rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Trochę więcej oczekiwałam po tej pozycji. Choć grzechem by było powiedzieć, że nie było kilka historii, o których nie słyszałam. Ale mimo wszystko, w swoim życiu czytałam lepsze książki na ten temat
Brakowało mi stanowczo głębszej i bardziej szczegółowej analizy spraw.

Trochę więcej oczekiwałam po tej pozycji. Choć grzechem by było powiedzieć, że nie było kilka historii, o których nie słyszałam. Ale mimo wszystko, w swoim życiu czytałam lepsze książki na ten temat
Brakowało mi stanowczo głębszej i bardziej szczegółowej analizy spraw.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zachęcona tytułem i opisem, uznałam, że przecież muszę, ale to muszę mieć ją na własność! I tak pięknie się złożyło, że akurat jechałam na wakacje, więc książka idealna do samolotu i na plażę! Zaczęłam chłonąć ją jak gąbka, tylko hmm, ciągle coś mi nie pasowało?! Książka napisana została przez lekarza, który odbywał roczny staż na oddziale psychiatrycznym w jednym z amerykańskich szpitali. I tak czytam i czytam i ciągle czekam na tych psychopatów. I fakt, doczekałam się jednego, potwora w ludzkiej skórze, bo inaczej go nie można nazwać. Ale tak naprawdę nie o nim była książka (co trochę mnie rozczarowało po części, bo jednak tytuł dawał do zrozumienia jednoznacznie, ale jak widać marketing robi swoje). W książce jest ogrom smutnych i niejednokrotnie dramatycznych historii ludzi, którzy cierpią przez choroby psychiczne i często poprzez dziurawy system opieki są traktowani jak zwykle śmieci i trafiają właśnie do śmietnika, jak nazywają szpital lekarze. Nasz narrator i jednocześnie główny bohater książki obnaża system, co pokazuje jak wiele tam trzeba zmienić. Książka pozwala spojrzeć na problem z obu stron. Czytając robi mi się naprawdę szkoda tych ludzi, ludzi którym często nie można pomóc mimo chęci. Ale też mi szkoda lekarzy, którzy poświęcają wiele dla tej pracy.
Książkę czyta się bardzo szybko, osobiście polecam, chociaż jest w niej dużo smutnych historii.

Zachęcona tytułem i opisem, uznałam, że przecież muszę, ale to muszę mieć ją na własność! I tak pięknie się złożyło, że akurat jechałam na wakacje, więc książka idealna do samolotu i na plażę! Zaczęłam chłonąć ją jak gąbka, tylko hmm, ciągle coś mi nie pasowało?! Książka napisana została przez lekarza, który odbywał roczny staż na oddziale psychiatrycznym w jednym z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Może zacznę od tego, że zanim przeczytałam "Kod otyłości" już od roku byłam na diecie niskowęglowej, ale z własnej ciekawości świata zapoznałam się z tą pozycją. Lekarzem z wykształcenia nie jestem, ale książka jest napisana prostym i zrozumiałym językiem. Wiedza zawarta w niej może wielu osobom ułatwić odnalezienie sposobu na walkę z nadwagą. Fakt, dla wielu osób dziwne może okazać się, że cukier, węglowodany rafinowane i przetworzone jedzenie powodują tycie, a nie jak to przez całe życie uczono nas w szkole jakie to tłuszcze są złe. Czasem warto sięgnąć właśnie po taka książkę, poświęcić weekend na jej przeczytanie i przeanalizować swoje nawyki żywieniowe. Osobiście polecam :)

Może zacznę od tego, że zanim przeczytałam "Kod otyłości" już od roku byłam na diecie niskowęglowej, ale z własnej ciekawości świata zapoznałam się z tą pozycją. Lekarzem z wykształcenia nie jestem, ale książka jest napisana prostym i zrozumiałym językiem. Wiedza zawarta w niej może wielu osobom ułatwić odnalezienie sposobu na walkę z nadwagą. Fakt, dla wielu osób dziwne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Dawno się tak nie rozczarowałam jak podczas czytania tej książki. Miało być mrocznie, intrygująco, zaskakująco. A było nudno, za długo, chwilami wręcz niesmacznie a ogólnie nudno.
Dość uboga fabuła, ciągle krążąca wokół historii Zamku Książ i księżnej Daisy ( co było niemalże na każdej stronie podkreślane), stereotypowość aż do bólu postaci drugo i trzecioplanowych, pomysł na samą historię dość banalny.
Cóż, jak widać, nie mój gust ;)

