rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przeczytałem cały cykl, cały cykl jest prześwietny i genialny w swoich zawikłaniach i tym, że chwilami, to budowanie jest takie... nudne.
I nawet się wzruszyłem - choć nie było to wzruszenie kojarzone ze łzami i czułością.

Doprawdy, Caine to naprawdę, największy bohater w dziejach ludzkości!

Przeczytałem cały cykl, cały cykl jest prześwietny i genialny w swoich zawikłaniach i tym, że chwilami, to budowanie jest takie... nudne.
I nawet się wzruszyłem - choć nie było to wzruszenie kojarzone ze łzami i czułością.

Doprawdy, Caine to naprawdę, największy bohater w dziejach ludzkości!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zawsze powtarzam moim znajomym, że największa wolność, nawet, jeśli jest się jedynie trybikiem w wielkiej i krwiożerczej korporacji jest w nich samych - jest to dusza, serce, wolność myśli i rozumu, myślenia, poglądów, odrębności. Prawo do siebie samego.
Przerażające dla mnie jest to, że nic, zupełnie nic z tego nie jest możliwe według idei angsocu... człowiek, wyrzuty niczym guma z duszy, człowieczeństwa, wolności, rozumu, a to wszystko w myśl 'władza celem w sobie samym'.
Przerażające, aż mi niedobrze.

Zawsze powtarzam moim znajomym, że największa wolność, nawet, jeśli jest się jedynie trybikiem w wielkiej i krwiożerczej korporacji jest w nich samych - jest to dusza, serce, wolność myśli i rozumu, myślenia, poglądów, odrębności. Prawo do siebie samego.
Przerażające dla mnie jest to, że nic, zupełnie nic z tego nie jest możliwe według idei angsocu... człowiek, wyrzuty...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wiedziałem, że tam w ciemności stoi samotna dusza, i wiedziałem, że moje oświetlone okno błyszczy w twoich oczach. Czy to nie wystarczy, a nawet bardziej niż wystarczy?"

Wszyscy czekają. Wszyscy wierzą. W każdym znajdzie się odrobina ufności. W świecie rządzonym przez kłamstwo. I przez strach. Bo kłamstwo wychodzi z ust strachu, i krępuje. Ale idź, podążaj sam. I zawsze kieruj się prawdą. Ona wskaże Ci drogę. Bo Twoja droga jest prawdziwa, a ci - którzy posługują się kłamstwem - ostatecznie giną w rozwidleniach swoich niekończących się kłamstw. Ono ściąga ich na manowce.
Niechaj Was też prowadzi prawda.

"Wiedziałem, że tam w ciemności stoi samotna dusza, i wiedziałem, że moje oświetlone okno błyszczy w twoich oczach. Czy to nie wystarczy, a nawet bardziej niż wystarczy?"

Wszyscy czekają. Wszyscy wierzą. W każdym znajdzie się odrobina ufności. W świecie rządzonym przez kłamstwo. I przez strach. Bo kłamstwo wychodzi z ust strachu, i krępuje. Ale idź, podążaj sam. I zawsze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

... i wiem, że muszę czytać dalej.
Jeśli walczysz, walcz - powiedziałby Caine.

... i wiem, że muszę czytać dalej.
Jeśli walczysz, walcz - powiedziałby Caine.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jest to generalnie gatunek, w którym się obracam. I było ciężko zacząć. Generalnie, pretekstem by zacząć była wizyta na oddziale szpitalnym. I tak przeleciało jakieś 150 stron.
Ale, z czasem.. z czasem już jakoś było.
Mnóstwo brutalności, krwi i agresji, ale to mnie akurat nie przeraża (mimo, iż wolę formy bardziej delikatne). Liczy się ta przemiana, jaka następuje w bohaterze.
Od tego rozgoryczonego, zgorzkniałego sukinsyna do faceta, który, widząc swoją szansę stara się ją wykorzystać - ale nie po to, by się przypodobać tak, jak oczekują tego inni.
Ale... tak, aby osiągnąć sukces. Po swojemu.
I być stuprocentowo sobą.
Bo bycie sobą to gwarancja sukcesu, prawdziwego sukcesu, prawda?
I najwyższa nagroda.

