Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Trudno było mi wystawić adekwatną ocenę. Z jednej strony, wiele interesujących historii z życia autora, przemyśleń z którymi mniej lub więcej się zgadzam oraz ciekawostek z różnych krajów, a wszystko to opowiedziane dość zgrabnym językiem. Z drugiej strony zachwyt nad własną osobą i przekonanie o własnej nieomylności po prostu kłują w oczy i psują generalny odbiór książki.

Trudno było mi wystawić adekwatną ocenę. Z jednej strony, wiele interesujących historii z życia autora, przemyśleń z którymi mniej lub więcej się zgadzam oraz ciekawostek z różnych krajów, a wszystko to opowiedziane dość zgrabnym językiem. Z drugiej strony zachwyt nad własną osobą i przekonanie o własnej nieomylności po prostu kłują w oczy i psują generalny odbiór książki.

Autor opisuje przebieg podróży wysłużonym Land Roverem z Szwajcarii do Nowego Jorku. Trasa nietypowa, gdyż prowadziła przez Moskwę, Syberię i Alaskę. 90% książki to, jak sugeruje tytuł, relacja z Syberii.
Autor ciekawie opisuje swoje zmagania z upałem, komarami, brakiem dróg, milicją rosyjską, awariami samochodu itp. Ale ta podróż to nie tylko zmagania, ale również, a może przede wszystkim, spotkania z ciekawymi ludźmi, którzy zupełnie bezinteresownie udzielają pomocy czy opisy wspaniałej przyrody.
Książka, w przeciwieństwie do innych podróżniczych, nie jest ani wyrażaniem dowcipu i poczucia humoru autora ani nie przedstawia jego poglądów politycznych czy wszechwiedzy dotyczącej regionu. To po prostu solidna relacja z podróży, czasem przetykana wstawkami filozoficznymi dotyczącymi życia i mentalności na wschodzie i zachodzie.

Autor opisuje przebieg podróży wysłużonym Land Roverem z Szwajcarii do Nowego Jorku. Trasa nietypowa, gdyż prowadziła przez Moskwę, Syberię i Alaskę. 90% książki to, jak sugeruje tytuł, relacja z Syberii.
Autor ciekawie opisuje swoje zmagania z upałem, komarami, brakiem dróg, milicją rosyjską, awariami samochodu itp. Ale ta podróż to nie tylko zmagania, ale również, a może...

"2 miliony za Grunwald" to powieśc oparta na faktach, opowiadająca wojenne losy obrazu Matejki. Czasami najlepsze historie opowiada życie. Autorka doskonale wkomponowała fakty w fikcje, tworząc doskonałą powieśc historyczno-sensacyjną. To moja pierwsza pozycja tej pisarki i na pewno nie ostatnia.

"2 miliony za Grunwald" to powieśc oparta na faktach, opowiadająca wojenne losy obrazu Matejki. Czasami najlepsze historie opowiada życie. Autorka doskonale wkomponowała fakty w fikcje, tworząc doskonałą powieśc historyczno-sensacyjną. To moja pierwsza pozycja tej pisarki i na pewno nie ostatnia.

Miastenia - choroba, o której rzadko się słyszy i o której większość z nas nie wie nic.

Beata to młoda, pełna energii dziewczyna, którą stopniowo zaczynają opuszczać siły i najprostsze codzienne czynności stają się niewykonalne. Ataki, początkowo rzadkie i niezauważane przez otoczenie, po kilku latach uniemożliwiają normalne życie. Beata szuka pomocy u kilku lekarzy, ale choroba jest na tyle rzadka, że i lekarze nie wiedzą co to jest, przepisują leki, które nie pomagają lub wręcz pogarszają stan zdrowia miastenika. Jest nawet podejrzenie histerii i konsultacja u psychiatry. Często podejrzewana przez osoby postronne o nadmierne spożycie alkoholu.

Choroba oczywiście dominuje w tej opowiastce, ale jest to również bardzo zgrabnie napisana opowieść o dojrzewaniu, rzeczywistości PRL, niedoskonałości służby zdrowia i wierze w Boga. Cieszę się, że dane było mi ją przeczytać i poszerzyć swoje horyzonty, Polecam.

Miastenia - choroba, o której rzadko się słyszy i o której większość z nas nie wie nic.

Beata to młoda, pełna energii dziewczyna, którą stopniowo zaczynają opuszczać siły i najprostsze codzienne czynności stają się niewykonalne. Ataki, początkowo rzadkie i niezauważane przez otoczenie, po kilku latach uniemożliwiają normalne życie. Beata szuka pomocy u kilku lekarzy, ale...