-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1147
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać395
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
Trafiłam na recenzje tej książki przypadkiem. Były tak różnorodne, że stwierdziłam, iż chcę przekonać się na własne oczy, co w trawie piszczy. No i mam za swoje. Otóż, mogę z ręką na sercu powiedzieć, iż rację mieli krytykanci, niezadowoleni i narzekający. Pomimo plejady sławnych nazwisk na okładce, pomimo zapewnień autora, że dokonał wyboru ze szczególną starannością, po prostu nie ma o czym czytać. Wieje nudą. Lub szkolnymi opowiadaniami. Nie tylko nie ma o czym czytać, lecz wręcz się nie da. Po kolejnym dziwacznym opowiadaniu, które obiecywało, że będzie zabawne, zwyczajnie odwiozłam antologię do biblioteki. Nie odważę się polecić.
Trafiłam na recenzje tej książki przypadkiem. Były tak różnorodne, że stwierdziłam, iż chcę przekonać się na własne oczy, co w trawie piszczy. No i mam za swoje. Otóż, mogę z ręką na sercu powiedzieć, iż rację mieli krytykanci, niezadowoleni i narzekający. Pomimo plejady sławnych nazwisk na okładce, pomimo zapewnień autora, że dokonał wyboru ze szczególną starannością, po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo jedna z tych książek, które sporo tracą, gdy ich się słucha. Przede wszystkim, nie udało mi się przyzwyczaić do głosu autora, do jego sposobu artykulacji. Gdy tylko miałam przerwę w słuchaniu książki od razu zaczynał mnie z powrotem drażnić. Kolejną sprawą są zdjęcia. Bardzo ich brakuje w wersji audio. Może to one wprowadzają trochę ładu w chaotyczne babcine wspomnienia. W opowieści przeplatają się słowa wnuka, czyli autora z historiami opowiadanymi przez babcię. Wyboru czasu i miejsca dokonał autor, lecz z chronologią ma on niewiele wspólnego. Tytułowa Lala była osobą znaną, obracała się w kręgach pisarzy, kompozytorów, była znawcą muzyki. Dlatego i jej opowieści są ciekawe. Czasami to zwykłe anegdotki, ale niekiedy to fragmenty historii. Do tego mamy fragmenty opisujące starzenie się babci, jej powolne uleganie chorobie. I niby wszystko jest, a czytać się nie da. Może wersja papierowa jest bardziej przyjazna.
To jedna z tych książek, które sporo tracą, gdy ich się słucha. Przede wszystkim, nie udało mi się przyzwyczaić do głosu autora, do jego sposobu artykulacji. Gdy tylko miałam przerwę w słuchaniu książki od razu zaczynał mnie z powrotem drażnić. Kolejną sprawą są zdjęcia. Bardzo ich brakuje w wersji audio. Może to one wprowadzają trochę ładu w chaotyczne babcine wspomnienia....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGdyby nie to, że dziennikarstwo w stylu gonzo swoje tryumfy święciło w latach sześćdziesiątych, to byłabym przekonana, iż mam do czynienia z książką reprezentującą ten właśnie gatunek. Krótkie zdania. Szczegółowy spis tego, co zostało wypite, zjedzone, powiedziane. Uczuć i emocji prawie nie ma. Za to jest powierzchowność opisu, która początkowo drażni, by w efekcie końcowym sprawić, że czytelnik absolutnie nie przejmie się losem głównych postaci. Dla mnie intrygująca była możliwość zobaczenia oczami autorów Stanów Zjednoczonych w roku 1944. Nie wiem na ile popularne było nastawienie do wojny w Europie prezentowane przez bohaterów powieści, ale zrobiło na mnie duże wrażenie. Może to kwestia martyrologii, z którą spotykamy się w naszej literaturze z tego okresu. A może opis młodych ludzi, plączących się bez celu, marnujących swoje życie, w tym samym czasie, gdy po drugiej stronie globu ludzie giną, walczą o wolność, głodują w dwójnasób przemawia przez kontrast. Nie jestem w stanie zachwycić się tą książką i raczej nie będę namawiać na lekturę.
