-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2017-02-10
2016-12-25
"Mieszkanie prawem, a nie towarem!"
Jestem świeżo po lekturze i jestem zdruzgotana. Dotarło do mnie, że ta książka jest tak naprawdę o każdym z nas, łącznie ze mną. Choć w sumie nie mam tak źle - właściciel mieszkania, w którym wynajmuję pokój, nie nachodzi mnie w środku nocy i nie sprawdza co mu przestawiłam.
To mój pierwszy reportaż, reszta jeszcze niestety czeka w kolejce. Czytało mi się praktycznie jak beletrystykę, choć miałam świadomość, że czytam tragiczne historie ludzi, którzy faktycznie muszą na codzień radzić sobie z tak poważnymi problemami. Czyli: mi się szybko czytało i nie odniosłam wrażenia, że autor jest nachalny ze swoimi przemyśleniami. Super, że na końcu jest bibliografia i przypisy.
Za to książka doskonale obrazuje beznadzieję i tragizm wszystkich tych, którzy utknęli w spirali kredytów, zostali oszukani przez deweloperów w mniejszy albo większy sposób. O tym, w jaki sposób rządowe programy wspierają tak naprawdę prywatne firmy.
A najgorsza jest w tym wszystkim świadomość, że państwo zostawiło wszystkich ludzi potrzebujących jakiejkolwiek formy pomocy bez opieki chociażby najmniejszej, bo wszyscy wyszli z założenia że "wolny rynek jakoś sobie z tym poradzi". Konkluzja jest następująca: nie, rynek sobie nie poradzi bez batu państwa, bo będzie chciał mieć na względzie zysk. A na braku elementarnego poczucia bezpieczeństwa tracą wszyscy. Przede wszystkim ludzie, bo są na szarym końcu tej układanki.
"Mieszkanie prawem, a nie towarem!"
Jestem świeżo po lekturze i jestem zdruzgotana. Dotarło do mnie, że ta książka jest tak naprawdę o każdym z nas, łącznie ze mną. Choć w sumie nie mam tak źle - właściciel mieszkania, w którym wynajmuję pokój, nie nachodzi mnie w środku nocy i nie sprawdza co mu przestawiłam.
To mój pierwszy reportaż, reszta jeszcze niestety czeka w...
2016-06-18
Na początek taka mała anegdota: „Dlaczego wolny rynek jest wolny? Bo państwo go spowalnia”.
W czasach, kiedy „korwinki” mnożą się jak grzyby po deszczu trzeba czymś przywrócić równowagę w przyrodzie. Ta pozycja świetnie się do tego nadaje, choć nie jest bez wad. Trochę brakuje mi dokładniejszych danych – jak na poważną literaturę trochę za dużo tu ogólników (a jestem lewackim laikiem, nie żadnym ekonomistą). Szkoda, że wśród Rzeczy nie ma również drażliwej kwestii płacy minimalnej, tak znienawidzonej przez "szybkorynkowców". Strasznie dużo tu odniesień do książki „Bad Samaritans” - nie wiem jak wy, ale ja dostępu do oryginału nie mam, a szkoda. Możliwe, że Krytyka Polityczna zdecyduje się je wydać (w końcu ma już 2 jego książki).
Próbowałam przeczytać 7 razy, czyli tak jak sam autor do tego zachęca, ale przy piątym czytaniu doszłam do wniosku, że czeka mnie parę innych pozycji do czytania. Niemniej jednak do bardzo dobra metoda na poznanie paru bardziej ogólnych problemów i ich przyczyn.
Fajnie, że autor zaznacza i podkreśla wielokrotnie, że z kapitalizmem jest jak z demokracją - lepszego ustroju jeszcze nikt nie wymyślił. I zostawia nas z tym optymistycznym zakończeniem.
Na początek taka mała anegdota: „Dlaczego wolny rynek jest wolny? Bo państwo go spowalnia”.
W czasach, kiedy „korwinki” mnożą się jak grzyby po deszczu trzeba czymś przywrócić równowagę w przyrodzie. Ta pozycja świetnie się do tego nadaje, choć nie jest bez wad. Trochę brakuje mi dokładniejszych danych – jak na poważną literaturę trochę za dużo tu ogólników (a jestem...
2016-04-21
Autor miał na pewno niełatwe zadanie - źródeł pisanych mało, jeśli już są, to trzeba je przemielić przez grube sito. Podoba mi się, że książka podejmuje wiele wątków, choć przez to trudno ją jednoznacznie zakwalifikować jako reportaż - trochę tam historii, trochę literaturoznawstwa - a na końcu trochę to wszystko wymieszane z dziennikiem podróżnika. Sporo miejsca autor poświęca wojnie w latach '90tych - niby tak niedawno, ale w sumie już nikt nie pamięta, ile Czeczenów od tego czasu u nas mieszka.
Bardzo się cieszę z wplecionych konkretnych ludzi i ich najczęściej tragicznych losów - strasznie żałuję, że dziennik Jaszurkajewa nie został przetłumaczony i wydany.
Książka wydana w 2010, w Polsce w 2013 roku - nie straciła na swojej aktualności, co w kontekście posłowia brzmi trochę przerażająco. Typowi Rosjanie nie zdają sobie sprawy, że w miejscu ich corocznych wojaży i niedawnej olimpiady mieszkali zupełnie inne, nierosyjskie ludy.
Autor miał na pewno niełatwe zadanie - źródeł pisanych mało, jeśli już są, to trzeba je przemielić przez grube sito. Podoba mi się, że książka podejmuje wiele wątków, choć przez to trudno ją jednoznacznie zakwalifikować jako reportaż - trochę tam historii, trochę literaturoznawstwa - a na końcu trochę to wszystko wymieszane z dziennikiem podróżnika. Sporo miejsca autor...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
W mojej opinii to bardzo ciekawa pozycja - być może również dlatego, że to pierwsza książka którą miałam okazję przeczytać o tematyce bliskowschodniej w ogóle, o Iranie nie wspominając. Mało jest w niej polityki poza spotkaniami z politycznie zaangażowanymi znajomymi lub członkami rodziny, i bardzo dobrze, za to sporo codziennego życia z różnych perspektyw. Kobiecej - "Wytłumaczcie nam, jak hedżab pomaga Iranowi, a wszystkie będziemy go nosić z własnej woli"; dziecięcej - w końcu małe dziecko jest darzone uwielbieniem przez wszystkich dookoła, łącznie z zupełnie przypadkowymi przechodniami w parku.
Ponoć my sami o sobie twierdzimy, że żyjemy w kraju kontrastów - w Iranie mamy analogiczną sytuację - niby nienawidzą ustroju, ale też nie chcą jego zmiany wierząc, że działa w interesie obrony ludu.
W mojej opinii to bardzo ciekawa pozycja - być może również dlatego, że to pierwsza książka którą miałam okazję przeczytać o tematyce bliskowschodniej w ogóle, o Iranie nie wspominając. Mało jest w niej polityki poza spotkaniami z politycznie zaangażowanymi znajomymi lub członkami rodziny, i bardzo dobrze, za to sporo codziennego życia z różnych perspektyw. Kobiecej -...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to