Na bank przeczytam kolejne części.

Nie jest to generalnie gatunek, w którym się obracam. I było ciężko zacząć. Generalnie, pretekstem by zacząć była wizyta na oddziale szpitalnym. I tak przeleciało jakieś 150 stron.
Ale, z czasem.. z czasem już jakoś było.
Mnóstwo brutalności, krwi i agresji, ale to mnie akurat nie przeraża (mimo, iż wolę formy bardziej delikatne). Liczy się ta przemiana, jaka następuje w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak silny antydepresant w pigułce, jakich silnych nie brałem w czasie mojej depresji.
Ciężkie, ale uskrzydla; tragicznie smutne, ale budujące. Nieuchronne, ale i Nieugięte.
I to jest chyba w tym najważniejsze, prawda..?

Tak silny antydepresant w pigułce, jakich silnych nie brałem w czasie mojej depresji.
Ciężkie, ale uskrzydla; tragicznie smutne, ale budujące. Nieuchronne, ale i Nieugięte.
I to jest chyba w tym najważniejsze, prawda..?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Obca planeta, obcy klimat, tak nieprzyjazny, obcy ludzie.. a jednak nie tak zupełnie obcy, jakby się wydawać mogło po tym, co czytamy od samego początku długiej i jakże zawikłanej historii Helikonii. Na tej po trzykroć przedziwnej planecie, gdzie jeden Wielki Helikoński Rok trwa prawie 2500 (!) ziemskich lat, naprawdę wiele może się zdarzyć. Kto słyszał o tak dziwnej planecie? Na dodatek planecie, dającej schronienie ludziom. Ludziom innym, a jednak tak podobnym do nas.
Następstwo pór roku i czasów (tak to ujmę) powoduje, że życie na tak pięknej planecie jest zdecydowanie inne i trudniejsze - bądź łatwiejsze, niż na ojczystej Ziemi. Niejedna cywilizacja upadała, załamawszy się zmianami klimatu, społeczeństw, wiele odkryć przepadło, a ile z nich jest odkrywane 'rokrocznie'? Ciężko powiedzieć..
Jest też jeden szkopuł. Ludzie nie są jedynym gatunkiem rozumnym..

Historia zaczyna się w zimie, a przewodzi nam w niej Juli, syn Alechawa, a na niebie panuje jeszcze bóg ognia jako takiego, Wutra.
I historia też dopełni się w zimie, która - jak wyczytałem na okładce - jest czasem fagorów i mordowania ludzi. Ale - ile się w tym czasie wydarzy, ile historii miłosnych się dopełni i przepadnie w odmętach czasu, ile królów zasiądzie na tronach i ile religii będą wyznawać ludy, ile wojen wybuchnie i ile razy ludzie będą poszukiwać prawdy, tej jednej, czystej, prawdziwej, na czym ten świat stoi?

Czymże różnią się oni od nas? Tak naprawdę niczym. Autor wspaniale deklasuje romantyczne namiętności nasze, nie zawsze czyste i chwalebne. Porównuje między sobą dwa gatunki - inteligentny i zwierzęcy - oraz dwie planety, dwie historie, dwa przebiegi, niczym dwa różne od siebie oblicza jednej natury, niczym jak dwie strony tej samej, jednej dłoni.

Nam, na Ziemi, tez by się przydała Helikonia, może wtedy byłoby nam łatwiej docenić to, co mamy?

Obca planeta, obcy klimat, tak nieprzyjazny, obcy ludzie.. a jednak nie tak zupełnie obcy, jakby się wydawać mogło po tym, co czytamy od samego początku długiej i jakże zawikłanej historii Helikonii. Na tej po trzykroć przedziwnej planecie, gdzie jeden Wielki Helikoński Rok trwa prawie 2500 (!) ziemskich lat, naprawdę wiele może się zdarzyć. Kto słyszał o tak dziwnej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę za szybko się dla mnie skończyła..
Może trochę zbyt powtarzalnie.
Ale... czyż wspominanie, cienie pamięci - jak się okazuje - nie są tylko chronologicznym splotem myśli, jakichś strzępków słów mi snów?
Mikael El-Hakim, wspaniałe przygody. Ale życie.. przerąbane miałeś w nim, stary.

