-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2020-06-13
2020-06-13
2020-04-28
Kupiłam mamie tę książkę na gwiazdkę, aczkolwiek tylko dlatego, żebym nie była bez prezentu. Wyrodna ze mnie córka i przyznaje się bez bicia. Myślałam głównie o tym, żeby dorwać ją w łapki i przeczytać. Zajęło mi to niespełna półtora dnia. Od zawsze fascynował mnie mnie temat himalaistów, czytałam artykuły, oglądałam filmy dokumentalne i nie mogłam wyjść z podziwu, że można rzucić wszystko, wydać przerażające kwoty, by nie mieć pewności że wróci się z góry, którą planuje się zdobyć. Istna abstrakcja. Przyznaje, że książek na ten temat nie przeczytałam, jest to pierwsza taka książka w mojej małej biblioteczce. (Jeśli ktoś zna równie dobre książki proszę o info w wiadomości, chętnie przeczytam).
Niemniej, sama się tym nie pałam. Nie chodzę po górach, nie wspinam się, choć muszę przyznać, że po przeczytaniu tej książki zdecydowanie chętnie spróbowałabym wspinaczki, choćby na zwykłej ściance.
Świetne dialogi. Niemal żywi bohaterzy - dla mnie czytanie było jak oglądanie filmu, z dostępem do myśli głównej bohaterki i przykro mi kurde, że nie było możliwości czytania w myślach Jeremiego. Gdzie się w ogóle składa zamówienia na takich facetów? Bo generalnie jednego chętnie bym przygarnęła.
I choć przyznam, że odrobinę brakowało mi fantastycznego klimatu, to romans z alpinistą outsiderem... cóż, współczuje, a jednocześnie kibicuję bohaterce.
Intryguje mnie jak autorka rozwinie - NO JAK?! - ich relację. I pytanie, które mnie męczy odkąd zaczęłam czytać: Czy JJ wróci w jednym kawałku?
Swoją drogą, to jedna z tych powieści, do której wrócę jeszcze nie jeden raz, bo czyta się ją niezwykle swobodnie, już nie wspomnę o wiedzy wciśniętej pomiędzy.
Zdecydowanie godna polecenia i genialna.
Kupiłam mamie tę książkę na gwiazdkę, aczkolwiek tylko dlatego, żebym nie była bez prezentu. Wyrodna ze mnie córka i przyznaje się bez bicia. Myślałam głównie o tym, żeby dorwać ją w łapki i przeczytać. Zajęło mi to niespełna półtora dnia. Od zawsze fascynował mnie mnie temat himalaistów, czytałam artykuły, oglądałam filmy dokumentalne i nie mogłam wyjść z podziwu, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-04-28
Przed chwilą miałam takiego powera po obudzeniu się, do napisania opinii, że w sumie bardziej będzie to przypominać esej pełen zachwytu. Ale kurde, gdzie by tu zacząć...
Od zawsze fascynował mnie temat himalaizmu, obejrzałam wszystkie filmy dokumentalne i w ogóle wszystkie jakie wyszły na ten temat, już chyba z kilkanaście razy. Jak tylko wylazła na światło dzienne pierwsza część, to... Nie mogłam tego nie połknąć w całości. Jeszcze książka Melissy Darwood, no to w ogóle nie było nawet o czym myśleć.
I dostałam czego chciałam. Malownicze opisy gór, boskiego Iniemamocnego, romans, zgrabnie wplecione fakty i zwrócenie uwagi na ważne sprawy, oraz humor.
No i właśnie. Wspinaczka. Jakakolwiek. Przy czytaniu tej pozycji, bardzo chętnie sama bym spróbowała swoich sił na ściance. Bo na trekkingu na pewno by mnie musieli ciągnąć za nogę. Albo zostawić...
Druga część i ostatnia zarazem sprawiła, że im bliżej byłam końca, tym częściej wstawałam z łóżka, by pójść do kuchni bez powodu i wrócić. Nie chciałam tego kończyć. No nie było lekko. Jak się dorwałam, to na amen.
Język tej książki jest tak lekki i przyjemny, że czyta się ją jakby się oglądało film. Z tą różnicą, że wiesz o czym myśli główna bohaterka, której nie da się nie polubić. Można mieć inne zdanie niż ona, myśleć, że zrobiłoby się coś inaczej, ale koniec końców i tak zaczynasz się z nią utożsamiać.
Od dawna czytam powieści pióra autorki i z każdą jedną zadziwia mnie jej lekki styl, humor idealnie wstrzelony w moje klimaty i te tak bardzo rzeczywiste postacie, boskie sceny, genialne dialogi, doskonale skrojeni bohaterowie. No czego chcieć więcej? (Prócz serii, a najlepiej nie kończącego się cyklu...).
