rozwińzwiń

Skradziona tożsamość. Polskie dzieci w rękach nazistów

Okładka książki Skradziona tożsamość. Polskie dzieci w rękach nazistów Agnieszka Lewandowska-Kąkol
Okładka książki Skradziona tożsamość. Polskie dzieci w rękach nazistów
Agnieszka Lewandowska-Kąkol Wydawnictwo: Replika reportaż
312 str. 5 godz. 12 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2023-08-08
Data 1. wyd. pol.:
2023-08-08
Liczba stron:
312
Czas czytania
5 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367639750
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
34 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
492
68

Na półkach:

Wydawnictwo Replika to mieszanka niszowych, często amatorów, pisarzy oraz licznych literówek, niedopowiedzeń oraz chaosu w układzie książek.

Ogromny minus za brak wytłumaczenia powodu śmierci Witaszka, w końcu nie bez powodu jego głowa została zakonserwowana..

Wstęp także do kitu - po takiej ilości chaosu odechciało się czytać.... W dodatku sugeruje, że Lebensborn to były luksusowe burdele, tymczasem w książce są jedynie relacje porwanych dzieci, jakoś relacji urodzonego dziecka z wstępu w książce brak.....

Wydawnictwo Replika to mieszanka niszowych, często amatorów, pisarzy oraz licznych literówek, niedopowiedzeń oraz chaosu w układzie książek.

Ogromny minus za brak wytłumaczenia powodu śmierci Witaszka, w końcu nie bez powodu jego głowa została zakonserwowana..

Wstęp także do kitu - po takiej ilości chaosu odechciało się czytać.... W dodatku sugeruje, że Lebensborn to były...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1142
1141

Na półkach: , , , ,

"Skradziona tożsamość" autorstwa Agnieszki Lewandowskiej Kąkol rzuca światło na temat dzieci porwanych przez nazistów i ich traumatyczne doświadczenia. Autorka prześledziła losy kilkunastu ofiar, ukazując zwyrodnienie systemu, który traktował je jak przedmioty, próbując zniemczyć i włączyć do niemieckiego społeczeństwa. Opisuje również działalność organizacji Lebensborn, która zawłaszczała polskie dzieci, pozostawiając ogromne zniszczenie w psychice i życiu ofiar. Książka ta stanowi milczące oskarżenie wobec nazistów, ukazując ich bezwolność i bezduszność w realizacji nieludzkich planów. To ważne świadectwo tragicznych wydarzeń, które pomaga zrozumieć zło ludzkiej natury i złożoność historii.

"Kradzież tożsamości" to książka, która nie tylko ujawnia historyczne zbrodnie, ale także angażuje nas emocjonalnie, przenosząc w głąb dramatycznych losów dzieci porwanych przez nazistów. Agnieszka Lewandowska Kąkol wnikliwie analizuje psychologiczne i społeczne aspekty tych tragicznych wydarzeń, pozwalając nam lepiej zrozumieć ich znaczenie w kontekście ludzkiej natury i historii. Jej praca stanowi istotne świadectwo, które nie tylko odkrywa przeszłość, ale także przynosi refleksję nad obecnymi wartościami i wyborami społecznymi. "Skradziona tożsamość" to lektura nie tylko dla historyków, ale dla każdego, kto pragnie zgłębić tajniki ludzkiej natury i głębię historii.

Książka "Skradziona tożsamość" to nie tylko poruszająca relacja o dzieciach porwanych przez nazistów i ich dramatycznych losach, lecz również głęboko poruszający przekaz moralny. Autorka nie tylko dokumentuje zbrodnie popełniane przez nazistowski reżim, ale także kładzie nacisk na ludzką naturę oraz jej zdolność do okrucieństwa i przezwyciężania. Poprzez śledzenie historii kilkunastu ofiar, czytelnik ma okazję zrozumieć, jak ogromne zniszczenie wyrządziło zniemczanie dzieci w ich psychice i życiu. To książka, która nie tylko edukuje, ale również inspiruje do refleksji nad wartościami, godnością człowieka i wagą pamięci historycznej. "Skradziona tożsamość" to niezapomniane dzieło, które pozostawia trwały ślad w sercach czytelników i stanowi ważne przypomnienie o złożoności ludzkiej historii oraz konieczności pamięci i empatii.

