Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

,,Kości, które nosisz w kieszeni'' to debiut Łukasza Barysa. Nagrodzony Paszportem polityki.

Od razu powiem, że dla mnie to świetny debiut i zasłużona nagroda.

Książkę, pomimo ciężkiej tematyki, czytało się świetnie. Lekki język, chwilami też poetycki, a przedstawiający zwyczajną, a czasem przerażająca, codzienność.

Główną bohaterką jest kilkunastoletnia Ula. Mieszka z babcią, która choruje na nowotwór. Matką, pracującą w Biedronce i sprowadzającą coraz to nowszych konkubentów. Zazwyczaj też na nią spada opieka nad dwójką młodszego rodzeństwa. Ojciec zostawił ich dawno temu. Ula lubi spędzać czas na cmentarzach, tam znajduje swoją (nieżyjąca) ,,bratnią dusze''. W szkole nie należy do tych najbardziej lubianych. Z autobusu wychodzi szybciej, aby nie iść obok swoich koleżanek.

Postać Uli świetnie pokazuje, jak nasze otoczenie, dziedzictwo determinuje nasze życie. Nawet, gdy już zabraknie najbliższych, ciągle mamy w głowie ich słowa, prośby, wymagania co do nas samych. Tytułowe ,,kości'' idą z nami dalej i w pewien sposób wpływają na nasze działania.

Sporo się teraz słyszy o tym, że ktoś jest ,,uprzywilejowany'', pochodzi z pełnej rodziny, wychował się w ładnym domu, rodzice pomogli mu na studiach. Ula uprzywilejowana nie jest. Życie obdziera ją nawet z marzeń, nie ma co do siebie wielkich nadziei.
Jest w niej jednak baśniowość, która co pewien czas koloryzuje jej myśli i życie.

Książkę z wielką chęcią uwzględnianym w liście lektur szkolnych. W prawie każdej szkole/klasie znajdzie się taka ,,Ula''. Niestety, dzieciaki są często wredne i niemiłe dla koleżanek i kolegów. Taka pozycja mogłaby zbudować w nich wrażliwość społeczną, której nie tylko dzieciakom przecież brakuje.

,,Kości, które nosisz w kieszeni'' to debiut Łukasza Barysa. Nagrodzony Paszportem polityki.

Od razu powiem, że dla mnie to świetny debiut i zasłużona nagroda.

Książkę, pomimo ciężkiej tematyki, czytało się świetnie. Lekki język, chwilami też poetycki, a przedstawiający zwyczajną, a czasem przerażająca, codzienność.

Główną bohaterką jest kilkunastoletnia Ula. Mieszka z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyjemna literatura fińska.

Bohaterką i początkowym narratorem jest dziewczynka, której matka umiera, gdy podczas prac ogrodowych ,cos' spada z nieba. Ciotka dziewczynki Anno, wygrywa dwa razy w totka i poznaje listownie przyjaciela, którego czterokrotnie raził piorun. Ojciec dziewczynki poznaje nową kobietę, spodziewają się dziecka. Okazuje się, że jest ma złączone kończyny, przez co porównują je do ,sarenki'.

Życie rządzi się przypadkiem i nie mamy wpływu na to, jaki plan nam ułoży. I czasem, tak jak bohaterom książki, ciężko nam się z tym pogodzić.

Przyjemna literatura fińska.

Bohaterką i początkowym narratorem jest dziewczynka, której matka umiera, gdy podczas prac ogrodowych ,cos' spada z nieba. Ciotka dziewczynki Anno, wygrywa dwa razy w totka i poznaje listownie przyjaciela, którego czterokrotnie raził piorun. Ojciec dziewczynki poznaje nową kobietę, spodziewają się dziecka. Okazuje się, że jest ma złączone...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,,Pszczelarz z Sindżaru'' to pierwszy reportaż napisany przez irakijską poetkę, Dunyę Mikhail.

W książce postanowiła zrelacjonować bardzo ważny (przy czym u nas dość cichy) temat prześladowań jezydów w Sindżarze i okolicach. Daesz (tak w książce określany jest ISIS) porywa całe rodziny, by potem zabić mężczyzn, a kobiety wykorzystywać osobiście lub sprzedać na ,,targach''.

Kobietę ,,kupioną'' głównie przez fundamentalnych muzułmanów nazywa się branką. Jest wykorzystywana seksualnie i zmuszana do, często ciężkiej, pracy. W niewoli może przebywać z dziećmi. Jej córki mogą być sprzedane, matki są gwałcone na oczach dzieci, dzieci są zabijane na oczach matek za brak posłuszeństwa.

