-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-02-14
2021-05-18
2021-05-27
2019-04
2019-03
2019-03
2019-09
2019-05
2021-07-18
2022-07-18
2022-05-28
"Upadek Hyperiona" jest genialnym zakończeniem dylogii o tytułowym Hyperionie, Dzierzbie i naszych pielgrzymach.
Książka mnie początkowo zaskoczyła, ponieważ spodziewałem się, że wrócimy od razu tam gdzie skończyliśmy tom pierwszy, czyli do pielgrzymów zmierzających w stronę Grobowców Czasu. Okazało się, że na to trzeba było poczekać kilkadziesiąt stron, a na pierwszy plan wyszła zarysowana w "Hyperionie" galaktyczna wojna z Wygnańcami śledzona oczami Josepha Severna, kolejnego wcielenia Johna Keatsa. Świat rozrósł się do ogromnych rozmiarów i aby w pełni pojąć wszystko, co tu się dzieje, trzeba przeczytać ten tom przynajmniej 2 razy.
I w zasadzie tyle mogę powiedzieć o fabule drugiego tomu, ponieważ dzieje się tutaj bardzo dużo rzeczy, których po prostu trzeba doświadczyć samemu, bez żadnych mini spoilerów i sugestii. Powiem tyle, że każdy bohater, który przedstawiał swoją historię w tomie pierwszym dostaje swój własny satysfakcjonujący wątek i jeżeli polubiliście któregokolwiek z nich, to będziecie zadowoleni (szczególnie fani Sola Weintrauba i Konsula). Nawet Kassada, którego opowieść w "Hyperionie" średnio przypadła mi do gustu, śledziło mi się bardzo dobrze.
"Upadek" doskonale rozwija wszystko, co zostało wykreowane w poprzedniku i dodaje sporo od siebie. Na koniec dodam, że zakończenie wywołało u mnie łzy w oczach, co książkom niełatwo jest sprawić. Jest to jedna z zaledwie trzech książek, którym się to udało.
"Upadek Hyperiona" jest genialnym zakończeniem dylogii o tytułowym Hyperionie, Dzierzbie i naszych pielgrzymach.
Książka mnie początkowo zaskoczyła, ponieważ spodziewałem się, że wrócimy od razu tam gdzie skończyliśmy tom pierwszy, czyli do pielgrzymów zmierzających w stronę Grobowców Czasu. Okazało się, że na to trzeba było poczekać kilkadziesiąt stron, a na pierwszy plan...
2022-01-29
2020-02
2021-07-16
2021-06-28
2020-11-06
2020-09-30
2020-09-26
2017-10
Lewiatan się przebudził. Wreszcie.
Długo się przymierzałem do rozpoczęcia tej serii, ale pewnego dnia postanowiłem, że koniec tego przekładania.
No i się nie zawiodłem. "Przebudzenie Lewiatana" to rewelacyjny początek ogromnej serii The Expanse napisanej przez duet autorów pod przykrywką jednego, Jamesa S.A. Corey (swoją drogą ciekawy zabieg). Mamy tutaj do czynienia ze space operą z prawdziwego zdarzenia, która zaowocowała 6-sezonowym serialem od Amazona, którego jeszcze nie oglądałem, ale z pewnością to zrobię po przeczytaniu całej serii.
Nie miałem więc żadnych oczekiwań i wyobrażeń, mogłem doświadczyć oryginalnej historii. Jednak początek książki nie był dla mnie łatwy, czytelnik zostaje wrzucony w konkretny moment tej historii, który nabiera kontekstu dopiero później. Do około 20 rozdziału książka ma dosyć nierówne, sinusoidalne tempo, głównie przez to że mamy tutaj dwóch bohaterów: Jamesa Holdena i Joe Millera. Do wyżej wymienionego przeze mnie momentu są rozdzieleni, później spotykają się w iście wybuchowym stylu. Od niego "Przebudzenie Lewiatana" nabrało dynamiki i pochłonęło mnie na dobre.
Historia jest pełna zaskakujących zwrotów akcji. Do samego końca nie byłem pewny, jak bohaterowie poradzą sobie z kryzysem, który ich spotkał (a w zasadzie całą ludzkość). Co ciekawe, praktycznie każdy rozdział ma na końcu takie mini-cliffhangery, zupełnie jak w odcinkach serialu. Sprawia to, że naprawdę trudno jest oderwać się od lektury.
Dwójka bohaterów jest dużym plusem i zarazem minusem powieści. Dużym plusem jest detektyw Miller, postać bardzo rozdarta wewnętrznie, złamana i targana wieloma wątpliwościami. Jest bardzo ludzki, popełnia błędy, nie można go postawić po żadnej skrajnej stronie kompasu moralnego. Taka postać jest wiarygodna i w konsekwencji można ją polubić i współczuć jej. Dużym minusem, przynajmniej dla mnie, jest James Holden. To jest ten dobry, nieco porywczy kapitan który zrobi wszystko dla swojej załogi i krzywo patrzy na każdy uczynek choć trochę odbiegający od jego charakteru. Strasznie mnie irytował przez swoją jednowymiarowość. Sytuacji nie poprawiał fakt jego równie jednowymiarowego wątku miłosnego. Nie mówię, że nie można polubić Holdena, ale mnie niestety irytował.
Wniosek płynący z mojej opinii jest jeden. Początek serii The Expanse jest jednym z najlepszych początków serii, jakich miałem okazję czytać i jestem dziwnie przekonany, że będzie tylko lepiej i ciekawiej.
Lewiatan się przebudził. Wreszcie.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDługo się przymierzałem do rozpoczęcia tej serii, ale pewnego dnia postanowiłem, że koniec tego przekładania.
No i się nie zawiodłem. "Przebudzenie Lewiatana" to rewelacyjny początek ogromnej serii The Expanse napisanej przez duet autorów pod przykrywką jednego, Jamesa S.A. Corey (swoją drogą ciekawy zabieg). Mamy tutaj do czynienia ze...