rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Przedstawiona tu historia miała potencjał na dobrą książkę, niestety wykonanie już takie sobie. Strasznie dużo w niej nieścisłości, w pewnym momencie już nie wiedziałam kto właściwie ile ma lat i jakiego jest koloru skóry.

Przedstawiona tu historia miała potencjał na dobrą książkę, niestety wykonanie już takie sobie. Strasznie dużo w niej nieścisłości, w pewnym momencie już nie wiedziałam kto właściwie ile ma lat i jakiego jest koloru skóry.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Świetna! Mroczna, ponura sceneria spowitych mgłą moczarów, a na jej tle otoczona złowrogą tajemnicą oberża na pustkowiu. Niewiele postaci, każda jednak wyraźnie zarysowana. Autorka mimo niespiesznej akcji doskonale buduje napięcie. Dodatkowy plus za wspaniałą lektorkę - Laurę Breszkę, która czyta z pasją, wykorzystując swoje aktorskie umiejętności. Zdecydowanie polecam!

Świetna! Mroczna, ponura sceneria spowitych mgłą moczarów, a na jej tle otoczona złowrogą tajemnicą oberża na pustkowiu. Niewiele postaci, każda jednak wyraźnie zarysowana. Autorka mimo niespiesznej akcji doskonale buduje napięcie. Dodatkowy plus za wspaniałą lektorkę - Laurę Breszkę, która czyta z pasją, wykorzystując swoje aktorskie umiejętności. Zdecydowanie polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem bardzo zdziwiona, że ta książka ma tak wysoką ocenę. Sama przebrnęłam przez nią chyba dlatego, że nie miałam już na urlopie nic innego pod ręką. Po pierwsze, sama główna bohaterka wkurza do granic możliwości. Jest tak głupia, samolubna i drażniąca, że chciałoby się nią potrząsnąć. Po drugie (nie znam się na kwiatach, więc mogę się mylić), jakoś zaskakująco szybko jej wszystko zakwitło. Same opisy roślinności są z kolei za długie i nużące. Po trzecie, kumulacja dziwnych imion jest mocno przesadzona. O ile jeszcze w rodzinie może się to zdarzyć, o tyle ciężko mi uwierzyć, że akurat każda Lukrecja przyjaźni się z Florką, a każda Rozalia z inną Eugenią, jakby na świecie nie było już ludzi o "normalnych" imionach. O ile większa część męskich bohaterów ma normalne imiona, z jakiegoś powodu zawsze wymieniani są po nazwisku. "Dec" na każdej stronie to też przesada, jakby ten biedny chłopak nie miał imienia. Po czwarte sama historia jest po prostu dość banalna. I o ile normalnie mimo tej banalności mogłoby to być lekkie czytadło na lato, o tyle tę książkę czyta się ciężko ze względu na słaby styl pisania. Do tej pory nie wiem, co to są "puchate donice" i jak wygląda "puchaty dzbanuszek" i dlaczego w lesie były 'drużki". Poza takimi dziwnie zastosowanymi epitetami i błędami ortograficznymi, w oczy kłuje też dziwna składnia i gramatyka, jakby z wypracowania średniego licealisty, przez co ma się wrażenie, jakby czytało się o jakichś mutantach, np. "Gęsta grzywka opadała na czoło i miała długie, ciemne rzęsy otaczające niebieskie oczy". Tak jak Luka była "oburzona z przytyku", tak ja jestem oburzona, że ktokolwiek wydał tę książkę w takiej formie.