Abd Allah, tytułowy pszczelarz z Sindżaru, pomaga kobietom w ucieczkach, przekupuje przemytników, organizuje pułapki oraz transport. Pomaga i ratuje życie wielu.

Temat daje duże możliwości. Wydaje się, że autorka ma wszystko, aby napisać dobry i ważny reportaż.
Niestety, wychodzi jej to kiepsko. Brakuje głębszego wniknięcia w historię. Książka napisana jest nadto prostym i kwadratowym językiem, a zdania na poziomie ,,jest jej smutno'' wydają się być standardem.
Struktura oparta jest na relacji z rozmów telefonicznych autorki z Abd Allahem, który opowiada poszczególne historie. Prawie każdy rozdział kończy się klasycznym dialogiem: ,, -Mam drugi telefon. - Dobrze, zdzwonimy się później.''...
Rozumiem przesłanie, gdzie autorka chciała pokazać, że Abd Allah ma sporo pracy i ciągle dostaje telefony w sprawie ucieczek, aczkolwiek literacko można było opisać to na wyższym poziomie.


Dużym plusem książki, który mocno działa ma wyobraźnię, jest publikacje rzeczywistych zdjęć. Ciężko uwierzyć, że te historie działy się parę lat temu. I dzieją się zapewne nadal.

,,Pszczelarz z Sindżaru'' to pierwszy reportaż napisany przez irakijską poetkę, Dunyę Mikhail.

W książce postanowiła zrelacjonować bardzo ważny (przy czym u nas dość cichy) temat prześladowań jezydów w Sindżarze i okolicach. Daesz (tak w książce określany jest ISIS) porywa całe rodziny, by potem zabić mężczyzn, a kobiety wykorzystywać osobiście lub sprzedać na...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pochowani w niebie. Niezwykła historia Szerpów i tragicznego dnia na K2 Amanda Padoan, Peter Zuckerman
Ocena 7,4
Pochowani w ni... Amanda Padoan, Pete...

Na półkach:

Głównymi bohaterami są Szerpowie, cisi herosi. Pierwsza część książki skupia się na ich kulturze i wierzeniach. Posiadają ogromny szacunek do gór, wierzą, że mieszkają tam Boginie, które mogą odebrać życie. Niestety, pomimo ogromu ciekawych informacji ta część była dla mnie nużąca, mobilizacja do czytania była niska.

Drugą część skupia się na samej wyprawie w 2008 r. Z 50 uczestników aż 11 nie wróciło ze szczytu. Popełniono wiele błędów, nie zabrano wystarczającej ilości sprzętu, za to znalazło się wiele miejsca na banery reklamowe. Himalaiści mieli problemy komunikacyjne, posługiwali się różnymi językami. Autorzy bardzo szczegółowo opisywali każdy znany moment, dzięki czemu w głowie miałam dokładny obraz danych scen. I ta część była... Genialna!
Pomimo pewnego chaosu, którego chyba ciężko uniknąć opisując losy tak wielu bohaterów, była zwarta i dynamiczna. Czytało się jak tak, jak ogląda się dobrej jakości film akcji.

Moment spotkania na K2 Chhiringa Dorje i Pasanga Lamy był co najmniej wzruszający i budujący wiarę w nadludzką moc.
Szybko jednak postawa Pana Kima (który wynajmował Szerpów) zburzyła to uczucie i przypomniała, że ludzie to , mówiąc delikatnie, dranie.

Głównymi bohaterami są Szerpowie, cisi herosi. Pierwsza część książki skupia się na ich kulturze i wierzeniach. Posiadają ogromny szacunek do gór, wierzą, że mieszkają tam Boginie, które mogą odebrać życie. Niestety, pomimo ogromu ciekawych informacji ta część była dla mnie nużąca, mobilizacja do czytania była niska.

Drugą część skupia się na samej wyprawie w 2008 r. Z 50...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Starsza Pani dostała skierowanie do specjalisty. Nie stać jej na wizytę prywatną, na NFZ jest długi czas oczekiwania. Pani w recepcji powiedziała, że gdy jutro przyjdzie wcześnie rano i ustawi się w kolejce, lekarz ją przyjmie. Niestety połączenia autobusowe na to nie pozwalają. Co postanawia seniorka? Całą noc spędzić w poczekalni, aby jutro być pierwsza.