Dawno się tak nie rozczarowałam jak podczas czytania tej książki. Miało być mrocznie, intrygująco, zaskakująco. A było nudno, za długo, chwilami wręcz niesmacznie a ogólnie nudno.
Dość uboga fabuła, ciągle krążąca wokół historii Zamku Książ i księżnej Daisy ( co było niemalże na każdej stronie podkreślane), stereotypowość aż do bólu postaci drugo i trzecioplanowych, pomysł...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jako mieszkanka Piotrkowa i sąsiadka Trynkiewicza chcąc nie chcąc znam historię od młodości. Miałam 3 lata kiedy to wszystko się wydarzyło, moja siostra 4. Tata pracował z jednym z ojców zamordowanych dzieci. Historię Mariusza Trynkiewicza zna chyba każdy w Piotrkowie. Inteligentny, nieśmiały nauczyciel - morderca. Brzmi naprawdę koszmarnie i tak było.
Reportaż pani Ewy Żarskiej próbuje przybliżyć sprawę Trynkiewicza przed laty i po 30 latach. Na duży plus można uznać fragmenty zeznań świadków, daję nam to bliższy obraz całej sprawy. Autorka stara się poprzez wywiady z rodzinami oraz osobami biorącymi udział w sprawie pokazać inne oblicze tej sprawy. Najlepiej zobrazował to wywiad z bratem Tomka, który stwierdził, że przez 30 lat wszyscy interesowali się Trynkowieczem, a nikt rodzinami zabitych dzieci.
Sprawa jak dla mnie pozostawia wiele niedomówień i niespójności, ale tego już się nie dowiemy. Złapano sprawcę, a sprawa uległa przedawnieniu.
Polecam, warto czasem poznać sprawę od strony rodziny mordercy i rodzin jego ofiar.

Jako mieszkanka Piotrkowa i sąsiadka Trynkiewicza chcąc nie chcąc znam historię od młodości. Miałam 3 lata kiedy to wszystko się wydarzyło, moja siostra 4. Tata pracował z jednym z ojców zamordowanych dzieci. Historię Mariusza Trynkiewicza zna chyba każdy w Piotrkowie. Inteligentny, nieśmiały nauczyciel - morderca. Brzmi naprawdę koszmarnie i tak było.
Reportaż pani Ewy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Rozmowy z seryjnymi mordercami" to nie pierwsza tego typu książka w mojej kolekcji (i zapewne nie ostatnia). Tematem interesuję się od lat, przeczytałam dziesiątki książek o tej tematyce i nie ukrywam, że miałam świadomość, że większość tych "bohaterów" znałam wcześniej. Sam tytuł sugeruję, że to będą rozmowy z tymi osobami. Dla mnie byłoby to coś nowego i naprawdę ciekawego. Autorem jest Christopher Berry - Dee, kryminolog śledczy, co było zapowiedzią tego, że faktycznie, jest to osoba która ma możliwość bezpośredniego kontaktu z seryjnymi mordercami, ma możliwość zapoznania się z aktami spraw.
Czyli wszystko brzmi naprawdę ciekawie, i tu pojawia się mały, a może właśnie największy problem tej książki. Tytuł sugeruję, że będzie ona się w składać z rozmów, a w rzeczywistości tych rozmów jest bardzo mało. Są rozdziały w których nie ma absolutnie ani jednego cytatu rozmów. Książka mocno skupia się na opisaniu życia ( duży nacisk stawiany jest na przybliżenie ich dzieciństwa, które miało bardzo mocny wpływ na dalsze ich życie jako morderców). oraz popełnionych przez nich zbrodni. Dużo jest również opisów samych przestępstw (nie polecam osobą wrażliwym, przypominam, to są prawdziwe historię), jak i opisów przebiegu procesów.
Ok, to nie jest tak, że mnie się ta książka nie podobała, czy rozczarowała mnie. Książka obnaża niedoskonałości pracy policji, sądów, korupcję jak i szukanie "kozła ofiarnego" tylko po to, aby zamknąć jak największą ilość spraw.
Autor ukazuję również to drugie oblicze tych ludzi, w większości molestowanych ofiar przemocy we własnej rodzinie, zadając jednocześnie pytanie, czy można było tego uniknąć? Pojawia się pytanie, czy człowiek rodzi się mordercą, czy to wpływ środowiska w którym spędzamy dzieciństwo i to jakie ono było?
Mimo lekko mylącego tytułu, polecam gorąco!