"Skradziona tożsamość" autorstwa Agnieszki Lewandowskiej Kąkol rzuca światło na temat dzieci porwanych przez nazistów i ich traumatyczne doświadczenia. Autorka prześledziła losy kilkunastu ofiar, ukazując zwyrodnienie systemu, który traktował je jak przedmioty, próbując zniemczyć i włączyć do niemieckiego społeczeństwa. Opisuje również działalność organizacji Lebensborn,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
749
749

Na półkach:

Z przykrością muszę przyznać, że po świetnych "Dzieciach Sybiru" ta książka okazała się dla mnie lekkim rozczarowaniem. Owszem, temat mocny i przejmujący, ale wykonanie już nie takie idealne. Odniosłam wrażenie, iż książka jest chaotyczna, napisana naprędce, a jej bohaterowie wybrani jakoś tak na zasadzie, że kogo udało się "złowić" z gąszczu różnych tego typu historii, tego opowieść trafiła na kartki książki.

Tematem przewodnim jest porywanie dzieci z różnych krajów ( w tym z Polski) aby je następnie wywozić i germanizować. Jednak nie wszystkie dzieci się do tego nadawały. Niektóre były już na to za duże (zbyt wiele pamiętały ze starego życia),inne nie spełniały kryteriów bycia idealnym rasowo aryjczykiem. Los takich dzieci był tragiczny. Trafiały ( w najlepszym przypadku) do sierocińców, do prywatnych domów jako tania siła robocza albo skazywano je na śmierć głodową w zamkniętych zakładach.

Sporo miejsca autorka poświęciła organizacji Lebensborn, czyli "wylęgarni" dzieciaków, które miały z czasem posłużyć jako "mięso armatnie" dla Rzeszy. Można te miejsca też określić jako burdele przeznaczone do wyższych celów ideologicznych.

Oczywiście z czasem te rodziny, które przeżyły wojnę, szukały wszelkimi możliwymi sposobami swoich porwanych dzieci. Zajmowały się tym również rozmaite organizacje. Jednak często bywało tak, że nakaz powrotu do ojczyzny nie zawsze był zgodny z dobrem dziecka. Zabierano te dzieci od niemieckich rodzin, z którymi zdążyły się już zżyć i je pokochać. Nie przejmowano się czy po przybyciu do miejsca, z którego zostały porwane, będą teraz miały gdzie się podziać i jaki czeka je los. Czasami dzieci w tych niemieckich rodzinach były traktowane lepiej niż u swoich polskich krewnych, którzy pozostali przy życiu. Przytoczę tutaj cytat z książki: "Postępowanie człowieka nie jest determinowane przez narodowość, ale przez cechy jego osobowości". Zdarzało się, że gdy takie zniemczone dziecko, będąc już dorosłym człowiekiem, dowiedziało się, że ma rodzinę w Polsce, nie chciało mieć z tą rodziną nic wspólnego. Podano tu jeden taki dosyć drastyczny przykład, który złamał mi serce, bo córka Irena nie tylko nie chciała znać swojej polskiej matki, ale nawet nie przyjechała na jej pogrzeb.

Można powiedzieć dosyć brutalnie i obcesowo, iż temat "ryje mózg", gdyż te historie są w większości tragiczne. Nawet jeśli kończyły się dobrze, to i tak skrzywiły psychikę tych dzieci na całe życie. Odniosłam wrażenie jakby autorka spisała te dramatyczne ludzkie losy w jakimś pośpiechu i chaosie. Jest też trochę fotografii, co zawsze podnosi wartość tego typu książki. Cechowała ją jakaś toporność stylu ale może w przypadku takiego tematu nie styl jest najważniejszy, tylko istota problemu, który autorka chce nam przekazać. Dlatego książkę polecam, aczkolwiek uprzedzam, że ciężko się emocjonalnie pozbierać po przeczytaniu czegoś takiego.

