-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2020-08-19
2020-07-26
Colleen bardzo zaskoczyła mnie swoją odsłoną kryminalną. Historia pisarek thrillerów Verity i Lowen sama w sobie jest pożądnym thrillerem. Już sam krwawy początek zapowiada,że będzie mrocznie. Hoover zawsze ma jakieś smaczki,w tym przypadku to wplecione rozdziały autobiografii Verity,która sparaliżowana nie może dokończyć swojej serii. Te fragmenty są mocne, miłość, pożądanie,seks, nienawiść, znęcanie,rozpacz,próby morderstwa, zabójstwo są strasznie prawdziwe, łatwo uwierzyć,że Verity rzeczywiście pisze o sobie. Colleen stworzyła psychopatyczny,ale świetny obraz bohaterki. Lowen,która z ramienia męża bestsellerowej pisarki Jeremy'ego ma dokończyć serię,jest zupełnie inna. Zamknięta na świat,po toksycznym związku ze swoim agentem i po opiece i żałobie po chorej matce,godzi się na propozycję i zamieszkuje w domu pracodawców, by wczuć się w rolę i napisać książki. Nie wiem,kiedy zdążyła napisać szkic , ponieważ wizyta trwała około dwóch tygodni,a mi się wydawało,że w sumie to wszystko obraca się wokół autobiografii i węszenia,czy Verity na pewno nie udaje,tutaj duża rola słów i gestów pięcioletniego syna Crew,który wydawał się mieć normalne relacje z matką,a także rozmowy z Jeremy,który potwierdzał to, co Lowen przeczytała. Między dwójką rodzą się namiętne uczucia,Lowen wydaje się coraz bardziej świrować,a ostatnie rozdziały o śmierci Chastin i Harper przepełniają czarę goryczy. Koniec jest mocno zakręcony. Ja pełna nienawiści do Verity,miałam ogromny żal do siebie i czułam wręcz odrazę do Jeremy'ego i Lowen,za to że on nie uwierzył żonie i zrobił jej to ,co zrobił , że oni związali się ze sobą,że ona go podpuściła,że razem to skończyli. Ten znaleziony przez Lowen list siedem miesięcy później wywołał łzy i ogromny szok,a to że nikomu nic nie powiedziała... Po przeczytaniu niewiadomo kto kłamał,kiedy i kto bardziej zawinił,bo trudno być tu sędzią sprawiedliwym. Colleen zmiotła z planszy wszystko, co się dało.
Colleen bardzo zaskoczyła mnie swoją odsłoną kryminalną. Historia pisarek thrillerów Verity i Lowen sama w sobie jest pożądnym thrillerem. Już sam krwawy początek zapowiada,że będzie mrocznie. Hoover zawsze ma jakieś smaczki,w tym przypadku to wplecione rozdziały autobiografii Verity,która sparaliżowana nie może dokończyć swojej serii. Te fragmenty są mocne, miłość,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-20
To jedna z moich ,,NAJULUBIEŃSZYCH" od Hoover. Akcja zaczyna się z przytupem,poznajemy zakochaną Quinn,która właśnie została zdradzona przez przyszłego męża Ethana. Dowiaduje się o wszystkim przed mieszkaniem od Grahama,partnera Sashy z którą właśnie zdradza ją narzeczony. Graham i Quinn od razu znajdują wspólny język,razem analizują sytuację,godzą się ze zdradą i okradają z chińskiego żarcia niewiernych partnerów:-)
Książka jest podzielona na rozdziały ,,wtedy" i ,,teraz",na zmianę,tak więc drugi rozdział daje nam obraz nieidealnego małżeństwa Grahama i Quinn,które bardzo się kocha,ale nie potrafi ze sobą tak dobrze rozmawiać jak kiedyś,ich ruchy to ,,taniec rozwodowy". Następne rozdziały z przeszłości i teraźniejszości wydaje mi się,że komponują się w całkiem przemyślany sposób. Pierwsze spotkanie,chemia między nimi,wspaniała czułość Grahama,spotkanie po sześciu miesiącach całkiem przypadkiem akurat 8 sierpnia a zapoznanie nas z problemem niepłodności Quinn,jej bólem,obawami,unikaniem konfrontacji z mężem,który ją wspiera mimo wszystko. Pierwsze wizyty u rodziców,wyznania miłosne a wizyty małżeńskie,zabawy z siostrzeńcami i pierwsze wypowiedziane problemy. Zaręczyny,ślub,rocznica a poronienie,wyjazd,plany rozwodowe. Ten zabieg pozwala nie zapomnieć nam,że oni bardzo się kochali i nie przestali się kochać,dlatego walczą,dlatego się dzieje to wszystko,co się dzieje,bo nie chcą się poddać. Ich miłość mogłaby stanowić definicję miłości,wyznania z ich ust niby brzmią prosto,ale jest w nich skumulowane uczucie całego świata:,,Co mi umknęło,kiedy spałaś?", ,,Chcę,żebyśmy razem pokonywali trudności piątej kategorii" albo obrączka nieprzerywana diamentami,koc z ubrań zdartych z siebie. Ale to wszystko blednie...Quinn cierpi,jej ból i tęsknotę mogą zrozumieć nieliczni.