Trochę za szybko się dla mnie skończyła..
Może trochę zbyt powtarzalnie.
Ale... czyż wspominanie, cienie pamięci - jak się okazuje - nie są tylko chronologicznym splotem myśli, jakichś strzępków słów mi snów?
Mikael El-Hakim, wspaniałe przygody. Ale życie.. przerąbane miałeś w nim, stary.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mam słów, żeby opisać to, co zostało zawarte w tak pięknej książce.
W zasadzie, książki pani Le Guin to są dla mnie jak wspólne drogi pełne rozmyślań w głąb samego siebie, w głąb własnego poznania, w głąb tego wszystkiego, co jest otoczone tajemnicą, trudem, niezrozumieniem i wysiłkiem. Jednocześnie rysuje się w nich i światło, i ciemność - albowiem nic nie jest nigdy całkowym szczęściem ani też bezmiarem cierpienia. Jak mówił Ged w Ziemiomorzu, które ukochałem całą duszą - życie i śmierć są jak dwie strony tej samej dłoni; są jednością. Ta książka w niczym nie jest gorsza, rzuca tylko zupełnie inne światło z innej perspektywy, rozświetlając mrok i nadając nieco innego spojrzenia na nas samych i wszystko to, co nazywać lubimy 'prawidłowym' i 'człowieczeństwem'.
Bo tak naprawdę, nie ma przecież sensu ani Droga ani Cel - wszystko, łącznie z nami, wygrzewa się w świetle Chwili; i to jest chyba sens całego istnienia w ogóle.

Nie mam słów, żeby opisać to, co zostało zawarte w tak pięknej książce.
W zasadzie, książki pani Le Guin to są dla mnie jak wspólne drogi pełne rozmyślań w głąb samego siebie, w głąb własnego poznania, w głąb tego wszystkiego, co jest otoczone tajemnicą, trudem, niezrozumieniem i wysiłkiem. Jednocześnie rysuje się w nich i światło, i ciemność - albowiem nic nie jest nigdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rocannon, kosmiczny etnograf, udaje się w wielką podróż na jakiś nienazwany świat, wokół gromady słońc Formalhaut, na którym znajdują się gatunki myślące. Wszystko bierze początek swój od Semley, pięknej Semley, które złoty kolor włosów był całym jej bogactwem. Niejako wypominają mu to; przybycie ich, Władców Gwiazd, nieznane wojny w międzygwiezdnej pustce i haracz pobierany od nich, nieznających techniki wolnych ludów powoduje zachwianie wszystkiego i zubożenie. Jednakże, Rokananowi, w moim odczuciu, udaje się spłacić dług zaciągnięty u towarzyszy broni i przygody, jak i odwdzięczyć się za gościnę i dobroć wszystkim ludom tej nienazwanej, przepięknej planety, o tylu wspaniałościach, trzech księżycach i asteroidzie utkwionej w polu grawitacyjnym planety, o cudownych zapach pory wiosennej pozbawionej ptaków, o niespiesznym ruchu słońca w trzydziestogodzinnym ruchu obrotowym planety... W moim odczuciu, Rocannon spłacił długi i odwdzięczył się, spełniając swą powinność i poznając życie z drugiej strony, nie tylko jako wysłannik Ligi Zjednoczonych Światów. Jednocześnie, miał wspaniałe życie, które - poza uczuciem pustki towarzyszącym zamykaniu wieka skrzyni po zakończonej przygodzie - pozostawiło po sobie światło spełnienia i wytchnienia. I spokój, jaki towarzyszy poznaniu imienia ziemi, po której się stąpa i któej się służy z taką czułością, jak zrobił to Rocannon.