Z przykrością muszę przyznać, że po świetnych "Dzieciach Sybiru" ta książka okazała się dla mnie lekkim rozczarowaniem. Owszem, temat mocny i przejmujący, ale wykonanie już nie takie idealne. Odniosłam wrażenie, iż książka jest chaotyczna, napisana naprędce, a jej bohaterowie wybrani jakoś tak na zasadzie, że kogo udało się "złowić" z gąszczu różnych tego typu historii,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
878
760

Na półkach:

Temat dzieci zranionych wojenną zawieruchą i chorymi przepisami niemieckich władz wywołuje silne emocje nie tylko w nas Polakach. Ślady ran psychicznych i fizycznych, to pamiątki po doświadczeniach jakie pozostały po wojnie w wielu sercach kilkuletnich wówczas dzieci. Śledząc dzieje kilkunastu ofiar polityki Lebensbornu, autorka ukazuje jak chore były te uwarunkowania, kiedy odbierano dzieci ich biologicznym rodzicom, oddając w ręce obcych, nie zawsze przychylnie do nich nastawionych ludzi. Ta książka to dokument, który wciąż budzi wiele emocji, a o którym wciąż tak niewiele się mówi. Czy wszystkie dzieci trafiały do kochających je rodziców zastępczych? Co działo się z dziećmi, które nie odpowiadały standardom aryjskim? Ile z nich powróciło do swoich biologicznych rodzin i czy wszystkie były z takich powrotów zadowolone?
Myślę, że na temat Organizacji Lebensborn przeczytałam już wszystkie książki i publikacje dostępne na rynku polskim ponieważ starałam się zrobić porządny research do mojej książki – „Pamięć dla Heleny”, ale ta książka (jak i wcześniejsze, które przeczytałam) bardzo mnie poruszyła emocjonalnie.
Jest to książka reportażowa i muszę przyznać, że autorka podchodząc do tematu również mocno musiała się do tego przygotować. Zresztą sama bibliografia na końcu książki robi wrażenie.
Myślę, że zawsze, gdy chodzi o dzieci, to podchodzimy do tego tematu z dużą dawką wrażliwości. A dzieci skrzywdzone przez chory niemiecki system są dla nas szczególnie ważne. Cieszę się, że po tylu latach nadal głośno mówi się o Organizacji Lebensborn, chociaż wciąż są ludzie, którzy nie wiedzą o niej nic, lub wiedzą niewiele.
Autorka opisuje losy kilkorga dzieci wciągniętych do Lebensborn, dzieci wydartych swoim biologicznym rodzicom, często zabranych siłą lub podstępem, ale opisuje również dramat rodziców adopcyjnych, często nieświadomych tego, czyje dziecko otrzymali.
Z całą pewnością dzieci oderwane od swoich rodzin przeżyły większe lub mniejsze dramaty, dla wielu z nich to była tragedia, ale czy wszystkie z nich po latach przebywania w niemieckich domach, cały czas tę tragedię odczuwały?
Niektóre z nich były zbyt małe, aby pamiętać kim tak właściwie są. A czy słowo „patriotyzm” w odniesieniu do kilkuletniego dziecka nie jest zbyt trudny do zrozumienia?
Nie pochwalam tego, co zrobili Niemcy, może ich potępiam za to, że tak wiele dzieci pozbawili tożsamości, skazali na cierpienie fizyczne i psychiczne, ale zastanawiam się nad tym, że wielu dzieciom również podarowano piękne dzieciństwo, otulone miłością i serdecznością.
Gdyby ośrodki Lebensborn były tym, czym mogłyby być, czyli ochronką i domem tymczasowym dla prawdziwych sierot, być może nikt nie wracałby do tego tematu. Bo Lebensborn byłby czymś dobrym, ale niestety, polityka tej organizacji opierała się nie tylko na kłamstwie, ale i na brutalności wobec tych małych, niewinnych istot. Bicie i karanie dzieci za to, że tęskniły, bicie i karanie dzieci za to, że chciały być sobą, a nie marionetkami w rękach innych ludzi.
Były dzieci, które trafiały do złych rodzin, upokarzane na każdym kroku za swoją nieniemieckość, ale były również dzieci, które z polskiej biedy, polskiego głodu i strachu trafiały do rodzin, które zrobiły wszystko aby zapomniały smutną przeszłość.
Nie wiem, czy dla wielu odnalezionych po latach i przywiezionych do okaleczonej i smutnej ojczyzny nie wyrządzono tym dzieciom większej krzywdy niż ta, kiedy je stąd zabierano.
Proszę nie myśleć, że pozytywnie odbieram politykę Lebensborn, ale świadoma jestem tego, ile z tych dzieci wolałoby nigdy nie poznać prawdy. Wyobrażenie a rzeczywistość to dwie różne strony życia. Strony, które niekoniecznie muszą być złe z samego założenia.
Wiele z tych dzieci z radością odnalazło się w swojej polskiej czy innej narodowościowo rodzinie, bo przecież nie tylko o polskich dzieciach mówimy, ale wiele z tych dzieci poczuło zawód z powodu odkrycia przeszłości.
Z pewnością tamci Niemcy zasługują na pogardę za to co zrobili wielu rodzinom. Głośno mówi się o holokauście, o obozach koncentracyjnych, o torturach przesłuchiwanych, a wciąż zbyt mało mówi się o zbrodniach dokonanych „w białych rękawiczkach”. O dramacie rodzin, które znalazły się w polu zainteresowań Lebensbornu.
To temat, który powinien być równie mocno nagłaśniany, ale skutki tej polityki z pewnością przez każdego zostaną odebrane inaczej.
Polecam tę książkę czytelnikom interesującym się historią, szczególnie historią drugiej wojny światowej. To książka, obok której nie powinno się przechodzić obojętnie, bo dramat w niej poruszony jest ważny również dla naszego pokolenia.