Kochać,być, a jednak uciekać. Kochać,być,a jednak dać za wygraną. Małżeństwo wisi na włosku,Quinn we Włoszech u siostry,Graham daje jej czas......aż w końcu przylatuje z drewnianą szkatułką,która była prezentem ślubnym. Miała być otworzona w 25 rocznicę ślubu albo w razie, np.rozwodu. Quinn,chcąc dać szansę mężowi na bycie ojcem,otwiera ją i czyta listy......To najbardziej rozczulający moment książki,taki na uśmiech,łzy,pełen bólu,rozpaczy,ale też odpowiedzi,bo obietnic trzeba dotrzymywać...
No i zakończenie.....Kocham i polecam :-)
To jedna z moich ,,NAJULUBIEŃSZYCH" od Hoover. Akcja zaczyna się z przytupem,poznajemy zakochaną Quinn,która właśnie została zdradzona przez przyszłego męża Ethana. Dowiaduje się o wszystkim przed mieszkaniem od Grahama,partnera Sashy z którą właśnie zdradza ją narzeczony. Graham i Quinn od razu znajdują wspólny język,razem analizują sytuację,godzą się ze zdradą i okradają...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-21
Warto chyba na początku wspomnieć, że ja ogólnie kocham twórczość Colleen. Uwielbiam tworzone przez nią różne perspektywy,w tym przypadku matki- Morgan i córki- Clary.
Mnie wkręcił, już sam przeskok czasowy na samym początku, byłam pewna,że książka będzie inaczej się układała, a tu niespodzianka(poraz pierwszy w ogóle nie miałam pojęcia, o czym jest książka, po prostu zaczęłam czytać). Można powiedzieć,że jesteśmy zamknięci w historii Morgan,jej siostry Jenny,chłopaka ( męża) Chrisa i chłopaka siostry Jonaha. Do Morgan (34 lata) z biegiem stron i jej dojrzałością się przekonałam, odpowiedzialna,trochę chyba oszukana przez uczucia i na pewno oszukana przez tych,których kochała,mimo wszystko spełniona chyba w swoim życiu, pogodzona z losem,bardzo kochająca matka, do tego stopnia,że potrafiła nie oczyszczać siebie z różnych zarzutów,aby nie niszczyć tego,co również często błędnie, rodziło się w głowie Clary. Chrisa nie lubiłam, zaskoczyła mnie jego odpowiedzialność,ale nie zawiódł mnie zranieniem Morgan,szkoda mi było dziewczyn z powodu jego śmierci, ale jeszcze bardziej tego, co im zrobił. Jenny nigdy nie była odpowiedzialna, dla mnie bardzo ciężka postać,nie rozumiałam faktu,że była ideałem dla Clary. Jonah to w tym przypadku ten idealny facet,który wiele może przemilczeć, co oczywiście w pewnym sensie jest błędem, kochał po cichu,z boku,żeby nikogo nie ranić, raniąc siebie. Clary -17-latka o dużym potencjale, inteligencji, pasji,ale odwrócona trochę od matki,zapatrzona w ciotkę,tworzyła swoją prawdę i raniła bliskich,a przy swoim boku miała wspaniałego chłopaka, bo Miller Adams na pewno wliczony mógłby być w tych książkowych superchłopaków,troskliwy, bardzo mądry, bez wątpienia bratnia dusza Clary,wspaniały romantyk, chyba bardziej podał się do superfajnego dziadzia niż rodziców. Nie można zapomnieć o nietuzinkowej Lexie, rozmowa z rodziną Clary przy kolacji rodzinnej- to trzeba przeczytać. I Elijah najbardziej niewinny symbol zdrady.
Powieść mnie wkurzała- to dobry objaw😜😉 szczególnie Morgan niechcąca skrzywdzić córki i Clara krzywdząca matkę, ale jak zwykle kupiły mnie takie piękne symbole romantyzmu,niepozorne,jak to u Colleen: arbuzowe landrynki, film Millera,pomarańczowy i kino. Różne oblicza miłości, pociągu i różne sposoby radzenia sobie z tym.
Ostatnie dwa rozdziały...🥰🥰🥰🥰🥰
Warto chyba na początku wspomnieć, że ja ogólnie kocham twórczość Colleen. Uwielbiam tworzone przez nią różne perspektywy,w tym przypadku matki- Morgan i córki- Clary.
Mnie wkręcił, już sam przeskok czasowy na samym początku, byłam pewna,że książka będzie inaczej się układała, a tu niespodzianka(poraz pierwszy w ogóle nie miałam pojęcia, o czym jest książka, po prostu...
2020-11-25
Kocham bohaterów TLR,ale o wiele bardziej wolałam wersję z Wattpada.... Przeżyłam usunięcie dwóch ulubionych wątków z drugiej części,zaakceptowałam trochę zmian w ZM,ale tu to przesada,bardzo spłycony został związek Fay i Charliego i na ścisłość to niezbyt widzę problem,który miałby być motywem przewodnim,jak w pozostałych częściach. Ocena za samą możliwość poczytania o tej grupie przyjaciół, bo za ich wykreowanie dziękuję autorce,ale ostatnie dwie części mnie zawiodły.......