Ta historia zajmowała w książce Marka Szymaniaka jeden akapit, ale najbardziej mnie zabolała.
Autor bez delikatności przedstawia nam szarą rzeczywistość małych polskich miast.
Smog, brak dostępu do szpitali, betonoza, praca po znajomościach, zamknięte fabryki, brak miejsca pracy, tanich mieszkań, kontrola mediów lokalnych, brak tolerancji dla obcokrajowców. Można długo mówić o problemach małych miast. Wiele z nich (np. smog) dotyczy też dużych miejscowości, dotyka ich jednak w inny sposób i jest większa szansa na poprawę i chęci pracy że strony rządzących.
Na początku zapaść do mnie nie trafiała, za dużo problemów, które sama doskonale znam z autopsji i od znajomych osób. Nie miałam wrażenia ,,wyczerpania'' konkretnych zagadnień (np. zamykanie fabryk). Z każdą stroną jednak coraz bardziej przekonywałam się do koncepcji autora. Pokazał czytelnikom szeroki wachlarz problemów. Najbardziej zabrakło mi wykluczenia komunikacyjnego, ale to temat na osobną książkę.

Reportaż świetnie się czyta. Polecam wszystkim. I tym z małych, i z dużych miast.

Starsza Pani dostała skierowanie do specjalisty. Nie stać jej na wizytę prywatną, na NFZ jest długi czas oczekiwania. Pani w recepcji powiedziała, że gdy jutro przyjdzie wcześnie rano i ustawi się w kolejce, lekarz ją przyjmie. Niestety połączenia autobusowe na to nie pozwalają. Co postanawia seniorka? Całą noc spędzić w poczekalni, aby jutro być pierwsza.

Ta historia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Genialna literatura piękna.
Świetna nakreślona rzeczywistość lat 1985-90 w Chicago, historia homoseksualnych przyjaciół, którzy walczą z AIDS. Liczą na lek, ale też godne warunki leczenia (a czasem i umierania).
Główny bohater, Yale, zawodowo zajmuje się sztuką. Dynamiki nadaje część, w której Nora (ciotka zmarłego przyjaciela), pragnie przekazać do jego galerii wartościowe obrazy, zależy jej jednak, aby świat poznał historię ich autorów. Yale stawie to sobie za punk honoru i robi wszystko, aby Nora zobaczyła wystawę wymarzonej galerii. W historii jej przyjaciół sprzed lat można dostrzec zbieżność z wydarzeniami opisywanymi w książce.

Autorka przedstawia dwie ramy czasowe. Drugie wydarzenia dzieją się w Paryżu w 2015 roku. Fiona, przyjaciółka Yala, szuka swojej córki. Czeka ją kilka zaskakujących spotkań, a w tle tej historii także jest wystawa sztuki.
Paryska część jest zdecydowanie mniej wciągająca.

Minusem książki jest jej tempo, na początku akcja rozwija się powoli, by na koniec mocno przyśpieszyć z zakończeniem.

Świetnie się ją czyta, co jest zasługą zarówna autorki, jak i tłumacza.

Całość jest poruszająca i przejmująca. Takich nowych pozycji w literaturze pięknej nam trzeba.

Genialna literatura piękna.
Świetna nakreślona rzeczywistość lat 1985-90 w Chicago, historia homoseksualnych przyjaciół, którzy walczą z AIDS. Liczą na lek, ale też godne warunki leczenia (a czasem i umierania).
Główny bohater, Yale, zawodowo zajmuje się sztuką. Dynamiki nadaje część, w której Nora (ciotka zmarłego przyjaciela), pragnie przekazać do jego galerii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po tej książce można śmiało stwierdzić, że ,,Rosja to stan umysłu''.

Spodziewałam się większej liczby konkretnych informacji np. o zagrywkach politycznych Putina, które wpływają na jego ,wielkość'. Poznałam punkt widzenia społeczeństwa, które np. docenia, że emerytura przychodzi na czas, bo wcześniej tak ,dobrze' nie było. Swojego prezydenta podziwiają i kibicują mu, większość się cieszy z jego wydłużonej kadencji.

Putin jest wszechobecny w każdej rozmowie, Rosja nim żyje i nawet przy okazji kontrowersyjnych działań (Krym, Nawalny), jego notowania rosną. Stan umysłu Rosji się nie zmieni. Pytanie, jak jego działania wpłyną na świat? Miejmy nadzieję, że rzadko będzie nam o swojej ,wielkości' przypominał.