Temat dzieci zranionych wojenną zawieruchą i chorymi przepisami niemieckich władz wywołuje silne emocje nie tylko w nas Polakach. Ślady ran psychicznych i fizycznych, to pamiątki po doświadczeniach jakie pozostały po wojnie w wielu sercach kilkuletnich wówczas dzieci. Śledząc dzieje kilkunastu ofiar polityki Lebensbornu, autorka ukazuje jak chore były te uwarunkowania,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
403
63

Na półkach:

Książka w bardzo przystępny sposób opisuje losy polskich dzieci, które zostały wywiezione do Niemiec w celu germanizacji. Książka poszerzyła moją wiedzę, szczególnie na temat Alodii Witaszek. Pozycja ma formę powieści, dzięki czemu szybko się czyta, wręcz się przez nią płynie. Lektura jednak nie zawsze jest łatwa, jeden z rozdziałów rozdarł mi serce. Warto poznać te historie.

Książka w bardzo przystępny sposób opisuje losy polskich dzieci, które zostały wywiezione do Niemiec w celu germanizacji. Książka poszerzyła moją wiedzę, szczególnie na temat Alodii Witaszek. Pozycja ma formę powieści, dzięki czemu szybko się czyta, wręcz się przez nią płynie. Lektura jednak nie zawsze jest łatwa, jeden z rozdziałów rozdarł mi serce. Warto poznać te historie.

Pokaż mimo to

avatar
393
348

Na półkach: , ,

Przerażający dokument o polskich dzieciach porwanych przez nazistów.
Jakie były losy porwanych dzieci?
Czy każdemu udało się wrócić do ukochanych, biologicznych rodziców?