Kocham bohaterów TLR,ale o wiele bardziej wolałam wersję z Wattpada.... Przeżyłam usunięcie dwóch ulubionych wątków z drugiej części,zaakceptowałam trochę zmian w ZM,ale tu to przesada,bardzo spłycony został związek Fay i Charliego i na ścisłość to niezbyt widzę problem,który miałby być motywem przewodnim,jak w pozostałych częściach. Ocena za samą możliwość poczytania o tej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-05
Wreszcie czas na napisanie opinii tej wspaniałej książki......Beatrice urodziła się na ruinach Chicago,pod kopułą, gdzie ludzie żyją podzieleni na frakcje.Nieustraszeni cenią odwagę,Altruiści bezinteresowność,Prawi prawdomówność,Serdeczni radość,Erudyci mądrość.Są też bezfrakcyjni,którzy nie przeszli inicjacji oraz Niezgodni,którzy mogą przynależeć do kilku frakcji,ale są niebezpieczni,nie da się ich kontrolować i trzeba się ich pozbywać.Beatrice Prior wraz z bratem Calebem urodziła się w Altruizmie,kiedy skończyli 16 lat wiedzieli,że niedlugo nadejdzie czas wyboru.Beatrice nie wie gdzie powinna trafić,szczególnie,że wynik nie był jednoznaczny,symulacja wykazała,że pasuje do Nieustraszonych,Altruistów i Erudytów.Podczas ceremoni,wahała się,zrezygnowała z wylania krwi na ziemię(Serdeczność) , szkło(Prawość), wodę(Erudycja) ....... kamienie(Altruizm). Wybrała węgiel-Nieustraszoność.Wskoczyła do pędzącego pociągu,a potem jako altruistka,która przeszła do nieustraszoności pierwsza rzuciła się w przepaść,przeszła inicjację,miała najmniej koszmarów(tylko siedem,najmniej w historii miał jej chłopak cztery,dowiedziała się,że matka pochodzi z Nieustraszoności,zakochała się i znalazła przyjaciół i...oczywiście wrogów.Niestety Erudyci zaplanowali zmianę,rewolucję i dążą do niej.Serum niszczenia Altruistów zadziała jednak tylko na prawdziwych frakjonistów,nie zadziała na Niezgdonych,dlatego Trice i Tobias(Cztery) trener i chłopak udają swoją symulację,bo jak się okazuje osiemnastolatek też jest niezgodny jednak nie tak odporny jak Trice.Nie ma happy endu na koniec,bo bohaterka traci rodziców i nie wiadomo jak będzie dalej,ona sama zabiła przyjaciela Willa,chłopaka koleżanki-Christny,nie mają gdzie jechać,nie mają żadnego planu oprócz tego,że trzeba przeżyć...........Gorąco polecam,to moja ulubiona książka,kontynuacja równie wspaniała.Łzy i uśmiech w odpowiednich przerwach i brak taiego nalotu na związek Trice i Tobiasa,prawie nikt o nim nie wiedział do czasu.
Wreszcie czas na napisanie opinii tej wspaniałej książki......Beatrice urodziła się na ruinach Chicago,pod kopułą, gdzie ludzie żyją podzieleni na frakcje.Nieustraszeni cenią odwagę,Altruiści bezinteresowność,Prawi prawdomówność,Serdeczni radość,Erudyci mądrość.Są też bezfrakcyjni,którzy nie przeszli inicjacji oraz Niezgodni,którzy mogą przynależeć do kilku frakcji,ale są...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-01-18
!!!!!!!!!!!!!!!!!JAK JA DŁUGO CZEKAŁAM NA TAKĄ KSIAŻKĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tate i Miles. 23 letnia pielęgniarka i 24 letni pilot. Miłość od pierwszego wejrzenia, choć niezbyt przychylnego.
Tate przeprowadza się do San Francisco i zamieszkuje u brata. Pierwszego dnia przy windzie spotyka Kapitana,80 latka, który od razu zaprzyjaźnia się z dziewczyną, a pod drzwiami mieszkania Corbina spotyka pijanego mężczyznę, co lepsze brat każe jej go przyjąć pod dach, bo to jego przyjaciel Miles. Miles, mimo swego upojenia od razu wydaje się przystojny i bardzo smutny. Tate zakochuje się w nim, a on w niej. Nic nie dzieje się przez dłuższy czas, aż w końcu następuje Święto Dziękczynienia i cała trójka( Miles,Corbin i Tate)jedzie świętować z rodziną rodzeństwa. I tam zaczyna się historia ugly love. Historia na którą oboje zgodzili się z prawdziwej miłości do siebie ,a mimo wszystko jedno bało się próbować normalnego związku. Tate dla Milesa była w stanie zrobić wszystko, ale kogo nie przerośnie to ,co przerosło ją, kto byłby w stanie kochać kogoś, ale wciąż twierdzić i zapewniać ,że tak nie jest i, żeby niczym się nie przejmował, tylko dlatego że nie może bez niego żyć??? NIKT, dlatego Tate mimo bólu rozrywającego się serca postanawia skończyć tę brudną miłość. A Miles? Godzi się na to. Dlaczego?