Po tej książce można śmiało stwierdzić, że ,,Rosja to stan umysłu''.

Spodziewałam się większej liczby konkretnych informacji np. o zagrywkach politycznych Putina, które wpływają na jego ,wielkość'. Poznałam punkt widzenia społeczeństwa, które np. docenia, że emerytura przychodzi na czas, bo wcześniej tak ,dobrze' nie było. Swojego prezydenta podziwiają i kibicują mu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chris Carter świetnie buduje napięcie i wprowadza czytelnika w historię. Moment kradzieży dziennika i odkrycie jego treści był idealnie dozowany. Autor skupił się na historii i mordercy oraz złodziejce, co jest dużym plusem, ponieważ większość czytelników już dokładnie zna Huntera i jego osobowość. Garcia i Kapitan Blake zostali niestety mocna zmarginalizowani i ich postacie w tej częściej były płytkie i sztuczne.

Brak wątku romantycznego pozwolił skupić się na tym, co w kryminale najważniejsze. Chociaż wpływ na to miało na pewno osobista tragedia autora, a pojedyncze spotkanie Huntera z byłą sympatią jest bardzo symboliczne.

Chris Carter świetnie buduje napięcie i wprowadza czytelnika w historię. Moment kradzieży dziennika i odkrycie jego treści był idealnie dozowany. Autor skupił się na historii i mordercy oraz złodziejce, co jest dużym plusem, ponieważ większość czytelników już dokładnie zna Huntera i jego osobowość. Garcia i Kapitan Blake zostali niestety mocna zmarginalizowani i ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Minimalistyczna i wypełniona emocjami książka.
Lubię u Małeckiego to, że w pozornie ,,lekkich'' w odbierze książkach wywołuje u mnie wiele refleksji i przemyśleń.

Osoby z niepełnosprawnością nie mają lekkiego życia, ale chyba każdy z nas wie, że możemy się od nich uczyć radości z małych rzeczy oraz szczerych i życzliwych emocji. Nastka, bohaterka, znajduje swoje szczęście każdego dnia. Bliscy i opiekunowie często muszą dostosować całe życie do ich rytmu dnia i wiele poświęcić. Małecki najdobitniej pokazuje to w historii siostry , która pomimo pełnego zrozumienia i miłości, podnosząc siostrę doznaje kontuzji, po której cała jej kariera może upaść. Jest jednak nauczona samodzielności i realizacji celów, nie lubi zawodzić, także siebie, więc walczy do końca.

Minimalistyczna i wypełniona emocjami książka.
Lubię u Małeckiego to, że w pozornie ,,lekkich'' w odbierze książkach wywołuje u mnie wiele refleksji i przemyśleń.

Osoby z niepełnosprawnością nie mają lekkiego życia, ale chyba każdy z nas wie, że możemy się od nich uczyć radości z małych rzeczy oraz szczerych i życzliwych emocji. Nastka, bohaterka, znajduje swoje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Justyna Kopińska od początku daje czytelnikom ,,bombę emocjonalną'' po której ciężko się pozbierać.
Wiele historii w tej książkę mnie przeraziło, ale najbardziej wstrząsnęła mną historia Mateusza. Ta śmierć pokazała, że traumy, które dzieci przeżyły u sióstr boromeuszek ciągle przechodzą na inne osoby i zbierają ,,żniwa''.

Dzieci w ośrodku u sióstr były poniżane, gwałcone, nie miały dobrych warunków sanitarnych, ubrań, o zabawkach nawet nie trzeba pisać. To bardzo mocna książka, która przeraża tym bardziej, że sytuacja miała miejsce jeszcze kilkanaście lat temu. Nigdy nie dowiemy się, ile osób zbagatelizowało swoje obowiązki, przykładając się do tragedii wychowanków ośrodka (czy nauczyciele nic nie widzieli? Sąsiedzi? Kuratorzy? Organy przyznające dotację?).
Niektóre fragmenty przywoływały w pamięci książkę Joanny Gierak-Onoszko ,,27 śmierci Toby'ego Obeda''. Tam również dzieci w internatach oraz szkołach przeżywały podobne traumy (na większą skalę). Obie instytucje prowadził KK. I pomimo całej złości na siostrę Bernadettę, na końcu pojawia się myśl, na ile ona również jest ofiarą KK? Żaden ekstremizm nie jest dobry, a fundamentalizm prowadzi do tragedii. O jednej z nich opowiada Justyna Kopińska w tej książce.