"Rozmowy z seryjnymi mordercami" to nie pierwsza tego typu książka w mojej kolekcji (i zapewne nie ostatnia). Tematem interesuję się od lat, przeczytałam dziesiątki książek o tej tematyce i nie ukrywam, że miałam świadomość, że większość tych "bohaterów" znałam wcześniej. Sam tytuł sugeruję, że to będą rozmowy z tymi osobami. Dla mnie byłoby to coś nowego i naprawdę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy kolejna próba naprawienia zdrowia i zrzucenia resztki tłuszczyku okazywała się porażką, a lekarze ciągle nie byli pewni co mi może być, gdzieś los zesłał mi informacje o diecie ketogenicznej. Postanowiłam zakupić książkę, która została napisana przez człowieka, który sam na sobie ją przetestował. Książka napisana jest prostym językiem, nie trzeba być lekarzem, ani dietetykiem, żeby zrozumieć o co chodzi w "keto". Czytając "Dietę..."stopniowo dowiadujemy się o historii powstania diety ketogenicznej, poznajemy historię osób którym ketoza pomogła naprawić zdrowie i pomóc schudnąć, mamy tu również przepisy, ale przede wszystkim mamy tu wyjaśnione jak dużą krzywdę robimy sami sobie naszymi złymi nawykami żywieniowymi. Sama jestem tego przykładem. Ok, nie mówię, że ta dieta (sposób żywienia) jest dla wszystkich, bo nie jest, ale czasem warto przeczytać coś co napisał ktoś mądrzejszy od nas i samemu wyciągnąć z tego wnioski nim uznamy już z góry "że nie".
Polecam wszystkim którzy mają otwarte umysły i dla tych którzy szukają sposobu na poprawę swojego zdrowia i życia!

Kiedy kolejna próba naprawienia zdrowia i zrzucenia resztki tłuszczyku okazywała się porażką, a lekarze ciągle nie byli pewni co mi może być, gdzieś los zesłał mi informacje o diecie ketogenicznej. Postanowiłam zakupić książkę, która została napisana przez człowieka, który sam na sobie ją przetestował. Książka napisana jest prostym językiem, nie trzeba być lekarzem, ani...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fanką książek Miłoszewskiego stałam się po przeczytaniu trylogii o Teo Szackim. Już wtedy kupił sobie mnie w całości jako wierną fankę swojej twórczości.
Skoro tak polubiłam Jego styl, to z całą przyjemnością sięgnęłam po "Jak zawsze". I jak ogromne było moje zaskoczenie. Całkowicie inny styl, historia, pomysł na książkę. I nie mówię, że to źle, to pokazuję, jak dobrym pisarzem jest Miłoszewski. Pomysł na alternatywną przeszłość do której trafiają główni bohaterowie powieści, to strzał w dziesiątkę. Inteligentna, często zabawna, trochę ironiczna, ale przede wszystkim dobrze napisana historia o tym, "co by było gdybym"...
Czytając sami zadajemy sobie pytanie, jak my byśmy się zachowali w takiej sytuacji. Przeczytajcie koniecznie i zobaczcie jakie decyzje podjęli bohaterowie książki.

Fanką książek Miłoszewskiego stałam się po przeczytaniu trylogii o Teo Szackim. Już wtedy kupił sobie mnie w całości jako wierną fankę swojej twórczości.
Skoro tak polubiłam Jego styl, to z całą przyjemnością sięgnęłam po "Jak zawsze". I jak ogromne było moje zaskoczenie. Całkowicie inny styl, historia, pomysł na książkę. I nie mówię, że to źle, to pokazuję, jak dobrym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Śmierć dotyczy każdego z nas. Ale kiedy mówimy o umieraniu młodych osób, temat staje się bardzo delikatny i bolesny. Czy powinno się pisać na takie tematy? Myślę, że tak, ale jeśli piszę się w takim stylu jak zrobił to John Green. Subtelnie, delikatnie a czasem nawet z lekkim mrugnięciem oka do czytelnika.
Kiedy wydaje Ci się, że ta książka będzie smutna, to tak masz rację, są chwile kiedy będziesz mieć łzy w oczach, ale to przede wszystkim książka o walce, miłości i odwadze, bo umieranie to ogromna odwaga.
Polecam mocno każdemu, książka naprawdę warta polecenia, w szczególności w obecnych czasach.