Miles facet, który jako nastolatek stracił matkę, zakochał się na zabój w swojej przyszłej przyrodniej siostrze, jako 18 latek został ojcem Claytona, mimo młodego wieku wszystko chciał oddać Rachel i synkowi, facet ,który miał wypadek ,kiedy jechał z rodziną ze szpitala do domu, ojciec, który stracił syna, później ukochaną, bo nie uratował synka, facet, który się tym obwiniał całe życie ,facet, który nigdy sobie nie wybaczył, facet, który nie pokochał nikogo przez sześć lat, dopiero w szóste urodzinki swojego synka jego serce ożyło, zaczęło bić dla Tate, ale nie chciał skrzywdzić kolejnej kobiety, człowiek, którego ratuje Kapitan. To ten staruszek zmusił Milesa do poważnych kroków, dzięki temu odważył się stanąć oko w oko z Rachel i zobaczył, że da się żyć dalej nawet po takiej tragedii.
Miles zmienia się nie do poznania ,wszystko mówi Tate, szybko podejmuje decyzję co do dalszej przyszłości. I to właśnie to czego szukam w książkach ,zawsze chcę wiedzieć co było dalej, a tu wiem i zgadzam się Milesem, nie wiem jak z tak brzydkiej, brudnej miłości wyszło coś tak pięknego, a Samuel(Kapitan) to ojciec chrzestny tego cudownego związku, dlatego nic dziwnego, że to imię zagościło na dłużej z nimi (tylko w innej formie).......Polecam :-))))))
!!!!!!!!!!!!!!!!!JAK JA DŁUGO CZEKAŁAM NA TAKĄ KSIAŻKĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tate i Miles. 23 letnia pielęgniarka i 24 letni pilot. Miłość od pierwszego wejrzenia, choć niezbyt przychylnego.
Tate przeprowadza się do San Francisco i zamieszkuje u brata. Pierwszego dnia przy windzie spotyka Kapitana,80 latka, który od razu zaprzyjaźnia się z dziewczyną, a pod drzwiami mieszkania...
2020-09-15
Wydaje się, że życie Liv zaczyna się układać. Anabel odesłana do psychiatryka,Arthur trzyma się z daleka,wszyscy żyją, a jej związek z Henrym rozwija się. Wciąż jednak spotykają się we śnie,tylko Grayson odciął się od tego świata. Na korytarzu pojawia się nowy,zagadkowy Senator Mort Nord,a Secrecy zaczyna się interesować życiem Liv. Olivia zastanawia się,skąd na blogu pojawiają się informacje,które znane były tylko jej,Mii i Henry'emu. W dodatku Henry ciągle ma problemy w domu,a w snach odwiedza pewną młodą kobietę. Olivia martwi się,że może nie być odpowiednia dla swojego chłopaka. Ich związek wisi na włosku. Arthur stara się być miły,ale czy to na pewno szczere? I co się dzieje z Mią,czy jej lunatykowanie jest normalne? Czy może wyniknąć z tego wszystkiego coś dobrego? Odpowiedź na te pytania znajdziecie w książce. Akcja w tym tomie nie przestaje zadziwiać, świat snów jeszcze bardziej mnie pochłonął, nie ma wyjścia....trzeba sięgnąć po trzecią księgę:-)
Wydaje się, że życie Liv zaczyna się układać. Anabel odesłana do psychiatryka,Arthur trzyma się z daleka,wszyscy żyją, a jej związek z Henrym rozwija się. Wciąż jednak spotykają się we śnie,tylko Grayson odciął się od tego świata. Na korytarzu pojawia się nowy,zagadkowy Senator Mort Nord,a Secrecy zaczyna się interesować życiem Liv. Olivia zastanawia się,skąd na blogu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-01-29
,,Dzisiaj tylko wycinamy dynie"
Oczywiście czuć,że to debiut Colleen Hoover,ale czuć też,że autorka od początku miała to swoje ,,coś". Każda z jej książek ma w sobie pierwiastek oryginalności,nigdy nie są pisane tak samo. Jak najbardziej mamy też coś ,,colinowskiego",czyli świetne dialogi,które często denerwują,bo bohaterowie to tylko ludzie,którzy czasem mówią bez zastanowienia, świetnie wplątane wspomnienia,bo zawsze jest przeszłość,ale my zawsze ją dostaniemy w najciekawszy przystępny sposób i naprawdę genialni bohaterowie,wcale niekoniecznie Ci główni nas urzekają,Colleen jest sprawiedliwa i każdemu daje po trochu,przez co wszystko nabiera realności.
W ,,Pułapce uczuć" dostajemy wiele rodzinnego ciepła,mimo że rodziny te są pełne bólu,cierpienia,które tak ciężko zrozumieć. Dostajemy też obraz poświęcenia,kiedy bohaterowie nie mogą myśleć tylko o swoim szczęściu,ale muszą pamiętać o konsekwencjach. I na deser otrzymujemy sztukę.