Gdyby nie to, że dziennikarstwo w stylu gonzo swoje tryumfy święciło w latach sześćdziesiątych, to byłabym przekonana, iż mam do czynienia z książką reprezentującą ten właśnie gatunek. Krótkie zdania. Szczegółowy spis tego, co zostało wypite, zjedzone, powiedziane. Uczuć i emocji prawie nie ma. Za to jest powierzchowność opisu, która początkowo drażni, by w efekcie końcowym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSpostrzeżenie młodego słuchacza - dlaczego w tej książce ciągle ktoś umiera? To dobre podsumowanie ponurego klimatu, który dominuje w powieści. I nie jest w stanie go zrównoważyć magia splątania oraz rozumienie mowy zwierząt, jakie w darze od natury dostali Feiranie, czyli klan, z którego wywodzi się Willa. W tej historii przemoc jest przytłaczająca. Zarówno fizyczna, jak i psychiczna. Ciężko się czyta o porywanych i gnębionych dzieciach, mordowanych zwierzętach, czy niszczonych domostwach. Na tym tle plastyczne opisy przyrody jawią się jako przysłowiowy kwiatek do kożucha. Cóż, przeczytałam, dziecko posłuchało i z ulgą odłożyłam na półkę. Jak się okazuje wyjątkowej urody okładka to nie wszystko, duże znaczenie ma również treść. Nie odważę się polecić.
Spostrzeżenie młodego słuchacza - dlaczego w tej książce ciągle ktoś umiera? To dobre podsumowanie ponurego klimatu, który dominuje w powieści. I nie jest w stanie go zrównoważyć magia splątania oraz rozumienie mowy zwierząt, jakie w darze od natury dostali Feiranie, czyli klan, z którego wywodzi się Willa. W tej historii przemoc jest przytłaczająca. Zarówno fizyczna, jak i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toO ileż lepsza byłaby ta książka, gdyby dostała się w ręce redaktora z krwi i kości. A gdyby towarzyszyła pracy redaktora rzetelna korekta, to stałaby się wręcz rewelacyjna. W obecnej postaci mam poczucie, jakby tę opowieść spotkała niezasłużona krzywda. Super zagadki. Ciekawa historia. Pełno przygód i niebezpieczeństw. Prawdopodobni, a co więcej wyraziści bohaterowie. I to wszystko psują koślawe i chropowate zdania. Ech… A powieść jest dedykowana dla starszych dzieci lub młodych nastolatków (to już zależy od tego, jak chcą być nazywani), zatem tym bardziej powinna być dopieszczona pod względem językowym. Cóż, póki co jestem w stanie dokonywać na bieżąco poprawek mojemu słuchaczowi, lecz gdy zabierze się za samodzielną lekturę obawiam się, że spotka go rozczarowanie. A może nie zauważy potknięć tłumacza? Lecz przecież podsuwamy książki dzieciom po to, by nauczyły się pięknej polszczyzny. Hmm… Nie mam odwagi, by polecić.
O ileż lepsza byłaby ta książka, gdyby dostała się w ręce redaktora z krwi i kości. A gdyby towarzyszyła pracy redaktora rzetelna korekta, to stałaby się wręcz rewelacyjna. W obecnej postaci mam poczucie, jakby tę opowieść spotkała niezasłużona krzywda. Super zagadki. Ciekawa historia. Pełno przygód i niebezpieczeństw. Prawdopodobni, a co więcej wyraziści bohaterowie. I to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTym razem autorkę poniosło. I to ho, ho, jak daleko. Żeby opisać uroki okolic Bydgoszczy zaangażowała szpiegów. I to kilku. A do tego w słusznym wieku. Tak, żeby komponowali się z klubem buń. Przecież starsze panie nie zaufają jakimś nieopierzonym młodzikom. Cóż , jakoś nie potrafię się przekonać do tej serii. Rozumiem zamysł, aby ukazać ciekawe miejsca, lecz wymyślanie na siłę elementów rodem z powieści z dreszczykiem po prostu zgrzyta. Akcja robi się przekombinowana, a rozwiązania proponowane przez autorkę są co najmniej kuriozalne. Niestety inspiracje podróżnicze nie równoważą tych mankamentów. Czytam, ponieważ dziecku się podoba. Lecz z coraz mniejszym zapałem i przyjemnością. Nie odważę się zachęcać do lektury.