Śmierć dotyczy każdego z nas. Ale kiedy mówimy o umieraniu młodych osób, temat staje się bardzo delikatny i bolesny. Czy powinno się pisać na takie tematy? Myślę, że tak, ale jeśli piszę się w takim stylu jak zrobił to John Green. Subtelnie, delikatnie a czasem nawet z lekkim mrugnięciem oka do czytelnika.
Kiedy wydaje Ci się, że ta książka będzie smutna, to tak masz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Rzadko mi się zdarza, żebym najpierw obejrzała ekranizację książki, a dopiero później czytała książkę. W tym przypadku tak właśnie było. Choć bałam się, nie ukrywam. Poziom serialu, był tak wysoki, że niemalże byłam pewna, że książka mnie rozczaruję. Już pierwsze strony uspokoiły mnie, poziom i styl Jakuba Żulczyka, bardzo przypadły mi do gustu i mimo, że znałam fabułę, czytało się świetnie! Bardzo specyficzny język (duża ilość wulgaryzmów), nie każdemu może przypaść do gustu, ale miejmy na uwadze, że to książka o handlarzu narkotyków, gangsterach, tu raczej nie spotkamy jednorożców biegających po łąkach (chociaż po słynnym towarze sprzedawanym przez Jacka, wszystko jest możliwe ;) ).
Historia może wydaje się banalna, współczesna Warszawa, brudna, pełna młodych ludzi marzących o innym świecie, lepszej przyszłości, spełnieniu marzeń, ucieczce z małego miasteczka do wielkiej stolicy. Realia jednak przytłaczają, w tygodniu praca w korpo, weekendami imprezowanie po modnych warszawskich klubach. A gdzie modne kluby, tam i...Jacek. Jacek też uciekł, uciekł z Olsztyna do Warszawy, miał skończyć ASP, ale skończył jako diler narkotyków, ten do którego dzwonią kiedy jest nagła potrzeba. Dzwonią Ci piękni i bogaci w środku nocy, dzwonią kiedy jest potrzeba. Jacek jest zawsze, małomówny, dyskretny, ma swoje zasady i nigdy nie zadaję zbędnych pytań. Ale będąc dilerem, nigdy nie jest prosto, zawsze pracujesz dla kogoś i zawsze ten ktoś ma wrogów.
Z pozoru ułożone życie Jacka, nagle zmienia się w wyścig, którego stawką jest jego życie.
Czytając książkę, czytelnik wręcz czuję ten bród i smród Warszawy, ten cały zakłamany świat jaki kreujemy sami sobie, życie na kredyt, praca w korpo po 12 godzin, żeby stać Cię było na życie. Świat ludzi sławnych i bogatych przedstawiony tak realistycznie, że aż przesiąknięte jest smrodem zgnilizny...
Mimo iż czytałam książkę rok temu, nadal mam ją w głowie. Osobiście polecam. Mocna książka, dobrze napisana, polecam.

Rzadko mi się zdarza, żebym najpierw obejrzała ekranizację książki, a dopiero później czytała książkę. W tym przypadku tak właśnie było. Choć bałam się, nie ukrywam. Poziom serialu, był tak wysoki, że niemalże byłam pewna, że książka mnie rozczaruję. Już pierwsze strony uspokoiły mnie, poziom i styl Jakuba Żulczyka, bardzo przypadły mi do gustu i mimo, że znałam fabułę,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Ja, pustelnik. Autobiografia Piotr Pustelnik, Piotr Trybalski
Ocena 7,6
Ja, pustelnik.... Piotr Pustelnik, Pi...

Na półkach: ,

Kiedy zrobiła się "moda" na bycie znawcą himalaizmu i komentowanie dramatycznych wydarzeń na Nanga Parbat, jedna ze stacji radiowych postanowiła wyemitować audiobooka Pana Piotra Pustelnika. A ponieważ i tak słucham tej stacji, gdzieś tam obiły mi się o uszy fragmenty książki. I muszę przyznać, że mimo, iż kocham łazić po górach, to znawcą tematu nigdy bym się nie nazwała.
Zaintrygowana tym co usłyszałam, pogrzebałam i znalazłam całość właśnie w formie audiobooka, czytanego przez Pana Ireneusza Czopa.
Muszę przyznać, że książkę słucha się fantastycznie ( duża w tym zasługa Pana Ireneusza :) ), mimo ogromnego, bo niemal dwudziestoletniego doświadczenia, słychać ogromny szacunek, pasję i respekt Pana Piotra do gór i do ludzi z którymi miał okazję wspinać się.
Książka jest przepełniona wspaniałymi historiami, często zabawnymi, ale i bardzo często pełnymi smutku, ludzkich dramatów i śmierci.
Ale to co najbardziej zapadło mi w pamięci, to to, że Jego droga wcale nie była usłana różami, nie wszystko przychodziło mu łatwo, ale właśnie swoją ogromną determinacją pokazał całemu światu, że da się, że można!
Dla mnie jako czytelnika świetna nauka pokory i pokazanie, że chcieć, to móc!
Książkę polecam każdemu, nie tylko miłośnikom gór! ;)

