci zostawała w ośrodkach, skazane na ból, cierpienie i przemoc fizyczną. Jednak byli również szczęściarze (wiem, że brzmi to dość paradoksalnie), którzy trafili do kochających niemieckich rodzin. Poddane procesom germanizacji często już nie pamiętały swojego ojczystego języka, a także biologicznych rodziców.
I nagle przyszło zakończenie wojny.
Co zrobić?
Po raz kolejny odebrać dzieciom poczucie bezpieczeństwa?

➡️Kategoryczny nakaz powrotu dzieci do ojczyzny nie zawsze był zgodny z dobrem dziecka, szczególnie gdy najbliższa rodzina zginęła w czasie wojny.
Sytuacja bez dobrego rozwiązania.
Mną chyba najbardziej wstrząsnęła historia Alferda. Chłopiec w czasie wojny został uprowadzony, jednak trafił do kochającej niemieckiej rodziny, w której został otoczony miłością. Kilka lat po wojnie zgłosiła się jego biologiczna matka, której nie pamiętał. Trudno sobie wyobrazić ból każdej ze stron.

➡️Dzieci wyrwane z rodzin raz na zawsze straciły poczucie bezpieczeństwa, żyły w ciągłym strachu przed nagłą stratą. Nie wszyscy w dorosłym życiu potrafili sobie poradzić z piętnem wojennym. A musimy pamiętać, że w latach powojennych terapie nie były czymś oczywistym.

➡️Autorka przedstawiła historie bohaterów z każdej możliwej strony, ukazując różne punkty widzenia. Jednak w każdej historii możemy odnaleźć punkt wspólny- cierpienie niewinnych.

➡️Warto również wspomnieć o fotografiach znajdujących się w książce. Moim zdaniem jest to duża wartość dodana!

➡️Jednym słowem polecam!

Zdecydowanie zbyt mało mówimy o zbrodni wojennej polegającej na przymusowej germanizacji porywanych dzieci, nie tylko polskich. Dlatego bardzo ucieszyłam się gdy trafiła do mnie książka Pani Agnieszki Lewandowskiej-Kąkol "Skradziona Tożsamość". Tym bardziej, że jest to literatura faktu ale napisana przystępnym językiem skupiająca się w dużej mierze na wspomnieniach dzieci-...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czasem to my sami jesteśmy swoimi największymi demonami i wrogami.

Są takie historie, które bierzemy za pewnik. Już na starcie domyślamy się zakończenia i celu do jakiego zmierzają bohaterowie. Jesteśmy przekonani że rozwiązanie zagadki mamy w kieszeni i nagle przychodzi ten jeden moment, który wszystko wywraca do góry nogami i okazuje się, że autor od samego początku bawił się z nami w kotka i myszkę.

Tak właśnie można podsumować książkę Sylwii Michniewicz.


➡️ Z pozoru mamy wszystko podane na tacy. Możemy czuć się nawet troszkę rozczarowani, że autorka poszła tak utartym schematem i nagle... BUM!

➡️ Nie mogę zbyt wiele napisać, aby nie popsuć Wam niespodzianki, ale czapki z głów temu kto przewidział jak potoczy się ta historia.

➡️ Mam problem z przyporządkowaniem książki do konkretnego gatunku. Jest to powieść obyczajowa z nutką romansu, ale również elementami thrillera. Czyli tak naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie.

➡️ Historia wciąga od pierwszej strony. Zabytkowy dom pełen antyków, pamiątek wprowadza elementy grozy, choć mogłoby być ich ciut więcej. Miałam również wrażenie, że Pani Sylwia bawi się formą dzięki temu dostajemy nieszablonową opowieść.

➡️ Bohaterka wzbudza sympatię, choć jest moim całkowitym przeciwieństwem. Chciałabym przynajmniej w połowie być tak odważna i niezależna.

➡️ Minusy?

Brakowało mi rozwinięcia wątku matki Marty i jej uzależnienia, a także relacji Marty i Franka. Książka bez problemu mogłaby być sto stron dłuższa.

Jest to bardzo udany debiut!

Czasem to my sami jesteśmy swoimi największymi demonami i wrogami.

Są takie historie, które bierzemy za pewnik. Już na starcie domyślamy się zakończenia i celu do jakiego zmierzają bohaterowie. Jesteśmy przekonani że rozwiązanie zagadki mamy w kieszeni i nagle przychodzi ten jeden moment, który wszystko wywraca do góry nogami i okazuje się, że autor od samego początku...

więcej Pokaż mimo to