Rocannon, kosmiczny etnograf, udaje się w wielką podróż na jakiś nienazwany świat, wokół gromady słońc Formalhaut, na którym znajdują się gatunki myślące. Wszystko bierze początek swój od Semley, pięknej Semley, które złoty kolor włosów był całym jej bogactwem. Niejako wypominają mu to; przybycie ich, Władców Gwiazd, nieznane wojny w międzygwiezdnej pustce i haracz...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bawiłem się świetnie.
Nie jest tak mroczna jak inne części, nie przywodzi na myśl świata z 'Deus Irae', z którym niewątpliwie jest powiązana cieniutką i jakby niewidzialną nicią ta książka; brak też Wielkiego K, naszego starego znajomego i sam świat nie poddał się tak łatwo, nie pogrążył w otchłani i śmierci mimo, że z pierwszych części wręcz wylewa się rozpacz, bezsilność i nieszczęście...
Chyba, że to też dopiero początek.

Jakieś wnioski? Nie warto ciągnąć do władzy. Wszelka pożądliwość wychodząca z człowieka rodzi jedynie gwałt, który prędzej czy później wraca do gwałcącego i czyni z niego ofiarę samego siebie.

Bawiłem się świetnie.
Nie jest tak mroczna jak inne części, nie przywodzi na myśl świata z 'Deus Irae', z którym niewątpliwie jest powiązana cieniutką i jakby niewidzialną nicią ta książka; brak też Wielkiego K, naszego starego znajomego i sam świat nie poddał się tak łatwo, nie pogrążył w otchłani i śmierci mimo, że z pierwszych części wręcz wylewa się rozpacz, bezsilność...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna przygodówka.

Świetna przygodówka.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Charlie dostał szansę, którą, mam wrażenie, i czuję też tak, że wykorzystał tak, jak mógł najlepiej, dostając to, co każdy z nas - przeciętnych - zawsze ma, i co osiągnąć może. Jedyne, co mnie ratuje - jego nieświadomość, własnego położenia, do czego pod sam koniec książki traci zdolność. Wszystko traci, w taki sam sposób, jakby umarł.. ale zostają mu wspomnienia.
Rozerwała mnie ta książka na strzępy.

Charlie dostał szansę, którą, mam wrażenie, i czuję też tak, że wykorzystał tak, jak mógł najlepiej, dostając to, co każdy z nas - przeciętnych - zawsze ma, i co osiągnąć może. Jedyne, co mnie ratuje - jego nieświadomość, własnego położenia, do czego pod sam koniec książki traci zdolność. Wszystko traci, w taki sam sposób, jakby umarł.. ale zostają mu wspomnienia.
Rozerwała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wzruszyła mnie ta książka, jest taka szczera i niewinna, pozbawiona skazy, a za to pełna trudu, jakim jest pomoc w wygraniu życia swojemu własnemu, nieuleczalnie choremu dziecku.
Obiektywnie opowiadająca o subiektywnym uczuciu, jakim jest miłość matki do własnego dziecka.

Wzruszyła mnie ta książka, jest taka szczera i niewinna, pozbawiona skazy, a za to pełna trudu, jakim jest pomoc w wygraniu życia swojemu własnemu, nieuleczalnie choremu dziecku.
Obiektywnie opowiadająca o subiektywnym uczuciu, jakim jest miłość matki do własnego dziecka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mimo swoich lat świetnie się bawiłem przy czytaniu :-)
Niepozbawione momentów do wzruszenia, obnażające nieco rąbka tajemnicy, jakim owiana jest największa przypowieść w dziejach wierzących - życie Chrystusa.
Wybitny styl pisarki, chyba się schylę po inne pozycje.