Kiedy zrobiła się "moda" na bycie znawcą himalaizmu i komentowanie dramatycznych wydarzeń na Nanga Parbat, jedna ze stacji radiowych postanowiła wyemitować audiobooka Pana Piotra Pustelnika. A ponieważ i tak słucham tej stacji, gdzieś tam obiły mi się o uszy fragmenty książki. I muszę przyznać, że mimo, iż kocham łazić po górach, to znawcą tematu nigdy bym się nie nazwała....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fanką przewidywalnych książek pokroju "Dziennika Bridget Jones" nie jestem, ale muszę przyznać,że sięgnęłam po nią ze względu na obejrzaną wcześniej ekranizację ( czego to człowiek nie ogląda znieczulony lekami przeciwbólowymi po operacji ;) ). Film był naprawdę przyzwoity, a to tak naprawdę dzięki obsadzie :).
Zachęcona tym, sięgnęłam po książkę. I cóż tu powiedzieć z tego miejsca mam? Przewidywalna bardzo, połowa książki to ciągle to samo, nie mogę powiedzieć, bo w drugiej części trochę się rozkręciła i pośmiałam się ( bez leków ). Ale tak naprawdę do ostatniej strony czekałam na jakiś przełom i choć trochę zaskoczenia. Niestety nic z tego nie otrzymałam...
Plusem książki jest to,że czyta się ją naprawdę szybko ( mnie zajęło to 5 godzin ). Z całą pewnością jest to o niebo lepsza pozycja, niż ten cały Grey,można powiedzieć, że książka w sam raz na gorące dni, dobrze komponująca się ze szklanką wody z cytryną, lub czymś bardziej wyskokowym ;)

Fanką przewidywalnych książek pokroju "Dziennika Bridget Jones" nie jestem, ale muszę przyznać,że sięgnęłam po nią ze względu na obejrzaną wcześniej ekranizację ( czego to człowiek nie ogląda znieczulony lekami przeciwbólowymi po operacji ;) ). Film był naprawdę przyzwoity, a to tak naprawdę dzięki obsadzie :).
Zachęcona tym, sięgnęłam po książkę. I cóż tu powiedzieć z tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

I co ja mam począć ?
Moje pierwsze spotkanie z Alex - to "Dotyk zła" i tu przeżyłam bardzo miłe zaskoczenie! Czytało się naprawdę dobrze,przyjemnie i szybko. Czego nie mogę powiedzieć o "Truciźnie" - tu było wręcz odwrotnie. Ja tej książki nie czytałam, ja ją męczyłam i to naprawdę długo!
Styl jakim napisana jest książka, może nie jest zły, ale coś mi nie pasowało w tej historii.Przez pierwszą połowę akcja ciągnie się niczym makaron do spagetti.Później pojawia się jakieś dziwne przeskakiwanie między jednym a drugim wątkiem męczyło mnie i przyznaję,że kilka razy musiałam wracać kilka stron wcześniej,żeby ogarnąć co się dzieje...Sporo tu również wątków, które nie są w żaden sposób wyjaśniane.
Przyznaję,że gdybym zaczęła przygodę z książkami Alex od "Trucizny" właśnie, nie sięgnęłabym już więcej po Jej książki ;)
"Trucizna" to średnich lotów thriller,który mogę polecić jako lek na bezsenność ;)