Jestem bardzo zdziwiona, że ta książka ma tak wysoką ocenę. Sama przebrnęłam przez nią chyba dlatego, że nie miałam już na urlopie nic innego pod ręką. Po pierwsze, sama główna bohaterka wkurza do granic możliwości. Jest tak głupia, samolubna i drażniąca, że chciałoby się nią potrząsnąć. Po drugie (nie znam się na kwiatach, więc mogę się mylić), jakoś zaskakująco szybko jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podoba mi się, jak wszystkie dotychczas przeczytane książki Lucindy Riley, chociaż nie sposób nie zauważyć, że są one wszystkie napisane według tego samego schematu - z podziałem na teraźniejszość i przeszłość. W teraźniejszości zawsze pojawiają się ludzie na życiowym zakręcie, ale zawsze dziwnym zbiegiem okoliczności znajdują się w miejscu, które w jakiś sposób okazuje się dla nich ważne, bo albo odkrywają tam samych siebie albo tajenie z przeszłości. Jeśli zaś chodzi o przeszłość, w powieściach autorki pojawiają się podobne motywy - wielka posiadłość rodu liczącego kilkaset lat (obecnie ta posiadłość koniecznie podupadająca, często też brak perspektyw na przedłużenie rodu), zakazana miłość (której na drodze stają społeczne konwenanse, rodzinne zobowiązania i jakaś konserwatywna/bigoteryjna postać), wojna w tle, a to wszystko okraszone garścią egzotyki i spowite zapachem rzadkiego kwiatu. Mimo tego wszystkiego powieść wciąga i bardzo dobrze się ją czyta. Tutaj chyba szczególnie urzekło mnie przedstawienie życia elit w Indiach (w końcu kto nie lubi czasem poczytać o niemalże baśniowym życiu księżniczek). Ogólnie bardzo polecam, chociaż dobrze robić sobie dłuższe przerwy między kolejnymi powieściami autorki.

Podoba mi się, jak wszystkie dotychczas przeczytane książki Lucindy Riley, chociaż nie sposób nie zauważyć, że są one wszystkie napisane według tego samego schematu - z podziałem na teraźniejszość i przeszłość. W teraźniejszości zawsze pojawiają się ludzie na życiowym zakręcie, ale zawsze dziwnym zbiegiem okoliczności znajdują się w miejscu, które w jakiś sposób okazuje się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Byłaby niezła, gdyby nie to, że wszystko to już było. Mam wrażenie, że ta część jest tylko kolejną wariacją na temat zbrodni, motywów, modus operandi, zdarzeń, o których Czornyj już pisał. Pod koniec nawet uznałam, że nie obraziłabym się, gdyby autor jednak uśmiercił Tamarę i Eryka i zakończył serię.

Byłaby niezła, gdyby nie to, że wszystko to już było. Mam wrażenie, że ta część jest tylko kolejną wariacją na temat zbrodni, motywów, modus operandi, zdarzeń, o których Czornyj już pisał. Pod koniec nawet uznałam, że nie obraziłabym się, gdyby autor jednak uśmiercił Tamarę i Eryka i zakończył serię.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zmęczyła mnie trochę ta książka. Po Miłoszewskim spodziewałam się czegoś lepszego. Chyba jednak wolę jak pisze "prawdziwe thrillery/kryminały", trylogia o Szackim była super, ta książka jest słaba i wymuszona.

Zmęczyła mnie trochę ta książka. Po Miłoszewskim spodziewałam się czegoś lepszego. Chyba jednak wolę jak pisze "prawdziwe thrillery/kryminały", trylogia o Szackim była super, ta książka jest słaba i wymuszona.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zupełnie inna niż książki Ałbeny Grabowskiej, które do tej pory przeczytałam i bardzo zresztą lubię (seria "Stulecie Winnych", "Uczniowie Hipokratesa"), ale tak samo wciągająca. Wyraziste postaci i to niekoniecznie takie, które się darzy sympatią "od pierwszego wejrzenia", zagmatwane powiązania między nimi, co do których dzięki misternie utkanej fabule nie ma się stuprocentowej pewności właściwie aż do ostatniej strony. Bardzo polecam! Sama na pewno sięgnę po kolejne książki autorki.

Zupełnie inna niż książki Ałbeny Grabowskiej, które do tej pory przeczytałam i bardzo zresztą lubię (seria "Stulecie Winnych", "Uczniowie Hipokratesa"), ale tak samo wciągająca. Wyraziste postaci i to niekoniecznie takie, które się darzy sympatią "od pierwszego wejrzenia", zagmatwane powiązania między nimi, co do których dzięki misternie utkanej fabule nie ma się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra, jedna z lepszych z serii, a jednocześnie nieco inna od poprzednich. Nadal jesteśmy uraczeni dość krwawymi i brutalnymi szczegółami cechującymi książki autora, ale ta jest bardziej sensacyjna, z wartką akcją, pędzącą wręcz na łeb, na szyję. Polecam!