Justyna Kopińska od początku daje czytelnikom ,,bombę emocjonalną'' po której ciężko się pozbierać.
Wiele historii w tej książkę mnie przeraziło, ale najbardziej wstrząsnęła mną historia Mateusza. Ta śmierć pokazała, że traumy, które dzieci przeżyły u sióstr boromeuszek ciągle przechodzą na inne osoby i zbierają ,,żniwa''.

Dzieci w ośrodku u sióstr były poniżane,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka dzieli się na 27 krótkich opowiadań, relacji z życia Saudyjek.
W połowie książki, krótkie relacje zaczęły układać się w całość, dokładniej zakreślać przekrój Saudyjek, ich różnorodność.

Sytuacja kobiet w Arabii Saudyjskiej jest pełna paradoksów. Nie mogą przebywać same z mężczyzną, za to muszą przemieszczać się autem.. z kierowcą. Nie mogą same prowadzić, za to ich trzynastoletni synowie już mają takie prawa. Ciężko tu znaleźć sens, ale dla ich społeczeństwa to często oczywistość.
Kobiety twierdzą, że nie powinny kierować autem, przecież ,,na ulicach i tak już jest spory ruch''. Nie analizują tego, że ten ruch już generują, tylko z pozycji pasażerki.

Czy brak możliwości kierowania autem był dla Saudyjek przekleństwem, czy przywilejem? Wszystko zależy od sytuacji ekonomicznej rodziny. Jeśli stać ich na kierowcę, a mąż dba o żonę, będzie traktowana jak książniczka i być może nawet nie odczuje ograniczenia swoich praw. W przypadku mniej zamożnej rodziny i konserwatywnych mężów kobiety mogą nie wychodzić tygodniami.

Ograniczenia w stosunku do kobiet są rygorystyczne. Ich nieprzestrzeganie oznacza poważne konsekwencje. Mężczyźni również mają swoje obowiązki, jak np. utrzymanie rodziny. Jednak gdy ich zaniechają, nie muszą martwić się negatywnymi skutkami. W przypadku sprawy rozwodowej są zazwyczaj na wygranej pozycji.

Najbardziej wstrząsnęła mną historia dziennikarki, której brat przystawił lufę do skroni, gdy ta przedstawiła swoje zawodowe ambicje.

Saudyjki mogą już prowadzić samochody. Czy obyczajowość i nawyki społeczeństwa nadąży za zmianami politycznymi? Na razie pozostaje daleko z tyłu.

Książka dzieli się na 27 krótkich opowiadań, relacji z życia Saudyjek.
W połowie książki, krótkie relacje zaczęły układać się w całość, dokładniej zakreślać przekrój Saudyjek, ich różnorodność.

Sytuacja kobiet w Arabii Saudyjskiej jest pełna paradoksów. Nie mogą przebywać same z mężczyzną, za to muszą przemieszczać się autem.. z kierowcą. Nie mogą same prowadzić, za to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zaginięcie bliskiego, bez szybkiego odnalezienia, to dla mnie niewyobrażalnie trudne przeżycie. Jak funkcjonować z tyloma pytaniami, ze stratą, ale jeszcze nie żałobą?

Autorka przybliżyła nam emocje rodzin zaginionych chłopców, którzy zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Każda z opisanych osób przeszła ten proces inaczej. Najbliżej poznaliśmy historię mamy Szymona, która nigdy nie pogodziła się z brakiem odpowiedzi i analizowała wiele możliwości, część hipotez szybko obalała, w końcu dobrze znała swojego syna.

Należy pamiętać, że to książka na faktach, ale nie jest reportażem. Na początku traktowałam ją jako literaturę faktu (mój błąd), jednak przy rozdziale o księdzu Dominiku, szybko coś zaczęło mi nie pasować. Ciężko odróżnić część fabularyzowaną od potwierdzonych informacji. Czy autorka wymyśliła postać księdza, czy może komentarz w internecie (przytoczony w książce) o księdzu, który przygotowywał chłopców do bierzmowania, jest prawdziwy? W drugim przypadku jestem w stanie zrozumieć ten zabieg fabularyzacyjny. W innym, uważam to za tanie granie na emocjach czytelnika.