Tym razem autorkę poniosło. I to ho, ho, jak daleko. Żeby opisać uroki okolic Bydgoszczy zaangażowała szpiegów. I to kilku. A do tego w słusznym wieku. Tak, żeby komponowali się z klubem buń. Przecież starsze panie nie zaufają jakimś nieopierzonym młodzikom. Cóż , jakoś nie potrafię się przekonać do tej serii. Rozumiem zamysł, aby ukazać ciekawe miejsca, lecz wymyślanie na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOjoj, ileż w tej powieści jest słów. Wylewają się z każdego rozdziału, z każdej strony. Przytłaczają swoją obecnością. Powtarzają się. Mieszają. Plączą opowieści i osoby. Bo musicie wiedzieć, że autor napisał historię na głosy. Dobrał przypadkową kolejność - czytelnik może wybrać inną (ale raczej nie w audiobooku, ponieważ rozdziały nie są połączone z opowieściami). Zatem nim czytelnik odnajdzie się w tej plątaninie miejsc i osób ma przemożną chęć cisnąć lekturę w kąt. I ten nastrój powraca co jakiś czas. Zwłaszcza gdy po raz kolejny czytamy lub słuchamy o tym samym. Lub wyjaśniane jest z wyjątkową pieczołowitością tło wydarzeń. Cóż, nie jest to łatwa relacja. Lecz czy warto się zapoznać, zapewne was ciekawi. Jeżeli chcielibyście w sposób nietuzinkowy zobaczyć Hiszpanię pod rządami generała Franco - czemu nie. Jeśli intrygują was zawiłe kryminały, zwłaszcza takie z tajemniczymi miejscami - tym bardziej. Jeżeli zaś mistycyzm jest wam obcy, a akcja powinna toczyć się w jednym, ściśle określonym kierunku (czyli w przód) - umordujecie się strasznie. Żeby nie ulubiony lektor, żeby nie sposób w jaki czyta, to raczej nie dotrwałabym do końca. Nie odważę się polecać.
Ojoj, ileż w tej powieści jest słów. Wylewają się z każdego rozdziału, z każdej strony. Przytłaczają swoją obecnością. Powtarzają się. Mieszają. Plączą opowieści i osoby. Bo musicie wiedzieć, że autor napisał historię na głosy. Dobrał przypadkową kolejność - czytelnik może wybrać inną (ale raczej nie w audiobooku, ponieważ rozdziały nie są połączone z opowieściami). Zatem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Wielki zły lis” tegoż autora po prostu zdobył przebojem moje serce. Z tym komiksem już tak dobrze nie było. Dwóch największych rozrabiaków, czyli kaczka i królik, za nic mając pouczenia świniaka ratuje świętego Mikołaja. Tak pomaga mu zejść z dachu stodoły, że zostają z niego strzępy. I od tej pory ta historia jest już tylko coraz bardziej zakręcona. I abstrakcyjna. Jedynie stoicyzm psa był dla mnie balsamem na skołatane nerwy. I dla prosiaka też. Cóż, nie powiem, że się ubawiłam, aczkolwiek uśmiech raz czy dwa zawitał na moją twarz. Za to dziecko zawetowało komiks absolutnie stwierdzając, że jest dziwny. Znaczy ten rodzaj absurdu nie przemówił do małoletniego odbiorcy. Polecać się nie odważę. Zniechęcać do lektury również.
„Wielki zły lis” tegoż autora po prostu zdobył przebojem moje serce. Z tym komiksem już tak dobrze nie było. Dwóch największych rozrabiaków, czyli kaczka i królik, za nic mając pouczenia świniaka ratuje świętego Mikołaja. Tak pomaga mu zejść z dachu stodoły, że zostają z niego strzępy. I od tej pory ta historia jest już tylko coraz bardziej zakręcona. I abstrakcyjna....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-02
Długo czekałam na tę książkę. I chyba nie było warto. Kilka faktów, o których słyszałam w szkole. Kilka kontrowersyjnych teorii, o prawdziwości których nie jest przekonany nawet autor. No i to bezustanne powtarzanie tych samych informacji. Trochę innymi słowami lub w połączeniu z innymi historiami, jednakże to wciąż te same dane. Ot, choćby intrygujące stwierdzenie, że to pszenica udomowiła człowieka, a nie odwrotnie – ponieważ lepiej na tym wyszła pod względem przekazania swojego DNA następnym pokoleniom, pojawia się w książce kilkakroć. Może żebyśmy je dobrze zapamiętali? Porzuciłam w połowie. Zniechęcona.