Layken i Will.
18 i 21 lat.
Jeszcze uczennica i student,który pracuje jako nauczyciel.
Straciła ojca i stracił rodziców.
Przeprowadza się do Michigan i musiał wrócić dla brata.
Jak widać bohaterowie mają całkiem dużo wspólnego,może dlatego ledwo się poznają, a już idą na randkę i sprawiają wrażenie zakochanych. Uczucie zatliło się bardzo szybko,ale....nie mogło się rozżarzyć. Na szkolnym korytarzu wylany został kubeł zimnej wody. Will za dużo by ryzykował,a znając swoje życiowe wyrzeczenia nie chciał,by Lake przeżywała to samo. Tylko chyba to nigdy się nie udaje,Lake cierpi,Will cierpi,jedynie ich bracia Kal i Coulder, najlepsi przyjaciele, żyją, jak gdyby nic się nie stało. Lake na szczęście ma wspaniałą przyjaciółkę,Eddie i jej chłopaka Gavina,to naprawdę świetni kumple. Teksty Eddie wymiatają,jest tak mądra i bystra,a jej miłość z Gavinem tak słodka. Jednak to byłoby za proste na miarę Colleen,oczywiście okazuje się,że matka Lake coś ukrywa.Dziewczyna jeszcze bardziej niż wcześniej będzie potrzebowała przyjaciół i Willa,tylko że ten coś obiecał matce.
No i ten deser......Slam- rodzaj poezji,mówienie o tym,co teraz w Tobie siedzi. To taki główny motyw tej książki,to przez slam dowiadujemy się o losie rodziców Willa,o historii Eddie,miłości Gavina,uczuciach Willa do Lake-w najpiękniejszym wierszu ,,Lake" oraz odczuciach Layken. Szkoła i klub,różne miejsca,ale wszędzie królował slam,który wiele pomógł wyjaśnić bohaterom.
Krótko,czasem może za szybko,ale naprawdę warto przeczytać.
,,Dzisiaj tylko wycinamy dynie"
Oczywiście czuć,że to debiut Colleen Hoover,ale czuć też,że autorka od początku miała to swoje ,,coś". Każda z jej książek ma w sobie pierwiastek oryginalności,nigdy nie są pisane tak samo. Jak najbardziej mamy też coś ,,colinowskiego",czyli świetne dialogi,które często denerwują,bo bohaterowie to tylko ludzie,którzy czasem mówią bez...
2018-01-30
Layken i Will pokonali trudności,które wydawać by się mogło,że były zbyt obciążające jak na młodą parę. Minęło już sporo czasu,bo jednak ponad rok,Julia zmarła i dwie niestandardowe rodziny właśnie spędzały swoje pierwsze samotne święta. Julia nie zostawiła ich samych,zostawiła im dużo podarków, listów i przede wszystkim mój ulubiony wazon z gwiazdkami,gdyż wiedziała ,że Ci młodzi nie są jeszcze gotowi na dorosłość,z resztą kto jest,tylko że większość może liczyć na jakąś pomoc bliskich, m.in. rodziców,a przecież Lake i Will zostali ich pozbawieni.
Colleen jednak mimo wszystko nie oszczędziła w tej części bohaterów. Kel i Coulder dorastają,zaczynają się pierwsze miłości i problemy,o tyle trudne,że nie z winy chłopaków,a podejście dyrektorki sądzę ,że mocno podkreśla jak ciężko niektórym dzieciom z różnymi problemami funkcjonować w szkole. Para dostaje też nowego anioła stróża,może nawet dwóch,bo nie wiem,kto jest ważniejszy,to oczywiście Kirsten i jej mama,nowi sąsiedzi. Akcja znowu jest skupiona na miłości,Will i Lake mieli poczekać rok na ten najpoważniejszy krok,aby nie złamać danego słowa, wymyślili hasło ,,nieprzekraczalna granica". I tu wszystko się zaczyna,bo w końcu minął rok..... Miał być idealny czas na bazanię,wspólny weekend i pokonanie granicy,ale tu znów wraca przeszłość w postaci Vaughn. Cieszę się,że Colleen nie stworzyła tu afery ,,o nic". Do weryfikacji jest poprostu oddana prawdziwość uczuć,mimo że można złościć się na Lake,to autorka miała świetny zamysł,że uczucia w sytuacjach ciężkich,z często wielkimi tragediami w tle mogą mieć niestabilny fundament. Oczywiście znowu jest nieoceniona rola slamu,w tych jeszcze radosnych czasach i mniej radosnych, rozłąki i jednania oraz właśnie nowych sąsiadek. Odpowiedzialność dosięgnie też Eddie i Gavina,a wszyscy będą zegzaminowani jednego wieczoru,w dwóch samochodach,na jednej jezdni....