Mnóstwo dzieci nigdy nie wróciło do rodzinnych miejscowości. Wielu z nich nie poznawało już dawnych rodziców i wracali do Niemiec.
Nie wyobrażam sobie bólu rodziców, kiedy brutalnie odbierano im pociechy, a później, po wojnie, kiedy udało się je namierzyć i wracały do ojczyzny, te nie poznawały już swoich rodzicieli. Wracamy do nowych domów, ponownie raniąc tych pierworodnych.

Dlaczego właściwie upatrywali sobie dzieci?
Pragnęli powiększenia III Rzeszy, a dzieci bardzo szybko zapominają. Robili im dosłownie pranie mózgów wmawiając zakłamaną rzeczywistość.

Jednak nie był to jedyny sposób.
Powstała też organizacja Lebensborn, której założeniem było tworzyć "czystych rasowo" Aryjczyków. Była to dosłownie hodowla ludzi, gdzie miały rodzić się perfekcyjne, jasnowłose, niebieskookie dzieci. Co działo się z dziećmi niepełnosprawnymi, ułomnymi? Oczywiście bez mrugnięcia okiem wysyłano je do obozów koncentracyjnych, gdzie czekała je śmierć.
"W naszym kraju istniało przynajmniej kilka ośrodków Lebensbornu, m.in. w Bydgoszczy, Krakowie czy Helenówku pod Łodzią."

Książka jest niezwykle ważnym dowodem tych straszliwych czasów.
Nie ukrywam, że nie czyta się jej łatwo.
Wielokrotnie odkładałam ją na kilka dni. Historie śniły mi się po nocach.
Jednak uważam, że powinniśmy czytać takie książki, posiadać je w biblioteczce, by nigdy nie dopuścić do zapomnienia.
Jesteśmy to winni poległym ludziom.

Przerażający dokument o polskich dzieciach porwanych przez nazistów.
Jakie były losy porwanych dzieci?
Czy każdemu udało się wrócić do ukochanych, biologicznych rodziców?

Mnóstwo dzieci nigdy nie wróciło do rodzinnych miejscowości. Wielu z nich nie poznawało już dawnych rodziców i wracali do Niemiec.
Nie wyobrażam sobie bólu rodziców, kiedy brutalnie odbierano im pociechy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2611
2290

Na półkach: , , ,

“Dramatyczne losy, koszmarne wspomnienia, trudne wybory, życie napiętnowane “germańskim nalotem” - efektem zniemczenia”.

Przejmujący reportaż o ośrodkach Lebensborn, które w założeniu miał stworzyć odpowiednie warunki do „odnowienia krwi niemieckiej” i „hodowli nordyckiej rasy nadludzi”. Ośrodki te działały na terenie III Rzeszy, miały na celu germanizację polskich dzieci. Z wszystkich wywiezionych dzieci tylko dziesięć procent powróciło po wojnie do domu, do Polski. Winnych nigdy nie ukarano.
Autorka w przystępny, prosty i rzetelny sposób przybliża nam historię powstawania takich ośrodków, ukazuje sposób i metody ich działania. Dzieci były odbierane siłą czy podstępem kochającym rodzicom i zamykane w ośrodkach. Ich losy były bardzo różne, na porządku dziennym była przemoc fizyczna i psychiczna, brak poczucia bezpieczeństwa, odrzucenie, ciągłe poczucie strachu, niemoc. Niektóre z nich miały - jakkolwiek to zabrzmi - trochę szczęścia, trafiały do niemieckich rodzin, które otaczały jej miłością. Zmiana nazwiska, a potem stopniowe zniemczanie.

Różne historie, różni bohaterowie, różne punkty widzenia i łączący je element niewinności i cierpienia. Przedstawione historie dotyczą dzieci w różnym wieku, od nieświadomego niemowlaka do rozumiejącego prawie wszystko kilkulatka.
Znajdziemy tu całkiem sporo starych fotografii, które podnoszą walory lektury.