Długo czekałam na tę książkę. I chyba nie było warto. Kilka faktów, o których słyszałam w szkole. Kilka kontrowersyjnych teorii, o prawdziwości których nie jest przekonany nawet autor. No i to bezustanne powtarzanie tych samych informacji. Trochę innymi słowami lub w połączeniu z innymi historiami, jednakże to wciąż te same dane. Ot, choćby intrygujące stwierdzenie, że to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCóż, najzwyczajniej w świecie, za dużo się spodziewałam, zbyt wielkie miałam oczekiwania. Ten podtytuł obiecywał. Kusił. Zachęcał. I takie rozczarowanie czytelnicze. Zamiast leniuchowania – moralizatorstwo. O tym, że warto uprawiać jogę. Dla relaksu oraz głębokiej autoanalizy przede wszystkim. O prawidłowej diecie. O tym, dlaczego wypoczynek jest ważny. A wszystko to podane w wyjątkowo sztywniacki sposób, bez tego luzu, którym tchnie z tytułu. Liczyłam na żart, na mrugnięcie okiem, a dostałam niestrawne pouczenia przeplatane z wyimkami z autobiografii autorki. Porzuciłam w trakcie. Nie byłam w stanie dłużej się umartwiać.
Cóż, najzwyczajniej w świecie, za dużo się spodziewałam, zbyt wielkie miałam oczekiwania. Ten podtytuł obiecywał. Kusił. Zachęcał. I takie rozczarowanie czytelnicze. Zamiast leniuchowania – moralizatorstwo. O tym, że warto uprawiać jogę. Dla relaksu oraz głębokiej autoanalizy przede wszystkim. O prawidłowej diecie. O tym, dlaczego wypoczynek jest ważny. A wszystko to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAutor totalnie odjechał. Zupełnie już nie wiadomo, kto jest dobry, a kto zły. Kto sprzymierzeńcem, a kto wrogiem. Kiedy główny bohater śni, a kiedy wydarzenia rozgrywają się w rzeczywistości. Mnóstwo dziwnych bohaterów, działania podejmowane przez postaci nie zawsze mają sensowne uzasadnienie, jak to podczas snu bywa, a przedzieranie się przez kolejne warstwy marzeń sennych daje czytelnikowi coraz mniejszą frajdę. I nawet happy end nie cieszy, bo na dobrą sprawę nie za bardzo wiadomo, czy to rzeczywiście już koniec, czy tylko kolejne, chwilowe wychynięcie na powierzchnię snu. Umęczyłam się setnie, przerzuciłam byle do końca. Nie potrafię się zachwycić, więc tym bardziej nie będę namawiać was na tę lekturę.
Autor totalnie odjechał. Zupełnie już nie wiadomo, kto jest dobry, a kto zły. Kto sprzymierzeńcem, a kto wrogiem. Kiedy główny bohater śni, a kiedy wydarzenia rozgrywają się w rzeczywistości. Mnóstwo dziwnych bohaterów, działania podejmowane przez postaci nie zawsze mają sensowne uzasadnienie, jak to podczas snu bywa, a przedzieranie się przez kolejne warstwy marzeń sennych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWierzyć się nie chce, że ta książka miała aż dwie korektorki. Przecież to prawie niemożliwe, żeby obie panie nie zauważyły, że słowo Matylda, nomen omen to imię nosi główna bohaterka, powtarza się niemalże w co drugim zdaniu. Autorka nie odważyła się go zastąpić słowem dziewczynka, wnuczka, ona, koleżanka itp. itd. Panie odpowiedzialne za korektę również o to nie zadbały. Zatem powieść, a może powiastkę czyta się z dużym trudem, potykając się o powtarzające się słowa. Poza tym brak w tej historii wątku przewodniego. Pojawiają się za to fragmenty „Odysei” Homera, czy też streszczenie historii Don Kichota z La Manchy. Z tego względu opowieść jest odtwórcza. Zwłaszcza dla dorosłego lektora. Wydarzenia przedstawione w książce są mało prawdopodobne (na przykład wyspa, której mieszkańcy mówią językiem jedynym w swoim rodzaju – zrozumiałym tylko wtedy, gdy interlokutor będzie tego chciał), opisane z dużym lekceważeniem dla zdrowego rozsądku czytelnika. Lektura dla zdeterminowanych, nie odważę się polecić. Szkoda.