Layken i Will pokonali trudności,które wydawać by się mogło,że były zbyt obciążające jak na młodą parę. Minęło już sporo czasu,bo jednak ponad rok,Julia zmarła i dwie niestandardowe rodziny właśnie spędzały swoje pierwsze samotne święta. Julia nie zostawiła ich samych,zostawiła im dużo podarków, listów i przede wszystkim mój ulubiony wazon z gwiazdkami,gdyż wiedziała ,że Ci...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-02-05
Sparks jest bardzo przewidywalny,sam twierdzi,że w jego powieściach zawsze jest miłość i Karolina Północna,ale czytając drugi raz ,,Spójrz za mnie ", zauważyłam,że mimo wszystko ta historia jest inna. Oczywiście język jest prosty,przyjemny, naturalny jak zawsze u tego autora,czyta się szybko i od połowy naprawdę akcja trzyma w napięciu. Powiedziałabym nawet ,że książka ma dwie płaszczyzny fabuły. Sam wstęp intryguje,nie do końca wiadomo, jak się ma do początku,aż w końcu,przechodząc na drugą płaszczyznę, przypominamy sobie o nim.
Colin i Maria to ludzie z innych światów, choć obydwoje mają 28 lat,można powiedzieć ,że obydwoje są też związani z prawem,tylko po różnych stronach i obydwoje raczej mają skromne grono zaufanych ludzi. Tylko że w życiu Colina detektyw Margolis czeka na jego najdrobniejszy błąd,a rodzina woli trzymać się na uboczu,natomiast Maria ma kochającą i wspierającą dużą rodzinę meksykańską. Poznają się w nieciekawych okolicznościach,ale siostra Marii ,Serena, postanawia poznać ich bliżej. Wydawałoby się,że wszystko idzie za szybko,ale z drugiej strony,tak wspaniale przedstawiona szczerość bohaterów,pozwala uwierzyć,że na serio po tygodniu już się kochają,ba, po tym wspólnym surfingu, lunchach, spacerach, tańcach,treningach wydaje się ,że znają się o wiele dłużej. I wtedy sielankę przerywa ta druga strona,kryminalna,bo o ile śmierć i choroby pojawiają się u Sparksa, to o tyle tutaj jest naprawdę kawał dobrej kryminalnej zagadki,tak wplecionej, że możemy sami próbować ją rozwikłać,podążać śladami Colina,który jest w tym świetny,z resztą to bardzo fajny męski charakter.
Przeszłość powraca,ale czy można z nią wygrać,jak łatwo manewrować psychiką,do czego może doprowadzić chęć zemsty i co gotowa jest zrobić miłość i przyjaźń......
Sparks jest bardzo przewidywalny,sam twierdzi,że w jego powieściach zawsze jest miłość i Karolina Północna,ale czytając drugi raz ,,Spójrz za mnie ", zauważyłam,że mimo wszystko ta historia jest inna. Oczywiście język jest prosty,przyjemny, naturalny jak zawsze u tego autora,czyta się szybko i od połowy naprawdę akcja trzyma w napięciu. Powiedziałabym nawet ,że książka ma...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-15
Znów połączone siły Liv,Henry'ego i Graysona dały radę Arthurowi. Mii nic już nie grozi, miłość kwitnie,Florence staje się bardziej ludzka i cała rodzina czeka na ślub rodziców. Oczywiście tak sielsko być nie może. Arthur dalej wywołuje strach w przyjaciołach a Anabel gada o demonie. Parę osób robi dziwne rzeczy,jakby pod wpływem zaklęcia. Grayson chce wszystko wyjaśnić racjonalnie w rzeczywistym świecie,a Henry i Liv poszerzają swoją wiedzę o śnieniu. Nie brakuje elementów grozy oprószonych humorem, gry na granicy rozsądku i głupoty,no i irracjonalnych obaw Liv co do związku,ale stanowi to dobrą odskocznię. Okazuje się,że Mia także bardzo się rozwinęła i poczyniła kroki w sprawie Secrecy.
Bardzo polubiłam bohaterów przez ten czas trylogii,Gier świetnie przedstawia świat z równoległymi wymiarami,nie jest to na maksa odrealnione,to normalna rzeczywistość,normalni nastolatkowie,ale z paranormalnymi zdolnościami. Chciałabym też tutaj podsumować trylogię. Bohaterowie mogą uchodzić za stereotypowych, bo Grayson i Henry nie dość że inteligentni,to przystojni i najlepsi na boisku,nie mówiąc o ich troskliwości, odpowiedzialności. Liv niby szara myszka, trochę ponad przeciętna,z bystrą, pewną siebie,charakterną młodszą siostrą. Ale wiecie co? Tu nie mogło być inaczej, po prostu oni sami się stworzyli. Nie wyobrażam sobie, żeby którykolwiek bohater był inny. Tak w ogóle to oprócz Graysona,Henry'ego i Mii kocham też Lottie i jej wypieki:*) O, no i mądrości Mr Wu też;-) Aż trudno kończyć.....