Przejmująca literatura faktu, która wywołuje ogromne emocje. Trudny i ważny temat. Serdecznie polecam

“Dramatyczne losy, koszmarne wspomnienia, trudne wybory, życie napiętnowane “germańskim nalotem” - efektem zniemczenia”.

Przejmujący reportaż o ośrodkach Lebensborn, które w założeniu miał stworzyć odpowiednie warunki do „odnowienia krwi niemieckiej” i „hodowli nordyckiej rasy nadludzi”. Ośrodki te działały na terenie III Rzeszy, miały na celu germanizację polskich dzieci....

więcej Pokaż mimo to

avatar
207
191

Na półkach:

Czy da się wymazać tożsamość człowieka i stworzyć mu nową?

"Skradzioną tożsamość" to reportaż traktujący o wynarodowieniu polskich dzieci przez nazistów.
Dla mnie już sam temat jest niesamowicie poruszający.

Bohaterami tej książki są najmłodsi w wojennym czasie obywatele Polski poddani germanizacji. Nie da się ocenić historii, które opisuje Agnieszka Lewandowska-Kąkol, bo są to traumatyczne przeżycia dzieci, które (zazwyczaj) pamiętając swoich rodziców nagle trafiają do obcego kraju, obcych rodzin, zupełnie obcych ludzi i to oni mają być teraz mamą i tatą. To trochę tak jakby wyrwać z jakiejś książki stronę i wkleić do innej... To co można przeczytać w tym reportażu jest niewiarygodne i wstrząsające.

"Skradziona tożsamość" opowiada również o ośrodkach Lebensborn. Chora fascynacja aryjską rasą doprowadziła do powstania ośrodków "produkujących" pokolenie "czystej krwi". O tym wciąż mówi się za mało.
Cieszę się, że autorka rozwinęła tutaj ten temat. Bardzo bulwersujący jest fakt, że od Lebensborn ręce zostały umyte - nikt nie poniósł odpowiedzialności i kary.

Reportaż Agnieszki Lewandowskiej-Kąkol to trudna ale ważna książka. Autorka pisze bardzo przystępnym, lekkim językiem, co myślę, jest ważnym aspektem przy tak emocjonalnym i istotnym temacie. Każda z historii jest przedstawiona starannie i szczegółowo. Świadectwa kradzieży i germanizacji dzieci dopełniają liczne zdjęcia.

Autorka wykonała przy tej książce niebagatelną pracę, dzięki której kolejne elementy naszej historii nie pójdą w zapomnienie.

Czy da się wymazać tożsamość człowieka i stworzyć mu nową?

"Skradzioną tożsamość" to reportaż traktujący o wynarodowieniu polskich dzieci przez nazistów.
Dla mnie już sam temat jest niesamowicie poruszający.

Bohaterami tej książki są najmłodsi w wojennym czasie obywatele Polski poddani germanizacji. Nie da się ocenić historii, które opisuje Agnieszka Lewandowska-Kąkol,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
266
141

Na półkach:

Autorka opisała dramatyczne losy i koszmarne wspomnienia porywanych przez nazistów dzieci.
W imię odbudowy potęgi Hitlerowskich Niemiec i polityki "czystej krwi" dopuszczano się zbrodniczych czynów. Wykradano dzieci o szczególnych cechach wizualnych (głównie jasne włosy) i poddawano ich procesom germanizacji. Proceder prowadzono wobec maluchów ze wszystkich podbijanych przez nazistów krajów.
Ta książka to cenna skarbnica wiedzy i rzetelny obraz tego, co nigdy nie powinno mieć miejsca.