Wierzyć się nie chce, że ta książka miała aż dwie korektorki. Przecież to prawie niemożliwe, żeby obie panie nie zauważyły, że słowo Matylda, nomen omen to imię nosi główna bohaterka, powtarza się niemalże w co drugim zdaniu. Autorka nie odważyła się go zastąpić słowem dziewczynka, wnuczka, ona, koleżanka itp. itd. Panie odpowiedzialne za korektę również o to nie zadbały....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKomiks, który powstał na podstawie sagi fantasy autorstwa Stephena Kinga. Przedstawiony w niej jest świat Rolanda, młodego, piętnastoletniego rewolwerowca. W trzecim tomie, od którego nieopatrznie zaczęłam, bohater cudem powrócił z niebezpiecznej misji. Udowodnił w ten sposób, że on, a także jego dwaj towarzysze, godni są noszenia broni. Od tej pory staną się pełnoprawnymi członkami bractwa. A co za tym idzie, staną w szeregach walczących z wrogiem. Akcja skomplikowana i zawiła. Pełna niedopowiedzeń. Świat przedstawiony ponury i okrutny. Kreska - to zdecydowanie nie moja estetyka. Na marginesie zdradzę, że dałam się złapać na urok okładki, ha! Może trzeba było spojrzeć na ostatnią stronę. Komiks zdecydowanie dla młodych chłopaków. Powinien im przypaść do gustu. Ja się po prostu męczyłam. Nie sądzę, aby chciało mi się sięgnąć po kolejne tomy.
Komiks, który powstał na podstawie sagi fantasy autorstwa Stephena Kinga. Przedstawiony w niej jest świat Rolanda, młodego, piętnastoletniego rewolwerowca. W trzecim tomie, od którego nieopatrznie zaczęłam, bohater cudem powrócił z niebezpiecznej misji. Udowodnił w ten sposób, że on, a także jego dwaj towarzysze, godni są noszenia broni. Od tej pory staną się pełnoprawnymi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJak mnie irytowała ta książka. Jak drażniła. Ci młodzi ludzi wygłaszający komunały lub teksty wprost z podręcznika „Jak komunikować o swoich emocjach”. Rozumiem, że autorzy chcieli przedstawić nastolatków. Z ich wątpliwościami, rozterkami, marzeniami, podejściem do miłości. Czasami im się to udawało, lecz niestety w większości przypadków efekt końcowy był drętwy i niestrawny. Szkoda. Komiks ma potencjał, wibrują w nim emocje, pokazuje jak sobie z nimi radzić. W odrobinę moralizatorski sposób przekonuje, że należy w życiu być fair. Jeśli chodzi o kreskę – nie jest źle. Może nie jest idealna, lecz oczu nie razi. Niebieski kolor wyróżnia, lecz nie odbiera chęci na lekturę. Podsumowując, spodziewałam się więcej. Przeczytać można, lecz szału nie ma. Raz jeszcze – szkoda.