Jedna z matek żałuje, że jej syn zaginął w tamtych czasem. Opieszałość i podejście policji opisane w książce doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Ale czy teraz byłoby inaczej? Na pewno policja zareagowałaby inaczej, media społecznościowe szybko rozpowszechniły informacje o zaginionym, wielu ,,zwykłych'' ludzi podjęliby się poszukiwań, analizy swoich kamerek samochodowych itp. Jednak nawet dzisiaj mamy wielu zaginionych, którzy przepadają bez żadnego śladu i odnalezienia. Co jest prawdziwym dramatem dla ich rodzin i bliskich.

Całościowo książkę czyta się zadziwiająco łatwo i dobrze. Do momentu rozdziału o księdzu nie można doszukać się słabych stron.

To druga książka Anny Fryczkowskiej, która wpadła w moje ręce. Pierwszą była ,,Cyrkówka Marianna'' - skradła moje serce. W obydwu pozycjach autorka posiłkuje się prawdziwą historią, ale dodaje sporo fabuły. W ,,Cyrkówce..'' udało się to idealnie. W ,,Równonocy'' poszło najprawdopodobniej nieco za daleko.

Zaginięcie bliskiego, bez szybkiego odnalezienia, to dla mnie niewyobrażalnie trudne przeżycie. Jak funkcjonować z tyloma pytaniami, ze stratą, ale jeszcze nie żałobą?

Autorka przybliżyła nam emocje rodzin zaginionych chłopców, którzy zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Każda z opisanych osób przeszła ten proces inaczej. Najbliżej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Milan Kundera stworzył powieść wielowymiarową. Można ją odnieść do wielu aspektów, każdy czytelnik może znaleźć w niej coś ważnego dla siebie.

Mnie najbardziej ujął początek. Obraz przypadku, który maluje wyjątkowość chwili oraz pojęcie miłości Tomasza - kiedy kocha, może z kimś spać, tak po prostu. I trzymać się za rękę. W ten sposób okazywał miłość. Po pewnym czasie jednak tryb życia Tomasza (któremu zawsze towarzyszyły kochanki), zaczął mocno zakucać sen Teresy i wygodę wspólnego spania. Łączyła ich stała więź. Raz mocniejsza, innym razem słabsza, ale zawsze stała.

W książce można dopatrzeć się pewnej paralelności między wydarzeniami politycznymi (praska wiosna) a życiem prywatnym bohaterów.

Bohaterami książki nie są tylko Teresa i Tomasz (są ,,pierwszoplanowi''). Poznajemy też historię Sabiny, kochanki Tomasza i Franza, kochanka Sabiny. Ważny jest także Karenin, pies. Każdy rozdział i historia są zwinnie połączone przez autora.

Na skutek wydarzeń politycznych Tomasz jest zmuszony do częstych zmian zawodowych, władze starają się także manipulować jego moralami. Pomimo hulaszczego trybu życia ma jednak ułożone wartości. Czy porzucenie praktyki lekarskiej zmianiało go jako człowieka? Czy go określało? Autor nie daje nam jednoznacznej odpowiedzi. I skłania każdego czytelnika do osobnej refleksji.

Milan Kundera stworzył powieść wielowymiarową. Można ją odnieść do wielu aspektów, każdy czytelnik może znaleźć w niej coś ważnego dla siebie.

Mnie najbardziej ujął początek. Obraz przypadku, który maluje wyjątkowość chwili oraz pojęcie miłości Tomasza - kiedy kocha, może z kimś spać, tak po prostu. I trzymać się za rękę. W ten sposób okazywał miłość. Po pewnym czasie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chyba każdy autor chce napisać książkę uniwersalną. Przekazująca treści ważne zawsze, ponadczasowo. I taką książka jest dla mnie ,,Nie ma''. To pozycja, która mogę śmiało za kilkadziesiąt lat polecić swoim wnukom.

Pozycja co chwilę skłania do refleksji, czasem przedstawia brutalne oblicze świata, innym razem pozwala się uśmiechać do książki.

Wyprawa autora z ojcem do Pragi i opisanie jej w tak delikatny i precyzyjny sposób wywołuje zachwyt (dosłownie, takie pióro cieszy oczy i mózg). Mariusz Szczygieł opisał nie tylko swoje relacje z ojcem, ale też jego relacje z Czechami, które są dla nich znaczące w życiu.

Muszę też podziękować za przedstawienie Tomasza Górnickiego, odważnego rzeźbiarza. Przy okazji została zinterpretowana rzeźba, którą kiedyś widziałam i totalnie nie doceniłam. Teraz patrzę na nią inaczej (słuchaj/patrz/krzycz). Panie Mariuszu, dziękuję!