I co ja mam począć ?
Moje pierwsze spotkanie z Alex - to "Dotyk zła" i tu przeżyłam bardzo miłe zaskoczenie! Czytało się naprawdę dobrze,przyjemnie i szybko. Czego nie mogę powiedzieć o "Truciźnie" - tu było wręcz odwrotnie. Ja tej książki nie czytałam, ja ją męczyłam i to naprawdę długo!
Styl jakim napisana jest książka, może nie jest zły, ale coś mi nie pasowało w tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Tak, tak i jeszcze raz tak!
Jeśli jeszcze ktoś miał wątpliwości co do tego na czym polega fenomen książek Jo Nesbo, niech przeczyta "Trzeci klucz"!
Muszę przyznać, że idę w zaparte i czytam wszystkie tomy kolejno, jeden po drugim i póki co z każdym tomem jest lepiej.
"Trzeci klucz" naprawdę spełnił moje oczekiwania, czyta się świetnie i to kolejny raz zasługa barwnego języka jakim posługuję się autor, do tego oczywiście świetny pomysł na całą historię, która już od pierwszego rozdziału przykuwa naszą uwagę, utrzymuję się do samego końca i nie pozwala na długo o niej zapomnieć.
Nesbo zadbał o to, co w kryminale najważniejsze - zaskakujące zakończenie!
Akcja toczy się dynamicznie, a pisarz wprowadza nas w kilka wątków jednocześnie. Jest to tak dobrze przeprowadzony zabieg, że nawet nie odczuwamy tego czytając książkę, wręcz chcemy więcej i więcej.
I znów bardzo dobrze przemyślana fabuła w połączeniu z ( jak dla mnie ) barwnym, błyskotliwym i niepowtarzalnym stylem tworzy coś co naprawdę można nazwać genialną książką.
Hole musi tym razem stawić czoła nie tylko bezwzględnemu mordercy, ale również własnej mrocznej przeszłości... Zadanie do łatwych nie należy, jak sobie z tym wszystkim poradzi Hole? Warto sięgnąć po książkę i samemu to sprawdzić!

Jak dla mnie pozycja obowiązkowa!

Gorąco polecam!

Tak, tak i jeszcze raz tak!
Jeśli jeszcze ktoś miał wątpliwości co do tego na czym polega fenomen książek Jo Nesbo, niech przeczyta "Trzeci klucz"!
Muszę przyznać, że idę w zaparte i czytam wszystkie tomy kolejno, jeden po drugim i póki co z każdym tomem jest lepiej.
"Trzeci klucz" naprawdę spełnił moje oczekiwania, czyta się świetnie i to kolejny raz zasługa barwnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Długo zwlekałam z sięgnięciem po tą książkę, przyznaję. Kiedy już się za nią zabrałam,nie ukrywam , liczyłam, że książka pochłonie mnie bez granic, zarwę noc, żeby się dowiedzieć jaki będzie jej finał. Niestety, bardzo się rozczarowałam. Licząc na efekt wow, otrzymałam efekt nuuuda. Historia od pierwszych stron jest przewidywalna jak akcja w "Modzie na sukces" i niestety podobnie wygląda kwestia dialogów...Zarys psychologiczny nie istnieje a szkoda, bo jeszcze tym by można było choć trochę powalczyć. Nie można powiedzieć, bo było kilka dobrych fragmentów, ale niestety ginęły w gąszczu przeciętności całej historii i stylu pisania - język jakim posługuję się pisarka jest przeciętny, brakuję tu metafor, dobrych opisów i bardziej rozbudowanego słownictwa. Ale prawdziwym gwoździem do trumny tej książki było zakończenie, które mnie dobiło. Tak to jest chyba to słowo. Ponieważ posiadam tą książkę w wersji e-book, byłam pewna, że mam jakąś wybrakowaną wersję - no niestety nie. ( poszłam aż do Empiku i sprawdziłam zakończenie czy jest takie samo :D )
Kolejny raz na przykładzie "Za zamkniętymi drzwiami", udowodniono, że "reklama dźwignią handlu" i dobry PR to podstawa. A stan konta rośnie... ;)

Długo zwlekałam z sięgnięciem po tą książkę, przyznaję. Kiedy już się za nią zabrałam,nie ukrywam , liczyłam, że książka pochłonie mnie bez granic, zarwę noc, żeby się dowiedzieć jaki będzie jej finał. Niestety, bardzo się rozczarowałam. Licząc na efekt wow, otrzymałam efekt nuuuda. Historia od pierwszych stron jest przewidywalna jak akcja w "Modzie na sukces" i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem książki, mroczna, trzymająca w napięciu i nieprzewidywalna.
Od pierwszych stron, autor wprowadza klimat który stopniowo wciąga nas i nie pozwala oderwać się od książki.
Pierre Lemaitre stworzył świetny thriller psychologiczny, który na długi czas zapada w pamięć czytelnikowi.
Nastrój jaki został stworzony poprzez dwie genialnie napisane narracje, daje czytelnikowi poczucie bycie czynnym uczestnikiem całej historii. Autor prowokuję nas historią, bawi się naszymi emocjami i wyciąga nas w swoją grę...muszę przyznać, że podoba mi się to! :)

Sofie ma udane życie, jest szczęśliwa, ma kochającego męża, piękny dom, jest spełniona zawodowo. Wszystko wydaję się idealne. Do momentu kiedy Sofie zauważa zmiany w swoim życiu - zaniki pamięci. Z czasem zaniki pojawiają się coraz częściej i powoli jej życie zaczyna się rozpadać na małe kawałeczki...