Bardzo dobra, jedna z lepszych z serii, a jednocześnie nieco inna od poprzednich. Nadal jesteśmy uraczeni dość krwawymi i brutalnymi szczegółami cechującymi książki autora, ale ta jest bardziej sensacyjna, z wartką akcją, pędzącą wręcz na łeb, na szyję. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ogólnie dość lubię Joanne Harris, choć miewa lepsze i słabsze książki. Te z serii "Vianne Rocher" są niezłe, bardzo mi się podobała "Five quarters or orange", natomiast ta mnie zmęczyła. Znowu Lansquenet, elementy magii, motyw osób, które widzą/czują więcej, znowu postaci, które już znamy, ale wszystko to jakieś powierzchowne, mdłe i nijakie. Fabuła też jakaś taka be akcji, książka momentami przegadana zupełnie o niczym.

Ogólnie dość lubię Joanne Harris, choć miewa lepsze i słabsze książki. Te z serii "Vianne Rocher" są niezłe, bardzo mi się podobała "Five quarters or orange", natomiast ta mnie zmęczyła. Znowu Lansquenet, elementy magii, motyw osób, które widzą/czują więcej, znowu postaci, które już znamy, ale wszystko to jakieś powierzchowne, mdłe i nijakie. Fabuła też jakaś taka be akcji,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobra, choć zauważam pewne podobieństwa do do "Jeden za drugim" Chrisa Cartera.

Dobra, choć zauważam pewne podobieństwa do do "Jeden za drugim" Chrisa Cartera.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niewiele akcji, przydługie opisy, postaci które mdleją i rozchorowują się od byle zmartwienia. A już sam motyw zapalenia mózgu od stresu wywołanego przeczytaniem anonimu jest wręcz groteskowy. Przebrnęłam, ale nie polecam.

Niewiele akcji, przydługie opisy, postaci które mdleją i rozchorowują się od byle zmartwienia. A już sam motyw zapalenia mózgu od stresu wywołanego przeczytaniem anonimu jest wręcz groteskowy. Przebrnęłam, ale nie polecam.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek Annie Barrows, Mary Ann Shaffer
Ocena 7,4
Stowarzyszenie... Annie Barrows, Mary...

Na półkach: , ,

Zadziwiające, jak zgrabnie i szczegółowo można poprowadzić akcję książki w formie listów. Główna bohaterka jest urzekająca już od pierwszego z nich, podobnie zresztą jak cała powieść. Mimo wojennych wspomnień ciepła, pełna dobra. Czytając ją aż chciałoby się wrócić do czasów, kiedy ludzie jeszcze pisywali do siebie listy i mieć Juliet za przyjaciółkę.

Zadziwiające, jak zgrabnie i szczegółowo można poprowadzić akcję książki w formie listów. Główna bohaterka jest urzekająca już od pierwszego z nich, podobnie zresztą jak cała powieść. Mimo wojennych wspomnień ciepła, pełna dobra. Czytając ją aż chciałoby się wrócić do czasów, kiedy ludzie jeszcze pisywali do siebie listy i mieć Juliet za przyjaciółkę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fantastyka nie jest gatunkiem, który zwykle czytam, ale postanowiłam dla odmiany sięgnąć po coś innego niż zazwyczaj. Książka ta jest przede wszystkim zabawna, a postaci mimo swoich wszystkich przywar wzbudzają sympatię. Dodatkowo polecam w formie audiobooka czytanego przez Grzegorza Pawlaka - istne aktorsko/lektorskie mistrzostwo! :)

Fantastyka nie jest gatunkiem, który zwykle czytam, ale postanowiłam dla odmiany sięgnąć po coś innego niż zazwyczaj. Książka ta jest przede wszystkim zabawna, a postaci mimo swoich wszystkich przywar wzbudzają sympatię. Dodatkowo polecam w formie audiobooka czytanego przez Grzegorza Pawlaka - istne aktorsko/lektorskie mistrzostwo! :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przy poprzedniej części zastanawiałam się czy warto w ogóle sięgać po kolejną. Wbrew rozsądkowi sięgnęłam, mój błąd. Czytałam mając nadzieję, że jeszcze mnie pozytywnie zaskoczy, po krytycznym momencie połowy książki doszłam do wniosku, że już doczytam do końca, skoro tyle czasu jej poświęciłam (czemu sobie to robię?!). I strasznie mnie ta "Rewizja" zmęczyła. Przegadana, schematyczna jak poprzednie, wiele stron nie wnosi zupełnie nic nowego, przerost formy (długości) nad treścią. Do tego irytująca, zapijaczona Chyłka. Nie polecam. Tym razem to już na pewno moje pożegnanie z Mrozem.