Bombkę autor zostawił prawie na sam koniec. Co z jednej strony było dobrym posunięciem, bo historia o Tomaszku i jego opiekunce mogła zdominować całą książkę. Z drugiej zaś, zostawienie jej na sam koniec to jak dorzucić maratończykowi na mecie dodatkowe 10 km. z pełną prędkością. To reportaż którego się nie zapomina. Opisane okrucieństwo przerazi i przeczołga emocjonalnie każdego czytelnika.

Ta książka to prawdziwe ,exegi monumentum' autora.

(Brak dziesiątki to skutek kilku słabszych reportaży, które nie zapadły w pamięć).

Chyba każdy autor chce napisać książkę uniwersalną. Przekazująca treści ważne zawsze, ponadczasowo. I taką książka jest dla mnie ,,Nie ma''. To pozycja, która mogę śmiało za kilkadziesiąt lat polecić swoim wnukom.

Pozycja co chwilę skłania do refleksji, czasem przedstawia brutalne oblicze świata, innym razem pozwala się uśmiechać do książki.

Wyprawa autora z ojcem do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wejście na Broad Peak zimą to wyczyn niemal nadludzki. Napisanie reportażu, opierającego się na rozmowach z himalaistami, którzy mają w sobie wiele żalu, goryczy i zero chęci do współpracy to wyzwanie dla bardzo zdeterminowanego i pewnego siebie reportażysty. Jacek Hugo-Bader sprawdził się w tej roli bardzo dobrze. Czasem nadmiar jego opinii i podejścia jest przytłaczający, ale co innego zrobić, kiedy nie wiesz, co siedzi w głowie Twoich towarzyszy? To była dobra droga.

Autor pozwolił nam współtowarzyszyć w swojej górskiej wyprawie. I chociaż nie wchodził z Jackiem Berbeką i Jawieniem po Tomka i Maćka, a nawet nie poznał ich myśli, to w słowach udało mi się oddać charakter i klimat akcji poszukiwawczej.

Czy książka pozwala nam zrozumieć himalaistów? Czy może pokazuje, że to ich własne, szaleńcze ryzyko? Pomimo dużej subiektywności, na to pytanie autor nie daje czytelnikom odpowiedzi. Każdy z nas musi sam odpowiedzieć na to pytanie.

Postawa Adama Bieleckiego najpierw denerwuje, później pozwala zrozumieć, na końcu rodzi się nawet współczucie. Media i oskarżenia zabrały mu czas żałoby, nie pozwoliły na emocjonalne dojście do siebie. Pytanie, czy mogą to jakkolwiek osądzać osoby, których tam wtedy nie było? Nawet Ci, którzy przekroczyli granicę 8000 m., a nie byli na danej wyprawie, nie mogą wiedzieć, jakie warunki i emocje towarzyszyły himalaistom. Jedyne co możemy zrobić, to uszanować ich szaleństwo.

Wejście na Broad Peak zimą to wyczyn niemal nadludzki. Napisanie reportażu, opierającego się na rozmowach z himalaistami, którzy mają w sobie wiele żalu, goryczy i zero chęci do współpracy to wyzwanie dla bardzo zdeterminowanego i pewnego siebie reportażysty. Jacek Hugo-Bader sprawdził się w tej roli bardzo dobrze. Czasem nadmiar jego opinii i podejścia jest przytłaczający,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Żadna praca nie hańbi. Czasem uszlachetnia, czasem denerwuje, ale nigdy nie hańbi.
Wokół pracy mamy jednak wiele negatywnych uczuć. Olga Gitkiewicz pozwala nam odczuć te emocje np. przy historii kierowcy Huberta lub zmarłego na budowie mężczyzny, którego szef podrzucił na przystanek..
I to właśnie w osobach zarządzających znajduję źródło wszelkich problemów.
Historia dziadków autorki była ciekawa i.. rozczulająca. Po lekturze mam ochotę usiąść na krześle w kuchni z jej babcią i porozmawiać o nitkach :)