Znów połączone siły Liv,Henry'ego i Graysona dały radę Arthurowi. Mii nic już nie grozi, miłość kwitnie,Florence staje się bardziej ludzka i cała rodzina czeka na ślub rodziców. Oczywiście tak sielsko być nie może. Arthur dalej wywołuje strach w przyjaciołach a Anabel gada o demonie. Parę osób robi dziwne rzeczy,jakby pod wpływem zaklęcia. Grayson chce wszystko wyjaśnić...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-07
Pierwszy raz czytałam w niełatwym momencie, ale już wtedy dałam porwać się do tego nadzwyczajnie zwykłego życia grupy nastolatków. Gier pisze we wspaniale lekki sposób. Na lotnisku poznajemy ,,serową panienkę" Olivię i jej siostrę Mię. Dziewczyny są uprzywilejowane koszmarem przeprowadzek ze względu na pracę matki,z resztą wakacje u ojca też zawsze są w innym państwie. Wydaje się, że Londyn wreszcie ma stać się domem,gdyż matka zakochała się we wdowcu z dwójką dzieci. Oczywiście siostra Florence tylko na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie miłej, za to Grayson to przystojny,utalentowany i troskliwy chłopak. Dzięki umiejętności śnienia Liv wpada w sam środek dziwacznej gry Jaspera,Graysona,Arthura i uroczego Henry'ego. Siostry Silver uwielbiają zagadki,tak więc Liv musi mierzyć się z tajemnicą snów i swoimi dotychczas nieaktywnymi uczuciami miłosnymi, a Mia próbuje odkryć, kto jest niejaką Secrecy, znającą wszystkie tajemnice uczniów.
Motyw snów jest świetnie ograny,wydaje się,że samemu można by zacząć z nimi śnić. A owa Secrecy ,wiedzącą wszystko, dorzuca elementy tajemniczości. Nie brakuje tu też, pośród wspaniałego humoru,elementów grozy ,bo aż do tej rangi podpięłabym Anabel i Arthura.
Fajna młodzieżówka, o wszystkim,co młodzieżowe;-)
Pierwszy raz czytałam w niełatwym momencie, ale już wtedy dałam porwać się do tego nadzwyczajnie zwykłego życia grupy nastolatków. Gier pisze we wspaniale lekki sposób. Na lotnisku poznajemy ,,serową panienkę" Olivię i jej siostrę Mię. Dziewczyny są uprzywilejowane koszmarem przeprowadzek ze względu na pracę matki,z resztą wakacje u ojca też zawsze są w innym państwie....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-30
Wiele z tych kobiet znałam już wcześniej,oczywiście tylko z grupy tych świętych ogłoszonych,z ich przyczyny z resztą chciałam dostać do rąk tę książkę,kocham Giannę i Ritę-to one były powodem takiego prezentu. Wszystkie przedstawione kobiety są wspaniałym wzorem kobiecości:zuchwałe-uwielbiam siostrę Blandynę i nigdy bym nie pomyślała,żeby tak nazwać św.Teresę,odważne- Nancy Wake i tu akurat jak najbardziej św. Joanna d'Arc,misjonarki -Edel Quinn i św.Helena,orędowniczki- Matka Mary Lange czy umiejąca się przeciwstawić papieżowi Św.Katarzyna Sieneńska,chroniące ludzką godność- działaczka Phyllis Bowman i moja,tak bardzo kochająca życie św.Gianna Beretta Molla,bezinteresowne- i tu cudowna Irena Sendlerowa i moje odkrycie św.Krystyna Mirabilis,wytrwałe i silne -Flannery O'Connor czy św.Małgorzata,piękne-Audrey Hepburn czy też lubiana przeze mnie św.Róża z Limy,współczujące -Dorothea Lange czy bł.Rozalia Rendu,rozjemczynie-urzekająca historią Immaculee Ilibagiza i niezastąpiona w każdej sprawie św.Rita z Cascii,przyjaciółki-matka Antonia Brenner czy św.Bibiana i wzór nad wzorami,matka.....Bardzo podobał mi się styl pisania i wątki z życia autorki,a to jest dopiero zuchwała,odważna,pełna wytrwałości,przyjacielska i służąca innym osobowość. Gdyby się tylko chciało to tak łatwo znaleźć osoby podobne świętym,a później robiąc krok dalej,może znaleźć je wśród nas...
Wiele z tych kobiet znałam już wcześniej,oczywiście tylko z grupy tych świętych ogłoszonych,z ich przyczyny z resztą chciałam dostać do rąk tę książkę,kocham Giannę i Ritę-to one były powodem takiego prezentu. Wszystkie przedstawione kobiety są wspaniałym wzorem kobiecości:zuchwałe-uwielbiam siostrę Blandynę i nigdy bym nie pomyślała,żeby tak nazwać św.Teresę,odważne- Nancy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-30
Postacią świętego jestem zafascynowana od ok.2 lat,ale teraz przez przypadek trafiłam na książkę,więc w tym roku nie było problemu z prezentem pod choinkę...Sam Józef i jego życie to wspaniałość i tylko mogę gorąco zachęcić do przyjrzenia się jego historii,natomiast ocenić powinnam książkę-napisana jest świetnie,czyta się szybko,pozbawiona zbyt wielu szczegółowych danych biograficznych,obfitująca tylko w to co ważne,interesujące i zadziwiające,z ukrytymi postaciami i modlitwami,które są mi bliskie. Dla mnie będzie to podręczna książka,w której na pewno będę szukała umocnienia do prowadzenia dobrego życia w zawodzie Moscatiego....