Przy poprzedniej części zastanawiałam się czy warto w ogóle sięgać po kolejną. Wbrew rozsądkowi sięgnęłam, mój błąd. Czytałam mając nadzieję, że jeszcze mnie pozytywnie zaskoczy, po krytycznym momencie połowy książki doszłam do wniosku, że już doczytam do końca, skoro tyle czasu jej poświęciłam (czemu sobie to robię?!). I strasznie mnie ta "Rewizja" zmęczyła....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fascynująca opowieść to nie jest niestety, jak na Joanną Harris bardzo przeciętna.

Fascynująca opowieść to nie jest niestety, jak na Joanną Harris bardzo przeciętna.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sama nie wiem jak tę książkę ocenić, z jednej strony czyta się ją szybko i łatwo, z drugiej wydaje mi się, że jest napisana według dokładnie takiego samego schematu jak pierwsza część. Sytuację ratuje na pewno wyrazista postać Chyłki. Ogólnie rzecz biorąc taka książka z kategorii "literatury rozrywkowej", w sam raz na wakacyjną lekturę, ale nie jestem przekonana czy sięgnę po kolejne części.

Sama nie wiem jak tę książkę ocenić, z jednej strony czyta się ją szybko i łatwo, z drugiej wydaje mi się, że jest napisana według dokładnie takiego samego schematu jak pierwsza część. Sytuację ratuje na pewno wyrazista postać Chyłki. Ogólnie rzecz biorąc taka książka z kategorii "literatury rozrywkowej", w sam raz na wakacyjną lekturę, ale nie jestem przekonana czy sięgnę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zafon jak zawsze w mistrzowskim stylu! Niewielu pisarzom udaje się, tak jak jemu, napisać całą serię, z której każda część jest równie porywająca. Monumentalna, wielowątkowa fabuła spowita aurą tajemnicy i zagadek, mnóstwo splątanych ze sobą wątków, złożone postaci, a wszystko to oczywiście z Cmentarzem Zapomnianych Książek w tle. Mistrzostwo!

Zafon jak zawsze w mistrzowskim stylu! Niewielu pisarzom udaje się, tak jak jemu, napisać całą serię, z której każda część jest równie porywająca. Monumentalna, wielowątkowa fabuła spowita aurą tajemnicy i zagadek, mnóstwo splątanych ze sobą wątków, złożone postaci, a wszystko to oczywiście z Cmentarzem Zapomnianych Książek w tle. Mistrzostwo!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Takie historyjki o duchach to zupełnie nie moja bajka. Chociaż czyta się to lekko i łatwo, raczej nie zapadnie w pamięć, chyba że w kategorii "najdziwniejsze książki, jakie przeczytałam".

Takie historyjki o duchach to zupełnie nie moja bajka. Chociaż czyta się to lekko i łatwo, raczej nie zapadnie w pamięć, chyba że w kategorii "najdziwniejsze książki, jakie przeczytałam".

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgając po tę książkę pomyślałam, że skoro Miłoszewski, to musi być dobra. I fakt, niezła, ale te wyimaginowane polityczne wątki nudzą, a zakończenie nieco rozczarowuje. Niemniej jednak napisana z lekkością i humorem. Ale i tak zdecydowanie wolę Miłoszewskiego w wydaniu kryminalnym - serii o Szackim nic nie przebije!

Sięgając po tę książkę pomyślałam, że skoro Miłoszewski, to musi być dobra. I fakt, niezła, ale te wyimaginowane polityczne wątki nudzą, a zakończenie nieco rozczarowuje. Niemniej jednak napisana z lekkością i humorem. Ale i tak zdecydowanie wolę Miłoszewskiego w wydaniu kryminalnym - serii o Szackim nic nie przebije!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niezła, ale spodziewałam się czegoś więcej. Wątki historyczne ukazane są na tyle pobieżnie, że ciężko do końca wychwycić sedno konfliktów między włoskimi rodami wspomnianymi przez autora. Z kolei wątek talentu kulinarnego głównego bohatera, opisy dań i uczt przezeń przygotowywanych zdają się całkowicie dominować powieść, co chwilami nieco jednak nudzi.

Niezła, ale spodziewałam się czegoś więcej. Wątki historyczne ukazane są na tyle pobieżnie, że ciężko do końca wychwycić sedno konfliktów między włoskimi rodami wspomnianymi przez autora. Z kolei wątek talentu kulinarnego głównego bohatera, opisy dań i uczt przezeń przygotowywanych zdają się całkowicie dominować powieść, co chwilami nieco jednak nudzi.

Pokaż mimo to