Żadna praca nie hańbi. Czasem uszlachetnia, czasem denerwuje, ale nigdy nie hańbi.
Wokół pracy mamy jednak wiele negatywnych uczuć. Olga Gitkiewicz pozwala nam odczuć te emocje np. przy historii kierowcy Huberta lub zmarłego na budowie mężczyzny, którego szef podrzucił na przystanek..
I to właśnie w osobach zarządzających znajduję źródło wszelkich problemów.
Historia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Połączenie reportażu z poetyckim kunsztem to domena Hanny Krall.
Mocno zapadło mi w pamięci porównanie Umschlagplatz do ataku na Word Trade Center, wyjścia na stronę aryjską do odjazdu z miejsca tragedii 11 września, gdzie nieświadomi ludzie w kawiarniach nie wiedzieli jeszcze, co mogło spotkać ich bliskich.
Relacja synowej i ,,matki jej męża'' pokazuje, jaki wpływ na nie mają nieprzepracowane emocje, traumy i brak szczerych rozmów.
Całość nieco przypominało mi portugalski ,,Upadek'', który także podkreśla wpływ tragicznych przeżyć na kolejne pokolenia.
,,Synapsy...'' czyta się tak wyśmienicie, że przeczytanie ostatniej strony aż smuci. Bo chce się więcej.

Połączenie reportażu z poetyckim kunsztem to domena Hanny Krall.
Mocno zapadło mi w pamięci porównanie Umschlagplatz do ataku na Word Trade Center, wyjścia na stronę aryjską do odjazdu z miejsca tragedii 11 września, gdzie nieświadomi ludzie w kawiarniach nie wiedzieli jeszcze, co mogło spotkać ich bliskich.
Relacja synowej i ,,matki jej męża'' pokazuje, jaki wpływ na nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę czyta się przyjemnie. Powiedziałabym, że to delikatne wejście w świat chasydów. Osoby, które już nieco wiedzą o tej społeczności nie znajdują tutaj nic nowego.
W moim odczuciu zabrakło czegoś, co odróżni tę książkę od innych reportaży w tym temacie.

Książkę czyta się przyjemnie. Powiedziałabym, że to delikatne wejście w świat chasydów. Osoby, które już nieco wiedzą o tej społeczności nie znajdują tutaj nic nowego.
W moim odczuciu zabrakło czegoś, co odróżni tę książkę od innych reportaży w tym temacie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na początku byłam nieco rozczarowana tematyką reportaży, gdyż spodziewałam się wszystkich tematycznie powiązanych z głównym tytułem. Po zakończeniu czytania doceniałam ten zabieg, tyle reportaży o ciężkiej tematyce (jak w przypadku dziewczynki molestowanej przez księdza) to byłoby dla mnie za dużo. Autorka utrzymała balans, dzięki czemu po odłożeniu książki nie popada się w depresję.
Każdy reportaż był mocny, cały zbiór to czyste ,,mięso'', nie uświadczymy tutaj lania wody i niepotrzebnych dygresji.

Na początku byłam nieco rozczarowana tematyką reportaży, gdyż spodziewałam się wszystkich tematycznie powiązanych z głównym tytułem. Po zakończeniu czytania doceniałam ten zabieg, tyle reportaży o ciężkiej tematyce (jak w przypadku dziewczynki molestowanej przez księdza) to byłoby dla mnie za dużo. Autorka utrzymała balans, dzięki czemu po odłożeniu książki nie popada się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakub Małecki już na stałe trafił do mojego literackiego serca.
Pisze prosto, ale poetycko, bezpretensjonalnie. Jego książki można pochłaniać w całości.
W ,Rdzy'' znalazłam wiele o relacjach międzyludzkich. Osoby różnią się, dojrzewają, krzywdzą, ale ciągle są jednym społeczeństwem. Lokalność odgrywa tutaj dużą rolę. Pokazana jest pewna przynależność społeczna, od której nie sposób odejść. Tak też jest w życiu - nawet, jeśli z danego miejsca się przeniesiemy, to zawsze jego cząstka, ślad, zostanie w nas samych.
Urzekła mnie historia Tośki, jest dla mnie obrazem osoby, która o wszystkich chce zadbać, nawet nie wpadając na pomysł zadbania o samą siebie.
Panie Jakubie, dziękuję za kolejną książkową przygodę!

Jakub Małecki już na stałe trafił do mojego literackiego serca.
Pisze prosto, ale poetycko, bezpretensjonalnie. Jego książki można pochłaniać w całości.
W ,Rdzy'' znalazłam wiele o relacjach międzyludzkich. Osoby różnią się, dojrzewają, krzywdzą, ale ciągle są jednym społeczeństwem. Lokalność odgrywa tutaj dużą rolę. Pokazana jest pewna przynależność społeczna, od której...

więcej Pokaż mimo to