Postacią świętego jestem zafascynowana od ok.2 lat,ale teraz przez przypadek trafiłam na książkę,więc w tym roku nie było problemu z prezentem pod choinkę...Sam Józef i jego życie to wspaniałość i tylko mogę gorąco zachęcić do przyjrzenia się jego historii,natomiast ocenić powinnam książkę-napisana jest świetnie,czyta się szybko,pozbawiona zbyt wielu szczegółowych danych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-09-22
2017-09-10
BOSKIE DZIEŁO, UWIELBIAM i tyle na razie zedytuję ten pościk później :-P :-D ;-)
BOSKIE DZIEŁO, UWIELBIAM i tyle na razie zedytuję ten pościk później :-P :-D ;-)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-05-09
...........Cudowna historia, cudowni bohaterowie,cudowny język,wszystko jest po prostu cudowne :-) Nie żałuję zawalonej nocy( na szczęście w szkole są matury,więc jest w miarę luźno ;-) ), historia Mai i Kylera pochłonęła mnie w całości. Obydwoje wiele przeżyli, utrata brata to na pewno okrutne przeżycie,tym bardziej, że Maia bardzo kochała Micaha, a oprócz tego sama brała udział w tym wypadku, który na zawsze ją zmienił. Maia, kiedyś popularna,bardzo lubiana, zamknęła się na wszystkich, normalne życie było tylko w domu,nie chciała dodatkowo zamartwiać rodziców. Kyle też nie miał łatwo, ojciec znany profesor ekonomii, który koniecznie chce by syn poszedł w jego ślady,matka wspaniała pisarka i mama,ale jednak słaba kobieta,nieumiejąca przeciwstawić się mężowi. Tych dwoje ludzi łączy przyjaźń. Wspaniała i bezgraniczna. Kyle ratuje Maię,ratując przy tym siebie. Osiemnastolatkowie zakładają zespół rockowy (muzyka i książki to to co kochają i Maia i Kyle)ze swoimi przyjaciółmi( z resztą bardzo fajna paczka- Miles,Mad,Ollie), bo tak :-) Kyle to muzyczny ideał, gra na pianinie,gitarze i skrzypcach elektrycznych,natomiast Maia przepięknie śpiewa,choć i klawisze nie są jej obce. Uczucie pod wpływem wspólnego spędzania całego czasu( święta,nauka do egzaminów, zespół,szkoła,weekendy itd.itp.) przeradza się w coś więcej,przynajmniej ze strony Kyle,wspaniałego,wrażliwego chłopaka :-) Walentynki,ojciec,strzał,szpital,łzy,życie,miłość,razem,wujek,obietnica, dwa lata,szmaragd - to słowa kluczowe w zakończeniu, z resztą wspaniałym,bo jak wiecie, ja lubię lektury z przyszłością bohaterów. Teraz byle do lipca do kolejnej części :-) Aaa trzeba pochwalić też autorkę, bo zapomniałam powiedzieć o wspaniałych refleksjach,po prostu super książka..........
...........Cudowna historia, cudowni bohaterowie,cudowny język,wszystko jest po prostu cudowne :-) Nie żałuję zawalonej nocy( na szczęście w szkole są matury,więc jest w miarę luźno ;-) ), historia Mai i Kylera pochłonęła mnie w całości. Obydwoje wiele przeżyli, utrata brata to na pewno okrutne przeżycie,tym bardziej, że Maia bardzo kochała Micaha, a oprócz tego sama brała...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-26
2020-08-16
Jeśli dramat do końca się nie spodobał to obejrzyjcie film z Leonardem di Caprio,od razu lepiej zrozumiecie,tekst w filmie jest Szekspira,więc spokojnie naprawdę się opłaca.Ja nie mogłam pojąć jak to jest możliwe,żeby z powodu miłości się od razu zabijać,nie wiem, no może trzeba bardziej być cierpliwym,okazywać więcej roztropności.Rozumiem wypicie trucizny przez Romea,kiedy był pewien,że Julia nie żyje,ale czemu ona też się zabiła,czemu od razu taka mocna trucizna,czemu Romeo się nie spóźnił,przecież mało brakowało,takie pytania zadręczały mnie długo,ale na koniec doszłam do wniosku,że chociaż jako samobójcy poniosą tę samą karę,będą razem,a ich śmierć będzie też dobrą karą dla skłóconych rodów,to ostatecznie ich wina,tylko i wyłącznie.
Na pewno potrzeba pewnej dojrzałości, żeby zrozumieć i może doświadczenia i życiowego i książkowego, żeby się cieszyć diamentem literatury,dlatego po pięciu latach zmieniam ocenę 😇
Jeśli dramat do końca się nie spodobał to obejrzyjcie film z Leonardem di Caprio,od razu lepiej zrozumiecie,tekst w filmie jest Szekspira,więc spokojnie naprawdę się opłaca.Ja nie mogłam pojąć jak to jest możliwe,żeby z powodu miłości się od razu zabijać,nie wiem, no może trzeba bardziej być cierpliwym,okazywać więcej roztropności.Rozumiem wypicie trucizny przez Romea,kiedy...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to