Autorka opisała dramatyczne losy i koszmarne wspomnienia porywanych przez nazistów dzieci.
W imię odbudowy potęgi Hitlerowskich Niemiec i polityki "czystej krwi" dopuszczano się zbrodniczych czynów. Wykradano dzieci o szczególnych cechach wizualnych (głównie jasne włosy) i poddawano ich procesom germanizacji. Proceder prowadzono wobec maluchów ze wszystkich podbijanych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1035
918

Na półkach: ,

„Skradziona tożsamość. Polskie dzieci w rękach nazistów” to książka, której byłam bardzo ciekawa ze względu na temat, jaki porusza w niej autorka. Mowa tutaj o Lebensborn, ośrodkach w Niemczech, do których wywożone były dzieci w czasie II wojny światowej. Pomimo tego, iż w swoim życiu przeczytałam mnóstwo książek zarówno opartych na prawdziwych wydarzeniach, jak i powieści nawiązujących do drugiej wojny światowej, temat ośrodków Lebensborn do tej pory pozostawał dla mnie wielką niewiadomą. Po raz pierwszy przeczytałam o tym w książce Sabiny Waszut „Sekretny dom” i po lekturze tej powieści poczułam się mocno zaintrygowana tematem.

Temat dzieci poranionych przez wojnę zawsze wywołuje mnóstwo emocji. Na łamach swojej książki, Agnieszka Lewandowska – Kąkol przytacza nam historię kilkorga dzieci, które zostały odebrane polskim rodzinom i umieszczone w niemieckich ośrodkach lub oddane do adopcji rodzinom niemieckim. Autorka porusza również temat organizacji Lebensborn, w której umieszczano kobiety i dzieci, i wychowywano je na prawdziwych aryjczyków.
Historie osób, które zdecydowały się opowiedzieć o swoim życiu, poruszają do głębi i wywołują mnóstwo emocji. Ukazują nam, ile szkód i zła wyrządzono dzieciom odebranym rodzicom, które pomimo odzyskania swojej tożsamości i odnalezienia prawdziwej rodziny, nie potrafiły powrócić do dawnego życia. Nie wszystkie dzieci miały to szczęście znaleźć nowy dom w Niemczech. Wiele dzieci siłą odebranych polskim rodzinom trafiało do obozów, gdzie oprócz głodu, musiały znosić wiele bólu i cierpienia. Agnieszka Lewandowska – Kąkol poprzez tych kilka historii, ukazuje nam zwyrodnienie systemu i chore ideologie w imię, których wiele polskich rodzin na zawsze straciło kontakt ze swoimi dziećmi.
„Skradziona tożsamość. Polskie dzieci w rękach nazistów” to niezwykle przejmujący reportaż, który pomimo trudnego tematu, czyta się naprawdę lekko, autora bowiem ma bardzo przyjemny styl, dzięki temu przez kolejne strony dosłownie się płynie. Autorka bardzo rzetelnie podeszła do tematu, skrupulatnie przedstawiła nam działanie organizacji i z niezwykłą delikatnością przelała na papier wspomnienia kilku osób. Dużym atutem tej książki są również zamieszczone fotografie. Jeżeli interesuje Was historia II wojny światowej, to tej pozycji nie możecie przegapić. Zachęcam do lektury.

„Skradziona tożsamość. Polskie dzieci w rękach nazistów” to książka, której byłam bardzo ciekawa ze względu na temat, jaki porusza w niej autorka. Mowa tutaj o Lebensborn, ośrodkach w Niemczech, do których wywożone były dzieci w czasie II wojny światowej. Pomimo tego, iż w swoim życiu przeczytałam mnóstwo książek zarówno opartych na prawdziwych wydarzeniach, jak i powieści...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    82
  • Przeczytane
    38
  • 2023
    4
  • Posiadam
    3
  • Przeczytane 2023
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Brak Legimi A
    1
  • Od Wydawnictw/Autorów
    1
  • Moje :)
    1
  • Wojenne
    1

Cytaty

Więcej
Agnieszka Lewandowska-Kąkol Skradziona tożsamość. Polskie dzieci w rękach nazistów Zobacz więcej
Agnieszka Lewandowska-Kąkol Skradziona tożsamość. Polskie dzieci w rękach nazistów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także