Jak mnie irytowała ta książka. Jak drażniła. Ci młodzi ludzi wygłaszający komunały lub teksty wprost z podręcznika „Jak komunikować o swoich emocjach”. Rozumiem, że autorzy chcieli przedstawić nastolatków. Z ich wątpliwościami, rozterkami, marzeniami, podejściem do miłości. Czasami im się to udawało, lecz niestety w większości przypadków efekt końcowy był drętwy i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCóż, nie tego się spodziewałam. Klasyczne rozczarowanie czytelnicze. Myślałam, że będzie to książka o podróżach, o wędrowaniu, a tymczasem jest o książkach opisujących eskapady. Starszych i bardziej współczesnych. Niemniej jednak temat zupełnie mnie nie zainteresował. Fragmenty powieści, wierszy raczej dla miłośników literatury angielskiej. Nie zmogłam, zostałam skutecznie zanudzona i porzuciłam po kilku pierwszych rozdziałach.
Cóż, nie tego się spodziewałam. Klasyczne rozczarowanie czytelnicze. Myślałam, że będzie to książka o podróżach, o wędrowaniu, a tymczasem jest o książkach opisujących eskapady. Starszych i bardziej współczesnych. Niemniej jednak temat zupełnie mnie nie zainteresował. Fragmenty powieści, wierszy raczej dla miłośników literatury angielskiej. Nie zmogłam, zostałam skutecznie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCiekawy pomysł, aby upamiętnić biografie silnych ludzi gór. Szkoda tylko, że wykonanie nie sprostało. Może gdyby historie były opowiedziane bardziej w gawędziarskim stylu, a nie w formie rozbudowanej noty biograficznej byłyby bardziej pasjonujące. A przedstawione w taki sposób zwyczajnie nużą. Zdjęcia wykonane są na czarnym tle. Nie jest to złe rozwiązanie, lecz czasami twarze nie wypadają korzystnie. Mam świadomość, iż nie zawsze model jest fotogeniczny, ale chciałabym widzieć moc w portretowanych ludziach. Nie zawsze udało się ten przekaz fotografowi przekazać. Podsumowując, przeczytać można, aczkolwiek obawiam się, iż prędzej skończy się na przerzucaniu kolejnych stron. Szkoda.
Ciekawy pomysł, aby upamiętnić biografie silnych ludzi gór. Szkoda tylko, że wykonanie nie sprostało. Może gdyby historie były opowiedziane bardziej w gawędziarskim stylu, a nie w formie rozbudowanej noty biograficznej byłyby bardziej pasjonujące. A przedstawione w taki sposób zwyczajnie nużą. Zdjęcia wykonane są na czarnym tle. Nie jest to złe rozwiązanie, lecz czasami...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo prostu nie dałam rady. Nie moje salony. Zapewne za wysokie progi. A może odgrzewane plotki sprzed dekady już nikogo nie interesują. I to pomimo swady autora, który stara się jak może, by narracja nie była nudna. Niestety, gdy już się nie pamięta, jakiż to celebryta bywał dekadę temu na salonach, kimże był ten człowiek i dlaczego poruszenie wywołał, to lektura staje się co najmniej karkołomna. Lub nudna. Nie mogę się zdecydować, które rozwiązanie wybrać. Porzuciłam lekturę, ponieważ zamiast bawić irytowała, wiedzy i przyjemności czerpać się z niej nie dało. Zatem po co się dręczyć. Na pokutę nie zasłużyłam. Biorę się za inną książkę, co wam również sugeruję.
Po prostu nie dałam rady. Nie moje salony. Zapewne za wysokie progi. A może odgrzewane plotki sprzed dekady już nikogo nie interesują. I to pomimo swady autora, który stara się jak może, by narracja nie była nudna. Niestety, gdy już się nie pamięta, jakiż to celebryta bywał dekadę temu na salonach, kimże był ten człowiek i dlaczego poruszenie wywołał, to lektura staje się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-23
Opowieść stylizowana na rosyjską bylinę. Toczy się powoli, bohaterowie są niemalże magiczni, a ruski chłop czapkuje szlachcie i bojarom. A przy tym przemyśliwuje jakby tu tych bezwzględnych panów okpić. Niestety jakoś nie mogłam się do tej historii przekonać. Nie pomógł spryt Dymitra Samozwańca, wiejskiego chłopaka z bagien Prypeci ani jego nietuzinkowe życie. Nie pomógł kapitan Tobias Hume, szkocki najemnik, który przypadkiem zabłąkał się w te okolice. Nie pomógł nawet głos jednego z moich ulubionych lektorów, czyli Rocha Siemianowskiego. Może przeszkadzała mi chaotyczność opowieści, a może brak odniesień historycznych, umiejscowienia akcji na osi czasu. A może jękliwy głos matki Dymitra mnie irytował. Nie wiem. A ponieważ książce nie udało się zdobyć mojej pełnej uwagi, to porzuciłam w połowie bez większego żalu.