Co więcej książka jest tak świetnie napisana, że czasami miałam wrażenie, że jak wpiszę w Google "Jeremi Janson", to wyskoczy mi taki alpinista. Sprawdziłam. Ech, cóż za rozczarowanie. W każdym razie wyskoczył nie ten Iniemamocny, co chciałam. Smuteczek. Gigantyczny smuteczek.
Co ciekawe tematyka górska jest tutaj pokazana w bardzo przystępny sposób. A mimo to, ja nadal nie mogę zapamiętać żargonu, co jest czym. Niemniej każdy człowiek, który przeczyta, nie będzie miał problemu ze zrozumieniem. Julka (znaczy autorka) o to dba, by nawet typowy "Kowalski", rozumiał o czym czyta. Wszystko jest ładnie, ale nieprzesadnie tłumaczone. Tym bardziej jak się kuźwa czyta ów tłumaczenie w dialogach, to ze śmiechu naturalnie można zapomnieć. Typu: "Masz czekan zamiast serca".
Jest to jedna z wielu powieści autorki, która jest absolutnie warta polecenia.
Jak dla mnie zestawienie z rzadko spotykaną fabułą o górach, romansem i barwnymi postaciami, którzy bawią do łez i rozpalają wyobraźnię jest warta każdej ceny, bo to zwróci się podczas czytania. A bez wątpienia jest to książka, do której jeszcze nie jeden raz wrócę.
Na koniec tylko dodam, że po przeczytaniu znowu naszła mnie ochota na jakieś filmy z tematem o alpinistach i w ogóle... I wyobraźcie sobie: włączam film, jeden po drugim i jedyne o czym mój mózg może myśleć, to DLACZEGO CI WSZYSCY ALPINIŚCI SĄ TAK BRZYDCY? O.O GDZIE JEST KURNA JAKIŚ JJ?!
Przed chwilą miałam takiego powera po obudzeniu się, do napisania opinii, że w sumie bardziej będzie to przypominać esej pełen zachwytu. Ale kurde, gdzie by tu zacząć...
Od zawsze fascynował mnie temat himalaizmu, obejrzałam wszystkie filmy dokumentalne i w ogóle wszystkie jakie wyszły na ten temat, już chyba z kilkanaście razy. Jak tylko wylazła na światło dzienne pierwsza...
Kolejna genialna część.
W przypadku Carlosa... mogę ten tom podsumować jednym, idealnie podsumowującym słowem, wszystko co można by zawrzeć w wielu zdaniach. A mianowicie: MRRRAU!
Kolejna genialna część.
W przypadku Carlosa... mogę ten tom podsumować jednym, idealnie podsumowującym słowem, wszystko co można by zawrzeć w wielu zdaniach. A mianowicie: MRRRAU!
Wspaniała lektura którą pochłonęłam w niecałe 2,5 wieczora. Akcja jest tak wciągająca, że musiało się walić i palić, bym się oderwała od ksiażki.
Bohaterowie są fascynujący, a w szczególności przystojny Victor. *.* Bóg mi świadkiem, że nie spuszczałabym takiego gościa z oka. xD Jego charakter jest tak skomplikowany, że nie spodób przwidzieć co zaraz się stanie, albo co zrobi. I właśnie to jest taki fenomenalne!
Główna bohaterka jest równie ciekawą postacią, a jej myśli były zaskakująco trafne. Jej poczynania, splatały się dokładnie z tym co zakładałam po cichu, że zrobi, choć opatrznie dąrzyła do wszystkiego xD
Uwielbiam sposób w jaki zostało pokazane schludne zakochanie się Dawn, w nieprzeciętnym facecie ;D Za każdym razem byłam niemal pewna, że będzie dalej uparcie twierdzić, że to tylko nic nie znaczące przeypdkowe sceny. Jednakże, ona z każdym raziem, inaczej podchodziła do sprawy - to było ujmujące i momentami wywoływało huragany śmiechu, z mojej strony.
Rozczarowało mnie zakończenie. Nie powinno się tak skończyć. Może inaczej - powinno być pociągnięte i wyjaśnione co stanie się ten mały kawałeczek dalej, bo uwmieram od niewiedzy. W dodatku, mam milion pytań i ani jednej odpowiedźmi, także niemogę przestać myśleć o scenach w tej ksiażce, a jednocześnie mam ochotę dorwać następną część, i zakończyć mą męczarnie.
