Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Powiem tak: zaa jeee biiis  teee

Mimo tego iż książka liczy 637 stron to w żadnym wypadku tego nie odczujemy, bo wraz z przeczytaniem pierwszych stron możemy całkowicie się w tej książce zatracić.
To co nam autor tu sprezentował to mega wielka dawka wrażeń. Ciężko oderwać się od książki chociażby na chwilę. Nie da się odłożyć czytania na potem bo lektura tak bardzo wciąga, że chciałoby się ją połknąć w całości bez zbędnego przeżuwania.

Dużym plusem dla tej książki jest umiejscowienie następujących po sobie wydarzeń, gdyż sam te miejsca znam i łatwiej sobie wyobrazić gdzie akcja toczy swoje koło.

Głównym bohaterem tego thrilleru jest Adam Drzewicki i to wokół niego skupia się cała akcja. Oczywiście zaczyna się niewinnie od znalezienia małej różowej tabletki, która powinna trafić do organizmu matki. W tym momencie koło rusza z wielkiej góry i nabiera takiego rozpędu, że ciężko będzie wyhamować.
Autor nie daje nam chwili na przerwę, żeby szło troszkę odsapnąć. Jak już się odpaliło lont to do samego końca książki mamy taki przelot, że włosy z głowy wyrywa. Nie ma czasu na nudę, akcja przyspiesza jak lokomotywa i pomimo wielu przeszkód jakie napotyka bohater, brniemy do przodu.
Na swoje szczęście Adam poznaje Dawida Rezlera-policjanta z Warszawy, który lata młodości spędził w Rybniku i to właśnie on pomaga mu w jego "prywatnym" dochodzeniu.

Oczywiście jak przystało na zawiłości spotykane po drodze, samo wyjaśnienie przychodzi z końcem książki. Jest piękne zaskoczenie, bo mimo, że się samemu kombinowało co i jak to poczułem się mile połechtany puentą.

Koniec? Brzmi ciekawie bo to zapowiada kolejną część, czego życzę autorowi aby jak najszybciej ją napisał i nie kazał nam zbyt długo czekać na ciąg dalszy. Bo patrząc jak pióro Pana Arnolda z książki na książkę jest coraz lepsze to można spodziewać się naprawdę dużej dawki wybuchowej mieszanki.

Próbowałem znaleźć jakiś minus, cokolwiek by było na nie. No ale jestem szczery i z ręką na sercu powiem Wam, że nie znalazłem nic do czego można by się przyczepić. Cała historia trzyma w napięciu i jest dopięta na ostatni guzik.

Ode mnie zasłużone ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10
I po cichu liczę na więcej tak dobrych pomysłów i ich realizację.

Powiem tak: zaa jeee biiis  teee

Mimo tego iż książka liczy 637 stron to w żadnym wypadku tego nie odczujemy, bo wraz z przeczytaniem pierwszych stron możemy całkowicie się w tej książce zatracić.
To co nam autor tu sprezentował to mega wielka dawka wrażeń. Ciężko oderwać się od książki chociażby na chwilę. Nie da się odłożyć czytania na potem bo lektura tak bardzo wciąga,...