Z całą pewnością jeszcze nie raz sięgnę po książki tego autora!

Muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem książki, mroczna, trzymająca w napięciu i nieprzewidywalna.
Od pierwszych stron, autor wprowadza klimat który stopniowo wciąga nas i nie pozwala oderwać się od książki.
Pierre Lemaitre stworzył świetny thriller psychologiczny, który na długi czas zapada w pamięć czytelnikowi.
Nastrój jaki został stworzony poprzez dwie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mimo ostrzeżeń ze strony przyjaciółki, która czytała tą książkę wcześniej, sięgnęłam po nią i to jeszcze na wakacjach. Słońce, morze, plaża i ta książka.
Tej książki nie da się ocenić jednoznacznie. To książka, która jest dla czytelnika niczym magnez, nie pozwala oderwać się od niej, mimo, że jest okrutna, przerażająca, chora , to nie umiesz, nie chcesz i nie możesz jej odłożyć póki jej nie skończysz. To mnie przeraziło, dlaczego nie mogłam się od niej oderwać, czemu nie odłożyłam jej? Czy każdy z nas jest na tyle chorym człowiekiem, czy to tak dobry styl spowodował, że ta historia tak mnie pochłonęła? Mimo upływu czasu, nadal nie potrafię odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Myślę, że bardzo duży wpływ na to miała narracja pierwszoosobowa, dająca nam odczucie, gdybyśmy sami byli uczestnikami tych wydarzeń.
O samej treści nie będę się rozpisywać, powiem tak, jeśli chcesz się przekonać, do czego zdolny jest człowiek i jak ogromny wpływ na Twoje życie ma środowisko, przeczytaj tą książkę, może spojrzysz po niej inaczej na świat. Rodzi się tylko pytanie, jak...

Mimo ostrzeżeń ze strony przyjaciółki, która czytała tą książkę wcześniej, sięgnęłam po nią i to jeszcze na wakacjach. Słońce, morze, plaża i ta książka.
Tej książki nie da się ocenić jednoznacznie. To książka, która jest dla czytelnika niczym magnez, nie pozwala oderwać się od niej, mimo, że jest okrutna, przerażająca, chora , to nie umiesz, nie chcesz i nie możesz jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Od dziecka w moim życiu były rośliny. Kwiaty w mieszkaniu, na balkonie, do tego w moim rodzinnym mieście zawsze było mnóstwo zieleni. Miłość i szacunek do zieleni zawdzięczam rodzicom, teraz jestem trochę starsza, ale te dwie ważne cechy zostały we mnie do dziś.
Nie byłabym sobą, gdybym nie sięgnęła po "Sekretne życie drzew", wiedziałam, że muszę! I tu intuicja mnie nie myliła! Książka hipnotyzuję, wciąga jak świetnie napisany kryminał! Sekrety drzew, które stopniowo są przed nami odkrywane, powodują,że czuję się znów jak dziecko. Przenoszę się w magiczny świat drzew i ich sekretów. Książka jest świetnie napisana, widać w niej ogromną wiedzę autora i zamiłowanie do tego co robi!
Gwarantuję, że po przeczytaniu jej, każdy będzie spoglądać w inny sposób na drzewa - ja z jeszcze większym szacunkiem.

Pozycja obowiązkowa!