Opowieść stylizowana na rosyjską bylinę. Toczy się powoli, bohaterowie są niemalże magiczni, a ruski chłop czapkuje szlachcie i bojarom. A przy tym przemyśliwuje jakby tu tych bezwzględnych panów okpić. Niestety jakoś nie mogłam się do tej historii przekonać. Nie pomógł spryt Dymitra Samozwańca, wiejskiego chłopaka z bagien Prypeci ani jego nietuzinkowe życie. Nie pomógł...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-27
Czytaliście kiedyś książkę kucharską? Taką, w której są jedynie suche informacje na temat proporcji, ingrediencji oraz tego co należy pokroić, co pomieszać, a co z czym połączyć. Żadnych ilustracji, żadnych opowiastek, dlaczego ta potrawa jest świetna lub z czym się autorowi kojarzy. Pasjonująca lektura, prawda? Zatem, jeżeli mieliście już z nią do czynienia, to tak jakbyście czytali tę biografię. A może autobiografię. Trudno się zdecydować, ponieważ autorka pisze o sobie niemal tyle samo, ile o Whitney oraz jej rodzinie. Robi to w wyjątkowo nieciekawy sposób, zasypując czytelnika datami i nazwami. Książka napisana jako forma terapii, a może przy okazji z zamiarem odcięcia kilku kuponów od minionej chwały. Niestety zabrakło w niej swady gawędziarza, emocji, potoczystej narracji. W zamian mamy sporo błędów stylistycznych oraz takie piękne nowe wyrazy jak gościni czy świadkini. Co ciekawsze tłumaczka rozróżnia tą świadkinię i świadkową. Czarujące. Szkoda, że nie skupiła się z równym pietyzmem na tym, by nadać tekstowi poloru. Lektura ciężkostrawna, polecana jedynie dla prawdziwych fanów piosenkarki.
Czytaliście kiedyś książkę kucharską? Taką, w której są jedynie suche informacje na temat proporcji, ingrediencji oraz tego co należy pokroić, co pomieszać, a co z czym połączyć. Żadnych ilustracji, żadnych opowiastek, dlaczego ta potrawa jest świetna lub z czym się autorowi kojarzy. Pasjonująca lektura, prawda? Zatem, jeżeli mieliście już z nią do czynienia, to tak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
To mogła być taka sympatyczna literatura rozrywkowa. I to pomimo tytułu ewidentnie wymyślonego po to, by wzbudzić zainteresowanie potencjalnego czytelnika. Naprawdę miała spory potencjał. Niestety, jak to zwykle w życiu bywa, wykonanie nie sprostało ambitnym zamierzeniom. Otóż, gdy główna bohaterka, która z determinacją poświęca się realizacji swojego planu, zaczyna snuć refleksje na temat wyboru drogi życiowej, to z powieści uchodzi cały urok, niczym powietrze z przekłutego balonu. Prawdopodobieństwo przedstawionych wydarzeń też pozostawia sporo do życzenia, lecz w książce napisanej ku czytelniczej uciesze, jest to zrozumiałe. Zatem jeżeli poszukujecie niewymagającej intelektualnie powieści, która świetnie nada się na lekturę plażową, ponieważ nie będzie wielkiej straty, gdy ją piasek przysypie - to może być idealny wybór.
To mogła być taka sympatyczna literatura rozrywkowa. I to pomimo tytułu ewidentnie wymyślonego po to, by wzbudzić zainteresowanie potencjalnego czytelnika. Naprawdę miała spory potencjał. Niestety, jak to zwykle w życiu bywa, wykonanie nie sprostało ambitnym zamierzeniom. Otóż, gdy główna bohaterka, która z determinacją poświęca się realizacji swojego planu, zaczyna snuć...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to