-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2017-07-19
Tłumaczenia podobno są jak kobiety: albo piękne, albo wierne. Przekład Andrzeja Polkowskiego zalicza się na pewno do tych pięknych. Czytając ulubioną powieść w oryginale, doceniam subtelne zmiany, na które pozwolił sobie tłumacz. Mimo że znam Pottera na pamięć, niektóre szczegóły mnie zaskoczyły. Np. zagadka Snape'a z eliksirami była dużo prostsza w oryginale niż w tłumaczeniu - jako dziecko nie skojarzyłam, że wyrób z pokrzywy oznaczał wino. Na pewno przeczytam kolejne części w oryginale - choć na pewno potrwa to jeszcze dłużej, to wierzę, że warto. Ponadto doceniam różnorodność idiomów używanych przez Rowling. Na duży plus!
Tłumaczenia podobno są jak kobiety: albo piękne, albo wierne. Przekład Andrzeja Polkowskiego zalicza się na pewno do tych pięknych. Czytając ulubioną powieść w oryginale, doceniam subtelne zmiany, na które pozwolił sobie tłumacz. Mimo że znam Pottera na pamięć, niektóre szczegóły mnie zaskoczyły. Np. zagadka Snape'a z eliksirami była dużo prostsza w oryginale niż w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOpowieść o trzech siostrach-sierotach i ich mało różowym dzieciństwie. Książkę czyta się z przyjemnością parokrotnie i pozytywny morał napełnia energią na długo. Jedyne co mnie zastanawia - czemu te 3 dziewczynki musiały pracować na wszystkich? Co robiła Sylwia? Nie pracowała, nie gotowała (od tego była kucharka Klara), więc czemu nie zwolniła części służby, aby ulżyć domowemu budżetowi zamiast obciążać tym zadaniem nastolatki? Jest to jedyny zgrzyt, który mi przeszkadzał w fabule.
Opowieść o trzech siostrach-sierotach i ich mało różowym dzieciństwie. Książkę czyta się z przyjemnością parokrotnie i pozytywny morał napełnia energią na długo. Jedyne co mnie zastanawia - czemu te 3 dziewczynki musiały pracować na wszystkich? Co robiła Sylwia? Nie pracowała, nie gotowała (od tego była kucharka Klara), więc czemu nie zwolniła części służby, aby ulżyć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Chatka Puchatka" to wzruszający i wciągający zbiór opowiadań o Misiu o Bardzo Małym Rozumku, który na pewno będę czytać też swoim dzieciom. Cudowna historia i elementy edukacyjne nie tylko dla dzieci - również dla dorosłych, bo pozwala zrozumieć myślenie dziecka. Zresztą imię Kubusia Puchatka broni się samo swoją legendą.
- O, Królik jest mądry - powiedział Puchatek w zamyśleniu.
- Tak - przyznał Prosiaczek - Królik jest mądry.
- I ma Rozum - rzekł Puchatek.
- Tak - zgodził się Prosiaczek - Królik ma Rozum.
Nastąpiło długie milczenie.
- I myślę - ciągnął Puchatek - że on właśnie dlatego nigdy nic nie rozumie.
"Chatka Puchatka" to wzruszający i wciągający zbiór opowiadań o Misiu o Bardzo Małym Rozumku, który na pewno będę czytać też swoim dzieciom. Cudowna historia i elementy edukacyjne nie tylko dla dzieci - również dla dorosłych, bo pozwala zrozumieć myślenie dziecka. Zresztą imię Kubusia Puchatka broni się samo swoją legendą.
- O, Królik jest mądry - powiedział Puchatek w...
W dzieciństwie zaczytywałam się wielokrotnie w tej książce, z wypiekami na twarzy przeżywając przygody Robinsona na bezludnej wyspie. Fakt, że powieść wydana w 1719 roku wciąż potrafi wzbudzić tyle emocji już świadczy o jej sile. Dziś, przeczytawszy ją po raz kolejny w dorosłym życiu, widzę wiele niedociągnięć, które mnie irytowały. Dorosły Robinson nie jest takim ideałem, na którego się kreuje. Niby mówi o równości każdego człowieka, ale wścieka się na Karaibów dopiero jak zabijają Europejczyka. Nadaje imię Piętaszkowi tak samo jak psu Amigo, mimo że na pewno Piętaszek miał swoje własne imię wcześniej. Wiele reakcji jest też mocno przesadzonych i zbyt tkliwie opisanych. [SPOILER] Duży plus za zakończenie. Wydaje się być realne w świetle tamtych czasów, poza tym pokazuje czytelnikowi ułomność ludzkiej natury i jej skutki [SPOILER]. Robinson miał sporo szczęścia w życiu, dużo też jednak zawdzięcza swojej pracowitości. Choć w wielu momentach musiałam na chwilę przerwać czytanie i przewrócić oczami, to jednak trudno mi zaprzeczyć wielkości dzieła Daniela Defoe, które po 300 latach wciąż bawi. Zwłaszcza, że do dziś uwielbiam opowieści o podróżach morskich i odkrywaniu nowych lądów.
W dzieciństwie zaczytywałam się wielokrotnie w tej książce, z wypiekami na twarzy przeżywając przygody Robinsona na bezludnej wyspie. Fakt, że powieść wydana w 1719 roku wciąż potrafi wzbudzić tyle emocji już świadczy o jej sile. Dziś, przeczytawszy ją po raz kolejny w dorosłym życiu, widzę wiele niedociągnięć, które mnie irytowały. Dorosły Robinson nie jest takim ideałem,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to