Ksiażka, to wspaniały pomysł, który niezmiernie przypadł mi do gustu. Już od pierwszych rozdziałów, byłam pewna, że zakocham się nie tyle co w tajemniczym "bohaterze", a we wszystkich bohaterach włącznie, jak i całej historii. Wampiry pokazane w tej ksiażce, są fenomenalne - dokładnie takie jak lubie- Staroświeckie, i bezwzględne z nutą romantyzmu. No.... nie wszystkie, rzecz jasna.
Wspaniała lektura którą pochłonęłam w niecałe 2,5 wieczora. Akcja jest tak wciągająca, że musiało się walić i palić, bym się oderwała od ksiażki.
Bohaterowie są fascynujący, a w szczególności przystojny Victor. *.* Bóg mi świadkiem, że nie spuszczałabym takiego gościa z oka. xD Jego charakter jest tak skomplikowany, że nie spodób przwidzieć co zaraz się stanie, albo co...
Nomen [załóżmy, że tu będzie moje imię xd]
Ipsum: popsute.
Lokum: na wakacjach.
Wnioski: byłabym świetnym Laufrem.
Tak, nie ma to jak się usprawiedliwiać...(:D)
Otóż, czas przejść do opinii:
Niebanalna, fenomenalna fabuła, która wciąga i wyciąga z człowieka niemożliwe pokłady śmiechu. Mój brzuch się na mnie zaskarży, jestem pewna, że szykuje już coś takiego. Szkoda tylko, że nie ma jak jej napisać.
Zwrotów akcji jest tyle, że nie sposób zawierzać nawet słowu pisanemu! Zawsze coś zaskakuje, a kiedy się myśli: "Ha! Już wiem co będzie dalej..." autorka nagle pstryka czytelnika w nos i mówi mu: "Chciałbyś/łabyś..."
Bogate słownictwo autorki świetnie wpływa na czytanie. Nie sposób znaleźć chęci, by odłożyć, nawet jeśli czytało się ebooka.
Bohaterowie są świetnie zrobieni. Nie wiem z jakiej gliny autorka ich ulepiła, ale zdecydowanie nadużyła "upartości". Nie żeby to było złe, oczywiście. Nie da się ich nie lubić, a ich konwersacje są świetną rozrywką, szczególnie z punktu widzenia wściekłego Zoltana. Natomiast w przypadku Anieli - jej myśli są równie fantastyczną rozrywką, co myśli niebieskookiego Laufra.
Jeśli chodzi o zakończenie, to mnie by wystarczyło, jeśli skończyłoby się na tym, że powrócił ojciec marnotrawny i lala-Zoltan ożyła i spotkał swoją lalę. Reszta scen mnie trochę nudziła, ale no. Mnie nie kręcą takiego sceny. Jednakże autorka ma bardzo przyjemny styl pisania i czytało się całkiem przyjemnie do samego końca.
Z przyjemnością kupie Pryncypium, jak już będzie można! :D
Nomen [załóżmy, że tu będzie moje imię xd]
Ipsum: popsute.
Lokum: na wakacjach.
Wnioski: byłabym świetnym Laufrem.
Tak, nie ma to jak się usprawiedliwiać...(:D)
Otóż, czas przejść do opinii:
Niebanalna, fenomenalna fabuła, która wciąga i wyciąga z człowieka niemożliwe pokłady śmiechu. Mój brzuch się na mnie zaskarży, jestem pewna, że szykuje już coś takiego. Szkoda tylko,...
30 minut po zakończeniu - wciąż łzy tańczą mi na rzęsach, a gęba szczerzy się nieprzerwanie. Fenomenalne zakończenie równie wspaniałej trylogii zapoczątkowanej "Spętani przez bogów", mnóstwo humoru, trochę dramatu, fantastyczne postacie, które nie sposób nie pokochać no i mity. Czego chcieć więcej?
Od samego początku pokochałam świat, który wykreowała autorka. Z zapartym tchem śledziłam losy Heleny i Lucasa. Wciąż nie dociera do mnie, że to już koniec.
Wmawiałam sobie, że dziennie będę czytać po kilka stron i będę dłużej cieszyć się towarzystwem bohaterów. Czcze postanowienia, ot co.
Ściągnęłam sobie e-booka, bo kupno książki wciąż mi umyka, ale w końcu to cudo zawita na mojej półce. Przysięgam na Styks.
Do czasu, aż nie zaczęłam czytać, było spokojnie. Do czasu. Już pierwsze strony, wchłonęły mnie odrywając od rzeczywistości. Po długiej przerwie, miałam okazję na nowo zakochać się w mitach, oraz bohaterach. Cudowne opisy przedstawione przez autorkę wymagały od mojej wyobraźni zaskakujących gimnastycznych wizji, ale po skończeniu - jak przy większości dobrych książek - czuje się jakbym skończyła oglądać film z wglądem w głowy i uczucia bohaterów, a nie jakbym czytała.