Mimo swoich lat świetnie się bawiłem przy czytaniu :-)
Niepozbawione momentów do wzruszenia, obnażające nieco rąbka tajemnicy, jakim owiana jest największa przypowieść w dziejach wierzących - życie Chrystusa.
Wybitny styl pisarki, chyba się schylę po inne pozycje.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Inność, która jest bluźnierstwem i grzechem - bo tak chcą widzieć je ludzie, nierozumni, niepojmujący i wciąż żyjący wedle starych, skostniałych zasad i obyczajów w zupełnie innym, nowym świecie. Nieprzystosowani, bojący się inności, objawiającej się deformacją ciała tudzież plonów bądź potomstwa. Wreszcie, przerażająca wizja całych połaci świata - totalnych pustkowi pokrytych czarnym szkłem i lasów zamieszkanych przez odrażające istoty, będące kpiną z Prawdziwego Oblicza Boga.
Jak do tego mogło dojść? Nie pytam wszak o przyczyny katastrofy, to jest akurat jasne - Starzy Ludzie, zaślepieni swym zadufanym postępkiem sprowadzili na siebie Cierpienie prosto z rąk Boga. Pytam - jak można było zaprzepaścić tyle lat rozwoju, postępu, dobrostanu, odkryć naukowych po to, by przyszłe pokolenia musiały toczyć między sobą bratobójcze walki jako Ucertyfikowani i Bluźnierstwa; pytam - jak długo można było tak trwać w starych, zatęchłych zasadach kompletnie nie pasujących do aktualnego oblicza świata, do starego świata i nowego, wschodzącego nad nim świtu..?

Inność, która jest bluźnierstwem i grzechem - bo tak chcą widzieć je ludzie, nierozumni, niepojmujący i wciąż żyjący wedle starych, skostniałych zasad i obyczajów w zupełnie innym, nowym świecie. Nieprzystosowani, bojący się inności, objawiającej się deformacją ciała tudzież plonów bądź potomstwa. Wreszcie, przerażająca wizja całych połaci świata - totalnych pustkowi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobre - jak dla mnie - dopełnienie aktualnego stanu naszej wiedzy o praprzodkach i Polsce Wczesnopiastowskiej wątkami fantastycznymi, opartymi o słowiańskie, przedchrześcijańskie wierzenia i rytuały ku czci istot, które są takie, "jakimi chcą widzieć je ludzie". Kilkuwątkowa, niezbyt długa, obnażająca prawdy dotyczące ówczesnego postrzegania świata i skoku w myśli teologicznej, jaki nastąpił przy przejściu od wielobóstwa do monoteizmu poprzez przyjęcie chrześcijaństwa. Nie mniej resztą brutalnego od rodzimych wierzeń, jeszcze nie d końca wykorzenionych, podnoszących uśpiony łeb w chwili, kiedy Bóg zasypia.

Dobre - jak dla mnie - dopełnienie aktualnego stanu naszej wiedzy o praprzodkach i Polsce Wczesnopiastowskiej wątkami fantastycznymi, opartymi o słowiańskie, przedchrześcijańskie wierzenia i rytuały ku czci istot, które są takie, "jakimi chcą widzieć je ludzie". Kilkuwątkowa, niezbyt długa, obnażająca prawdy dotyczące ówczesnego postrzegania świata i skoku w myśli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jedna z najwspanialszych serii mojego życia. Świat, w którym ubogość surowców naturalnych pokierowała jego rozwojem w kierunku indywidualności i skłębiania magii, tak niepojętej i tak powszechnej patrząc z miejsca zwykłych ludzi, jak zwyczajne jest następstwo dnia i mocy. Klasyka fantastyki, to prawda - ale to już nie tyle jest sama fantastyka, co literatura piękna. Opowieść o dorastaniu, dojrzewaniu, o popełnianiu błędów i naprawianiu ich, o zdobywaniu doświadczenia i sztuce "wybierania tego, co nieuniknione". Zostanie ze mną już chyba na zawsze.

Jedna z najwspanialszych serii mojego życia. Świat, w którym ubogość surowców naturalnych pokierowała jego rozwojem w kierunku indywidualności i skłębiania magii, tak niepojętej i tak powszechnej patrząc z miejsca zwykłych ludzi, jak zwyczajne jest następstwo dnia i mocy. Klasyka fantastyki, to prawda - ale to już nie tyle jest sama fantastyka, co literatura piękna....

więcej Pokaż mimo to