Od dziecka w moim życiu były rośliny. Kwiaty w mieszkaniu, na balkonie, do tego w moim rodzinnym mieście zawsze było mnóstwo zieleni. Miłość i szacunek do zieleni zawdzięczam rodzicom, teraz jestem trochę starsza, ale te dwie ważne cechy zostały we mnie do dziś.
Nie byłabym sobą, gdybym nie sięgnęła po "Sekretne życie drzew", wiedziałam, że muszę! I tu intuicja mnie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Siatkówka jest moją wielką pasją od ponad 20 lat i zawsze darzyłam i darzyć będę wielką miłością i szacunkiem.
Strasznie się ucieszyłam, kiedy w moje łapki wpadła książką autorstwa Marcina Prusa, jednej z legend polskiej siatkówki.
Nie da się ukryć, że jest to jedna z bardziej barwnych postaci naszej siatkarskiej historii, ale Marcin Prus, to nie tylko charyzmatyczna osoba o kolorowych włosach - to przede wszystkim genialny siatkarz i wojownik! :).
Pamiętam doskonale jak miałam 12 lat i oglądałam z przejęciem finałowy mecz z Brazylią, ten pamiętny, legendarny, wygrany przez nas 3:1! Tak, wtedy "złoci chłopcy" Ireneusza Mazura, zdobyli złoty medal. Tych emocji, mimo 21 lat się nie zapomnieć!
Wtedy wszystko było przed Nim, sława, pieniądze, kontrakty, szalejący za Nim kibice ( w szczególności panie ;) ). Było tak, aż do momentu kiedy wszystko zaczęło się walić jak domek z kart...
I to wszystko właśnie znajdziemy w książce Marcina Prusa.
Nie da się ukryć, że czyta się szybko, parę godzin, kawka i bach, książka przeczytana.
Książka, jak każda biografia zaczyna się od wspomnień z dzieciństwa a nie da się ukryć, było dość burzliwe i często kończyło się często kontuzjami ( większymi i mniejszymi ). Później stopniowo jesteśmy wprowadzani w świat treningów, meczów, kadry, sukcesów, porażek. Mnie, jako osobie która "zaliczyła" setki meczów w całej Polsce, czytałam to z wielkim sentymentem.
Są również rozdziały bardzo bolesne, pokazujące nie tylko tą barwną, wesołą stronę sportu. Marcin opisuje tu smutną prawdę o życiu, kiedy masz zdrowie i pieniądze, masz znajomych, popularność, życie do pozazdroszczenia. Szkoda tylko, że kiedy dopadły go kontuzje, został z tym niemal sam. Nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić, co czuje człowiek, który 98 razy zakładał koszulkę reprezentacji w takiej sytuacji. Jest dobrze, jesteś noszony na rękach, dopadnie Cię kontuzja, nagle jesteś sam... Nie będę tu się rozdrabniać i bawić się w analizowanie każdego rozdziału ( każdy z Was sam oceni to indywidualnie ).

To co mi się podobało w tej książce, to szczerość, za to Marcin wielki szacunek!
Daję siedem gwiazdek,za szczerość, której wielu osobom brakuję, za to co zrobiłeś dla nas, Twoich kibiców, za wspaniałe wspomnienia i podzielenie się z nami kawałkiem swojego życia :)

Marcin, dziękuję!

Siatkówka jest moją wielką pasją od ponad 20 lat i zawsze darzyłam i darzyć będę wielką miłością i szacunkiem.
Strasznie się ucieszyłam, kiedy w moje łapki wpadła książką autorstwa Marcina Prusa, jednej z legend polskiej siatkówki.
Nie da się ukryć, że jest to jedna z bardziej barwnych postaci naszej siatkarskiej historii, ale Marcin Prus, to nie tylko charyzmatyczna osoba...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Baśnie Braci Grimm dla dorosłych i młodzieży. Bez cenzury Jacob Grimm, Wilhelm Grimm, Philip Pullman
Ocena 6,4
Baśnie Braci G... Jacob Grimm, Wilhel...

Na półkach: , ,

Na baśniach Braci Grimm wychowało się nie jedno pokolenie. Każdy z nas do dziś pamięta wiele z nich i nadal uważa je za "magiczne".

W wieku 30 lat w moje ręce wpadła książka "Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży" z dopiskiem "bez cenzury". Z całą pewnością miał to być dobry chwyt marketingowy, niestety nieudolny.
Czytając "bez cenzury" liczyłam, że znajdę tu oryginalne wersje baśni ( gdzie naprawdę było tam dużo zła - gwałt na Śpiącej Królewnie, ludobójstwo i kanibalizm )a nie lekko zmodyfikowane, do tego jeszcze z dodaną "dogłębną analizą" komentarze autora.

Były wielkie oczekiwania, wyszło wielkie rozczarowanie.

Na baśniach Braci Grimm wychowało się nie jedno pokolenie. Każdy z nas do dziś pamięta wiele z nich i nadal uważa je za "magiczne".

W wieku 30 lat w moje ręce wpadła książka "Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży" z dopiskiem "bez cenzury". Z całą pewnością miał to być dobry chwyt marketingowy, niestety nieudolny.
Czytając "bez cenzury" liczyłam, że znajdę tu...

więcej Pokaż mimo to