Książka od samego początku pociągnięta w świetnym lekko melodramatycznym i żartobliwym klimacie. Nie ma się czego przyczepić. Trzyma w napięciu od pierwszej strony, do ostatniej. Nawet jeśli na chwilę się przestaje czytać, fabuła jak i dręczące pytanie "co dalej?!" jest wciąż w głowie czytelnika jak pajęczyna nie chcąca wypuścić ofiary.
Jeszcze nie raz i nie dwa, sięgnę po tę Trylogię, by na nowo móc zakochać się w cudownym świecie i jej bohaterów, wymyślonym przez Jossephine Angelini .
30 minut po zakończeniu - wciąż łzy tańczą mi na rzęsach, a gęba szczerzy się nieprzerwanie. Fenomenalne zakończenie równie wspaniałej trylogii zapoczątkowanej "Spętani przez bogów", mnóstwo humoru, trochę dramatu, fantastyczne postacie, które nie sposób nie pokochać no i mity. Czego chcieć więcej?
Od samego początku pokochałam świat, który wykreowała autorka. Z zapartym...
Wspaniała, wspaniała i wspaniała...
Akcja niesamowicie trzyma w napięciu od początku do końca. Fabuła zdaje się gęstnieć plus ta bomba na samym końcu. Jak autorka to robi - nie wiem, ale czytałam z prędkością światła, byle dotrzeć na koniec. Po krótkim namyśle, stwierdzam, że trochę mi paruje z procesora, ale co tam... skończyłam!
Pani Mead bardzo lubi torturować swoich czytelników... niemniej gdyby nie te jej zwroty akcji, niespodziewane sceny(!) oraz mentalne monologi bohaterów... nie czytałoby się tego z zapartym tchem.
Pomijając, że przyprawia mnie o ból mojego kamiennego serca, podziwiam bohaterów, bo mnie już by odbiła szajba. Słowo daje. Właściwie dziwie się, że jeszcze piszę z sensem (o ile piszę...) skoro jestem prawie pewna, że mi ewidentnie odbiło.
Ludzka ignorancja i zabobonne poglądy jak i wiele innych rzeczy od których głowa boli, są po prostu straszne. Nie do pojęcia jest, jak rasa ludzka (wampiry są bardziej tolerancyjne!) potrafi być okrutna. Ale co ja tam będę narzekać... Zawsze gdzieś znajdzie się jakiś burak. Trza przetrzymać, jak to mawiają (albo zabić i spalić ów buraka, po czym prochy rozsypać nad Rowem Mariańskim).
Trzymam kciuki za Adriana i Sydney, i zabieram się za finał, bo mnie ta niewiedza żywcem zeżre...
Wspaniała, wspaniała i wspaniała...
Akcja niesamowicie trzyma w napięciu od początku do końca. Fabuła zdaje się gęstnieć plus ta bomba na samym końcu. Jak autorka to robi - nie wiem, ale czytałam z prędkością światła, byle dotrzeć na koniec. Po krótkim namyśle, stwierdzam, że trochę mi paruje z procesora, ale co tam... skończyłam!
Pani Mead bardzo lubi torturować swoich...
Nie ma co się rozpisywać. Seria jest na nienajgorszym poziomie, aczkolwiek szału także nie było. Miło było się oderwać od świata i wskoczyć do obozu Wodospadów Cienia, aczkolwiek autorka stworzyła spokojną, momentami zaskakującą opowieść.
Taka ksiażka na spokojny, deszczowy dzień, chociaż musze przyznać, że ostatnia część wciągnęła mnie najbardziej. Oczywiście można było się spodziewać takiego zakończenia, a jednak i tak było przyjemnie czytać taki happy end.
Nie ma co się rozpisywać. Seria jest na nienajgorszym poziomie, aczkolwiek szału także nie było. Miło było się oderwać od świata i wskoczyć do obozu Wodospadów Cienia, aczkolwiek autorka stworzyła spokojną, momentami zaskakującą opowieść.
Taka ksiażka na spokojny, deszczowy dzień, chociaż musze przyznać, że ostatnia część wciągnęła mnie najbardziej. Oczywiście można było...
Dobra książka. Dla miłośników horrorów paranormalnych, czy też wiedzy z zakresu dziedziny paranormalnych zdarzeń na pewno będzie interesującą pozycją do przeczytania. Zdecydowanie warta polecenia :)
Dobra książka. Dla miłośników horrorów paranormalnych, czy też wiedzy z zakresu dziedziny paranormalnych zdarzeń na pewno będzie interesującą pozycją do przeczytania. Zdecydowanie warta polecenia :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to